Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz mar 28, 2024 1:48 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3269 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98 ... 109  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz mar 01, 2018 2:39 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Wszystko fajnie - Niemiec niby polemizuje z Sztabą a tak naprawdę to nie ma w ich wypowiedziach wielkiej różnicy.
Aby było jeszcze fajniej - to ja sobie doskonale przypominam (bo na starość wraca pamięć wydarzeń dawnych a ma się kłopoty z tym co w zeszłym tygodniu lub nawet wczoraj :P ) jak to w Roztoce zaa czasów "gazdowania" Pawła Vogla rozmaici starsi panowie, panie zresztą też, gwarzyli sobie wieczorem dokładnie tak samo a ja, młody wówczas szczyl wsłuchiwałem się w te pogwarki z nabożnym podziwem a czasami i lękiem. Oczywiście nie śmiałem brać udziału w tych dyskusjach, to graniczyłoby z profanacją, co najwyżej o coś tam zapytałem. Owszem, odpowiadano, nawet grzecznie, ale wtedy ludzie byli jacyś grzeczniejsi (no i wpadłem, bo narzekam na "dzisiejsze czasy")
Chyba to Sztaba napisał, że w latach 80-ych Słowacja była praktycznie niedostępna. To prawda, ale zapomniał (nie musiał) napisać, że był i taki czas, że zabronione były wszystkie szczyty i przełęcze graniczne poza Kasprowym i Suchą Przełęczą. Czasami jakiś "bohater" pobiegł na Beskid (bo żołnierz z giiwerą, ponoć z ostrymi nabojami, przysnął albo poszedł za potrzebą - tam stał tylko zazwyczaj jeden. Natomiast nad Czarnym Stawem (pod Rysami) siedziało z reguły dwóch albo trzech wojaków i pilnowało aby nikt nie polazł na Rysy.
Te ograniczenia miały swój uboczny skutek - rekordowa wówczas popularność Kazalnicy Mięguszowieckiej i Mnicha (bo nie graniczne) oraz Kościelca i wszystkiego od Zawratu po Krzyżne. W tym właśnie czasie Morskie Oko stało się "Mekką" taternicką, bo tak zwany turysta praktycznie tam nie miał czego szukać poza spacerkiem nad Czarny Staw i do Doliny za Mnichem.
Zresztą tych turystów (w znaczeniu - nie taterników) było niewiele (poza tabunami z ośrodków FWP z Zakopanego prowadzonymi prawie z reguły przez przewodników PTTK) więc wieczorami w jadalniach Murowańca lub Morskiego Oka, jak tabuny już sobie poszły na dół, można było dojść do wniosku, że Polska to kraj wspinaczy bo wśród nocujących było ich, wspinaczy, gdzieś ok. 60% a jeśli w MO dodać jeszcze tzw. "kurnik" to jeszcze więcej. W Murowańcu tzw. "trumna" to praktycznie sami wspinacze. A do tego dochodziły jeszcze na Gąsienicowej dwa prywatne schroniska a ci najmniej sytuowani jeszcze spali w szałasach razzem z owcami.
W drugiej połowie lat 50-ych się to trochę poprawiło, doszły szczyty graniczne a potem i Słowacja ale w wymiarze wpierw jeden tydzień rocznie a potem dwa. Jak były już dwa to po to aby było śmieszniej to trzeba było w ostatnim tego pierwszego wrócić do Polski i następnego, czyli pierwszego z drugiego tygodnia wrócić, co praktycznie "kradło" dwa dni pobytu w sensie ich efektywnego wykorzystania.

Nie od rzeczy będzie wspomnieć, że klubowe (Klubu Wysogórskiego itp) w Alpy i inny "zachód", były również jedną z nielicznych możliwości uzyskania paszportu. Ale aby się na taki wyjazd zakwalifikować trzeba było mieć coś w wspinaczkowym życiorysie, co w sposób niejako automatyczny napędzało tą ilość "klasy średniej". Warto jednak też przypomnieć, że pewna, niewielka bo niewielka ale zawsze, ilość ludzi z tych wyjazdów po prostu nie wracała. Z tego co wiem, szefowie tych wyjazdów potem mieli niejakie kłopoty w wiadomych "służbach" ale jakoś to im uchodziło na sucho. Sportowcy też tak wiali na "zachód".

Tak na marginesie - na takim wyjeździe zachodnim można było zarobić. Jak? Choćby wywożąc album "Ołtarz Wita Stwosza" - w Polsce kosztował cooś koło 200 złotych, tam "chodził" i 100 dolarów czyli po czarnorynkowym 10 000zł, bagatela, ok. 3 stosunkowo niezłych pensji. Nieźle "szły" też bursztyny a jak ktoś przemycił XIX-wieczną ikonkę to był "król" (pojawili się wtedy plastycy co potrafili robić nowe "stare" ikony. Oczywiście wytrawny marchand na to nie dawał się nabrać, ale właściciel hotelu lub pensjonatu np. w Chamonix i jego goście do takich wytrawnych już się nie zaliczali (tak przy okazji stara anegdota - "jeden znany malarz impresjonista namalował w życiu 226 obrazów, z tego 912 w muzeach i prywatnych zbiorach w USA".)

Na koniec - czy zmiany polityczne a i finansowe po 1989 roku spowodowały zmniejszenie zainteresowania alpinizmem z tej wyższej półki? Zapewne tak ale raczej nie (choć i też) dlatego, że mamusia zabrania Stasiowi i Marysi zabawy na trzepaku. Po prostu dlatego, że szalenie się zwiększyła paleta możliwości. Taki drobny przykład - moi o wiele młodsi znajomi, których poznałem niegdyś w Zbójnickiej na Słowacji, kilka dni temu wrócili z indywidualnego wyjazdu turystycznego (czyli z namiotem itd) wraz z dwójką dzieci (7 i 14) na 18 dni w Nowej Zelandii. W tym samym składzie zaliczyli już - Islandię, dwukrotnie USA oraz Norwegię po Nord Cup i powrót przez Finlandię i kraje bałtyckie, samochodem oczywiście. Jak się wczoraj przez telefon zapytałem co następne to usłyszałem nieśmiałe - marzy się nam Antarktyda. Czy zaliczają się do tzw. "plutokracji" lub czołówki korporacyjnej? Nie, nauczycielka licealna i radca prawny, oboje trochę ponad 40-kę. Z moich osobistych doświadczeń - byłem kilka lat temu równo ok.7 godz. w Wadi Rum w Jordanii (podczas 14 - dniowej objazdowej wycieczki do Jordanii i Syrii - w moim wieku indywidualne wyjazdy nie wchodzą raczej w grę) - w tzw. Tourist Center u progu doliny dostrzegłem trzy pary polskich wspinaczy, uprzednio w Petrze dwie pary (tam podobno też jest gdzie się wspinać) a na sam koniec w kawiarni w Aleppo dwie młode i ładne polskie dziewczyny (jakoś ich nikt nie zgwałcił) z plecakami - też wracały z jakichś gór, ale zapomniałem ich arabskiej nazwy.
To co wyżej to przed 1989 rokiem zaliczałoby się do prawie czystej abstrakcji.

Czyli - jak jest z czego wybrać, to się wybiera - niekoniecznie himalaistykę.

PS.
W narciarstwie zarówno klasycznym (poza skokami) i alpejskim też nie należymy do światowych potęg, zarówno za PRL jak i teraz. Czasami się tylko trafiał jakiś Łuszczek, Kowalczyk lub bracia Bachledowie. No i co z tego? Za to niepomiernie wzrosła ilość ludzi mających narty i umiejących na nich jeździć choć czasami tylko przez tydzień w roku. Krótko z najrozmaitszych przyczyn. Choćby z długości urlopu. I w tym ostatnim przypadku "ukłon" dla PRL - wtedy załatwienie bezpłatnego urlopu w państwowej firmie było dziecinnie łatwe. A było jeszcze i L-4, którego nikt nie sprawdzał.

Jest inaczej - cała tajemnica!

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz mar 01, 2018 3:02 pm 
Swój

Dołączył(a): Śr lis 11, 2015 10:44 pm
Posty: 90
Lokalizacja: Konin
Zbychu napisał(a):
końpolski napisał(a):
Bedrejczuk radzi sobie nadspodziewanie dobrze - jest moim faworytem do ataku szczytowego z Bieleckim
Pomyślałem o nim, ale zważyłem dotychczasowe osiągnięcia w górach wysokich i z dwójki Bedrejczuk/Kaczkan wyszło mi, że to Kaczkan będzie partnerem Bieleckiego :D
A jak będzie bez Bieleckiego, to ta dwójka jest mocnawa, choć zobaczymy warunki powyżej C3.


Kaczkan jest za wolny (vide próba ataku na K2 z Bieleckim w 2002, strasznie wolne wejście na szczyt K2 w 2014, dramatyczne zejście z Nanga Parbat gdzie Olka Dzik prawie go znosiła). Co do osiągnięć Bedrejczuka to nie ma nic do rzeczy - pierwszy ośmiotysięcznik Wielickiego był zimą, Gołąb i Małek też pierwsze8k zaliczyli zimą.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz mar 01, 2018 3:54 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1983
końpolski napisał(a):
Kaczkan jest za wolny (vide próba ataku na K2 z Bieleckim w 2002, strasznie wolne wejście na szczyt K2 w 2014, dramatyczne zejście z Nanga Parbat gdzie Olka Dzik prawie go znosiła). Co do osiągnięć Bedrejczuka to nie ma nic do rzeczy - pierwszy ośmiotysięcznik Wielickiego był zimą, Gołąb i Małek też pierwsze8k zaliczyli zimą.

A niech będzie i Bedrejczuk! :D
Żeby nie Urubko, to nie wiem, czy Bielecki nie działałby z Małkiem i stawiałbym na niego, gdyby nie gorsza od Bedrejczuka/Kaczkana aklimatyzacja. No i przy zejściu z Broad P. był tylko 4 godz. za Bieleckim :D Biorąc pod uwagę ciąg na szczyt w pierwszym oknie pogodowym, to zgodzić się trzeba, że naturalnym partnerem Adama będzie ktoś z tej dwójki. Ale kto tam wie, w jakiej dyspozycji będą chłopacy po tej przerwie...
Ano... możemy se pogadać i poobstawiać :D
Obawiam się troszkę tego, co odsłoniła zima na fragmentach drogi powyżej C3.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz mar 01, 2018 4:20 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Zbychu napisał(a):
Nauczycielki tego forum pewnie wiedzą jakie procedury szkoła musi uruchomić, kiedy chociażby uczeń nabije sobie większego guza (obrazowo). I w tych procedurach często myślą bardziej o zabezpieczeniu siebie, niż o uczniu, któremu z chęcią wychowawczo jeszcze by poprawiły To dotyczy również "sparaliżowanej" odpowiedzialności na obozach, koloniach, wycieczkach.


A tu masz świętą racje. Ale wystarczy sobie uświadomić jak wyglądał obóz harcerski przed wojną i jeszcze parę lub paręnaście lat po wojnie (jak kto nie wie to proszę - Makuszyński - Szatan z 7 klasy) i jak obecnie. Kiedyś w sieci znalazłem obowiązujące przepisy - kucharki, higienistka, ilość oczek ustępowych i umywalek oraz pryszniców na twarz i takie tam. A także "wierchowki' - urzędowe uprawnienia itp.

I tamto pokolenie czyli druh drużynowy niewiele starszy, zastępowi - tak o rok lub dwa starsi, szałasy z gałęzi (namiot to był luksus), kuchnia - trójnóg z garem nad ogniskiem, umywalka w strumieniu lub jeziorku, ubikacja - no... zostawmy ten temat...
I to pokolenie trafiło potem do AK, Powstania Warszawskiego itd. Dało radę.

A teraz? Gdyby teraz znowu (nie daj Boże)? Kompletna klapa? (jak twierdzą "czarnowidzowie". A może jednak - "Byt określa świadomość" - czyli nie tak źle.

A co do wydolności - takie osobiste wspomnienie. Rok 1974 (dobrze zapamiętałem bo było Monachium i Mistrzostwa Świata w PN) - Zakopane, prywatna kwatera Antałówka, bo żona (totalny lęk przestrzeni), dwie córki (12 i 7), po sporej (z różnych powodów) tatrzańskiej przerwie. Całe 4 tygodnie. Czasami, acz niechętnie, dostawałem "przepustkę" na wypad gdzieś wyżej, czasami z tą starszą, też bez jej specjalnego entuzjazmu (choć jako 5-latka była ze mną na własnych nogach na Świnickiej Przełęczy (no dobrze, trochę na tzw. barana). Jednego dnia większą grupą (tacy jednorazowi znajomi z okolicznych kwater), w tym koło 8 osób tak w wieku 14 do 16, pojechaliśmy autobusem do Chochołowskiej i od przystanku na piechotę do schroniska. W drodze powrotnej ta frakcja młodzieżowa zapytała czy można jakoś inaczej - odpowiedziałem, że i owszem, przez Iwaniacką do Kościeliskiej, jest szlak, raczej trudno zabłądzić. Ktoś z "starszyzny" - ale jak, bez opieki, kogoś znającego góry, no może gdyby tak pan był uprzejmy? Dostałem "imprimatur" (acz bez entuzjazmu "władzy domowej" i poszliśmy. Szedłem z tyłu i po jakimś czasie usłyszałem ciche "zostawimy wapniaka" (wapniak miał 39 lat) i ruszyli "z kopyta". Z początku zostałem trochę z tyłu, drobna zadyszka (przerwa w Tatrach, papieroski, koniaczki, samochód) ale mi przeszło, przyspieszyłem, dogoniłem, już byli trochę spruci, przegoniłem i do przodu, rzucając - czekam na przełęczy. Czekałem równe 20 minut, dowlekli się, w stanie, no zostawmy... Odpoczywali jakiś kwadrans. Ruszając w dół zapytałem - no i co, znowu będziecie zostawiać wapniaka? Przeprosili. Do Kirów doszliśmy w niezłej formie, nieskromnie powiem, że ja w lepszej.



Jeszcze jedno - o ile dobrze pamiętam to Bielecki w wieku 16 lat był na Mont Blanc. On był uczniem tego nieszczęsnego nauczyciela z Tychów, tego od tej zimowej wycieczki na Rysy.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Ostatnio edytowano Pt mar 02, 2018 2:06 am przez Markiz, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz mar 01, 2018 4:29 pm 
Stracony

Dołączył(a): Wt sie 07, 2012 8:56 pm
Posty: 4265
Lokalizacja: Łódź
końpolski napisał(a):
to nie pisz, że Wielicki czy Kukuczka byli młodsi na swoim pierwszym zimowym 8k od tych, którzy są obecnie na K2 bo to jest zwykła manipulacja - okazuje się, że jeden Bielecki kładzie całą twoją teorię na łopatki


Nie do końca bo 5 lat to szmat czasu. Za 5 lat to Bielecki będzie koło czterdziestki i co dalej?

Tak na serio pytam wiedząc ze masz wiedzę nieporównywalnie większą niż my wszyscy. Jak to widzisz.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz mar 01, 2018 5:38 pm 
Swój

Dołączył(a): Śr lis 11, 2015 10:44 pm
Posty: 90
Lokalizacja: Konin
WILCZYCA napisał(a):


Nie do końca bo 5 lat to szmat czasu. Za 5 lat to Bielecki będzie koło czterdziestki i co dalej?

Tak na serio pytam wiedząc ze masz wiedzę nieporównywalnie większą niż my wszyscy. Jak to widzisz.


A co ma być? Czterdziestka to najlepszy wiek dla himalaisty.
Ile lat ma Rysiek Pawłowski? 68 i dalej się wspina w górach wysokich (we wrześniu ubiegłego roku wszedł na Manaslu). Przed Bieleckim jeszcze lata wspinania na najwyższym światowym poziomie. I nie jest sam. Wszyscy - no, prawie wszyscy - którzy są pod K2, jeszcze mają przed sobą wiele lat działalności w górach, więc nie ma co rozpaczać :-)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz mar 01, 2018 5:59 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 04, 2010 5:34 pm
Posty: 419
Lokalizacja: Rybnik / Piding
Podobnie Pustelnik kończył koronę, zdobywając Annapurnę, jak miał 59 lat. A zaczynał, gdy mial kolo czterdziestki.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz mar 01, 2018 6:09 pm 
Stracony

Dołączył(a): Wt sie 07, 2012 8:56 pm
Posty: 4265
Lokalizacja: Łódź
Pustelnik to w ogóle ewenement na miarę wszech czasów biorąc pod uwagę jego życiorys.

:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz mar 01, 2018 9:21 pm 
Swój

Dołączył(a): Śr lis 11, 2015 10:44 pm
Posty: 90
Lokalizacja: Konin
WILCZYCA napisał(a):
Pustelnik to w ogóle ewenement na miarę wszech czasów biorąc pod uwagę jego życiorys.

:)

czy ja wiem? Zdecydowanie większym ewenementem jest hiszpański himalaista Carlos Soria - rocznik 1939!
Koronę ziemi skompletował w wieku 70 lat, pierwszy ośmiotysięcznik (Nanga Parbat) zdobył mając 51 lat. Na K2 wszedł w wieku 65 lat, na Broad Peak - 68 lat, Makalu - 69 lat, G1 - 70 lat, Manaslu 71 lat, Kanczendzonga - 75 lat, Annapurna - 77 lat. Do korony Himalajów i Karakorum brakuje mu Dhaulagiri i Sziszapangmy i w wieku 79 lat jeszcze nie spasował! To dopiero jest żywotny dziadek ! :-)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz mar 01, 2018 9:38 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
końpolski napisał(a):
hiszpański himalaista Carlos Soria - rocznik 1939!


https://www.google.pl/search?q=carlos+s ... 80&bih=893


_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 8:33 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 28, 2007 1:34 pm
Posty: 4449
Lokalizacja: lkr
Dzisiejszy Przegląd Sportowy

Obrazek

_________________
Zrozumcie, że państwo chce tylko waszego dobra. Całego waszego dobra...

Picasa
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 11:22 am 
Kombatant

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2014 3:26 pm
Posty: 428
W Przeglądzie Sportowym? Przecież tam zawsze 3/4 miejsca zabiera Ekstraklapa. Równie dobrze mógł sobie pan dziennikarz darować ten tekścik jak wspominane przez niego niejakie party.pl.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 12:54 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 1:05 pm
Posty: 1693
Podobno okno pogodwe przsunęło się, i z planowanego działania w weekend niewiele wyjdzie :(.

Poza tym Janusz Gołąb ostro:
Cytuj:
To nie jest tak, jak parę dni temu Denis Urubko powiedział: że zawrócił, bo go tam lawina ściągnęła, bo wpadł w szczelinę. To jest nieprawda. Zawrócił, bo nie było warunków pogodowych. A to, że wpadł w szczelinę, to z własnej głupoty. Bo samemu nie chodzi się w taki teren - podkreślił Janusz Gołąb w rozmowie z Robertem Jałochą z TVN24.

Pocieszające w tym wszsytkim, że nie chcą nadmiernie ryzykować. Co oczywiście zmniejsza szanse na "sukces" ale zwiększa szanse na przeżycie.

_________________
"Ostrożnie, tam przepaść!", Maria Bandrowska, 27 lipca 1914 r.
"Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu?" magis, 2018


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 1:06 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn paź 05, 2015 7:18 pm
Posty: 1983
Zbychu napisał(a):
Łażę po Tatrach, w większości samotnie, nie bojąc się ryzyka, choć może kiedyś się upieprzę, ale wiem jednocześnie, że żadna góra nie jest warta choć jednego palca.

Kurcze... Gołąb chyba śledzi nasze forum :D

- Atak szczytowy solo z mojego punktu widzenia nie jest brany pod uwagę. Jest to bardzo ryzykowne. Już wcześniej rozmawialiśmy o tym z Adamem. Powiem tak: żadna góra nie jest warta tego, żeby oddać za nią mały palec, a tym bardziej życie. Znam ten teren doskonale, Adam Bielecki też zna. Obaj byliśmy na szczycie. Wiemy, jakie tam są zagrożenia - stwierdził Janusz Gołąb, który ma duże szanse, by być partnerem Bieleckiego w ataku szczytowym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 1:15 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Prasa pisze jakby ten Gołąb się do tego Bieleckiego zalecał. Może faktycznie lepszy Gołab w garści niż Urubko na dachu (świata).

A tak serio, to nie ma szans i w następnym roku też nie będzie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 1:28 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
Ja nie wiem czy to jest realne, żeby te prognozy się sprawdziły, ale ja tam widzę czas na 3 dni akcji z noclegiem wysoko, 2 dni restu i atak szczytowy.
https://www.mountain-forecast.com/peaks ... casts/8612

Czy do jedynki nie powinni ruszać już jutro? Ciekawe jak w praktyce wyglądają te warunki.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 2:03 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
kilerus napisał(a):
A tak serio, to nie ma szans i w następnym roku też nie będzie.


Prawdopodobnie masz rację. Ale tak jak nie należy chwalić świtu przed wieczorem, tak samo nie wolno przesądzać, że już zawsze będzie wieczór..

Młociarz Daniel Szajdek przed olimpiadą w Rio miał tak przygniatającą przewagę w tabelach i z nikim przez dłuższy czas nie przegrywał, że wydawało się być pewnym, że i w Rio wygra. A jednak przegrał i to właściwie kompromitująco. Czy należy domniemywać, że na przyszłej olimpiadzie też przegra (o ile oczywiście będzie mu się chciało rzucać do tej pory)?

W sprawie K2 - nie śledziłem mediów fachowych przed wyprawą, natomiast w tych ogólnych panował nastrój, że nie ma sprawy, sukces będzie, w nastroju trochę jak prezydent Komorowski swego czasu, że "polski lotnik nawet na drzwiach od stodoły wyląduje", bo przecież przytłaczająca większość pierwszych wejść zimowych jest polska itd. Czyli klasyczne "myślenie życzeniowe" i tyle.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 2:15 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
Markiz napisał(a):
Młociarz Daniel Szajdek
Chodzi Ci o Pawła Fajdka?
Markiz napisał(a):
A jednak przegrał i to właściwie kompromitująco.
I to drugie igrzyska z rzędu. W Londynie też był faworytem.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 2:38 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2017 7:32 am
Posty: 4097
Zapowiadają, ze mocno sypnie śniegiem. :|

_________________
Urodziłeś się, by być prawdziwym, a nie perfekcyjnym.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 2:54 pm 
Swój

Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 3:29 pm
Posty: 52
Lokalizacja: Polska
Cytuj:
Zapowiadają, ze mocno sypnie śniegiem.

W porze wiosenno-letniej to normalka w tamtym rejonie ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 2:58 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 1:05 pm
Posty: 1693
Cytuj:
Nagle okazało się, że mamy w Polsce tylu znawców himalaizmu. A mówiąc poważnie, coraz więcej ludzi zaczyna interesować się górami. Dowiadują się, jak działają himalaiści i jakie są ich motywacje. Takie zjawisko nas cieszy.

Pierwsze zdanie to jakiś przytyk do tego forum? :P.
https://sport.onet.pl/alpinizm/janusz-majer-to-byly-najgorsze-dni-w-zyciu-urubki/0sstyml

_________________
"Ostrożnie, tam przepaść!", Maria Bandrowska, 27 lipca 1914 r.
"Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu?" magis, 2018


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 3:42 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
Krabul napisał(a):
Markiz napisał(a):
Młociarz Daniel Szajdek
Chodzi Ci o Pawła Fajdka?
Markiz napisał(a):
A jednak przegrał i to właściwie kompromitująco.
I to drugie igrzyska z rzędu. W Londynie też był faworytem.


Jasne, że Paweł (sam nie wiem skąd mi się wziął ten Daniel). W Londynie jednak był bardzo młody - wówczas 23 lata, dla młociarza to mało.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 5:24 pm 
Nowy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 22, 2014 7:02 pm
Posty: 25
Tutaj nas chyba trochę źle potraktowali:
http://www.alanarnette.com/blog/2018/02 ... bs-update/
W skrócie:
"The original start of the winter season set forth by the Nepal Ministry of Tourism was December 1. Autumn-permitted teams were supposed to end their climbs by mid-November (there was a two-week gap where no climbing was permitted). Winter-permitted teams were not allowed to go above BC before December 1 (although they could arrive at BC before that date).
We have continued to use December 1 as the start of winter season.",
odbierając nam znaczną ilość pierwszych zimowych wejść. Nie wiem na ile jest to wiarygodne.

_________________
"Gdyby to nie był Everest, to byśmy chyba nie weszli!" @ Leszek Cichy, 17.02.1980


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 5:48 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
sheaker napisał(a):
dbierając nam znaczną ilość pierwszych zimowych wejść. Nie wiem na ile jest to wiarygodne.


A jakie to ma znaczenie? Gdyby np. ktoś ogłosił, że liczy się tylko grudzień i styczeń to pewnie (nie wiem, nie sprawdzałem) kilka szczytów byłoby niezdobytych w zimie.
Dopóki nie poowstanie federacja jak np. FIFA, do której wszyscy przystąpią i ona ustali co trzeba (łącznie z podgrzewaczami na tyłek) to są to wszystko "prywatne poglądy"

Żartując - proponuję pierwsze wejścia zimowe w konkretnym dniu lub tygodniu i wtedy "pierwszych wejść" starczy na najbliższe 1000 lat albo jeszcze dłużej a rządy Pakistanu, Nepalu i Chin zgarną kupę szmalu. :P

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 5:58 pm 
Nowy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 22, 2014 7:02 pm
Posty: 25
Nie do końca wiem czym jest 'The Himalayan Database'. Na ile jest autorytetem.
Skoro Nepal wydaje potwierdzenia zdobycia szczytu (może tylko kiedyś wydawał) to prowadzi też jakąś ewidencję tych wejść. Wobec tego mieliby względnie największe prawo do ustalania terminów klasyfikowanych jako zimowe. Biorąc pod uwagę, że władze Nepalu pozwalały na akcje zimowe od 1grudnia, można przypuszczać, że zima nazywają okres od 1 grudnia.

_________________
"Gdyby to nie był Everest, to byśmy chyba nie weszli!" @ Leszek Cichy, 17.02.1980


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 6:22 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr wrz 19, 2007 8:59 pm
Posty: 18072
Lokalizacja: Zachodnie Pomorze/Poznań
sheaker napisał(a):
Nie do końca wiem czym jest 'The Himalayan Database'. Na ile jest autorytetem.


Na podstawie strony internetowej "The Himalayan Database" można sądzić, że jest to prywatna własność pani Elisabeth Hawley (zmarła 18 stycznia 2018) sponsorowana przez American Alpine Club.

Można więc przyjąć, że ma taką samą moc prawną jak np. Archiwum Witolda Paryskiego w odniesieniu do Tatr.
Witold Paryski był niewątpliwie autorytetem, ale słyszałem (nie sprawdzałem), że istnieją drobne różnice między jego ustaleniami a źródłami czeskimi i słowackimi.

_________________
Mój kanał na YouTube: https://studio.youtube.com/channel/UC7G ... DING%22%7D
Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 6:33 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2014 3:26 pm
Posty: 428
Nie wiem do czego są tu potrzebne wypociny jakiegoś Alana.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt mar 02, 2018 8:24 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz maja 02, 2013 1:05 pm
Posty: 1693
Krabul napisał(a):
https://www.mountain-forecast.com/peaks ... casts/8612

Prognoza fantastyczna, tylko te opady śniegu...
10-20 km/h na 8000 metrów daje nadzieje. Gdyby Adam miał partnera, być może próbowaliby ataku.
Miejmy nadzieje, że się utrzyma. Ktoś z wyprawy wspominał, że okno przesuwa się w czasie na poniedziałek/wtorek. Z drugiej strony im niżej tym słabiej wiej i przy tendencji spadkowej prędkości wiatru mogą zacząć wcześniej.

_________________
"Ostrożnie, tam przepaść!", Maria Bandrowska, 27 lipca 1914 r.
"Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu?" magis, 2018


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N mar 04, 2018 8:58 am 
Swój

Dołączył(a): Cz lip 09, 2015 6:46 pm
Posty: 37
Wygląda na to, że właściwie od jutra przez co najmniej tydzień szykuje się okno pogodowe. Raz lepsze, raz gorsze, ale jest. To chyba ostatnia szansa na jakąś zmasowana akcję.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N mar 04, 2018 1:48 pm 
Swój

Dołączył(a): Śr lis 11, 2015 10:44 pm
Posty: 90
Lokalizacja: Konin
Adam Bielecki
‏ @AdamTheClimber


Po kilku dniach załamania pogody w końcu ruszamy w górę. Razem z Januszem Gołąbem idziemy w stronę C1. Bardzo jestem ciekawy jak nasza droga (i liny) wygląda po takim opadzie. Jedno jest pewne - czeka nas trochę torowania :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3269 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98 ... 109  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL