Wolf_II napisał(a):
czy śmierć z głodu to jedyne i najważniejsze zagrożenie w jaskini?
Litości...
W jaskini "typu" Mylna - może zajść praktycznie każdy wypadek - dotyczący osoby poruszającej się pieszo po skalnym - w miarę połogim - podłożu. "Zagrożenia" związane ze specyfiką środowiska - w przypadku jaskini Mylnej - to głównie utrata (ostateczna) światła, stres związany z oczekiwaniem na odnalezienie w przypadku tej utraty światła. Oczywiście - w sytuacji, gdy ktoś będzie po omacku usiłował wrócić do wejścia - czy dotrzeć do wyjścia możliwe są urazy - typu skaleczenie, stłuczenie. Podobnie jak podczas wędrowania nocą, z zamkniętymi oczami po nieznanej drodze. Przy ewentualnym zabezpieczeniu głowy (kask, czapka) nawet nieplanowane uderzenia są mniej niebezpieczne po ciemku (bo posuwamy się ostrożniej) niż przy oświetleniu.
W skrajnym przypadku - np. cukrzyka, czy kogoś niedożywionego - można sobie wyobrazić sytuację, gdy podczas penetrowania bocznych odnóg głównej trasy - traci światło, ma pecha i przez czas rzędu kilku godzin nie trafia się kolejny zwiedzający, po czym poszkodowany omdlewa (cukrzyca, niedożywienie), a nikt nie wie, że leży on w bocznym korytarzu. Po jakimś czasie - zwłaszcza poza sezonem - przy stałej temperaturze ok. 4 st. C jaka panuje (zwłaszcza w głębi jaskini) może się zacząć coś dziać z organizmem takiej osoby - jeśli dodatkowo przez ten czas - dłuższy - dana osoba będzie nieprzytomna.
Jednak w przypadku - średnio zdrowej - osoby, nawet kilkunastogodzinne oczekiwanie na pomoc większych reperkusji mieć nie będzie. Oczywiście, gdy owa pomoc nie szuka po omacku, bo poszkodowany przed wyjściem w ramach informacji 'zabezpieczającej" zadzwonił do kumpli, którzy balangują nad morzem, z informacją, że
"jutro sobie lajtowo pobiegam po taterkach".
Wolf_II napisał(a):
Bardzo jestem ciekawy ilości przejść przez Mylną w zimie czy właśnie "w połowie maja".
Takich statystyk nikt nie prowadzi - bo i po co? Generalnie można przyjąć, że j. Mylna to w miarę stały - oraz bardzo atrakcyjny - punkt wycieczek szkolnych dla dziatwy w wieku gimnazjalnym

Wolf_II napisał(a):
W kontekście jaskini - czy oby te "inne metody" nie mają takiej samej jak telefon przydatności, tzn zerowej?
A Ty w ogóle wiesz jakie "inne" (czytaj: główne/podstawowe) metody miałem na myśli?
Te metody (w szczególności jedna) mają 100% przydatność.

Oczywiście przy założeniu, że w odpowiedniej odległości znajdzie się ktoś, kto wezwanie pomocy po prostu usłyszy...
pozdrawiam
gb
