gb napisał(a):
1. W obu przypadkach które cytujesz - najprawdopodobniej - sprowadzenie ofiar w miejsce bezpieczne (miejsce gdzie można udzielić szerszej pomocy, zabrać do szpitala) - bez użycia raków nie było możliwe. Naprawdę uważasz, że w obu tych przypadkach ratownicy korzystali z tego sprzętu tylko dla tego by "nauczyć" poszkodowanych???
Nie zrozumieliśmy się: cytaty miały potwierdzać moją tezę, o sposobie wyratowanie turysty z opresji polegającym na sprowadzeniu go z trudnego miejsca, w które wlazł bez rakówgo, przez TOPR, po wczesniejszym dostarczeniu delikwentowi raków,
Cytuj:
wcale się nie dziwię, że ratownicy zakładali ratowanym te raki. Inaczej prawdopodobnie musieliby ich po prostu nieść...
zgoda, ale nie to jest punktem sporu. Punktem sporu jest to czy zwiezienie śmigłowcem, po wczesniejszym podprowadzenie na szczyt bylo jednymy rozwiązaniem, na akceptowalnym poziomie ryzyka. Czy nie było alternatyw - tak jak to miało miejsce w zacytowanych przeze mnie przypadkach. Moge się zgodzić, że zwiezienie Heli było najmniej ryzykowne.
Cytuj:
2. Gdyby - jak sugerujesz - działanie TOPR-u miało się ograniczyć wyłącznie do dostarczenia wzywającym pomocy sprzętu i "nakazaniu" radzenia sobie samemu - to dopiero byłoby przegięcie.
Proszę nie przeinaczaj faktów. Owszem w pierwszym poście z "Nov 22, 2013 7:54 pm " napisałem o zrzuceniu sprzetu. W kolejnych postach z "Nov 22, 2013 9:38 pm" oraz z "Nov 23, 2013 8:43 am" ulepszyłem i doprezycowałem pomysł: zasugerowałem raki/czekan i asekuracje.
By uniknąć dalszych wątpliwości raz jeszcze, bardziej precyzyjnie, postawię tezę: w opisanych okolicznościach, już po dotarciu TOPR do turystów być może warto było rozważyć alternatywne rozwiązanie ratunkowe (które ostatecznie odbyło się poprzez zwiezienie śmigłowcem) polegające na:
- ubraniu turystów w raki,
- założenie uprzęży,
- opcjonalnie wręczenie czekana,
- związanie liną, i w asekuracji sprowadzenie do Czarnego Stawu/Moka.
Cytuj:
Jeśli cały cytat do którego się odniosłem wyszedł spod pióra Michała Jagiełły - to z pewnością nie omieszkam Mu o tym, że uważam inaczej powiedzieć przy najbliższej okazji.
To było powiedziane w kontekście wypadku licealistów z Tychów w 2003 r
.
Cytuj:
Dziwne przypuszczenie. Skąd ono?
Nie rozumiem.
Cytuj:
Profilaktyka/nauka - bardzo cenna rzecz - ale PRZED wypadkiem/wezwaniem
Nic tak nie uczy jak empiria. Wypadek to nie był. Po prostu wezwanie. Bezwietrzna, słoneczna pogoda. Nic nie wskazuje na to, by już po dotarciu ratowników życiu czy nawet zdrowiu turystów coś zagrażało.
batmik napisał(a):
Co do Twoich dwóch przypadków Wolf_II - nie wiem czy wychwyciłeś, że w obu przypadkach działania ratownicze nie ograniczały się do dostarczeniu sprzętu zimowego i życzeń "powodzenia". Przede wszystkim ubrano ich w uprzęże i asekurując sprowadzono na dół.
Szanowny Panie, nie wiem czy wychwyciłeś, że początkowo (22 listopada) pisałem o zrzuceniu raków/czekana. W kolejnym poście (23 listopada) pisałem o rakach/czekanie i sprowadzeniu w asekuracji w dół (na postronku). Jeżeli mamy być dla siebie interlokutorami to czytajmy dokładnie to co napisaliśmy i odnośmy się do ostatniego stanowiska adwersarza.
miler napisał(a):
a potem ( gdyby nie daj Boże coś się stało ) byś pisał, że TOPR zlekceważyło akcję ratunkową, zostawiając turystów w niebezpiecznym i oblodzonym terenie, ze sprzętem, którym nie umieją się posługiwać
j.w. - odnosisz się do mojej pierwszej tezy sprzed 3-4 dni, która 23 lis. uległa zmianie.
WILCZYCA napisał(a):
Wolff II oto Twój wpis z 5 maja 2013:
Czuję się inwigilowany
.
Cytuj:
Rozumiem, że przez ostatni sezon letni sytuacja zmieniła sie tak radykalnie że uważasz się za człowieka bardziej rozeznanego w ocenie sytuacji od TOPRowców.
Sądzę, że pomimo małego, w sumie 27 dniowego doświadczenia zimowego warto zadawać pytania i stawiać tezy. Chociażby dlatego, że to zmusza do myślenia i dyskusji, w przeciwieństwie do lemingowego łykania jak pelikany mainstreamowego przekazu w stylu: "Uważam że TOPRowcy wiedzą najlepiej jak wybawić człowieka z opresji w której się znalazł nie robiąc mu przy tym krzywdy więc nie rozumiem po co komentować ich działanie" i "Wilczyca zgadzam się z Tobą w 100 %". Szczególnie to ostatnie jest żałosne, bo do meritum nie wnosi nic, a autor chyba chciał się tylko tobie podlizać
.
Znamienne jest to, że zaproponowanie alternatywnego rozwiązania do tego zastosowane przez TOPR uznane jest za podważanie kompetencji Pogotowia Ratunkowego, uznawaniu ich za nieprofesjonalistów ("Tam nie ma przypadkowych ludzi").
W bezpieczeństwie (różnych jego dziedzinach) często jest tak, że nie ma jednego, dobrego rozwiazania - coś można zrobić, na akceptowlanym poziomie ryzyka na wiele sposobów. Wybrany sposób determinowany jest przez przypadek albo przez inne, pozamerytoryczne czynnik: np wygoda, czas, budowanie sobie wskażników, wykazywanie się itp.