Po "akcji termos" udało nam się dość szybko znowu wyruszyć w góry ze Zbyszkiem.
Przed 24 wsiadam przed blokiem do auta i rozmawiam z kierowcą,który już jedzie 3h ... szczerze podziwiam wszystkich mających tyle determinacji.
Sprawnie docieramy do Popradzkiego(parking) i przy pełni księżyca idziemy w stronę Chaty pod Rysami.
Przy stawach, z widokiem na Żabiego Konia i Grań Baszt witam wschód słońca.
Postanawiamy rozpocząć od Popradzkiej Kopy ,którą każdy kto szedł na Rysy podziwiał z Chaty oraz Wagi.
Dość sprawnie nam poszło ,mała zabawa pod koniec i chyba po 6 stajemy na szczycie.
lansujemy się we wszystkie strony
a czy Ty byłeś w dupie czy w smoczej?
Schodzimy w stronę schronu ,który omijamy i z przełęczy Waga startujemy w trawers by po chwili podziwiać słynnego"Kogutka"
Robimy podejście na Ciężki Szczyt ,który ma kapitalne płyty z rysami
Po przyjemniej wspinaczce litym terenem
stajemy na szczycie
Upieram się nad przejściem granią, w pewnym miejscu mylę żleb i trochę "rzeźbimy"
Szybki wycof do "normalki " i chyba 10 stajemy na Wysokiej -wierzchołku bez krzyża.
Kapitalny widok na Ganek
Parę minut potem rozsiadamy się na wierzchołku z krzyżem. Widać już "mrówki" na Rysach
Wysoka ma kapitalne widoki
Resetujemy się blisko godzinę i tyle samo zajmuje nam powrót na Wagę.
Postanawiamy skorzystać z okazji że jesteśmy "rzut beretem" i podchodzimy w 20 minut na Rysy
"co ja robię tu???"
Tym samym Rysy zdetronizowały Msw i z ilością 7 wejść są najczęściej odwiedzanych prze zemnie szczytów w Tatrach
rzut oka na Wysoką i Ciężki gdzie byliśmy przed chwilą
Czas wracać i spokojnym tempem na lekkim zawiasie schodzimy do Popradzkiego, gdzie Zbychu stawia słowacka kiełbasę i zimne browary
Kolega podrzuca mnie do domu i .. ma do swojego jeszcze 3h..
szacun
dzięki za pozytywną wycieczkę