gb napisał(a):
Skoro sympozjum dotyczyć ma zorganizowanego przewodnictwa - a i w przytoczonym przez Ciebie programie nie ma wyraźnie sformułowanego znaczenia - przez kogo, czy przez jaką instytucję owo "zorganizowanie" przewodnictwa ma być organizowane - może zmieszczą się wszelkie formy zorganizowanego działania.
Guzik prawda, bo jest wyraźny zapis, że ma dotyczyć zorganizowanego przez władze:
Cytuj:
Powstała pionierska ustanowiona przez władze organizacja przewodnictwa turystycznego. I tak trwa do dzisiaj.
Zresztą napisałem wyraźnie: "Odwoływanie się do rocznicy powstania organizacji podległej pruskiej biurokracji nie każdemu się podoba, a już na pewno nie mnie". Organizatorzy sympozjum (de facto szkolenia przewodników i pilotów wycieczek) zdecydowanie odwołują do organizacji przewodnictwa regulowanego przez państwo, a Ty - jak zwykle - interpretujesz to w charakterystyczny dla siebie, naiwny sposób, że w ogóle chodzi o wszelkie sposoby organizacji tej profesji.
JanuszM napisał(a):
W dzisiejszym czasie dla wędrowców, nie tylko górskich, przewodnik jest zbędny.
Także dla zwiedzających parki czy rezerwaty.
Z tym się jak najbardziej zgodzę. Przewodnictwo turystyczne, w tym górskie, w przypadku turystyki wędrownej odchodzi do lamusa. Obecnie mamy bardzo dobre mapy, opisy krajoznawcze, nawigacje GPS, rozbudowaną sieć znakowanych szlaków i ścieżek dydaktycznych z tablicami poglądowymi zawierającymi szczegółowe opisy odwiedzanych miejsc, sprawnie działające mobilne mapy, informacje krajoznawcze i pogodowe itp. Coraz częściej przewodnicy muszą zabiegać o klientów i ich nie znajdują, więc czynią starania o przywrócenie archaicznych przepisów państwowych, przekonują lokalnych watażków, w tym m.in. dyrektorów PN, by wydawali regulaminy zmuszające turystów do chodzenia w eskorcie przewodnika i wynajmowania przysłowiowego "słupa". Temu mają m.in. służyć tego rodzaju sympozja.