Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest So lis 23, 2024 10:04 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 69 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 8:25 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm
Posty: 2995
Lokalizacja: Kraków
Pogoda w tygodniu nie rozpieszczała. W piątek w Tatrach Wysokich spadł śnieg... Z tego powodu zostaliśmy zmuszeni zmodyfikować nasz wcześniejszy plan działania po Polskiej części Tatr i do udania się na Słowację. Tam razem z Olgą mieliśmy zaliczyć jej ostatni brakujący szczyt do zdobycia Wielkiej Korony Tatr. Krzysiek, gdy tylko dowiedział się o tym, stwierdził, że nie może przegapić takiej okazji i modyfikując swoje weekendowe plany, również postanowił, się z nami zabrać ;-)

Jako, że wyjazd zaplanowany był na niedzielę, postanowiłem, że przynajmniej tym razem spróbuję się wyspać. Jak nie trudno się jednak domyśleć, nie za wiele z tego wyszło. W łóżku standardowo wierciłem się jak psychopata, co kilkanaście minut się budząc. Koniec końców o godzinie 3:00 stwierdziłem, że dość już tych "męczarni" i powoli zacząłem się zbierać do wyjścia.

Gdy o 3:30 docieram na pętlę autobusowa, czeka już na mnie lekko zaspana ekipa z Tarnowa. Szybko pakujemy moje graty do auta, po czym ruszamy w kierunku Krakowa. Niestety, ze względu na zmianę pogody zmuszeni jesteśmy jeszcze podjechać do mnie do domu, po zimowe buty i raki. Na szczęście wszystko idzie na tyle szybko, że już kilka minut po godzinie 4, w czwórkę razem z Krzyśkiem, kierujemy się w stronę Nowego Targu.

Droga do Tatrzańskiej Łomnicy mija nam błyskawicznie. Paweł jest aż zdziwiony faktem, ze tym razem nie został zatrzymany przez Słowaków i nikt nie kazał pokazywać mu, specjalnie przygotowanych na potrzeby kontroli, trzech apteczek ;-)

Z parkingu wyruszamy parę minut po godzinie 6 i pod osłoną nocy idziemy w kierunku Hrebienoka.
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

Pod schroniskiem okazuje się, że jesteśmy jeszcze chwilę za wcześnie, aby obserwować wschód, toteż nie robiąc za długiego postoju postanawiamy ruszyć dalej i ustrzelić lepsze zdjęcia z dalszej trasy.
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

Olga już na początku naszej wycieczki pokazuje, jak ważnym jest elementem naszej ekipy. Zaraz po przekroczeniu mostu, pokazuje nam skróty, które błyskawicznie doprowadzają nas do Chaty Zamkowskiego!

Pod schroniskiem robimy sobie pierwszy tego dnia postój. Jemy pierwsze śniadanie, po czym ruszamy dalej zielonym szlakiem w stronę Doliny Małej Zimnej Wody.
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

Szlak opuszczamy chwilę po wyjściu z lasu, gdzie przekraczając liczne potoki, kierujemy się w stronę piargu.

Przed wejściem na głazy zmuszenie jesteśmy jeszcze pokonać śliską kosówkę. Jednak dla stałych bywalców kosówkowych skrótów, ten moment wycieczki nie stanowi akurat najmniejszego problemu!

Po głazach mimo, że ostrożnie, poruszamy się bardzo sprawnie. Mam na tyle dobre tempo, że jako pierwszy docieram do progu skalnego przy małym wodospadzie. Tam czekam na resztę, w oczekiwaniu na nasz dalszy plan...
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

Olga szybko rzuca okiem na topo, po czym stwierdza „(…) w miejscu, gdzie na lewo od wodospadu piargi podchodzą najwyżej wejście w próg. Kilka metrów w górę (I, krucho) i w prawo stromym trawiasto-skalistym zachodem (I) na krawędź żeberka (…)”. Ruszamy dalej... Skro teren jest tylko I, nie chcemy się „wygłupiać” z asekuracją i powoli wspinamy się do góry. Próg mimo, że miejscami lekko mokry, nie stanowi dla nikogo z nas większego problemu.
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

Po przejściu przez półkę zmuszeni jesteśmy pokonać kolejny problem. Tym razem drogę do „trawiastego żlebka” odgradza nam (I) rynienka. Teren również jest względnie łatwy, jednak trzeba uważać, ponieważ środkiem, prawie przez całą jej długość, płynie woda.
Obrazek

Dalsza trasa prowadzi praktycznie cały czas trawiastym zboczem...
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

Z początku idzie się w miarę dobrze, jednak im wyżej jesteśmy, tym więcej śniegu zaczyna pojawiać się pod naszymi nogami. Chwilami jest go na tyle dużo, że praktycznie cała wydeptana ścieżka niknie pod białymi płatami.
W końcu przed małym trawersem, prowadzącym na grzędę, robi się na tyle nieprzyjemnie, że postanawiamy założyć raki...
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

W rakach jest już zdecydowanie lepiej. Może nie jest to komfortowe chodzenie po mocno zmrożonym śniegu, jednak noga zdecydowanie pewniej trzyma się podłoża.

Z grzędy kolejno w większych odstępach, tak aby nie zrzucić partnerowi niczego na głowę, poruszamy się bardzo kruchym wyjściem, aż do Ciemniastego Przechodu.
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

Po dotarciu na przełęcz robimy sobie kolejną przerwę. Przychodzi czas na naładowanie baterii oraz wygrzanie się w słońcu. Korzystamy również z chwili czasu i wracamy do przeglądnięcia planu naszej dalszego drogi. Tutaj, po raz kolejny patrząc na zdjęcia zapisane na swoim aparacie, Olga czyta: „z przełęczy w prawo percią za kopczykami przez stopnie skalne i półki (po stronie Dol. Staroleśnej), a pod koniec stromym żlebkiem (0+) na krawędź żebra”.
Po samym opisie od razu wiadomo w którą stronę się udać, toteż zbieramy wszystkie graty i ruszamy przed siebie. W porównaniu do pokonanego parę minut temu wyjścia ze żlebu, tym razem idzie się komfortowo. Mimo mokrego śniegu, zbocze jest na tyle łagodne, że nie przysparza nam problemów. Jedyną trudnością, jaką napotykamy jest przewinięcie się przez krawędź żebra, jednak dobre rozstawienie się w skale niweluje jakiekolwiek trudności.
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

Dalej opis wskazuje drogę przez gładką płytę. Tutaj jednak rozdzielamy się na dwie ekipy i problem pokonujemy dwoma różnymi wariantami. Ja z Krzyśkiem omijamy ją dołem, po czym wygodnymi stopniami wychodzimy wyżej, podczas gdy Olga z Pawłem nie bawią się w schodzenie i pokonują ją wąskimi półeczkami od góry.

Mimo, iż na zboczu widać kopczyki, to droga z powodu śniegu nie jest wcale ewidentna. Oczywiście względnie trudności są "żadne", ponieważ teren nie ma więcej jak I, jednak z powodu śniegu, czasami zmuszeni jesteśmy do zachowania wzmożonej czujności i szukania własnych, teoretycznie łatwiejszych wariantów...
Obrazek
fot. Krzysiek

W końcu udaje nam się dojść do miejsca gdzie nie da się już iść wyżej. Z początku wydaje się, że jest to żleb prowadzący na stronę Dol. Zimnej Wody, jednak jego strome nachylenie oraz duże oblodzenie powoduje, że nie mamy nawet ochoty na spojrzenie na drugą stronę.
Obrazek

Tak czy inaczej ponownie robimy przerwę na weryfikację naszej trasy. Jak się okazuje, po przeczytaniu opisu, zaszliśmy za wysoko. W związku z tym schodzimy w dół, po czym udajemy się w lewo, gdzie poprzez siodełko, przewijamy się na drugą stronę grani. Z tego miejsca zakosami, po większych i mniejszych głazach, dochodzimy już do szczytu.
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

Na szczycie jak się tego można było spodziewać… SZALEŃŚTWO! Piękna pogoda, bezchmurne niebo oraz względnie dobre światło powodują, że migawki naszych aparatów rozgrzewają się do czerwoności. Obiektywy patrzą w każdą stronę i trzaskają dziesiątki zdjęć. Aż sami śmiejemy się chwilami z tego co się wyrabia ;-)
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

Gdy dochodzimy już do siebie, przychodzi moment, aby w końcu pogratulować Oldze wejścia na swój ostatni, brakujący szczyt Wielkiej Korony Tatr. Oczywiście są to dopiero wstępne gratulacje, ponieważ na oficjalne musi ona jeszcze poczekać do czasu zejścia do auta ;-) Nie przeszkadza jej to w strzeleniu swojego popisowego numeru z poziomką na szczycie ;-)
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

Podczas, gdy reszta zapełnia jeszcze najskrytsze zakamarki swoich kart pamięci kolejnymi zdjęciami, ja postanawiam w końcu ogarnąć się i zejść niżej, by sprawdzić stan zeszytu szczytowego. Okazuje się, że Pośrednia, jest jednym z tych szczytów, na którym ktoś pomyślał i schował zeszyt do reklamówki. Dzięki temu jego stan jest praktycznie idealny a sama okładka wygląda jak ze sklepu!
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

Wpisuję się do środka, po czym z ciekawości przeglądam wcześniejsze wpisy. Ku mojej uciesze, odnajduje w niej mi. wpis Adama z forum ;-)

Mimo, że z początku na szczycie byliśmy sami, to po kilkunastu minutach dochodzi do nas jeszcze dwóch Słowaków. Z tego co udaje nam się porozmawiać, wydaje się, że weszli oni na szczyt po naszych śladach. Korzystając z okazji prosimy ich o zrobienie nam zdjęcia szczytowego, po czym obmyślamy naszą trasę powrotną.
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

Początkowy plan zakładał, że będziemy schodzić przez Ławkę Dubkego. Jednak późna godzina, „zagubione zejście” oraz brak informacji o warunkach panujących na tej trasie, skutecznie odwiódł nas od tego pomysłu. W prawdzie pojawia się jeszcze wariant zejścia z Cimniastego Przechodu do Doliny Staroleśnej, jednak wspólnie stwierdzamy, że lepiej będzie schodzić znaną już drogą prowadzącą Żlebem Stilla.

Z początku teren jest na tyle nieprzyjemny i stromy, że zmuszeni jesteśmy schodzić przodem do ściany. Jednak im niżej schodzimy tym bardziej naturalną pozycję schodzenia można przybrać. Oczywiście bardzo pomógł nam fakt, że wchodziliśmy tą samą drogą. Dzięki temu można było poruszać się w dół łatwiejszymi wariantami ;-)
Obrazek

Po drodze zdarza nam się jeszcze mały wypadek. Podczas pokonywania gładkiej płyty, schodząc na drugiego po Krzyśku, przypadkowo zrzucam w jego kierunku duży głaz. Na szczęście w porę udaje mi się krzyknąć, a jemu odskoczyć w lewo, dzięki czemu przelatujący kamień tylko ociera się o jego nogę pozostawiając po sobie jedynie smród palonej siarki…
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

Największe trudności, jak się tego spodziewaliśmy, zastały nas dopiero przy powrocie z przełęczy do żlebu. Tutaj było na tyle krucho, ślisko i stromo, że poważnie zaczęliśmy się zastanawiać nad użyciem liny. W końcu przez cały czas siedzi ona u nas plecaku. Mimo, że Olga zdecydowała się schodzić bez liny, to my stwierdzamy jednak, że zrobimy z niej użytek i zjedziemy kilkanaście metrów w dół...
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

Po przełożeniu liny o wielki głaz znajdujący się na przełęczy, uważając aby nic nie zrzucić, opuszczamy się w dół. Sznurka jednak nie starcza nam do grzędy, w związku z czym dalszą trasę po wypięciu się z liny, przechodzimy, czujnie przytrzymując się wątpliwej jakości skał.

Po pokonaniu dosyć eksponowanego trawersu i dojściu w rejon trawek, chowamy linę, wraz z całym sprzętem zimowym do plecaka, i zaczynamy schodzić w dół.

Z początku wydaje się, że największe trudności są już za nami i można się rozluźnić, jednak mocno ubłocone zejściowe stopnie, oraz ociekająca wodą rynienka skutecznie przywołują nas do pionu.

Gdy w końcu dochodzimy do progu zejściowego, odnajdujemy w ścianie ring zjazdowy. Z racji tego, że mamy już na sobie uprzęże postanawiamy nie robić cyrków i zjechać spokojnie na dół. Wstępnie wydaje się, że 30m lina może być za krótka i będziemy zmuszeni przepinać się przy ringu niżej, jednak koniec końców idealnie stacza ona, aż do półki znajdującej się na samym dole.

W momencie w którym wszyscy już szczęśliwie dojeżdżamy do półki, pakujemy swoje plecaki, po czym zmęczeni, ale w dobrych nastrojach ruszamy na parking...
ObrazekUntitled by m_szymkowski, on Flickr

Droga powrotna, mimo, że się nie dłuży, to jednak trochę nam zajmuje. Korzystająć z nowo poznanych skrótów, przy aucie meldujemy się o godzinie 19. Po szybkich obliczeniach, wychodzi, że cała akcja od auta do auta zajęła nam około 13 godzin.

Przed odjazdem z Nowego Smokowca, w końcu przychodzi czas na składanie oficjalnych gratulacji Oldze, za ukończenie Wielkiej Korony Tatr. Aż dziw nas bierze, że mimo, iż była ona już w tylu miejscach, nie ukończyła jej wcześniej. Nie mniej jednak bardzo wszyscy jesteśmy szczęśliwi, że to właśnie z nami udało jej się tego dokonać ;-)

Podsumowując cała wicieczkę, wydaje się, że był to chyba jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy, wyjazd w Tatry w tym roku. Pomijając fakt, jakie warunki zastały nas na drodze (śnieg!), to cała reszta była tylko na duży plus. Przez praktycznie cały dzień towarzyszyło nam słońce, dobre humory oraz świetne towarzystwo. Dodatkowo widoki ze szczytu, jakie tego dnia mieliśmy okazję podziwiać, zrekompensowały nam w 100% wysiłek włożony w wejście na szczyt. Jestem pewny, że na Pośrednią, jeszcze nie raz wrócę!

Na koniec jeszcze raz wielkie dzięki dla Pawła i Olgi za wspólny wyjazd oraz szczere gratulacje dla Olgi za zdobycie swojego brakującego szczytu kończącego Wielką Koronę Tatr!

Więcej zdjęć -> http://www.flickr.com/photos/szymkowski/sets/72157648879054272

_________________
blog.marcinszymkowski.pl

"W warunkach normalnych najwięcej pomaga technika. Natomiast w sytuacjach wyjątkowych najważniejszy jest hart ducha." - Walter Bonatti


Ostatnio edytowano Cz paź 23, 2014 9:20 am przez m__s, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 8:57 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
Z Pośrednią jest podobnie jak z Wysoką - w panoramie ze szczytu brakuje tylko jej samej.
Kojarzysz z kiedy są pierwsze wpisy w zeszycie?
Pamiętam bardzo dobrze Ciemniasty Przechód i miejsce, w którym zaczyna się zejście mrocznym Żlebem Stilla:) Jest naprawdę specyficzne, nie dziwie się że w takich warunkach zjeżdżaliście. I to,że Olga poszła na żywca też mnie nie dziwi.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 8:59 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
Fajny wypad, a pogody tylko pozazdrościć. Muszę się w końcu tam wybrać :)

Jedno małe ale:

m__s napisał(a):
Koniec końców o godzinie 3:00 stwierdziłem, że dość już tych "męczarni" i powoli zacząłem się zbierać do wyjścia.


No weź już nie przesadzaj - jak ja sobie pomyślę tak gdzieś o godz. 22 przed wyjazdem, że przed północą muszę wyjechać to nie wiem czy iść do łóżka poleżeć, czy do kuchni kawę robić ;)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 9:08 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
Madness napisał(a):
No weź już nie przesadzaj
Też mi się rzuciło w oczy. Na ostatnią wycieczkę w Tatry ruszyłem z Wrocławia o 19 :mrgreen:

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 9:17 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm
Posty: 2995
Lokalizacja: Kraków
Krabul napisał(a):
I to,że Olga poszła na żywca też mnie nie dziwi.

Olga miała jeszcze kijek niczym Gandalf Szary z władcy pierścieni ;-) My jedynie raki. W razie małej niekontrolowanej wywrotki nie byłoby nawet czym hamować :wink:

Madness napisał(a):
No weź już nie przesadzaj - jak ja sobie pomyślę tak gdzieś o godz. 22 przed wyjazdem, że przed północą muszę wyjechać to nie wiem czy iść do łóżka poleżeć, czy do kuchni kawę robić

No tak też prawda. Z resztą jak to zwykle powtarzam - spanie jest dla słabych.
Jednak przypomniały mi się w aucie od razu Twoje słowa, jak kiedyś powiedziałeś, że "czasami wychodzisz z auta i już Ci się nie chce". Ja tym razem miałem podobnie. Gdy tylko Olga otworzyła drzwi od mojej strony, to już mi się nie chciało :lol: :lol: Na szczęście pogoda dopisała i wszystko nam wynagrodziła. 8)

Tego głazu po drodze już nie znaleźliśmy :roll: http://images8.fotosik.pl/390/b34034fd7d4df327.jpg

Może wy skończyliście jakieś kursy szybkiego spania :lol:

_________________
blog.marcinszymkowski.pl

"W warunkach normalnych najwięcej pomaga technika. Natomiast w sytuacjach wyjątkowych najważniejszy jest hart ducha." - Walter Bonatti


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 9:24 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 7:31 am
Posty: 1616
Lokalizacja: Tarnow
Good job :thumleft:

m__s napisał(a):
My jedynie raki. W razie małej niekontrolowanej wywrotki nie byłoby nawet czym hamować


Eee ja miałem "czekan do czekania"

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 9:25 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
No właśnie Krabul :) Zdaję sobie sprawę, że i tak jestem w komfortowej sytuacji, bo zawsze mogło być gorzej, ale jak mieszkałem w Kraku i wstawałem na wyjazd w Tatry koło 4 to sama radość była - wyspany, wypoczęty i w ogóle nabuzowany na maxa.
Czasem miałem sytuację, że wstawałem w sobotę czy w niedzielę za wcześnie i było tak: "co by tu dziś robić, a pojadę sobie w Tatry zamiast kisić się w mieście", więc jak mi Krakus narzeka, że daleko, że niewyspany itp. to chciałoby się mu kopa zasadzić (Marcin nie bierz tego do siebie) . Oczywiście zawsze by było bliżej np. z Nowego Targu, ale do uja - Nowy Targ to nie Kraków ;)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 9:29 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
Gdyby nie Sławkowska Grań być może byłaby szansa pomachać sobie w to przepiękne niedzielne popołudnie :mrgreen:
Pośrednia Grań (z tym że Ławką Dubky’ego) to moja pierwsza poważniejsza tura w Tatrach, więc nie ukrywam, że sentyment jest :)
Mega przyjemny wypad!

_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl | fanpage | instagram | flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 9:29 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm
Posty: 2995
Lokalizacja: Kraków
lxix napisał(a):
Eee ja miałem "czekan do czekania"
Dlatego czekałeś ze zjazdem 8)

Madness napisał(a):
więc jak mi Krakus narzeka, że daleko, że niewyspany itp. to chciałoby się mu kopa zasadzić

jasne, każdy patrzy przez pryzmat swoich problemów i jak to mówią "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" :wink:

_________________
blog.marcinszymkowski.pl

"W warunkach normalnych najwięcej pomaga technika. Natomiast w sytuacjach wyjątkowych najważniejszy jest hart ducha." - Walter Bonatti


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 9:30 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 7:31 am
Posty: 1616
Lokalizacja: Tarnow
m__s napisał(a):
Tego głazu po drodze już nie znaleźliśmy :roll: http://images8.fotosik.pl/390/b34034fd7d4df327.jpg


Ja widziałem go przed samym wyjściem na Ciemniasty Przechód sobie leżał w tym samym miejscu :mrgreen:

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 9:34 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm
Posty: 2995
Lokalizacja: Kraków
lxix napisał(a):
Ja widziałem go przed samym wyjściem na Ciemniasty Przechód sobie leżał w tym samym miejscu
hm... obeszliśmy go lewą stroną? Ja go nie pamiętam! Jak zobaczyłem go na zdjęciu po przyjeździe to od razu pomyślałem, że pewnie spadł :mrgreen:

_________________
blog.marcinszymkowski.pl

"W warunkach normalnych najwięcej pomaga technika. Natomiast w sytuacjach wyjątkowych najważniejszy jest hart ducha." - Walter Bonatti


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 9:37 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 7:31 am
Posty: 1616
Lokalizacja: Tarnow
Tak.
U mnie na zdjęciach jest możesz zobaczyć.

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 9:42 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm
Posty: 2995
Lokalizacja: Kraków
ok, odwołuje! Wychodzi na to, że na powyższym zdjęciu chłopaki wchodzili w żleb trochę wcześniej :roll:

Krabul napisał(a):
Kojarzysz z kiedy są pierwsze wpisy w zeszycie?

Wydaje mi się, że od niedawna. Nie robiłem zdjęcia poczatku ksiązki, ale przed nami było dosłownie kilkanaście kartek. Książka nie była zapisana chyba nawet w 10%! Całej jednak nie przeglądałem.

Nasz celebryta Kajetan, również był na jednej z początkowych stron.

*o ile dobrze pamięam :roll:

_________________
blog.marcinszymkowski.pl

"W warunkach normalnych najwięcej pomaga technika. Natomiast w sytuacjach wyjątkowych najważniejszy jest hart ducha." - Walter Bonatti


Ostatnio edytowano Cz paź 23, 2014 11:39 am przez m__s, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 10:36 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt wrz 02, 2014 7:06 pm
Posty: 699
Lokalizacja: Llanfairpwllgwyngyllgogerychwy- rndrobwllllantysiliogogogoch
Bardzo ładna i estetyczna relacja, choć bez zdjęcia a) kota, b) etykiety. Z drugiej strony jest zdjęcie książki, tj. "książki", więc zamiast się czepiać wypada tylko złożyć dłonie w oklaski i bić brawo!
Co do krótkiego snu przed wyprawami - pamiętam, jak kiedyś jeździło się nocnym pociągiem z Wawy do San Fran Trzcińska - niby podróż wygodna, bo przedział dzieliło się zawsze ze znajomymi, ale tak naprawdę straszna, bo kac rano był taki, że rzadko kiedy udawało się rozłożyć nam po przyjeździe namiot (zwykle udawało się wyjąć go z pokrowca i zostawić w takim stanie do powrotu ze skał :lol:). Ale w skały - szło się, jak najbardziej! Na podejściu pod Sokolik kac się ulatniał a odwodnienie poprawiało psyche - czuło się, jak pozbawiona wody skóra opina mięśnie i dawało to poczucie mocy. Zwykle więc najlepsze OS padały tego pierwszego dnia po wymęczającej podróży ;)

_________________
Zob za zob, glavo za glavo,
Zob za zob, na divjo zabavo!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 10:51 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14940
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Musiałby się wypowiedzieć Rohu, bo się na tym zna, ale jak tak po lamersku czytałem to jest tak, że alkohol utlenia się w organiźmie do aldehydów, te są podobne w działaniu do ketonów, a te są zdaje się najlepszymi cukrami jesli chodzi o zasilanie komórek mięśni w organiźmie.

Oczywiście - skutki uboczne to m.inn. odwodnienie, zatrucie wątroby oraz ból głowy :D.

EDIT



_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 4:11 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 12, 2012 4:16 pm
Posty: 275
Lokalizacja: Krk
m__s napisał(a):
Z resztą jak to zwykle powtarzam - spanie jest dla słabych

Wziąłem sobie to mocno do serca i pojechałem bez spania zaraz po imprezie ;-)


m__s napisał(a):
to chyba jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy, wyjazd w Tatry w tym roku

Myślałem, że taki dopiero przed nami :-)

_________________
Flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 5:03 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Pośrednia to klasa sama w sobie. Polecam kiedyś przejście przez Ławkę ,w tych warunkach dobrze wybraliście wariant wejściowy i zejściowy,myślę że bezpieczniejszy.
Widoki rewelacja i tak jak mam słabość do MSW to na Słowacji uwielbiam PG 8)
jak zima będzie łaskawa się pojawić to obowiązkowy punkt programu jak dla mnie :)

co tam Wam zostało do tej Korony?

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 5:53 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 7:31 am
Posty: 1616
Lokalizacja: Tarnow
prof.Kiełbasa napisał(a):
Pośrednia to klasa sama w sobie. Polecam kiedyś przejście przez Ławkę ,w tych warunkach dobrze wybraliście wariant wejściowy i zejściowy,myślę że bezpieczniejszy.
Widoki rewelacja i tak jak mam słabość do MSW to na Słowacji uwielbiam PG 8)
jak zima będzie łaskawa się pojawić to obowiązkowy punkt programu jak dla mnie :)

co tam Wam zostało do tej Korony?


Przez Ławkę jest również plan się kiedyś przejść ale raczej na kolejne lato dopiero.
MSW (granią) to był pierwszą opcją na ten dzień, ale śnieg zmienił plany. Szczyt ten chodzi za mną już jakiś czas. Mam nadzieję że w końcu uda się tam wybrać. (ps. relację z tej graniówki też czytałem na którymś blogu).

Mi 4 brakuje (Lodowy, Durny, Staroleśny, Ganek). A Krzyśkowi i Marcinowi chyba jeszcze oprócz tego co mi Gierlachu brakuje.

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 6:05 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 12, 2012 4:16 pm
Posty: 275
Lokalizacja: Krk
lxix napisał(a):
Mi 4 brakuje (Lodowy, Durny, Staroleśny, Ganek). A Krzyśkowi i Marcinowi chyba jeszcze oprócz tego co mi Gierlachu brakuje.

Marcin chyba jeszcze nie był na Sławku i Krywaniu. Ale ciśnienia na WKT nie ma...

_________________
Flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 6:08 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
K_ napisał(a):
lxix napisał(a):
Mi 4 brakuje (Lodowy, Durny, Staroleśny, Ganek). A Krzyśkowi i Marcinowi chyba jeszcze oprócz tego co mi Gierlachu brakuje.

Marcin chyba jeszcze nie był na Sławku i Krywaniu. Ale ciśnienia na WKT nie ma...

wszyscy tak mówią :twisted: ja teraz chce skończyć Koronę Tatr i niby bez ciśnienia ,a już mnie ciągnie na kilka kapust :lol:

lxix napisał(a):
prof.Kiełbasa napisał(a):
Pośrednia to klasa sama w sobie. Polecam kiedyś przejście przez Ławkę ,w tych warunkach dobrze wybraliście wariant wejściowy i zejściowy,myślę że bezpieczniejszy.
Widoki rewelacja i tak jak mam słabość do MSW to na Słowacji uwielbiam PG 8)
jak zima będzie łaskawa się pojawić to obowiązkowy punkt programu jak dla mnie :)

co tam Wam zostało do tej Korony?


Przez Ławkę jest również plan się kiedyś przejść ale raczej na kolejne lato dopiero.
MSW (granią) to był pierwszą opcją na ten dzień, ale śnieg zmienił plany. Szczyt ten chodzi za mną już jakiś czas. Mam nadzieję że w końcu uda się tam wybrać. (ps. relację z tej graniówki też czytałem na którymś blogu).

Mi 4 brakuje (Lodowy, Durny, Staroleśny, Ganek). A Krzyśkowi i Marcinowi chyba jeszcze oprócz tego co mi Gierlachu brakuje.

No to same smakołyki na koniec :)
Grań MSW to faktycznie by kłopotliwa była w tych warunkach ,a pierwsze wejście na niego granią to już gruba sprawa 8)
Jakbyście na ten Ganek zimą jechali to jestem chętny bo u mnie dookoła wszyscy wyłoili "na zimowo" :mrgreen:

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 6:15 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 12, 2012 4:16 pm
Posty: 275
Lokalizacja: Krk
prof.Kiełbasa napisał(a):
Jakbyście na ten Ganek zimą jechali to jestem chętny bo u mnie dookoła wszyscy wyłoili "na zimowo" :mrgreen:


To będziemy pamiętać, zakontraktowane! :D
ja przy okazji Ganku myślałem aby odwiedzić Rumanowy...

_________________
Flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 6:17 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
K_ napisał(a):
prof.Kiełbasa napisał(a):
Jakbyście na ten Ganek zimą jechali to jestem chętny bo u mnie dookoła wszyscy wyłoili "na zimowo" :mrgreen:


To będziemy pamiętać, zakontraktowane! :D
ja przy okazji Ganku myślałem aby odwiedzić Rumanowy...

to rzut beretem ,choć zima rządzi się swoimi prawami 8)

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 7:15 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 18, 2009 3:07 pm
Posty: 1641
Lokalizacja: MARCIN NH Kraków
Madness napisał(a):
więc jak mi Krakus narzeka, że daleko, że niewyspany itp. to chciałoby się mu kopa zasadzić (Marcin nie bierz tego do siebie)


Zapomniałeś dodać, że zazwyczaj popołudniu i wieczorem robisz to co krakusi próbują zrobić między 23-1 w nocy :P
Odlicz czas na nerwowe zasypianie i będziesz wiedział skąd te narzekania o niewyspaniu hehe

m__s napisał(a):
Aż dziw nas bierze, że mimo, iż była ona już w tylu miejscach, nie ukończyła jej wcześniej.

Z Koroną to bywa tak, że im więcej szczytów się 'zaliczy' tym więcej miejsc się odwiedzi i niekoniecznie Korona sama w sobie będzie nadal głównym celem. Mi się już pod koniec nie chciało, dużo lepsze pomysły zaczęły do głowy przychodzić. A pamiętam jakie ciśnienie było na początku. Gratulacje.

_________________
prawdziwe życie to górska przygoda


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 7:19 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 7:31 am
Posty: 1616
Lokalizacja: Tarnow
prof.Kiełbasa napisał(a):
ja teraz chce skończyć Koronę Tatr i niby bez ciśnienia ,a już mnie ciągnie na kilka kapust :lol:


KT czyli 75 najwybitniejszych. Gruba sprawa.
Też mi to kiedyś przeszło przez głowę taka myśl ale bardzo daleka jeszcze droga do tego. Chociaż pomału się szczyty uzupełniają.

prof.Kiełbasa napisał(a):
No to same smakołyki na koniec :)


A jakoś takie się ostały. Za to na każdy będzie piękne zakończenie.

prof.Kiełbasa napisał(a):
Grań MSW to faktycznie by kłopotliwa była w tych warunkach ,a pierwsze wejście na niego granią to już gruba sprawa 8)

Dlatego odpuściliśmy. Komin w tych warunkach zapewne wilgotny a i pewnie też oblodzony nie był zachęcający.
Pierwotnie chciałem obojętne jaką drogą, ale teraz mam ochotę na graniowe wejście. Chociaż innymi też się mogę również wejść kiedyś.


prof.Kiełbasa napisał(a):
K_ napisał(a):
prof.Kiełbasa napisał(a):
Jakbyście na ten Ganek zimą jechali to jestem chętny bo u mnie dookoła wszyscy wyłoili "na zimowo" :mrgreen:


To będziemy pamiętać, zakontraktowane! :D
ja przy okazji Ganku myślałem aby odwiedzić Rumanowy...

to rzut beretem ,choć zima rządzi się swoimi prawami 8)


To trzeba czekać na dobre warunki i się wspólnie tam wybrać.

Ja w ogóle to chciałem jeszcze Żłobisty dołożyć ale to już trzeba poczekać do warunków letnich.

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 7:28 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 7:31 am
Posty: 1616
Lokalizacja: Tarnow
::::

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3


Ostatnio edytowano Cz paź 23, 2014 8:39 pm przez lxix, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 7:50 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
lxix napisał(a):
KT czyli 75 najwybitniejszych. Gruba sprawa.
Jest na forum użytkowniczka (zresztą nawet wymieniana była w tym topicu), która całkiem niedawno machnęła całość :wink:

_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl | fanpage | instagram | flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 8:07 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
Explorer napisał(a):
Zapomniałeś dodać, że zazwyczaj popołudniu i wieczorem robisz to co krakusi próbują zrobić między 23-1 w nocy


To krakusi tylko w nocy to robią? Ja tam mogę o każdej porze :mrgreen:

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 9:14 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pt wrz 05, 2008 6:33 pm
Posty: 3835
Lokalizacja: Bukowina Tatrzańska
Gratulacje :)
Piękne zdjecia ! :mrgreen:

_________________
www.rafalraczynski.com.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 9:37 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 09, 2014 2:19 pm
Posty: 3048
również gratuluję całej ekipie !!
fotki zacne!!


grubyilysy napisał(a):
te są podobne w działaniu do ketonów, a te są zdaje się najlepszymi cukrami jesli chodzi o zasilanie komórek mięśni w organiźmie

nie znam się na tym ale działanie potwierdzam, jak nie zasnę to czuję się nie do zajechania :mrgreen:
o odwodnieniu również miałem okazję się przekonać, kiedyś w jedną noc po imprezie zjechałem z wagi ponad 2,5 kg


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 23, 2014 10:05 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn sie 20, 2012 9:47 pm
Posty: 2380
Lokalizacja: Kraków
m__s napisał(a):
Zaraz po przekroczeniu mostu, pokazuje nam skróty, które błyskawicznie doprowadzają nas do Chaty Zamkowskiego!

Też się puściłem tym skrótem ale wylądowałem gdzieś w chaszczach :mrgreen:
Ale lepszy patent nam się trafił po drugiej stronie Ławki - spod pierwszego stawu poszliśmy niby skrótem do Zbójeckiej na wprost, tu wylądowaliśmy w potoku a do schronu już nie dotarliśmy. Ech, jak ja to lubie :eye:

m__s napisał(a):
W rakach jest już zdecydowanie lepiej. Może nie jest to komfortowe chodzenie po mocno zmrożonym śniegu

Dla mnie to jest masakra w raku po takim ni to śnieg ni to kamienie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 69 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL