Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz mar 28, 2024 1:58 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Beskid Niski
PostNapisane: N kwi 08, 2018 11:51 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Na forum cicho o Beskidzie Niskim, więc zakładam nowy wątek i zachęcam do dzielenia się fotencjami i opowieściami z tego pięknego zakątka naszego kraju :)

Tym razem wybraliśmy się w Beskid by w rodzinnym gronie świętować Wielkanoc. Krajobrazy raczej mroczne niż radosno-wiosenne, kwiatów niet, przyroda dopiero powoli budzi się do życia.

Jedyny bezdeszczowy dzień postanowiliśmy wykorzystać na spacer do rezerwatu Źródliska Jasiołki, który odwiedziłam już w październiku. Zdecydowanie warto tu zajrzeć, ale polecam jednak inną porę roku, kiedy roślinność jest w rozkwicie lub w jesiennych barwach. Jest to największy rezerwat w polskich Karpatach

Mostek na Jasiołce:

Obrazek

Cmentarz i miejsce po dawnym cerkwisku we wsi Wola Wyżna:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Lecą żurawie...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Poniżej ruiny zabudowań dawnego posterunku WOP-istów wybudowanego po 1946 roku na terenach dawnej wsi Jasiel. Pierwotny posterunek znajdował się trochę dalej, w górnej części wsi. Obecnie na jego miejscu stoi pomnik upamiętniający WOPistów zamordowanych w 1946 podczas próby ewakuacji z posterunku w Jasielu, z powodu nasilonych ataków oddziałów UPA na polskie posterunki graniczne.

W zabudowaniach po wojnie przez jakiś czas mieściło się schronisko, następnie obiekty zostały przejęte przez PGR, a na przyległych łąkach sezonowo wypasano owce.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bobry w akcji:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Buziaki od Fibi;)

Obrazek

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So kwi 21, 2018 9:43 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 09, 2014 2:19 pm
Posty: 3046
Ale się rozpstrykałaś z tymi fotkami! Świetne! Tylko 16-50 czy coś jeszcze dokupiłaś?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N kwi 22, 2018 4:22 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Dzięki, te akurat robiłam lustrzanką ;) W Sony chyba poprzestanę na obiektywie 16-50mm, bo sensowne zamienniki są jak dla mnie trochę za drogie.

_________________
Obrazek


Ostatnio edytowano Wt kwi 24, 2018 10:25 am przez nutshell, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn kwi 23, 2018 1:08 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
O dzisiaj dopiero mi się to rzuciło w oczy. Szaro-buro, ale można sobie wyobrazić jak ładnie w zieleni tam jest :)
Wreszcie poznałam imię psa :P takam spostrzegawcza.
Fanka Friendsów?

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn kwi 23, 2018 7:05 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Cz wrz 04, 2008 11:35 am
Posty: 1231
Niski to kiedyś z synami i plecakami :)
Mi się marzy !

_________________
pozdrawiam
---------------------------
Lepsze od gór są tylko góry!
- krasnoludzkie


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn kwi 23, 2018 10:07 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Redemption MM napisał(a):
O dzisiaj dopiero mi się to rzuciło w oczy. Szaro-buro, ale można sobie wyobrazić jak ładnie w zieleni tam jest :)

Właśnie pracuję nad relacją z tych okolic z października ub.roku, ale np. teraz też musi być tam przepięknie.
Za Friendsami nie przepadałam, aż Sebastian mnie pewnego razu "zmusił" do obejrzenia kilku odcinków i nawet się wciągnęłam ;)
A imię psa niefriendsowe, zostało wybrane drogą eliminacji (zrzędzenia Sebastiana) chyba z 15 innych, ale skąd się wzięło to już nie pamiętam.
anninred napisał(a):
Niski to kiedyś z synami i plecakami
Mi się marzy !

Ania, niezmiennie polecam. Wydaje się być najbardziej naleśnikowaty z beskidzkich naleśników, ale ma w sobie coś, że chce się tam wracać i wracać :)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt kwi 24, 2018 7:45 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
Spędziłem w Beskidzie Niskim jedynie 3 dni, ale ten teren zrobił na mnie olbrzymie wrażenie.
nutshell napisał(a):
Wydaje się być najbardziej naleśnikowaty z beskidzkich naleśników, ale ma w sobie coś, że chce się tam wracać i wracać :)
Dokładnie. Żałuję, że mam tak daleko.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N maja 06, 2018 9:35 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Męska część rodziny, po początkowej fascynacji rowerem, teraz nieco straciła do niego zapał, więc ponownie ruszamy w Beskid we dwie. Co prawda nasze babskie wycieczki są niemal pozbawione sportowego zacięcia, ale ma to swoje plusy: nikt nie marudzi, nie zrzędzi i nie brzęczy nad uchem :-D Mnie nikt wreszcie nie pogania gdy zapełniam zdjęciami kolejne gigabajty karty pamięci, a mama może w spokoju zatrzymywać się przy każdej kapliczce, krzyżu, cerkwi, pomniku, cmentarzu itd.

Tym razem pojechałyśmy zwiedzić wschodnią część Beskidu Niskiego. Tak jak poprzednio, nasze trasy częściowo zahaczały o tereny wysiedlonych wsi, ale zajrzałyśmy i w bardziej turystyczne miejsca jak np. widokowa Góra Przymiarki czy Schronisko w Łupkowie, na pograniczu Beskidu Niskiego i Bieszczadów.

Zacznijmy od tego, że poprzedniego dnia, po drodze, zaskoczył nas widok Tatr na horyzoncie. Nieczęsto zdarza mi się trafić na tak dobrą przejrzystość powietrza, więc radość była tym większa.

Obrazek

Październik w tym roku okazał się wyjątkowo udany. Jest słonecznie, ale nie gorąco, a drzewa i krzewy mienią się wszystkimi kolorami jesieni. Wycieczkę zaczynamy na Przełęczy Szklarskiej znajdujące się między Rymanowem Zdrój, a Jaśliskami. Stąd aż do wsi Zawadka Rymanowska będziemy poruszać się polną drogą, co stanowi ok. 1/3 trasy. Mam nadzieję, że ziemia nie będzie zbyt grząska i jednak więcej czasu spędzimy na rowerach niż obok.

Od samego początku jedziemy w otoczeniu rozległych widoków na beskidzkie łąki i pagórki:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na rozgrzewkę podjazd na wzniesienie o nazwie Siwice 608m npm:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I dalej odkrytym terenem przez Wierch, w stronę kolejnego wzgórza – Kamińska 639 m npm. Jak na razie trasa bardzo mi się podoba. Prowadzi przeważnie przez otwarte przestrzenie, ponad zabudowaniami, przez co jest bardzo widokowa, a przez swój charakter i otaczającą przyrodę, wręcz sielankowa.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wzgórze Kamieńska delikatnie objeżdżamy z lewej strony, ale zatrzymujemy się na tyle wysoko, by móc podziwiać okolice. Widoczne poniżej zabudowania to Abramów – przysiółek Zawadki Rymanowskiej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Komu barszczyku???

To skupisko Barszczu Sosnowskiego zaznaczone jest nawet na mapie. Porasta tereny dawnej wsi Kamionka i jest pozostałością po gospodarującym tu po wojnie PGRze i Igloopolu. Ta niezwykle niebezpieczna dla ludzi roślina używana była jako pasza dla zwierząt gospodarskich. Wybierając się w te okolice latem, należy mieć na uwadze jej występowanie, gdyż nawet bez bezpośredniego kontaktu, pod wpływem wysokiej temperatury i słońca, wydziela olejki eteryczne, które mogą przyczynić się do powstania poparzeń.

Obrazek

Porównując Kamionkę do bardziej „popularnych” wysiedlonych wsi, nie znajdziemy tu wielu pozostałości po dawnych mieszkańcach, a te które są, są zaniedbane lub ukryte pośród roślinności. Przez wieś nie prowadzi też żaden znakowany szlak, położona jest zupełnie na uboczu i z daleka od ruchu turystycznego. Będąc niewielką wioską w cieniu Zawadki Rymanowskiej, ominęły ją również wojenne zawieruchy. Dopiero po Akcji Wisła miejscowość opustoszała, a zabudowania, włącznie z cerkwią, zostały rozebrane przez mieszkańców sąsiednich wsi.

Ja jednak polecam zajrzeć w te okolice, choćby po to, by wdrapać się na widokowe wzgórze Kamińska i sąsiednią Popową Polanę, skąd roztacza się świetna panorama na szczyty Beskidu Niskiego. Zresztą cała trasa, aż do Przełęczy Szklarskiej, jest warta przejścia.

Z Kamionki kierujemy się na Zawadkę Rymanowską drogą, która łączy się z krajową 19-tką. Jest to kolejny bardzo przyjemny odcinek. Jedziemy aleją kolorowych drzew, ruch samochodowy jest praktycznie zerowy. Sielanka kończy się dopiero przy wspomnianej 19-tce, na szczęście szybko odbijamy w lewo, w drogę na Jaśliska. Okazuje się, że droga akurat jest remontowana i to na całym odcinku, ale panowie drogowcy zezwalają na przejazd, czym oszczędzają nam sporego objazdu ruchliwą krajówką. Może piaszczysta nawierzchnia jest trochę męcząca, ale remont ma też swoje plusy – brak aut ;-)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dojeżdżamy do Daliowej i Jaślisk, skąd musimy wrócić na Przełęcz Szklarską, gdzie zaparkowałyśmy auto. Im dłużej przebywam w otoczeniu przyrody i pięknych, beskidzkich krajobrazów, tym większą mam awersję do powrotu na ruchliwe drogi. Zerkam więc na mapę w poszukiwaniu alternatywy, by za wszelką cenę uniknąć jazdy asfaltem. Według mapy kawałek za Daliową odbija ścieżka historyczna „Węgierskim Traktem”. Prowadzi długim grzbietem wzgórza równolegle do drogi głównej i kończy się w miejscowości Szklary, skąd do przełęczy jest jeszcze ok. 4 kilometry. Świetnie, zawsze to jakieś urozmaicenie.

Na początku czeka nas ok. 100-metrowy podjazd aby dostać się na najwyższy punkt wzniesienia. Droga jest dość stroma i kamienista, więc szybko zsiadamy z rowerów. Przez chwilę zastanawiam się czy był to dobry wybór, ale na widok panoramy ze szczytu szybko pozbywam się wątpliwości. Aż szkoda, że ścieżka jest tak krótka, jazda takim terenem to sama przyjemność.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tymczasem dojeżdżamy do Przełęczy Szklarskiej. Do zachodu słońca pozostała jeszcze godzina więc postanawiam szybko, że pakujemy rowery i jedziemy na górę Przymiarki, jednego z najlepszych punktów widokowych w Beskidzie Niskim. Według mojej (przestarzałej) mapy, drogą da się podjechać dość wysoko, ale końcówkę na szczyt pokonuje się na nogach. Dziwię się więc, że droga wcale nie kończy się w zaznaczonym miejscu, a prowadzi prawie pod sam wierchołek. Niestety… Na poboczu stoi już sznur aut, najwyraźniej nie tylko my chcemy podziwiać dziś słońce zachodzące na jesiennym niebie. Niezależnie od wszystkiego miejsce jest przekapitalne i instalujemy się tu na dobrą godzinę. Widoczność co prawda nie jest tak rewelacyjna jak poprzedniego dnia, ale ponoć zdarza się zobaczyć stąd Tatry :-)

Na północ, w kierunku Iwonicza Zdrój:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Spojrzenie na południowy-zachód i drogę, którą przyjechałyśmy. W miejscu gdzie stoi koparka powstaje kolejna gminna droga prowadząca do świeżo wybudowanego obiektu, jak się domyślam, o przeznaczeniu turystyczno-gastronomicznym. Aż żal, że tereny te nie są objęte jakimś rezerwatem. $$$ – tylko to się liczy…

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A poniżej jeden z najpopularniejszych szczytów Beskidu Niskiego – Półdupkowa… to jest – Cergowa;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I tym miłym, przymiarkowym akcentem kończymy dzisiejszy dzień. Następny wizyta obowiązkowo na dwóch kółkach :-)

:arrow: http://footsteps.cba.pl/beskid-niski-sl ... rzymiarki/

_________________
Obrazek


Ostatnio edytowano N maja 06, 2018 9:49 am przez nutshell, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N maja 06, 2018 9:47 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Krabul napisał(a):
Spędziłem w Beskidzie Niskim jedynie 3 dni, ale ten teren zrobił na mnie olbrzymie wrażenie.
nutshell napisał(a):
Wydaje się być najbardziej naleśnikowaty z beskidzkich naleśników, ale ma w sobie coś, że chce się tam wracać i wracać :)
Dokładnie. Żałuję, że mam tak daleko.

Z Wrocka to faktycznie kawałek drogi, ale gdybyś się jednak kiedyś skusił ;) to zerknij sobie na wycieczki po BN pana pt. Wojtek Ugrewicz:
https://www.youtube.com/results?search_ ... +ugrewicz+
http://www.bikepacking.com.pl/author/wojto/
On w ogóle sporo jeździ po Polsce i jego trasy są dla mnie bardzo inspirujące. Nawet podpatrzyłam sobie jedną pętelkę po Niskim na ten rok, no ale póki co klops... Rower musi poczekać.

Przy okazji, czy jest szansa żeby przenieść ten wątek do Relacji?

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn maja 07, 2018 6:45 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
piękne zdjęcia :!: :shock: kiedyś muszę się tam wybrać na rowerze ;)

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn maja 07, 2018 7:17 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
nutshell napisał(a):
On w ogóle sporo jeździ po Polsce i jego trasy są dla mnie bardzo inspirujące.
Dzięki, nie znałem, materiały wyglądają bardzo inspirująco.
nutshell napisał(a):
Rower musi poczekać
Kto wie, może wrócisz na rower szybciej niż Ci się wydaje. Rower jest raczej mało inwazyjny na kolana, tylko trzeba mieć te 90-100 stopni zgięcia swobodnego.
Polecam podnieść sobie trochę siodło, żeby kolana pracowały w mniejszym zgięciu. Jazda nie będzie tak efektywna, ale dzięki temu wcześniej wsiądziesz na rower. A to jest kapitalna metoda rehabilitacji. Z każdym wyjściem na rower będziesz czuła że kolano jest silniejsze.

Zdjęcia kapitalne. Mógłbym tak czytać i czytać i oglądać.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn maja 07, 2018 10:15 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
zephyr napisał(a):
piękne zdjęcia :!: :shock: kiedyś muszę się tam wybrać na rowerze ;)

Dzięki i polecam bardzo, Beskid Niski i rower to idealne połączenie :)

Krabul napisał(a):
Kto wie, może wrócisz na rower szybciej niż Ci się wydaje.

Lepszej rehabilitacji chyba nie mogłabym sobie wymarzyć ;) Rady siodełkowe zapamietam, mam nadzieję, że szybko mi się przydadzą.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr maja 09, 2018 7:20 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt wrz 17, 2010 11:49 am
Posty: 1146
Lokalizacja: dokąd
Piękne zdjęcia, nutshell, i fajny wątek :!: :)

O BN to pisałam pracę magisterską ;), więc trochę go zjeździłam, na rowerze właśnie. Ukoronowaniem wyprawy był efektowny lot z roweru na dziurawej wówczas szosie pomiędzy Żmigrodem a Krempną :lol: . No, ale było to 20 lat temu.
Później jeszcze kilkukrotnie tam się wałęsałam, zwykle w okolicach Wielkiej Nocy i 1-go listopada, co by zaznać "klimatu" i kompletnej pustki.
Z tych eskapad mam masę zdjęć analogowych i slajdów, takie to były czasy ...

Na rower to polecam również Pogórze Przemyskie w stronę Bieszczad. Naleśnik jeszcze większy, ale naprawdę urokliwie i sporo walorów kulturowych: kapliczki, cerkiewki, stare chałupy itp. No i pusto.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz maja 10, 2018 9:52 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Dzięki saxi :)
Cytuj:
Z tych eskapad mam masę zdjęć analogowych i slajdów, takie to były czasy ...

To musisz mieć moc pięknych wspomnień :) Trochę zazdroszczę ludziom, którzy trafili w Niski czy Bieszczady kiedy turystyka tam dopiero kiełkowała. Beskid niby nadal dziki, ale miejscowi zgodnie twierdzą, że powoli zaczyna się to zmieniać. Turystów coraz więcej, popyt na działki też ponoć wzrósł w ostatnich latach.

Mapki Pogórza już mam, leżą i czekają na swój moment, ale skoro polecasz to muszę umieścić je wyżej na liście rowerowych miejscówek do odwiedzenia :)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz maja 10, 2018 9:57 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Piekne kolory.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz maja 10, 2018 11:10 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt wrz 17, 2010 11:49 am
Posty: 1146
Lokalizacja: dokąd
nutshell napisał(a):
Mapki Pogórza już mam, leżą i czekają na swój moment, ale skoro polecasz to muszę umieścić je wyżej na liście rowerowych miejscówek do odwiedzenia :)

Pogórze to znam dobrze, bo oprócz przemieszczania się pieszo i na rowerze pomiędzy Przemyślem a Bieszczadami, kiedyś bywałam tam stacjonarnie ze względów towarzysko-rodzinnych.
Co prawda też trochę lat już upłynęło, ale myślę, że nie zmieniło się tak wiele, bo jednak nie jest to region tak przyciągający ludzi jak Bieszczady czy Beskid Niski ...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz maja 10, 2018 11:28 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt wrz 17, 2010 11:49 am
Posty: 1146
Lokalizacja: dokąd
O, mam pod ręką jedno zdjęcie z Pogórza, to raptem jakieś 10km od Przemyśla.
Dla kontrastu z Twymi beskidzko-niskimi kolorami ;).


Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz maja 10, 2018 11:34 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
saxi, ale ty nie lubisz zimy!

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz maja 10, 2018 11:51 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt wrz 17, 2010 11:49 am
Posty: 1146
Lokalizacja: dokąd
No nie lubię!
Ale to była Wielkanoc, serio ;).


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn maja 21, 2018 12:48 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Rezerwat Źródliska Jasiołki - Moszczaniec - Polany Surowiczne

Na dziś zaplanowałyśmy pętlę biegnącą przez największy karpacki rezerwat przyrody w Polsce – Źródliska Jasiołki. Późna jesień może nie jest najszczęśliwszą porą na zwiedzanie rezerwatu chroniącego zbiorowiska roślinne (wszak powoli szykują się one do zimy i nie zaprezentują w pełnej krasie) za to moc jesiennych kolorów sprawia, że nadal jest tu przepięknie.

Rezerwat Źródliska Jasiołki powstał w 1993 roku, a jego założeniem była ochrona zbiorowisk roślinnych znajdujących się w źródliskach rzek Wisłoka i Jasiołka. Powierzchnia ochrony wynosi aż 1585 ha, co stawia go na 3 miejscu pod względem wielkości wśród rezerwatów w całym łuku Karpat. Poza częścią, którą przebiega żółty szlak poprowadzony wzdłuż Jasiołki do nieistniejącej wsi Jasiel, obszar chroniony obejmuje głównie tereny leśne (przewaga buka i jodły). Można je podziwiać wybierając niebieski szlak pieszy, który doprowadzi nas do słowackiej granicy i łączy się ze szlakiem granicznym czerwonym.

Na obszarze rezerwatu występuje wiele gatunków roślin jak np.: smotrawa okazała, sałatnica leśna, tojad wiechowaty, żywiec gruczołowaty, żywokost sercowaty, tojeść gajowa, paprotnik kolczysty, miesiącznica trwała, przenęt purpurowy czy kokoryczka okółkowa. Świat fauny jest równie bogaty, żyją tu m.in.: niedźwiedzie brunatne, rysie, żbiki, wilki, łosie, borsuki oraz orliki krzykliwe, puchacze i bociany czarne. Obraz psują jedynie wypatrzone w kilku miejscach ambony myśliwskie…

Późna jesień ma jeszcze jeden plus – na szlaku nie spotkałyśmy ani jednej osoby, mimo, że dzień był ciepły i słoneczny.

Parkujemy auto we wsi Wola Niżna i przesiadamy się na rowery. Szlak biegnie początkowo asfaltem, przechodząc następnie w utwardzoną drogę, która łagodnie pnie się do góry pozwalając skupić się na podziwianiu otoczenia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tuż przed wejściem na teren rezerwatu przejeżdżamy przez tereny dawnej wsi Rudawka Jaśliska. Rudawka była niewielką osadą, w okresie międzywojennym liczyła raptem 22 gospodarstwa. To o czym warto wspomnieć, to krzyż ufundowany przez Piotra i Pawła Steców w 1865 roku, który należy do najstarszych zachowanych tego typu obiektów w Beskidzie Niskim (zdjęcie poniżej). Przez wieś przebiegał również jeden z ważniejszych szlaków kurierskich AK, łączący Warszawę z Budapesztem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mijamy niewielki cmentarz żołnierzy radzieckich z 1944 roku:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Poniżej widoczne ruiny zabudowań dawnego posterunku WOP-istów, wybudowanego po 1946 roku w Jasielu. Pierwotny posterunek znajdował się trochę dalej, w górnej części wsi. Posterunek w Jasielu był nieustannie nękany przez oddziały UPA, dlatego po niedługiej działalności podjęto decyzję o ewakuacji stacjonujących tam żołnierzy pod eskortą oddziału z Komańczy i sąsiednich placówek. Następnego dnia rankiem, podczas ewakuacji, żołnierze zostali zaatakowani przez UPA. Po kilkugodzinnej, nierównej walce z ponad pięciuset partyzantami, Polacy musieli skapitulować. Kilku żołnierzy zostało rannych, kilku udało się uciec, a ok. 90 osób dostało się do niewoli, by następnie zostać rozstrzelanym w lesie, na stokach góry Berdo. Jednemu z jeńców udało się uciec z miejsca zbrodni, był to Paweł Sudnik, dzięki któremu historia ta ujrzała światło dzienne. Po latach, 36 ciał zostało ekshumowanych i przeniesionych na cmentarz w Zagórzu. Nieznane jest miejsce pochówku pozostałych żołnierzy, ale wpadła mi w oko informacja, że IPN ma zamiar rozpocząć śledztwo w tej sprawie… Historia ta jest jedną z najbardziej tragicznych, które wydarzyły się tu w okresie powojennym.

Po wojnie, w zabudowaniach przez jakiś czas mieściło się schronisko, następnie obiekty zostały przejęte przez PGR, a na przyległych łąkach sezonowo wypasano owce.

Mieszkańcy wsi, jeszcze przed rozpoczęciem Akcji „Wisła”, zostali przesiedleni na ziemie zachodnie i do Związku Radzieckiego.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pomnik poświęcony pamięci rozstrzelanych WOP-istów:

Obrazek

Obrazek

Nieopodal pomnika znajdują się wiaty i miejsce na ognisko. W chatce po lewej od biedy można schronić się przed deszczem lub przenocować, aczkolwiek znając historię wsi chyba miałabym przed tym opory…

Obrazek

Obrazek

I tu w zasadzie kończy się widokowa część trasy. Dalsza droga wiedzie przez piękny, karpacki las aż do wsi Moszczaniec.

Obrazek

Obrazek

Wyjeżdżając z Moszczańca decydujemy, że rozszerzymy naszą pętlę o Polany Surowiczne, do których nie udało mi się dotrzeć podczas pierwszej wizyty w Beskidzie Niskim. Po wyjechaniu na szosę główną po chwili odbijamy w prawo, w zielony szlak, który wiedzie przez dawną wieś Surowica. Szlak jest przyjemny i widokowy, jedyną przeszkodą jest pokonanie Wisłoka, ale radzimy sobie z tym bez problemu.

Obrazek

Obrazek

Ktoś miał rozmach! Dokładam i swój kamyczek do tej imponującej budowli.

Obrazek

Obrazek

I już po przekroczeniu rzeki. Czas na suszenie i narzucenie tempa w ramach rozgrzewki.

Obrazek

Obrazek

Z łąk wjeżdżamy w drzewa i zarośla. Do Polan mamy może 3 kilometry, ale że w międzyczasie pora zrobiła się mocno popołudniowa, musimy się sprężać żeby nie utknąć tu po zmroku. Gdzieś po drodze, na błotnistej ścieżce pojawia się odcisk niedźwiedziej łapy, co wyciska z nas dodatkowe pokłady sił. Wreszcie dojeżdżamy na miejsce. Kilkadziesiąt metrów od drogi dostrzegamy zabytkową dzwonnicę i studencką chatkę „Chałupa Elektryków”. Początkowo mam ochotę rozejrzeć się po okolicy, ale po przeczytaniu wiszącej na drzewie kartki z ostrzeżeniem o grasujących tu miśkach i wilkach, momentalnie odechciewa mi się dalszych eksploracji. Zagęszczamy ruchy by jak najszybciej dotrzeć do drogi głównej, przy której zostawiłyśmy samochód. Ostatni odcinek to stromawy podjazd i kilka kilometrów przez las. Wyobraźnia zdążyła już zrobić swoje, więc końcówka trasy nie należy do najprzyjemniejszych ;-)

Wyjeżdżamy z lasu na skraj polany, na której stoi ławeczka i tablica informująca, że jesteśmy w miejscu intensywnego występowania grzybów. Postanawiamy zatrzymać się tu na łyk herbaty i chwilę odsapnąć, bo jedziemy bez przystanku od odpuszczenia Jasiela. Nie zdążyłyśmy dobrze się usadowić, kiedy z lasu dochodzi donośny pisk. Po niedługich poszukiwaniach źródła tego płaczu, naszym oczom ukazał się obraz nędzy i rozpaczy – malutki, wychudzony kociak wydzierający się wniebogłosy. Jakiś „litościwy” s……n postanowił wywieźć go do lasu, zamiast staropolskim zwyczajem utopić w wiadrze. Maluch miał ogromną wolę życia, bo gdyby nie jego nieprzerwane miauczenie, lekko już ochrypłym głosem, nawet byśmy go nie zauważyły… Złapanie zdziczałego i wystraszonego kocurka nie było prostą sprawą, ale ostatecznie głód zwyciężył i dał się zwabić kawałkiem sera. Zrobiłyśmy szybki przepak i maluch wylądował w jednej z sakw. Do auta miałyśmy jeszcze kilka kilometrów szosą, ale na szczęście kot okazał się grzecznym pasażerem i nie próbował się ewakuować. Docieramy do samochodu i ruszamy w kierunku kwatery, zastanawiając się co począć z nieszczęśnikiem. Po drodze zatrzymujemy się w sklepie spożywczym aby dopytać gdzie w okolicy znajdziemy weterynarza, a tu od słowa do słowa Pani ze sklepu stwierdza, że w sumie chętnie przygarnie malucha, bo sama niedawno straciła kotkę. Świetnie!

A oto i sprawca całego zamieszania:

Obrazek

Mając spokojne głowy i sumienia wracamy na kwaterę i odpoczywamy po dniu pełnym wrażeń.
:arrow: http://footsteps.cba.pl/beskid-niski-re ... urowiczne/

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt maja 25, 2018 6:49 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1493
Lokalizacja: W-wa
świat według nutshell :)
z drabiną do wnętrza drzewa
dobrze doprawiony (albo i dopełniony) na zdjęciach niewymuszoną, naturalną obecnością ludzi
(najdłużej zatrzymuje mnie zawsze zdjęcie z przechodzeniem przez rów i drugie - z czerwonymi kwiatami w wieńcu pod drewnianym, bezimiennym krzyżem)

PS
miał kociak szczęście, że trafił na nutshell!

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn cze 04, 2018 11:55 am 
Kombatant

Dołączył(a): Pt mar 02, 2012 4:54 pm
Posty: 356
Lokalizacja: Warszawa
Ale narobiłeś zdjęć. Udokumentowana cisza,spokój i natura. Dobra miejscówka na odpoczynek.

_________________
:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 11, 2019 6:58 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Bazgrolę tu na równi z zamieszczaniem zdjęć, więc proszę o przeniesienie tego wątku do relacji:)

Nie wiadomo kiedy minął kolejny rok i znów przyszedł październik. Kieunek mógł być tylko jeden ;-)

Dolina Ciechani

Wrześniowy urlop szybko stał się odległym wspomnieniem, tymczasem trwająca w najlepsze ciepła, słoneczna jesień kusiła, by ponownie odwiedzić Beskid Niski. Dotychczas zwiedzałam go z poziomu roweru, co nieco zniekształciło perspektywę i sprawiło, że ułożenie interesujących tras pieszych, najlepiej w formie pętli, było małym wyzwaniem. Jadąc, krajobraz zmienia się tak dynamicznie, że w ciągu jednego dnia można odwiedzić naprawdę wiele ciekawych miejsc (przyznam, że trochę mnie to rozbestwiło). Trasy piesze, o podobnym natężeniu atrakcji, musiałyby być bardzo długie, a ponieważ obie doleczałyśmy kontuzje kolan ( :roll: ) nie wchodziło to w grę. Ślęcząc nad mapą ostatecznie doszłam do wniosku, że żadna z upatrzonych wstępnie tras do końca mnie nie satysfakcjonuje, dlatego będziemy po prostu po kolei odwiedzać miejsca, które kiedyś zapisałam w notatniku jako beskidzkie must see. Jednym z nich była nieistniejąca wieś Ciechania.

Do 2005 roku przez teren Ciechani przebiegał niebieski szlak, wyznaczony w latach 60-tych przez PTTK. Szlakiem tym można było dostać się z Ciechani do Huty Polańskiej. Na skutek starań Magurskiego Parku Narodowego, a wbrew woli turystów i miłośników Beskidu, szlak został przesunięty wzdłuż granicy, uniemożliwiając podziwianie uroków doliny. Prawie dziesięć lat później, w 2014 roku, MPN zmienił regulamin wprowadzając w nim zapis o otwarciu Ciechani w okresie Wszystkich Świętych, a mówiąc dokładniej – zezwolił na dojście do cmentarza. Dwa lata później, w 2016 roku, zezwolono na wstęp do doliny w czasie łemkowskiego Kermszu oraz w czasie trwania Watry w Zdyni, a dodatkowo w każdy weekend sezonu letniego wraz z licencjonowanym przewodnikiem (uwzględniając dzienne limity odwiedzających). Regulamin z 2016 roku obowiązuje do dziś, choć słychać głosy o planach udostępnienia doliny turystom i przywrócenia dawnego szlaku. Oficjalnie, szlak zamknięto ze względu na ochronę siedlisk niedźwiedzia, rysia i wilka, jednak w internecie krążą różne przypuszczenia. Ile w nich prawdy, nie wiadomo, jednak fakt, że MPN łagodził kolejne punkty regulaminu, aż do stanu obecnego jest, jakby, mało spójne. Albo chronią dolinę, albo udostępniają. Zagrożony wilk lub miś z pewnością rozumie, że są w roku takie dni, kiedy turystom wolno tam hasać i ma przykazane, by wówczas się nie płoszyć… Osobiście mam mieszane uczucia co do motywów zamknięcia Ciechani, zwłaszcza, że nieoficjalne domniemania przywodzą na myśl formy „ochrony” rezerwatów w słowackich Tatrach, niestety.

Kolejną ciekawą kwestią jest planowany remont drogi z Ożennej do Krempnej przez Żydowskie, biegnącej nad doliną, który każe się zastanowić, na czym właściwie polegać ma ta ochrona? Niedawno również ukazał się artykuł o powstaniu Centrum Edukacji Ekologicznej w Ożennej. Uwagę zwraca przedostatni akapit:

Cytuj:
Mam nadzieję, że w przyszłości po polskiej stronie powstanie ośrodek narciarski na Żydowskim tylko musimy znaleźć odpowiedniego inwestora, który chciałby wybudować niezbędną infrastrukturę. Trasy są sprawdzone, bo wyciąg narciarski już tam kiedyś funkcjonował.


Niewątpliwie te działania ożywią ruch turystyczny w Dolinie Ciechani, po zgłębieniu tematu – raczej za aprobatą miejscowej ludności, natomiast z punktu widzenia przeciętnego górołaza miejsce bezpowrotnie straci swój wyjątkowy charakter. Nawet jeśli niebieski szlak nie zostanie przywrócony. No i co ważniejsze, ucierpią na tym zwierzaki, o ile faktycznie tam bytują… Mocno to wszystko zagmatwane i niejasne.

Obecnie dolinę można podziwiać z (jeszcze) niewyremontowanej, lecz przejezdnej drogi (dziura na dziurze) przez Żydowskie oraz z punktu widokowego, przy którym stoi tablica informacyjna. Ze względu na przepisy nie zagłębiałyśmy się zbytnio w dolinę, podziwiałyśmy ją z drogi i okolicznych łąk.

I jeszcze na koniec, przypomniały mi się zasłyszane gdzieś słowa: dopóki Ciechania była legalna, nikt się nią szczególnie nie interesował, a w sezonie można było spotkać tam pojedynczych turystów. Od kiedy zlikwidowano szlak i stała się owocem zakazanym, zrodził się pewnego rodzaju kult Ciechani.

Niezależnie od naszych osobistych przemyśleń i podejścia do kwestii zamknięcia szlaku (mówiąc wprost – jeżeli nie zamierzasz przestrzegać zakazu), a także dalszych losów Ciechani, warto zrobić wszystko, by pozostawić to miejsce takim, do jakiego sami chcielibyśmy wrócić.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tak jeszcze w październiku 2018r wyglądała droga nad doliną Ciechani. Spokojna, zaciszna, idealna na rower, spacer…

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn lut 11, 2019 7:14 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Cytuj:
PS
miał kociak szczęście, że trafił na nutshell!

I dużą wolę życia :-)
Cytuj:
Dobra miejscówka na odpoczynek.

Dla mnie najlepsza.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr lut 13, 2019 11:33 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Wahalowski Wierch 666 m npm

Beskid Niski to chyba jedyne pasmo, w które nie jeżdżę dla zdobywania kolejnych szczytów. Malownicze doliny, rezerwaty przyrody, opuszczone wsie, stare cerkwie – dla mnie to one są sercem tych gór. Gór i szlaków oczywiście jest pod dostatkiem, ale wiele, o ile nie większość z nich, prowadzi zalesionym terenem i tylko z niektórych szczytów można podziwiać widoki. Ponieważ należę do osób, które lubią gdy trud podejścia nagrodzony jest pięknym widokiem na okolice, a dreptanie dla samego dreptania nie sprawia mi aż takiej frajdy, postanowiłam sprawdzić, czy istnieją tu pagóry spełniające te kryteria. Jednym z miejsc, które wpadły mi w oko, był Wahalowski Wierch, niewysoki szczyt położony na poganiaczu Beskidu Niskiego i Bieszczadów.

Wstaję wcześnie rano i wychodzę przed dom obejrzeć wschód słońca. Tym razem zakwaterowałyśmy się we wsi Bałucianka, w domku położonym na wzgórzu. Widok z pokoju mamy naprawdę wyborny. Poranki z takim pejzażem za oknem i kubkiem gorącej herbaty, marzenie.

Obrazek

Po śniadaniu pakujemy plecaki i ruszamy do Komańczy, skąd startuje czerwony szlak na Wahalowski Wierch. Początek podejścia jest dość stromy, za to później teren mocno wypłaszcza się i tak jest do samego szczytu. Praktycznie, poza tym pierwszym fragmentem, szlak przypomina zwykłą, leśną ścieżkę. Idzie nią się bardzo przyjemnie, ludzi brak, ale po pewnym czasie zaczyna mi się dłużyć.

Obrazek

W końcu docieramy na skraj lasu i wchodzimy na rozległe łąki górujące nad okolicznymi wsiami. Cały Wahalowski Wierch wygląda jak jedna, rozległa, płaska połonina. Takie Bieszczady w miniaturze.

Obrazek

Obrazek

Spoglądając wstecz widać bieszczadzki szczyt Suliła 759 m npm:

Obrazek

Po prawej stronie dolina rzeki Jawornik, na tle grzbietu Długi Łaz i Rzepedka. W dolinie znajdowała się niegdyś wieś Jawornik, do której można zejść łąkami. Widać, że o nie ktoś dba i są regularnie koszone. Wzdłuż szlaku mijamy wielkie stosy bali z siana.

Obrazek

Z lewej strony widać szczyty pasma granicznego: Kanasiówka 831 m npm i Wielki Bukowiec 848 m npm. W dole znajduje się wieś Czystograb.

Obrazek

Dochodzimy do starego trójnogu i słupka z nazwą szczytu. Bez nich trudno byłoby określić, gdzie on się właściwie znajduje ;-)

Obrazek

Idąc wzdłuż połoniny można dojść do kolejnego wzniesienia, Jasienina 667 m npm, lub pójść za czerwonym szlakiem na widokowy szczyt Tokarnia 778 m npm. My postanawiamy zostać tu dłuższą chwilę i nacieszyć się widokami i pogodą.

Obrazek

Obrazek

Zdecydowanie „letni” pies :-)

Obrazek

Ćwiczymy ostatnio najmodniejszą dyscyplinę, taniec z psem;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Szlak jest częścią trasy biegu Łemkowyna Ultra Trail, który ma się odbyć kolejnego dnia. Z tej okazji, na całej długości został „ochorągiewkowany”. Nie wiem jak inne odcinki trasy, ale ten wydaje się całkiem atrakcyjny, przestrzenny i, jak na Beskid Niski, bardzo widokowy. Pobiegałoby się!… gdyby się biegało. Przychodzi mi do głowy bardziej realna myśl, by następnym razem przyjechać tu na rowerze i zrobić pętelkę przez Karlików i Rzepedź. Po suchym gruncie chyba dałabym radę :roll:.

Schodzimy z powrotem do Komańczy. Do wieczora zostało jeszcze trochę czasu, jedziemy więc zobaczyć co słychać za słowacką granicą, na Przełęcz Beskid nad Radoszycami. Sama przełęcz położona jest w lesie, więc żeby coś zobaczyć trzeba pojechać kawałek dalej, aż do zjazdu serpentynami w kierunku miejscowości Medzilaborce. Zatrzymujemy się w zatoczce na zdjęcia. Okazało się, że po drugiej stronie granicy jesień jest tak samo piękna ;-)

Obrazek

Obrazek

W drodze powrotnej zatrzymujemy się na chwilę w Radoszycach, obejrzeć cerkiew pw. św. Dymitra z 1868 r.

Obrazek

Obrazek

Polecam tę trasę wszystkim miłośnikom przestrzeni w górach, miła odmiana od klasycznych beskidzkich szczytów, a dodatkowo istnieje kilka opcji na zrobienie ładnej pętelki, co mam nadzieję uczynić przy następnej okazji.

_________________
Obrazek


Ostatnio edytowano Pt lut 15, 2019 11:09 am przez nutshell, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lut 14, 2019 7:48 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
Pięknie.
Przy takich zdjęciach nie umiem się zdecydować, która pora roku najlepsza. Czym starsza jestem, skłaniam się ku jesieni.
Zdarzyło mi się kiedyś w drodze do Czech, pamiętam, że było to w październiku, jechać przez podobne pejzaże, fale złotych drzew.
Trasa przejazdowa dokądś, wąskie mostki, urocze wsie. I ni chu chu, nie mogę sobie przypomnieć gdzie to było. A miejsce warte przystanku.

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lut 14, 2019 11:30 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Cytuj:
Czym starsza jestem, skłaniam się ku jesieni.

Coś w tym jest :)
Chodzą za mną Czechy i pd-zach pasma; Sokoliki, Rudawy, tam też nigdy nie byłam. Sporo bliżej mamy w Beskidy, ale chwilowo mi się opatrzyły. Może w tym roku uda się ruszyć cztery litery i zobaczyć coś nowego.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lut 15, 2019 9:32 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
Ja na odwrót, choć i tak ponad 200km mam :( 2,5 -3 godz. w jedną stronę. Nie warto na 1 dzień, kierowca się burzy :mrgreen:

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lut 15, 2019 11:01 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
No właśnie, na jednodniówkę to trochę za daleko, a u nas ostatnio przeważnie jednodniówki ;-)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lut 15, 2019 11:07 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Wysokie 657 m npm

Wysokie zwróciło moją uwagę kiedy sprawdzałam na mapie dojazd do doliny Ciechani. Pojedynczy, niezalesiony szczyt idealnie wpisywał się w myśl przewodnią tego wyjazdu, czyli odkrywanie nowych, ciekawych punktów widokowych.

Na szczyt prowadzi szlak w kolorze zielonym. Wędrówkę możemy rozpocząć z dawnej wsi Żydowskie lub z drogi na Ciechanię. My wybieramy tę drugą opcję. Szlak zaczyna się przy dobrze widocznej z drogi wiacie, z wyrytym na tabliczce napisem „Czumak” .

Obrazek

Dojście na szczyt zajmuje nam około godziny. Szlak prawie non stop prowadzi przez las, ale ponieważ jesteśmy tu w okresie wybarwiania drzew, wcale mi się nie dłuży. Szare pnie buczyny cudnie kontrastują z kolorowymi koronami drzew i podłożem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po drodze spotykamy pojedyncze osoby, trochę gęściej jest na szczycie, ale wystarczy odejść kawałek dalej aby cieszyć się spokojem. Dla kontrastu, w ten sam weekend Bieszczady przeżywały prawdziwe oblężenie, a w necie krążyło zdjęcie jak kierowcy, z braku miejsca na parkingach, zatrzymywali się prawie u podnóży połonin. Trzeba brać na to poprawkę planując jesienny wypad w Bieszczady, kolorowe buczyny powoli zyskują grono miłośników odpowiadające miłośnikom krokusów w Tatrach.

Z Wysokiego roztacza się bardzo ładna panorama, okoliczne stoki są mocno zalesione i dominują krajobraz, przez co jesienią widoki są dużo ciekawsze niż latem. W dole dobrze widać tereny dawnej wsi Żydowskie. Na jednym z poniższych zdjęć można dostrzec nawet fragment popegeerowskich zabudowań.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Miłośnikom dalekich obserwacji podpowiem, że z Wysokiego można zobaczyć Tatry. Tego dnia również było je widać. Nawet na poniższym zdjęciu, dokładnie na środku linii horyzontu widać ich zarys (pod warunkiem że spojrzymy na monitor pod odpowiednim kątem ;-) ). Tak naprawdę zawaliłam sprawę, bo gdybyśmy poczekały do wieczora, Tatry pokazałyby się jak na dłoni, sądząc po zamieszczonych w necie zdjęciach innych osób, które były na szczycie tego dnia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Do niedawna na stokach Wysokiego istniał wyciąg narciarski, jednak z powodu słabej dostępności do doliny zimą, wyciąg zamknięto. Pojawiają się pojedyncze głosy o reaktywacji wyciągu, co być może nastąpi, biorąc pod uwagę remont drogi prowadzącej od Ożennej przez Żydowskie. Cóż, jak wielu innych turystów nie jestem zwolenniczką dalszej ingerencji człowieka w te tereny, nigdy nie przekonywał mnie też argument, że gdyby nie Akcja Wisła, opustoszałe, łemkowskie wsie prawdopodobnie nadal tętniłyby życiem i krajobraz wyglądałby zupełnie inaczej. Wolę odnosić się do tego co jest teraz, nie do tego co byłoby gdyby… Ale patrząc na sprawę zdroworozsądkowo, przypuszczam, że interesy lokalnych społeczności zwyciężą, a nam pozostaje tylko odwiedzać te miejsca, póki jeszcze są względnie dzikie i spokojne.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL