Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz mar 28, 2024 10:58 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 26 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pt lip 31, 2015 11:15 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
Zaczęło się od maila. Zwykłego pracowniczego spamu wysłanego na @All. Że jest ekipa na Zugspitze i czy ktoś chce dołączyć. W Alpy na weekend. Męcząca sprawa... Ile to jest km? Tylko 7h jazdy? Raptem 2 więcej niż w Tatry. Ale włazić na górę, gdzie na szczycie będzie totalny jarmark? W sumie jak transport jest, to czemu nie.

Dzień przed wyjazdem pędzę do Skalnika kupić sobie na wszelki wypadek lonżę. I tak mam zamiar pochodzić sobie kiedyś po ferratach, więc co za różnica, teraz czy później. A jednak może się przydać. Jak się okazało, była to decyzja ze wszech miar słuszna.

Piątkowego popołudnia po pracy ruszamy z Wrocławia w sile 5 duszyczek. Wojtek i jego dziewczyna Justyna, ich znajomy Paweł, Adam – kolejna osoba ode mnie z pracy i ja. Okazuje się, że siedzieć tyle godzin w 3ch chłopa z tyłu Corolli – to ja już chyba bym wolał prowadzić. Ale nie ma co narzekać, po krótkim błądzeniu w Monachium (co to za niemieckie miasto bez pełnego ringa, co to ma być??) odnajdujemy właściwą drogę i przed godziną 23 jesteśmy w Grainau na polu namiotowym. Recepcja już zwinięta, rozbijamy namioty, obalamy z gwinta żołądkową na dobry sen i uderzamy w kimę.

1. Pod polem namiotowym w Grainau
Obrazek

O czwartej krople deszczu uderzające w tropik przekonują mnie, że wstawać nie ma na razie sensu. Dwie godziny później sytuacja się zmienia – nie pada i widać góry, tak więc najwyższy czas opuścić ciepły... Prognoza pogody zakładała dość dobrą sobotę do południa, potem chmury i opady, i bardzo dobrą niedzielę. Ekipa chce atakować szczyt od razu. No dobra, to chodźmy. Szybko zwijamy majdan, wrzucamy 50 euro do skrzynki pocztowej opustoszałej recepcji (swoją drogą, ciekawe jaki odsetek naszych rodaków pominęło by przez nieuwagę ten krok) i ruszamy pod wylot szlaku.

Do Wąwozu Hollentalklamm liczą nam 1,5h ale ten odcinek idzie szybko i sprawnie. Może po 45 jesteśmy u wylotu. Miejsce fajne, całkiem efektowne. Ciekawostką jest fakt, że większą część trasy można pokonać nad samym potokiem lub równolegle poprowadzonym tunelem.

2. Wąwóz Hollentalklamm
Obrazek

Dość sprawnie robimy 600m przewyższenia na dno doliny Hollental, do właśnie remontowanego schroniska. Póki co do pogody nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Robimy przerwę na drugie śniadanie, podziwiamy widoczki. Szczyt Zugspitze jest z tego miejsca doskonale widoczny, to jeszcze kawał drogi.

3,4. Dolina Hollental
Obrazek

Obrazek

Po chwili ruszamy i zaczynamy coraz bardziej stromo wznosić się pod próg dzielący nas od wyżej podwieszonej części doliny. W tym miejscu trochę wyprzedziłem resztę grupy, Adam szedł tuż za mną, a resztę jeszcze przed chwilą widziałem kilka minut drogi za nami. Zaczynam wypatrywać charakterystycznej drabinki i stalowego jeża pozwalającego strawersować ściankę. W tym momencie dochodzę do rozstaju szlaków – nasza droga odbija w lewo, natomiast w prawo odbija ścieżka przez grań Waxenstein. Mogłem w tym miejscu poczekać na resztę ekipy, ale wtedy jeszcze nie przypuszczałem, że...
Tymczasem dochodzi do mnie Adam i po chwili stajemy przed charakterystyczną drabinką. Wyjmuję uprząż i lonżę, wiążę i wpinam się w ferratę. Kilka minut później jestem już za drabinką i ‘stalowym jeżem’. Lonża daje fajną pewność i sprawia, że czuję się pewniej. Tutaj postanawiam poczekać na resztę ekipy. Dochodzi do mnie Adam. I tak czekamy. 15 minut, 20, pół godziny. Nawet jakby się długo szpeili, to tyle by to nie zajęło. Wielokrotne próby dodzwonienia się do Wojtka nie przynoszą rezultatu. To trwa za długo, nie chce mi się strasznie, ale schodzę. Kiedy dochodzę do stalowego jeża i nie widzę reszty ekipy wiem, że albo coś się stało, albo... I wtedy właśnie całkiem wysoko na przeciwległym zboczu widzę trójkę ludzi z charakterystycznym justyninym zielonym plecakiem.
- ‘O, kur.wa!’

Zaczynam gwizdać, machać rękami, ale zapomnij – za daleko. Ponowne próby dodzwonienia się nie przynoszą rezultatu. W końcu po parunastu minutach widzę poruszenie wśród grupy. Chyba się zorientowali, że poszli źle. Zaczynają schodzić. Jakaś większa grupa turystów obok nich robi to samo. Zastanawiam się, jak można tak popiep.rzyć drogę mając mapę i widząc wierzchołek i przebieg drogi. Ale – nie ma to sensu, mało to razy sam coś pochrzaniłem w górach? Trzeba było poczekać na nich przy rozstaju.

5. Lodowczyk
Obrazek

Wracam do Adama. Mamy już grubo ponad godzinę siedzianą na du.pach, jakbyśmy jeszcze mieli czekać na resztę to zeszłaby kolejna. Ze zgubioną trójką nie ma łączności, nie wiadomo jakie mają plany wobec zaistniałem sytuacji. Idziemy w górę, można dojdą do szczytu. Tymczasem, idealnie zgodnie z prognozą, pogoda się psuje i wkrótce chmury zaczynają schodzić już na nasz poziom. Wspinamy się kolejnym piętrem doliny, potem jeszcze jednym i w końcu widzimy przed sobą lodowiec. Od wyjścia z parkingu mija już 5 godzin a my mamy jeszcze 900m w pionie do szczytu. Zbieramy się w sobie i szybko pokonujemy odcinek dzielący nas od lodowca. Szlak jest słabo wyznakowany, po chwili schodzi na śnieg, na szczęście dobrze przedeptany. Taaaaak, dopóki nie dochodzi do fragmentu lodowego. Adam ma czekan, ale raków nie ma. Widoczność kilkanaście metrów. Na lodzie nie ma śladów, także kierunek można wyznaczyć wyłącznie na czuja. Z duszą na ramieniu ruszamy – na szczęście po kilkudziesięciu metrach lodowiec przechodzi w system garbów i szczelin – doskonale widocznych, więc mało groźnych. Dwie z nich trzeba ominąć nadkładając trochę drogi. Kilka chwil potem nasze twarze rozjaśnił uśmiech – jest znowu śnieg i są ślady. Nie zginiemy. 10 minut później jesteśmy pod ferratą.

6. Wyjście z lodowca na ferratę
Obrazek

Pamiętałem z któregoś dostępnego w necie opisu, że pokonanie szczeliny brzeżnej może być najtrudniejszym elementem tej wycieczki. I oto jesteśmy. Wygląda to faktycznie parszywie – stalowa lina zaczyna się w miejscu pod którym zieje szczelina szerokości 1,5m i wysokości... w sumie co za różnica jakiej. Jest most śnieżny dochodzący do ściany jakieś 3-4 metry obok. A zatem trzeba będzie strawersować ten kawałek na żywca po ścianie. Po chwili zastanowienia wypatruję fajny, kluczowy chwyt na prawą rękę i jestem. Przypinam lonżę, podaję jedno ramię Adamowi, który wyciąga się jak tylko może, aby wpiąć się swoim i na tak kombinowanej asekuracji ściągam go do stanu. Tymczasem pogoda parszywieje jeszcze bardziej i zaczyna padać zimny, drobny deszcz. Ferrata to powinna być jeszcze godzinka i szczyt.

7. Wspaniałe warunki na ferracie
Obrazek

8. Moment mikrorozpogodzenia
Obrazek

A guzik – idziemy ponad dwie. Zimno, piździ, pada i widać, że nie ma szans na poprawę pogody. No, ale szczyt zrobiony. Na wierzchołku totalne pustki, w schronisku siedzi może 10 osób. Zastanawiamy się co robić. Była opcja zostania na noc na górze, ale po pierwsze drogo, po drugie wszystko zajęte,a poza tym pogoda nie była zbyt obiecująca i być może w ogóle nie miało to sensu. Postanawiamy schodzić do schroniska Knorr w Dolinie Reintal i zobaczyć jak sytuacja będzie wyglądała następnego poranka. Na szczycie spędzamy 1,5 godziny i w tym czasie niewiele się zmienia. Temperatura koło zera, momentami mżawka, widoczność na parę metrów. Pijemy dobre pszeniczne piwo, jemy obfity posiłek i w końcu decydujemy się opuścić schronisko. Wychodzimy w wilgoć i chłód, czeka nas 900m zejścia do Knorra. W tym momencie dostaję wiadomość od Wojtka, złapał zasięg dopiero w dole, wycofali się spod lodowego odcinka na lodowcu, mają dość i schodzą na dół, jutro w góry nie wychodzą. Ufff, cali i zdrowi.

Orientacja jest na tyle utrudniona, że zamiast szlakiem zaczynamy schodzić jakąś ścieżką wspomagającą obsługę jednej z kolejek. Po kilkunastu minutach orientujemy się w sytuacji i jesteśmy zmuszeni wrócić prawie pod szczyt. W tamtym momencie byłem blisko decyzji o pozostaniu jednak na szczycie chociażbym miał nocować na podłodze schowka na szczotki. Po paru minutach odnajdujemy jednak szlak i stopniowo zakosami zaczynamy tracić wysokość. Mgła była taka, że tylko dzięki stalowym linom i czerwonym mazajom na skałach zawdzięczamy utrzymanie kierunku. Kilkanaście minut później mijamy odejście szlaku do schroniska Wiener Neustadter Hutte po stronie austriackiej. Schodzimy ze skał w piargi, otoczenie delikatnie się wypłaszcza. ‘Jesteśmy chyba na dnie kotła’. Po chwili natykamy się na tablicę informującą (tak przypuszczamy, bo niemiecki znamy bardzo słabo), że z trasy zdjęto 40 tyczek wyznaczających kierunek i należy się trzymać oznaczeń w formie czerwonych kropek. A może te tyczki właśnie założyli? Co za różnica, w każdym razie trzeba się pilnować.

Po następnej godzinie widoczność się poprawia, zeszliśmy poniżej poziomu chmur. Pojawiają się imponujące ściany szczytów ograniczających Dolinę Reintal i stada owiec wśród soczystej zielonej trawy. Jest ładnie. Daleko przed nami wypatruję ścieżkę schodzącą w dół z Grani Jubileuszowej. Wiem, że ścieżka prowadzi do schroniska Knorr. Grań Jubileuszowa... Myślałem o niej, ale w tamtym momencie była ona mniej więcej tak bliska jak wyprawa na Księżyc.

Późnym wieczorem dochodzimy wreszcie do Knorra i złatwiamy nocleg. Cena dla mnie 18 euro (zniżka OeAV), dla Adama 28. Prognozy na niedzielę są niby niezłe. Jemy coś i po chwili lądujemy pod schroniskowymi kocami. Składając je rano, zauważyłem, że mają oznaczone strony – która idzie do twarzy, a która do nóg. Ale nie wiem czy do snu ułożyłem je poprawnie. I może nie chcę wiedzieć.

9. Zejście do Knorra, Dolina Reintal
Obrazek

10,11. I w nieodległym miejscu już w niedzielę
Obrazek

Obrazek

Budzik nastawiłem na 5 rano, ale było jeszcze zupełnie ciemno. Śpię kolejną godzinę, po czym postanawiam sprawdzić warunki na zewnątrz. Mgła taka, że można kroić nożem. Wracam do łóżka na następne dwie godziny. O ósmej zaczyna się robić lampa. A ja zaczynam kombinować. Adam narzeka na zmęczenie i ból nóg, mówi że dziś tylko w dół. A w dół to oznacza jeszcze z 5 godzin zejścia długą doliną. Ale ja już wiem, że nie podaruję tych widoków. Nie wiadomo, czy w ogóle jeszcze kiedyś tu będę. ‘Adam, za 3h jesteśmy z powrotem na górze, zobacz jakie będą widoki, najwyżej kolejką zjedziemy’. Towarzysz daje się przekonać i ruszamy w drogę dowrotną niż poprzedniego wieczora. Przy dobrej widoczności idzie się zdecydowanie lepiej. Szybko robimy wysokość i już po 2h20 jesteśmy z powrotem na szczycie. Średnia 400m/h po takiej wyrypie dnia poprzedniego to całkiem dobry wynik. W miarę podchodzenia widok robić się bardziej i bardziej rozległy. Trzeba przyznać, że panorama ze szczytu jest imponująca. To ciekawe wrażenie nie mieć pojęcia jakie szczyty i pasma górskie znajdują się wokoło. Było widać Grossglocknera i –venedigera i coś jeszcze z Taurów. I tyle wiem. Delikatnie na prawo na horyzoncie jakieś mocno ośnieżone pasmo przykuwa uwagę.

12. Zaczynają się pojawiać dalsze granie
Obrazek

13.Widok z wierzchołka na południowy wschód
Obrazek

14. Otoczenie Doliny Reintal, Grań Jubileuszowa
Obrazek

Klimat na wierzchołku w pogodny letni dzień jest tragiczny. Tłumy ludzi wszelkich ras, krzyki, zapach pieczonej kiełbasy, lody i wata cukrowa. Władysławowo po prostu. Dajemy sobie godzinę na podziwianie widoków i decydujemy się zjeżdżać kolejką, reszta ekipy ciśnie nas, że chcą wracać do domu. Zaczynamy się rozglądać za sprzedażą biletów na kolejkę do Eibsee. Adam zaczepia nawet jakiegoś przypadkowego Niemca i pyta gdzie można je dostać. ‘A gdzie macie swoje bilety?’ ‘Jakie bilety? My chcemy tylko zjechać w dół.’ ‘W dół? To jak, u licha, żeście się tu dostali?????’ Tutaj zbaranieliśmy dokumentnie, ale ja już domyśliłem się wcześniej o co facetowi chodzi. ‘Jak to jak? Na nogach rzecz jasna!’ Tutaj Niemiec otworzył usta i po prostu bez słowa się oddalił. Widocznie przekroczyło to jego zdolność pojmowania.

15. Tutaj dokładnie widać naszą sobotnią drogę
Obrazek

Idę jeszcze w okolice wierzchołka z krzyżem – tam to dopiero się działo!!!! Z kolejek pod krzyż prowadzi 2-minutowa ferrata z krótką drabinką i kawałkiem liny. Co tam odwalali Amerykanie (najgłośniejsza nacja pod słońcem), myślę że Neil Armstrong i Buzz Aldrin stawiając stopy na Księżycu nie doświadczyli tak skrajnych emocji jak ich rodacy pod Zugspitze kilkadziesiąt lat później.

16. Ktoś podpowie co to za szczyt?
Obrazek

Spod krzyża widać za to doskonale całą piękną Dolinę Hollental, którą przywędrowaliśmy dnia poprzedniego, nasz mały śnieżny lodowczyk przedzielony pasem lodu, który wywołał wtedy takie emocje. Teraz podążają nim tramwaje ludzi, aż trudnouwierzyć, że podczas całego długiego wejścia na Zugspitze i zejścia do Knorra nie mijaliśmy się z ani jedną osobą.
Fajne wrażenie robi także doskonale widoczna Jubilaumsgrat aż do samego Alpspitze. Gdyby nie gonił nas czas, można było wejść chociaż końcówką grani wchodząc na nią z Knorra. Ale cóż, przynajmniej nie przegapiłem widoków i mogę powiedzieć, że na najwyższym szczycie Niemiec byłem dwa razy.

O 13 ładujemy się do kolejki i po 5 (!) minutach jesteśmy 2000m niżej nad Eibsee. Spotykamy resztę ekipy, na szczęście nie ma wzajemnych pretencji. Kilka godzin później kładę się spać w swoim domu.

Z wycieczki jestem zadowolony, choć gdyby zależało to tylko ode mnie, na pewno wybrałbym inny rejon (pewnie Julijskie, odległość podobna). Szczyt jest jednak zrobiony, rekord wysokość pobity o ponad 200m, Alpy dotknięte po raz pierwszy. Zdecydowanie poza jarmarkiem na szczycie się podobało.



i bonus: Wursty, browary i wata cukrowa na prawie 3k? Jarają cię windy i parkingi w galeriach handlowych oraz hardkorowy szopping? Lubisz tłum ludzi i krzyczące dzieci? To miejsce dla ciebie! Zugspitze zaprasza:
Obrazek

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 31, 2015 11:27 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 29, 2007 8:31 pm
Posty: 3185
Lokalizacja: Nowy Sącz
Krabul napisał(a):
16. Ktoś podpowie co to za szczyt?
Obrazek

Prosze bardzo - Hohe Munde
tak wygląda z autostrady za Innsbruckiem
Obrazek

_________________
http://naszczytach.cba.pl/ Aktualizacja 2023 - nowe: Góry Skandynawskie, Taurus w Turscji, Alpy Julijskie, Kamnickie, Ennstalskie, Tatry Bielskie, Murańska Planina, Haligowskie Skały i wiele innych. Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 31, 2015 12:03 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
Sam szczyt, co zresztą pokazujesz na ostatnim zdjęciu to jedno wielkie nieporozumienie, jak można było do czegoś takiego dopuścić.
Mimo to, gdybym dostał maila pracowniczego (zresztą niepracowniczego również) podobnej treści...
Krabul napisał(a):
Że jest ekipa na Zugspitze i czy ktoś chce dołączyć.
z jednym warunkiem wymaganym
Krabul napisał(a):
Grań Jubileuszowa...
to zdecydowanie "czemu nie" :wink:

_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl | fanpage | instagram | flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 31, 2015 12:29 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
gouter, jeśli tylko masz czas i ochotę to jeszcze coś z tych zdjęć możesz zidentyfikować. Chętnie się poduczę.
Mroczny, ja chęć miałem, ale po pierwsze reszta ekipy raczej niezbyt, drugie - warunki w sobotę nie rozpieściły. Niedziela była piękna, to trzeba było się zwijać.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 31, 2015 1:16 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Śr gru 14, 2005 7:34 pm
Posty: 1068
Ładnie :thumright: .
Krabul napisał(a):
ja chęć miałem, ale po pierwsze reszta ekipy raczej niezbyt

Za szybko popier.alasz- takich nikt nie lubi :mrgreen: .

Krabul napisał(a):
zidentyfikować

Zdjęcie 12: ośnieżony masyw w głębi to z dużym prawdopodobieństwem Wildspitze (3772m)- najwyższy szczyt Alp Oetztalskich i trzecia co do wysokości góra w Austrii.

Zdjęcie 13: najwyższy wierzchołek ponad chmurami w centrum zdjęcia to prawdopodobnie Habicht (3277m)- piękny i wybitny szczyt położony w Alpach Stubajskich (widać go również na zdjęciu 16- w prawym górnym rogu).


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 31, 2015 1:27 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
gobo_ napisał(a):
szkoda że warunki nie dały nasycić się widokami
Nie, no niedziela była już konkretna.
gobo_ napisał(a):
Alpy to zaraźliwa choroba
Wierzę
Pawel_Orel napisał(a):
Za szybko popier.alasz- takich nikt nie lubi :mrgreen: .
Gdyby mówiła mi to pierwsza osoba, to można by zignorować :roll: :roll: :roll:
Pawel_Orel napisał(a):
djęcie 12: ośnieżony masyw w głębi to z dużym prawdopodobieństwem Wildspitze (3772m)- najwyższy szczyt Alp Oetztalskich i trzecia co do wysokości góra w Austrii.
Zdjęcie 13: najwyższy wierzchołek ponad chmurami w centrum zdjęcia to prawdopodobnie Habicht (3277m)- piękny i wybitny szczyt położony w Alpach Stubajskich.
Dzięki! Ten Habicht chyba kojarzę z plansz objaśniających panoramy.
Wildspitze mi się podoba, z opisu nietrudny i wysokość już konkretniejsza. Może kolejny cel?

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 31, 2015 2:20 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 25, 2012 4:52 pm
Posty: 649
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Krabul:

http://www.udeuschle.selfhost.pro/panoramas/panqueryfull.aspx?mode=newstandard&data=lon%3A10.985%24%24%24lat%3A47.421111%24%24%24alt%3Aauto%24%24%24altcam%3A10%24%24%24hialt%3Afalse%24%24%24resolution%3A20%24%24%24azimut%3A180%24%24%24sweep%3A360%24%24%24leftbound%3A0%24%24%24rightbound%3A360%24%24%24split%3A60%24%24%24splitnr%3A6%24%24%24tilt%3A-3.125%24%24%24tiltsplit%3Afalse%24%24%24elexagg%3A1.2%24%24%24range%3A300%24%24%24colorcoding%3Afalse%24%24%24colorcodinglimit%3A275%24%24%24title%3AZugspitze%24%24%24description%3A%24%24%24email%3A%24%24%24language%3Age%24%24%24screenwidth%3A1920%24%24%24screenheight%3A1040

_________________
http://wyrypy.wordpress.com/
Flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 31, 2015 3:11 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 04, 2010 5:34 pm
Posty: 419
Lokalizacja: Rybnik / Piding
Pierwsze zetknięcie z Alpami zawsze jest zdumiewające i mam nadzieję, że mgła a potem "jarmark" jednak Ci go nie zepsuły. Ja w ten rejon raczej nie jeżdżę, a dlaczego, to sam odpowiedziałeś, choćby w bonusie. Generalnie w tych okolicach to im dalej od Monachium, tym intymniej ;)

Ale przewyższenia i poczucie wysokości w tychże Alpach Wapiennych wrażenie robi. Północna ściana Zugspitze ma ok. 1100 metrów, a Ga-Pa jest jeszcze dużo, dużo niżej, więc kiedyś tym szczytem na pewno się zainteresuję. Może wyczaję, kiedy mają tam jakiś remont kolejki ;)

W każdym razie gratuluję nowego rekordu wysokości :)


Ostatnio edytowano Pt lip 31, 2015 3:18 pm przez Kyjo, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 31, 2015 3:15 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4463
Lokalizacja: GEKONY
Gratuluję determinacji, fajnie, że przynajmniej jedną osobę wyciągnąłeś na Zuga (i to dwa razy)
Za pierwszym razem były emocje i hardziorki, za drugim widoki i panorama, czego chcieć więcej? No może poza jakimś talibem wysadzającym infrastrukturę na szczycie.

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 31, 2015 3:17 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Śr gru 14, 2005 7:34 pm
Posty: 1068
Pawel_Orel napisał(a):
Wildspitze (3772m)- najwyższy szczyt Alp Oetztalskich i trzecia co do wysokości góra w Austrii.

Mała korekta- Wildspitze jest oczywiście drugim co do wysokości szczytem w Austrii.

Na marginesie- wie ktoś co tam dobudowują tym dźwigiem na szczycie?
Basen? Biedronkę? Wieżę widokową "3000m npm"?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 31, 2015 8:17 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pt wrz 05, 2008 6:33 pm
Posty: 3835
Lokalizacja: Bukowina Tatrzańska
Graty :)
Piękne foty :)

_________________
www.rafalraczynski.com.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lip 31, 2015 9:06 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 09, 2014 2:19 pm
Posty: 3046
Fajna wyprawa a relacje jak zwykle miło poczytać. Budowa na górze robi wrażenie :!:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So sie 01, 2015 10:18 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
Krabul napisał(a):
Mroczny, ja chęć miałem, ale po pierwsze reszta ekipy raczej niezbyt

Musisz zmienić ekipę :P
Jak zwykle świetnie się czytało Twoją relację :) graty za niezła wyrypę, pobicie rekordu i fajne widoki z niedzieli ;)
Zgadzam się z Mrocznym, że tam to tylko grań Jubileuszowa :)
Kiedyś bardzo poważnie myślałem o tym szczycie ale na szczęście mi przeszło :wink: Kiedyś może się wybiorę bo siadłby do Korony Europy.
Wildspitze fajny szczyt :) dało by się obrócić w week ;)

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N sie 02, 2015 2:13 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Dobrze że zdecydowaliście się na ten kolejny atak -foty super

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 03, 2015 11:03 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
zephyr napisał(a):
Musisz zmienić ekipę :P
Wydaje mi się, że to była jednorazowa akcja, ale poznało się nowych ludzi, zawsze to jakaś wartość dodana. Mam tylko nadzieję, że reszta nie ma żalu za brak szczytowania.
Pawel_Orel napisał(a):
Na marginesie- wie ktoś co tam dobudowują tym dźwigiem na szczycie?
Basen? Biedronkę? Wieżę widokową "3000m npm"?
Nie wiem i nie chcę wiedzieć, szczerze mówiąc.
Kyjo napisał(a):
Pierwsze zetknięcie z Alpami zawsze jest zdumiewające i mam nadzieję, że mgła a potem "jarmark" jednak Ci go nie zepsuły
Chodziłem po wierzchołku patrząc przez palce jak Cejrowski w Amazonii.
zephyr napisał(a):
Kiedyś może się wybiorę bo siadłby do Korony Europy.
Nie żebym zbierał, ale dopiero 4 na koncie - Śnieżka, Rysy, Gerlach i Zug. Ale te najwyższe góry poszczególnych krajów są niewdzięczne - często jest tłoczno, choć tutaj było totalne ekstremum.

PS. Przeglądając mapę, zainteresował mnie szczyt Dreitorspitze. Trochę z boku i pewnie ludzi sporo mniej. Był ktoś i mógłby podzielić się wrażeniami?

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sie 05, 2015 5:41 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
Super się czytało.
ogoda na początku nie rozpieszczała, ale nie masz powodów do narzekania - chyba właśnie takie akcje najdłużej się pamięta (przypomniało mi się moje wejście na Civettę - była tak mgła, że gdybym nie wlazł na krzyż, to nawet bym nie wiedział, że jestem już na szczycie), po drugie zrobiłeś poprawkę i mogłeś nacieszyć oko widoczkami. Kolejkę w dół wybaczam, też się leniwy na starość robię ;)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sie 05, 2015 5:54 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
Madness napisał(a):
Kolejkę w dół wybaczam, też się leniwy na starość robię ;)
sp!@#$% :mrgreen:

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So sie 08, 2015 2:30 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt wrz 02, 2014 7:06 pm
Posty: 699
Lokalizacja: Llanfairpwllgwyngyllgogerychwy- rndrobwllllantysiliogogogoch
Chyba dobrze, że pojechaliście na Zuga a nie na Triglav - w weekend w Julijskich pogoda była dość beznadziejna, strzelały wkoło pioruny, a deszcz w sobotę zaczął padać już około południa. Przejaśniło się dopiero około 17. W niedzielę nawet mi nie chciało się nigdzie wychodzić i doszedłem szybko w lekkiej mżawce i wietrze jedynie na jakąś przełęcz i zawróciłem niedaleko od szczytu Bav. Gamsovca..

_________________
Zob za zob, glavo za glavo,
Zob za zob, na divjo zabavo!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 10, 2015 3:24 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): Wt cze 29, 2010 11:06 am
Posty: 219
Lokalizacja: ŁÓDŹ
Gratuluję . Z przyjemnością przeczytałam .
Zugspitze mam w planach na przyszły rok ;)

_________________
KASIA


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sie 11, 2015 11:38 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 6:58 pm
Posty: 690
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Ja tez. Zugspitze bedzie poczatkiem do zdobywania alpejskiej korony: Zugspitze, Gross, (cos we Wloszech :P ), Monte Rosa i Blanc :D

gouter, jakbyscie czasem mieli jakies wolne miejsca na wypady z Wrocka, to daj cynk :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sie 11, 2015 3:16 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt lis 21, 2008 10:48 pm
Posty: 1227
Lokalizacja: Warszwa
Wow miło powspominać. Też na Zugu stawiałem swoje pierwsze alpejskie kroki z tym, że my mieliśmy totalną lampę 9 godzin drałowania pod górę i 2200 metrów przewyższenia zrobiły swoje. Do tego jeszcze Alpspitze i Sonnespitze już po Austriackiej stronie. To były piękne dni
http://www.tatromaniak.cba.pl/609.html

_________________
Jeśli zdajesz pytanie dlaczego chodzę po górach to znaczy że nie zrozumiesz odpowiedzi


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt paź 20, 2015 7:36 pm 
Zugspitze fajna spora góra, a szczególnie trasa przez wąwóz Hollental. Wchodziłem już wcześniej w Alpach powyżej 3000 więc Zugspitze nie wydawała mi się czymś szczególnym pod względem wysokości ale zrobienie tej góry na raz dostarcza dużych przeżyć.

Ja to zapamiętałem tak:
Bardzo duże przewyższenie - parking w Grainau 760 m n.p.m. Według programu na smartfonie wyszło prawie 2600 m podejść (chociaż osobiście nie bardzo chce mi się w to wierzyć bo nie pamiętam tam prawie w ogóle zejść, a musiałoby być ich aż 400 m). Ale 2200 i tak robi wrażenie i wyrypa jest naprawdę ostra, szczególnie jak się nie przespało nocy.
Pierwsza ferrata łatwizna, drabinka i słynna bret (deska) tak samo przereklamowane jak drabinka na Koziej. Uprzęży z plecaka nie wyciągałem, nie było sensu. Później długie, męczące (cały czas w słońcu) i wkur wiające ze względu na piarg podejście do lodowca. Na lodowcu najpierw łagodny trawers po śniegu, a później strome podejście po topniejącej, a więc wylodzonej części. Przed wyjazdem naczytałem się że spokojnie do przejścia bez raków, więc redukując wagę plecaka zrezygnowałem z ich zabrania. I to był jednak błąd. To krótkie podejście tym kilkudziesięciometrowym uszczelinionym odcinkiem zajęło mi bardzo długo i kosztowało bardzo wiele sił. Dalsza część lodowca to rzeczywiście łatwizna bo idzie się znowu łagodnym trawersem po śniegu. Mityczna szczelina brzeżna bezproblemowa. No i zaczyna się najlepsza zabawa czyli długa ferrata aż do szczytu, szeroką 400-metrowej wysokości ścianą :mrgreen: Ubrałem uprząż ale ferrata ogólnie jest łatwa (najtrudniejsze miejsca określane są chyba na C), więc wpinałem się tylko w niektórych miejscach. Ferrata jest naprawdę długa i idzie się dłużej niż by się mogło to wydawać. To do tej pory moja najdłuższa ferrata, a trochę ich zrobiłem.
Widoki ze szczytu nie powalają. A sam szczyt, no cóż, wszystko zostało powiedziane. Niesamowita ilość ciapaków i tych poprzebieranych za ninja ciapaczek. Było trochę późno i część ekipy, która zrezygnowała czekała na dole, więc zdecydowaliśmy się na zjazd kolejką i niestety nie ma możliwości żeby nie jechać z ciapakami, wyciągamy więc kabanosy z plecaka i zaczynamy jeść mając nadzieję że się nie wysadzą w wagoniku.

PS.
Schronisko Höllentalangerhütte nie jest remontowane tylko je rozebrali i budują całkiem nowe.

Krabul jak byś porównał trudności tej ferraty z drugiej strony do tej od strony Hollental ?


Góra
  
 
PostNapisane: Śr paź 21, 2015 10:52 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
zbanowany napisał(a):
I to był jednak błąd.
Kolega, z którym szedłem, nie miał raków i dośc mocno się tam męczył. Dodatkowo, przez mgłę, nie widzieliśmy jak długi jest to odcinek (tzn, że jest tak krótki). Ja raki miałem i nie żałowałem, że nosiłem je całe 2 dni aby założyć na te 15 min.
zbanowany napisał(a):
Mityczna szczelina brzeżna bezproblemowa.
Dla mnie to było najtrudniejsze miejsce trasy zdecydowanie. A w którym miejscu wychodziłeś z lodowca na skały? Mnie bardzo zdziwiło to, że takie miejsca były 2. Pierwsze położone niżej, na skałach dość długa drabinka, ale z góry wyglądało, że prowadziła wprost w otchłań szczeliny - lodowiec nie dochodził do samej ściany i nie dało się tamtędy wejść, zresztą nawet żadnych śladów tam nie widzieliśmy. Miejsce gdzie my wchodziliśmy w ferratę było z kolei trudne dlatego, że lodowiec dochodził w pobliże ściany jakieś 4-5m od puntu asekuracyjnego i trzeba było przetrawersować to po skale w dość nieprzyjemnym terenie. Bardzo czujne ruchy, a ewentualny upadek groził poważnym połamaniem się.
zbanowany napisał(a):
idzie się dłużej niż by się mogło to wydawać
Też się zdziwiłem, myślałem że to już max. godzinka do szczytu (nic nie było widać) a szliśmy ponad dwie.
zbanowany napisał(a):
Widoki ze szczytu nie powalają.
Ja bym powiedział, że są świetne przy dobrej pogodzie.
zbanowany napisał(a):
Krabul jak byś porównał trudności tej ferraty z drugiej strony do tej od strony Hollental ?
Na stronę Reintal i tego schroniska austriackiego to większość drogi z rękami w kieszeniach można iść. Potem się schodzi na upierdliwy piarg, ale bez dramatu.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr paź 21, 2015 12:03 pm 
Krabul napisał(a):
Dla mnie to było najtrudniejsze miejsce trasy zdecydowanie. A w którym miejscu wychodziłeś z lodowca na skały? Mnie bardzo zdziwiło to, że takie miejsca były 2. Pierwsze położone niżej, na skałach dość długa drabinka, ale z góry wyglądało, że prowadziła wprost w otchłań szczeliny - lodowiec nie dochodził do samej ściany i nie dało się tamtędy wejść, zresztą nawet żadnych śladów tam nie widzieliśmy. Miejsce gdzie my wchodziliśmy w ferratę było z kolei trudne dlatego, że lodowiec dochodził w pobliże ściany jakieś 4-5m od puntu asekuracyjnego i trzeba było przetrawersować to po skale w dość nieprzyjemnym terenie. Bardzo czujne ruchy, a ewentualny upadek groził poważnym połamaniem się.

Te dwa miejsca są blisko siebie (10-20 m ?). Nie wiem jak to tam wyglądało wcześniej, czy od zawsze były dwa różne wejścia w ścianę czy któreś zrobili właśnie aby było łatwiej. Tą drabinką z klamer nikt nie wchodził. Dla mnie szczelina była bezproblemowa bo wystarczyło zejść do niej jakieś pół metra i był tam most śnieżny do samej ściany. Gdzieś na dnie szczeliny były zakotwione 3 stalowe liny, którymi zaczynało się wejście. Fakt ściana tam jest dość stroma, w zasadzie prawie pionowa, słabo urzeźbiona i śliska ale właśnie po to są liny żeby się po nich wciągnąć. Mnie to miejsce nie sprawiło trudności ale gdyby nie było tego mostu śnieżnego to trzeba by było na ścianę z lodowca skakać i z plecakiem mogłoby to być już nieco trudne.
Tu jest to miejsce, a na drugiej focie widać tą drabinkę z klamer
Obrazek

Obrazek

Krabul napisał(a):
Ja bym powiedział, że są świetne przy dobrej pogodzie.

Pogoda była ok. Widoki może są dalekie ale sam krajobraz nie jest najciekawszy.

Krabul napisał(a):
Na stronę Reintal i tego schroniska austriackiego to większość drogi z rękami w kieszeniach można iść. Potem się schodzi na upierdliwy piarg, ale bez dramatu.

Ale jest tam jakaś ferrata ?


Góra
  
 
PostNapisane: Śr paź 21, 2015 12:21 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10402
Lokalizacja: miasto100mostów
zbanowany napisał(a):
Dla mnie szczelina była bezproblemowa bo wystarczyło zejść do niej jakieś pół metra i był tam most śnieżny do samej ściany. Gdzieś na dnie szczeliny były zakotwione 3 stalowe liny, którymi zaczynało się wejście
No właśnie. Jak ja byłem to most śnieżny sięgający skał był tylko kilka metrów wyżej (tzn. na lewo stojąc twarzą do ściany). I te kilka metrów na żywca (liny nie mieliśmy) po
zbanowany napisał(a):
ściana tam jest dość stroma, w zasadzie prawie pionowa, słabo urzeźbiona i śliska
...takiej ścianie trzeba było przejść. Później po wpince do stalowej liny to już luz.
zbanowany napisał(a):
Ale jest tam jakaś ferrata ?
Tak, ale chyba się do niej nie wpiąłem ani razu. Wygląda to jak zwykła ścieżka zakosami o szerokości ok. pół metra ze stalowymi linami zwieszonymi na wys. ok. 1m. W niektórych miejscach gdy jest ślisko czy mokro pewnie dobrze jest się przytrzymać ręką. Nawet Niemcy się tam rzadko wpinali, a jeden koleś to normalnie sobie tamtędy biegł na szczyt i zaraz nas mijał w drugą stronę jak zbiegał.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr paź 21, 2015 1:10 pm 
Pawel_Orel napisał(a):
Pawel_Orel napisał(a):
Wildspitze (3772m)- najwyższy szczyt Alp Oetztalskich i trzecia co do wysokości góra w Austrii.

Mała korekta- Wildspitze jest oczywiście drugim co do wysokości szczytem w Austrii.

Najwyższe szczyty Austrii:
1) Großglockner 3798 m
2) Kleinglockner 3770 m
3) Wildspitze 3768 m
4) Weißkugel 3739 m
5) Glocknerwand 3721 m
6) Glocknerhorn 3680 m
7) Teufelshorn 3677 m
8 Großvenediger 3662 m
9) Hinterer Brochkogel 3628 m
10 Hintere Schwärze 3624 m

Pytanie czy Kleinglockner traktować jako samodzielny szczyt czy jako niższy wierzchołek Großglocknera. Wybitność ma ponoć 17 m, a UIAA jako samodzielne szczyty w Alpach uznaje te z minimalną wybitnością 30 m.
Jednak tak naprawdę to dokładnie chyba nie jest potwierdzona ani wysokość szczytu ani przełęczy. Róźne źródła podają różne wysokości.


Góra
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 26 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL