Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz mar 28, 2024 12:53 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 30 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn maja 21, 2018 10:57 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Jak to mówią lepiej późno niż później :lol:
Przez minioną zimę kilka akcji się uzbierało, nie chciało mi się opisywać każdej z osobna, więc zbiorę je w jednej.
Startujemy styczniowym wejściem na Łomnicę. Ekipa czteroosobowa, w tym (co rzadkość u nas) jedna osoba płci pięknej. Dla budowania kondycji na wakacyjne akcje w Alpach całość trasy robimy z buta. Startujemy około szóstej z Tatrzańskiej Łomnicy. Ciemności oświetlają nam reflektory przy armatkach śnieżnych a do górnej stacji kolejki na Starcie idziemy w śnieżycy tworzonej przez wspomniane armatki. Całkiem fajnie popylało się po wyratrakowanym stoku.

Obrazek

Obrazek

Będąc już znacznie powyżej Startu słońce startuje ze swoim show.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sporo ludzi ciśnie do góry i pieszo i na turach. Pogoda ma być, chociaż te chmury i na dole i u góry średnio na to wskazuję, ale ... my zawsze mamy dobrą pogodę (odpukać) :lol: Docieramy do Skalnego Stawu, gdzie robimy przerwę na śniadanko.

Obrazek

Łomnica onieśmielona naszą obecnością skrywa się za zasłoną porannej mgły.

Obrazek

By w końcu odsłonić przed nami swą nagą południową ścianę (o k....a, ale wysoko :shock: )

Obrazek

Pokrzepieni bułą i herbatką napieramy w kierunku Łomnickiej Przełęczy.

Obrazek

Ludki na krzesełkach dziwnie się na nas patrzą :D

Obrazek

Koło dziesiątej meldujemy się przy górnej stacji wyciągu, gdzie znów uzupełniamy kalorie a właściwie robimy podkładkę pod ten browar co na szczycie na nas czeka :lol:

Obrazek

Pogoda zrobiła się piękna, chociaż jest mroźno. Nie wchodzimy na przełęcz a od razu pakujemy się do góry. Sporo Ukraińców/Rosjan ciśnie w tym samym kierunku co my, przy Skalnym Stawie było kilka zorganizowanych ekip wspinaczy, oj będzie tłok u góry.
Pierwsze widoki na stronę doliny Małej Zimnej Wody.

Obrazek

Obrazek

Fajnie jest, idziemy we dwóch z Michałem, nasza para Gołąbków jest sporo za nami, ale nie chcieli nas opóźniać, więc się rozdzieliliśmy.

Obrazek

Obrazek

Popatrz to chyba tym Browarnym Żlebem teraz trzeba do góry :lol:

Obrazek

Kończy się spacer poniżej grani, trzeba zrobić trawers w kierunku filarka z "biżuterią".

Obrazek

Cały ubezpieczony odcinek był bez śniegu, więc sprawnie poszło jego przejście.

Obrazek

Obrazek

Teraz już pozostał ostatni odcinek żlebu w kierunku szczytu.

Obrazek

Obrazek

Przed południem meldujemy się na szczycie, piękne widoki i piękny mróz, -20, odczuwalna -25.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Scenę z Tytanica musiałem odegrać sam, Michał robił za fotografa :lol:

Obrazek

Gonimy po balkonie i focimy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po 20 minutach zaczęło robić się zimno, także udajemy się do cieplutkiego lokalu by pokrzepić się napojem bogów i poczekać na Gołąbeczki, które nie odpuściły i lecą do nas.

Obrazek

W tym jakże ekskluzywnym miejscu spędzamy dwie godziny, jesteśmy już dobrze "napojeni" więc póki widno trzeba zacząć schodzenie. W górnej części żlebu śnieg zrobił się bardzo twardy, więc pierwszy fragment zjeżdżamy, potem jeszcze robimy sobie poręczówkę i spokojnie dochodzimy do ubezpieczonego fragmentu drogi.

Obrazek

Obrazek

Okazało się, że chętnych do skorzystania z naszej liny było znacznie więcej, niż tylko my. Michał zostaje do obsługi zjazdów, my w trójkę kontynuujemy zejście.

Obrazek

Obrazek

Prócz dwóch rodaków z liny chce jeszcze skorzystać kilku Ukraińców, nie da się jednak stać bezczynnie przy takim mrozie i czekać aż wszyscy zejdą by móc zabrać linę i Michał zostawia towarzystwo by po skończonej zabawie zwinęło line i zniosło na dół. Uczciwie oddali i zrewanżowali się browarkami. Będąc jeszcze dość wysoko zaliczamy tym razem zachód słońca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Docieramy na przełęcz, jest już po zachodzie, nawet ratraki skończyły już robotę, pozostało monotonne zejście w ciemnościach do parkingu.

Obrazek

Po siedemnastej jesteśmy w samochodzie i czekamy jeszcze na Michała, który dociera z godzinną obsuwą. Chyba powoli staje się to tradycją, że przy każdym pierwszym wyjściu w góry w nowym roku napatoczy się ktoś kto potrzebuje pomocnej dłoni, ale ponoć karma wraca :)

C.D.N.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt maja 22, 2018 6:51 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 6:58 pm
Posty: 690
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Klasa!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt maja 22, 2018 7:58 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 8:03 pm
Posty: 788
Idealnie!

_________________
Wenus w Milo


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt maja 22, 2018 11:13 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
ładna akcja ;) warunki trafiliście idealne :) ile szczytów z WKT Ci zostało? ;)

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt maja 22, 2018 12:01 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
Super akcja, widoki bajka.
Ta ściana Łomnicy to wschodnia a nie południowa, ale to szczegół.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt maja 22, 2018 12:20 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Krabul napisał(a):
Ta ściana Łomnicy to wschodnia a nie południowa

No południowo-wschodnia :D Zawsze Słowacka strona kojarzy mi się ze stroną południową a nasza z północną.
zephyr napisał(a):
ile szczytów z WKT Ci zostało?

Tylko jeden, Durny, ale czekamy na dobre warunki by przejść grań do Łomnicy.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt maja 22, 2018 1:51 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
Damian78 napisał(a):
Tylko jeden, Durny, ale czekamy na dobre warunki by przejść grań do Łomnicy.


ooo to nieźle już tego urobiłeś ;) Durny też mam jeszcze do zaliczenia ;)

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt maja 22, 2018 9:23 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
zephyr napisał(a):
ooo to nieźle już tego urobiłeś

Szybko poszło, 2 lata.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr maja 23, 2018 7:16 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 6:58 pm
Posty: 690
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Cytuj:
zephyr napisał(a):
ile szczytów z WKT Ci zostało?

Tylko jeden, Durny, ale czekamy na dobre warunki by przejść grań do Łomnicy.

zima? czy niekoniecznie? :>

my chcielismy Jordanke urobic w zeszlym roku, ale akurat jak to sobie zaplanowalismy, to sie pogoda zkiepscila :(


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr maja 23, 2018 9:23 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
Fenomen napisał(a):
zima? czy niekoniecznie?


dla mnie bez znaczenia. Raz atakowałem ten szczyt ale źle odbiłem w żlebie i wszedłem na Czubatą Turnię :P

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr maja 23, 2018 9:40 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
zephyr napisał(a):
dla mnie bez znaczenia. Raz atakowałem ten szczyt ale źle odbiłem w żlebie i wszedłem na Czubatą Turnię :P
No co Ty???? :mrgreen:
U nas było najlepiej bo większość ekipy na Durnym już wcześniej była. I te dyskusje w stylu "Ta grań z przełęczy na Mały Durny to jakaś prostsza mi się kiedyś wydawała" - "No właśnie mi też" :mrgreen:

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr maja 23, 2018 12:50 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Jordanke to latem, zimą nie mam takich ambicji się tam pchać a sam Durny to i zimą i latem :D Zimą ten szczyt jest chyba rzadko odwiedzany tak samo jak Ganek, Staroleśna i Pośrednia Grań.
Fenomen napisał(a):
Raz atakowałem ten szczyt ale źle odbiłem w żlebie i wszedłem na Czubatą Turnię

To straszna mgła musiała być :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr maja 23, 2018 1:58 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
Damian78 napisał(a):
To straszna mgła musiała być :D

pogoda była dobra :P nie wiem czemu poszedłem w lewo zamiast iść prosto do góry a chyba kopczyk widziałem na innej trasie i to mnie chyba też zmyliło. Niemniej grań Czubatej bardzo mi się podobała i nie żałuję, że się pomyliłem ;) ale niewątpliwie była to moja największa wtopa topograficzna :P

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz maja 24, 2018 3:43 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1607
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Super wschód słońca. Tej zimy wybrałem się specjalnie w tym celu na Babią i na Potrójną i wrażenia są niesamowite.

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz maja 24, 2018 9:37 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Na luty planujemy weekendowy pobyt w Terince z zamiarem wejścia na Durny i Pośrednią Grań, niestety Michałowi zachciewa się baldów w Zimnym Dole i zostaje mu w ręce chwyt, co kończy się złym lądowaniem i zwichniętą nogą w kostce, eliminuje go to na miesiąc z akcji górskiej. Ja z Bogdanem nie odpuszczamy ładnej lutowej pogody. Jest śnieżnie i mroźno, bardzo mroźno, dlatego planujemy w miarę szybką akcję na znanej górce, pada na Krywań. Byłem raz, dawno temu i latem, to jeszcze zimą trzeba by zaliczyć. Dojazd zajmuje nam sporo czasu, dość daleko trzeba podjechać do Trzech Źródełek a i droga jest oblodzona i średnio odśnieżona. Na parkingu meldujemy się koło 8, termometr w samochodzie pokazuje -25 :lol: Za nami prze jeszcze ekipa z Jaworzna. Krywań z parkingu prezentuje się pięknie.

Obrazek

Dziurki w nosie zamarzają, ale na pierwszym podejściu jest dość ciepło, słońce się oparło, nie ma wiatru, nawet czapkę zdjąłem. W lesie jest wydeptana ścieżka, lekko przysypana opadami z dnia poprzedniego, ale powyżej lasu jest tylko jeden marny ślad po turach. W miarę możliwości poruszamy się tym śladem, gdyż wyjście poza niego od razu powoduje zapadanie się po kolana, po 100m takiego marszu człowiek wypruty jest z sił. Trochę wyżej śnieg jest bardziej wywiany i twardszy to można iść prosto w górę.

Obrazek

Tylko kozicą mróz nie przeszkadza.

Obrazek

Sporo skiturowców idzie do góry i kilku piechurów się zebrało, w tym jeden Włoch, który pyta o przebieg drogi na szczyt.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Docieramy do przełęczy, z której startuje zimowa droga na szczyt, prowadząca ramieniem Krywania.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ruszmy w górę, bo zimno jak cholera, do tego jeszcze na przełęczy pojawiły się jakieś porywy wiatru, idąc ramieniem jesteśmy osłonięci, ale na szczycie też czasami dmuchnęło.

Obrazek

Docieramy na szczyt.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Herbatka, batonik, sesjona i spieprzamy bo jest grubo poniżej -30. Z tego co kojarzę to był dzień, w którym Urubko ruszył samotnie atakować K2, pewnie też wyglądał jak my :lol:

Obrazek

Na przełęczy jemy coś konkretnego, ostatni rzut oka na szczyt i na dół.

Obrazek

Nie patrzyłem na zegarek przez całą drogę, ale będąc już w lesie, czyli parę minut od samochodu, wydaje mi się że słońce jest jeszcze dość wysoko jak na luty, strzelam, że jest koło 15 i nie dużo się mylę bo na parking docieramy parę minut po trzeciej, także szybką akcję planowaliśmy i szybka akcja wyszła :D
Parę minut po zrobieniu tego zdjęcia, nasunęły się jakieś koszmarnie gęste chmury i w drodze powrotnej zero widoków.

Obrazek

Słowację opuszczamy w szaroburej atmosferze, wrócimy tu w marcu :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz maja 24, 2018 9:50 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Carcass napisał(a):
Super wschód słońca

To jest zimą właśnie fajne, że można zaliczyć i wschód i zachód słońca a i powietrze ma lepszą przejrzystość niż latem.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt maja 25, 2018 9:43 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
dawno nie byłem na Krywaniu ;) lubię tam chodzić ponieważ to jedyny tak wysoki szczyt na który można wyjść w ok. 3godz od auta ;) może na skiturach w zimie uda się go zaatakować ;)

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt maja 25, 2018 9:54 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 6:58 pm
Posty: 690
Lokalizacja: Dolny Śląsk
oj, tez bym chetnie wszedl na Krywan zima :)
tylko tam chyba troche loteria z filancami, co?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt maja 25, 2018 9:59 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
Super wycieczka, łdnie musiało pizgać.
Sorry za przypierdzielanie się, ale
Damian78 napisał(a):
prowadząca ramieniem Krywania

Ramię Krywania jest to obiekt będący zwornikiem Głównej Grani Odnogi Krywania oraz Krywańską Grań, na północ od głównego wierzchołka. Ramię Krywania dla Krywania to jak taki Błyszcz dla Bystrej :mrgreen:
A Wy południowo zachodnią granią szliście. Pozdro

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt maja 25, 2018 12:42 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
zephyr napisał(a):
może na skiturach w zimie uda się go zaatakować

Dużo śniegu musi być, bo jak się kosówka skończyła to sporo kamieni wystaje, śnieg jest bardzo wywiany.
Krabul napisał(a):
Ramię Krywania jest to obiekt będący zwornikiem Głównej Grani Odnogi Krywania

Ramię napisałem z małej litery, nie traktując go jako obiektu, ale owszem bardziej na miejscu było użycie określenia grań :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt maja 25, 2018 2:41 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 9:48 am
Posty: 7564
Krabul napisał(a):
Ramię Krywania jest to obiekt będący zwornikiem Głównej Grani Odnogi Krywania oraz Krywańską Grań, na północ od głównego wierzchołka. Ramię Krywania dla Krywania to jak taki Błyszcz dla Bystrej :mrgreen:
A Wy południowo zachodnią granią szliście. Pozdro

:bowdown:

Właśnie fajnie, że możemy na forum porządkować naszą wiedzę, pozdro. :)

Damian super wyjścia (na Łomnicę zimą mam wielką ochotę)! Ciekawe co będzie następne.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt maja 25, 2018 10:09 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
leppy napisał(a):
na Łomnicę zimą mam wielką ochotę

Cóż Cię powstrzymuje ?!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt maja 25, 2018 10:42 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Co się odwlecze to ... będzie w następnym miesiącu :lol:
Weekend w lutym na Słowacji nie wypalił, ale wypalił w marcu w Zakopanym, dla nas zima nie kończy się w lutym :lol: Michał jakoś podkurował nogę i od czwartku siedzą w Zakopcu, ja mam dołączyć w sobotę. W piątek wchodzą na Zadni Granat, na sobotę planowane są Rysy. Szczyt traktowany przez nas zimą bardzo po macoszemu, tyle razy przekładane było zimowe wejście na Rysy, że już przestałem liczyć, zawsze znalazło się coś ciekawszego. W sobotę rano melduję się na Palenicy i samotnie ruszam na Moko, z Zakopanego dojeżdża Michał z koleżanką i druga para czeka na nas w schronisku. Po śniadanku w piątkę ruszamy do góry.

Obrazek

Pogodę zapowiadali słoneczną, ale nie jest za ciekawie i przez cały dzień niewiele się zmienia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Podejście na Rysy, długie i monotonne o dziwo jest to moje pierwsze zimowe wejście na Rysy i pierwsze od naszej strony, trzy razy byłem od słowackiej strony. Śnieg jest mokry i grząski, jest II lawinowa, idzie się bardzo ciężko.

Obrazek

Pod przełączką mały korek, nie wszyscy radzą sobie ze stromizną, na samej przełęczy trochę dmucha a i miejsca jest niewiele, ja się urywam i wchodzę sam na szczyt, chłopaki wiążą się z dziewczynami bo zaczęły mieć miękkie nogi, trochę to trwa, także na szczycie czekam na nich około 15 minut i zaliczam pięć razy widmo Brockenu :D

Obrazek

W końcu są, dotarli, łojanci :wink:

Obrazek

Idę na słowacki wierzchołek i ja im oni mnie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czekamy chwilę w nadziej, że się coś konkretnie przewieje, ale nic z tego, raz widać Ciężki, raz Mięgusze, czasami Niżnie Rysy, ale rozległych widoków próżno czekać. Fota ekipy i schodzimy.

Obrazek

Zejście to jeszcze większa masakra, bo większość robi dupozjazdy co całkowicie rozwala schody i trzeba grzęznąć po kolana w śniegu. W kilku miejscach schodzą zsuwy śnieżne a będąc już na Czarnym Stawie schodzą do niego dwie lawiny spod Niżnich Rysów. Gdy jesteśmy już w schronisku ogłaszają III lawinową :shock: Po 18 wychodzimy ze schroniska i około 21 meldujemy się na kwaterze u ciotki Kamila Stocha 8)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr maja 30, 2018 10:51 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
strasznie mnie wkurza jak dupozjazdy robią w miejscu wydeptanej ścieżki :evil: nie da się potem po tym iść. Na Rysy zimą to się wybieram już nie wiem ile. Zawsze jest coś ciekawsze ;)

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz maja 31, 2018 2:15 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
O 22 jesteśmy w łóżkach, sen nie trwa za długo bo o 3 pobudka, szybkie śniadanie i przebazowanie do Smokowca, skąd ruszamy w kierunku Terinki.

Obrazek

Pogoda znacznie lepsza niż wczoraj, ale i cel ambitniejszy.

Obrazek

Dojście do schroniska zajmuje nam 3h, w schronisku też się nie spieszymy i ze schroniska startujemy koło 11, strasznie późno jak na zamiar wejścia na Lodowy, ale przed nami idzie jeszcze przewodnik z klientami, więc nie będziemy osamotnieni.

Obrazek

Obrazek

Ścieżka w głąb dolny nie jest za specjalnie przedeptana i podejście jest mozlone, do tego zero wiatru i upał jak w lipcu a wszyscy ubrani na czarno.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Miło jest wskoczyć do zaspy robiąc szybkie chłodzenie :lol:

Obrazek

Obrazek

Podejście pod Lodowy Zwornik idzie sprawnie, szybko nabieramy wysokości.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na grani przerwa i ubieramy się bo tu już nie jest tak ciepło.

Obrazek

Widoki rozległe.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wiążemy się liną i ruszamy ku szczytowi.

Obrazek

Obrazek

Przed Koniem musimy poczekać, bo przewodnik już obrócił na górę, za Koniem też czekamy bo ostatnia dwójka schodząca ze szczytu mocno walczy na ścince z sypkim śniegiem.

Obrazek

Obrazek

Ostatni fragment jest mocny z uwagi na sypki śnieg, czekan nie bardzo siada tak jak i raki, bardziej blokowanie go w skale, więcej pomaga przy podejściu a lufa jest, że hoho.

Obrazek

Obrazek

Pod szczytowy fragment to już spacerek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na szczycie jesteśmy ostatni i nikt nie przeszkadza w sesjonie :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pięknie jest.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Schodzić czas, bo jeszcze kawał drogi przed nami.

Obrazek

Obrazek

Zabawy na Koniku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zejście na dół idzie w ekspresowym tempie, chociaż czujnie, bo w cieniu śnieg już zmrożony.

Obrazek

Osiągamy dno doliny i kierunek schronisko, tylko wizja ciepłej czosnkowej polewki wiedzie mnie ku upatrzonemu celowi :lol:

Obrazek

Obrazek

Tym miłym akcentem kończymy zimę w Tatrach, ale zima w Tarach się nie kończy, więc jeszcze w kwietniu w ciężkich zimowych warunkach przyjdzie nam podziałać w tej okolicy.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt cze 01, 2018 7:09 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 9:48 am
Posty: 7564
:thumleft:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt cze 01, 2018 7:28 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
Ależ widokowa akcja! Te zdjęcia z zejścia z Kołowym i Tatrami Bielskimi mi się strasznie podobają.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz cze 07, 2018 8:37 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Krabul napisał(a):
Ależ widokowa akcja! Te zdjęcia z zejścia z Kołowym i Tatrami Bielskimi mi się strasznie podobają.

Szczyt niewątpliwie należy do pierwszej ligi, jeżeli chodzi o widoki. Bielskie ciekawie wyglądają posypane śniegiem, jak lukrowane babeczki :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz cze 07, 2018 9:45 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Nadchodzi kwiecień, zima za nami, ale w Tatrach mnóstwo śniegu. Temperatura na plusie i zapowiadany Halny, więc dobrze by było zrobić jakąś krótką akcję, by za bardzo nie brnąć w śnieżnej brei. Po rozpatrzeniu krótkiej listy "do zaliczenia" pada na Pośrednią Grań, wejście żlebem Stilla i w miarę możliwości zejście przez Ławkę Dubkego. Atakujemy sprawdzoną trójką około 6 rano ze Starego Smokowca. Znów trzeba zasuwać w stronę Terinki.

Obrazek

Obrazek

Powyżej Hrebienoka łapiemy ostatnie promienie wschodzącego słońca.

Obrazek

Gęste chmury zasłaniają niebo, ale prędkość z jaką wiatr je pędzi górą robi wrażenie, także nie ma zbitej warstwy chmur a czasami pojawiają się błękitne prześwity.

Obrazek

Obrazek

Nasz cel majaczy gdzieś w chmurach.

Obrazek

Dochodzimy do miejsca, gdzie trzeba odbić ze szlaku w stronę wylotu żlebu, ze szlaku widać trzyosobowy zespół działający w okolicach progu żlebu i dwójkę, która zaczyna podejście w kierunku progu. Spory ruch jak na tak mało popularny szczyt, jeszcze w tych warunkach i przy takiej pogodzie. Schodzimy ze szlaku, ale dojście chociaż do wylotu żlebu to niezła mordęga, nogi zapadają się po kolana w miękkim śniegu, zresztą wyraźnie czuć, że jest na plusie, średnio jeżeli chodzi o zagrożenie lawinowe. Ruszamy do góry, po drodze mijamy pierwszy zespół, który się wycofał, chłopaki idący przed nami po dojściu do progu też odpuszczają. Na progu lód, pod którym płynie rzeka, wrażenie jakbym szedł po lodowcu, pokonujemy próg, nad którym jest bardzo wyraźne zagłębienie w śniegu z pęknięciem, widać że miało to ochotę zjechać. Musimy po tym zgłębieniu przejść na drugą stronę żlebu i potem już pod ścianą targać do góry. Idziemy czujnie w dużych odstępach, możliwie jak najwyżej nad niecką. Bez problemu przedostajemy się na drugą stronę żlebu, Bogdan najlżejszy idzie pierwszy robiąc schody, ja na końcu już po ubitych schodach nie zapadam się tak bardzo, z Michałem związujemy się liną, przynajmniej jej nieść nie musi sam :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Podejście to mordęga, w sumie nie wiem co mnie pcha do góry, tak jak przypuszczałem, przy 13 z WKT lekko nie będzie. Docieramy prawie na przełęcz, Bogdan idzie jednak z lewej strony wystającej na przełęczy skały, Michał kieruję się na prawo wprost na prawie pionową zaspę, która pewnie była konkretnym nawisem, teraz trochę siadła i nie robi wrażenia. Michał jest lekki, więc jakoś po sypiącym się śniegu wdrapuje się na górę i znika za zaspą, ja gramolę się niemiłosiernie, nigdzie nie mogę postawić nogi czy wbić czekana by znaleźć jakieś oparcie do wspięcia się do góry, co za gówniany śnieg. W pewnym momencie wpadam po pas i radośnie macham sobie nóżkami pod powierzchnią śniegu, ponieważ wpadłem w jakąś gigantyczną pustkę, pod nogami zionie kilka metrów luftu. Ubijając śnieg wokół jakoś wydostaje się z tej pułapki i docieram na Ciemniasty Przechód, patrząc na dalszą część drogi najchętniej bym zawrócił, może jak pobuszuje w papierze śniadaniowym to siły wrócą :lol:

Obrazek

Obrazek

Wyżej nie jest lepiej, śnieg to słabo związane kryształki lodu, sypie się jak cukier, by czekan coś trzymał razem z ręką musi powędrować w głąb zaspy.

Obrazek

Po prawie 6h walki docieramy na szczyt, silne podmuchy Halnego rzucają nie raz na glebę, ale jest odrobina radości, że jednak są widoki ze szczytu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Maleńka Terinka.

Obrazek

I Lodowa Kopa dymiąca jak Everest.

Obrazek

Nie siedzimy za długo, podmuchy coraz silniejsze i sporo zejścia przed nami. Rezygnujemy z zejścia ławką, przy tym śniegu i pogarszającej się pogodzie nie ma to sensu. Czujnie wracamy na przełęcz, zejście zajmuje sporo czasu, co jakiś czas słychać jak z góry idą zsuwy śnieżne, dnem żlebu wyraźnie wyrzeźbione są koryta, którymi ten śnieg zjeżdża na dół, staramy się nie poruszać tymi korytami i jak prawdziwi dżentelmeni puszczamy przodem lawinki. Najdłużej zabawiamy na progu, to najwęższe miejsce i musimy zejść centralnie środkiem głębokiej rynny transportującej śnieg do wylotu żlebu, jak na złość jadący śnieg nie chce się skończyć, gdy tylko zmniejsza się jego ilość szybko robimy ześlizg kilka metrów w dół i chowamy się za skałą, coby nas nic nie zmiotło na samym końcu. Na koniec prawie 300m dojścia do szlaku po skotłowanym śniegu, który wyjechał z naszego i sąsiednich żlebów, dobrze że z górki to nogi się same przestawiają, potem już można ucałować ubity śnieg na ścieżce prowadzącej w dół doliny. Jeszcze robimy rest w Zamkowskim na czosnkową polewkę i ciepły bylinkowy czaj, co pozwala pokonać dalszą część drogi do samochodu.

Obrazek

Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lis 24, 2018 6:18 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
Odgrzeję "starego kotleta" bo kolejna zima tuż tuż a to podsumowanie tak bezpłciowo się skończyło a trafiła się jedna nietatrzańska akcja.
Mamy zimę 2017/18, właściwie jej początek, czyli grudzień 2017. Jak wróciliśmy w sierpniu z Alp, tak przez całą jesień nie było okazji jechać w Tatry, najpierw deszczowa jesień, później śnieg i tak o to wyposzczeni na koniec roku planujemy wejść na Wielki Rozsypaniec, bo znów w Tatry nie ma po co jechać, dużo śniegu i początki Halnego. Ruszamy w czwórkę, dojeżdżamy pod wyciąg na Chleb, ponieważ połowa towarzystwa chce wejść na Wielki Krywań, nasze plany jawią się im zbyt ambitnie :lol: My ruszamy z Białego Potoku zielonym szlakiem, jak się na końcu okazało szlak ten wyprowadza od razu na Mały Rozsypaniec, co z mapy nie wynika a cały czas jesteśmy przeświadczeni, że wyjdziemy na Przełęcz Medzirozsutce. Żaden z nas nigdy tym szlakiem nie szedł a przy sporej ilości śniegu ścieżek nie widać, znalezienie znakowania szlaku też do prostych nie należy. Ja co prawda dwa razy na WRozsypańcu byłem, ale raz przez Diery a drugi od Stoha, co nie pomaga w rozeznaniu terenu, przez który idziemy. Zimę mamy piękną.

Obrazek

Obrazek

Z początku szlak jest powiedzmy oczywisty, parę znaków znajdujemy, chociaż w lesie trochę pogoniliśmy by iść właściwą ścieżką, potem wychodzimy na otwartą przestrzeń, gdzie po śladzie skiturowca docieramy do wioski.

Obrazek

Obrazek

I tutaj zaczyna nam się za dużo wydawać, najpierw że szlak idzie gdzieś lewą stroną.

Obrazek

Obrazek

Zapędzamy się jednak w las, gdzie ani drogi, ani znaków, wracamy do wioski.

Obrazek

Z której znów odchodzimy jakąś dróżką donikąd, wracamy kolejny raz do wioski i Michał znajduje na jednym z drzew znaczek, co kieruje nas wąską ścieżką w górę nad wioskę. Potem znaki się powtarzają, także kurs mamy dobry, ale to błądzenie sporo sił nas kosztowało. Droga przez las wyprowadza na słabo zalesiony grzbiet, skąd widać przeciwległe zbocze doliny, ale i czuć coraz silniej wiejący Halny, który robi niezłą zadymę z porywanego śniegu.

Obrazek

Zaczynają pojawiać się skałki i kosówka.

Obrazek

Obrazek

Mała ilość drzew pozwala już na w miarę normalne orientowanie się w terenie, który zaczyna stawać dęba a my będąc już powyżej przełęczy, na którą niby zmierzamy usilnie szukamy trawersu na nią.

Obrazek

Gdy dochodzimy do tego miejsca jasne jest już, że szlak wyprowadzi nas na szczyt Małego Rozsypańca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zalodzony kominek, ostatnie metry na czworaka i jesteśmy na MR, wypruci z sił, zmarznięci i oblepieni śniegiem.

Obrazek

Obrazek

Jakże się cieszę, że wyszliśmy właśnie tutaj, ponieważ jest to jedyny szczyt jaki tego dnia zaliczamy. Jest czternasa o pójściu na WR można zapomnieć i na dobrą sprawę nie ma sensu, spora część WR zasłonięta jest chmurami a Halny daje nieźle popalić.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ja wiem, że to mało edukacyjne, ale jest zimowa niedziela, także grzane wino na tarasie wypada :lol:

Obrazek

Obrazek

Mimo, że wykonaliśmy plan minimum i tak jest cacy.

Obrazek

Na zejściu robi się ładniej, chociaż wiatr nie odpuszcza. W lesie znów wytyczamy nowy szlak, bo nasze ślady dawno zostały zawiane :lol:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zima jak na Syberii :D

Obrazek

Obrazek

Ostatni rzut oka na MałegoR.

Obrazek

Ciekawe drzewo.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W lesie już nic ciekawego się nie dzieje, idziemy już tak jak szlak przebiega. Ze Stefanowej zabieramy kompanów, którzy są mocno rozczarowani dniem dzisiejszym, ponieważ jak łatwo przewidzieć z WKrywania prócz mgły nie było nic widać. No cóż, możemy się nazwać szczęściarzami tego dnia 8)

Zimo 2018/19 napieraj :mrgreen:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 30 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL