Może wysilę się na orginalność
1) droga dojazdowa do Murowańca - tak ! - to jest szlak ( czarny) . Pamiętam że jak w listopadzie 2010 schodziłem nim po zmroku to długa ta droga w dół dłużyła się niemiłosiernie, podobnie zresztą jak połowa drogi Oswalda Balzera z buta do Zakopanego ( idąc z Brzezin) . Nie jest to też trasa wygodna- kocie łby powodują że idąc nią ściśle- a nie poboczem- ma się obolałe stopy po przejściu tych 7.5 km.
2) Dolina Roztoki - ale uwaga- po zmroku i w dół. Ogólnie gdy rano się wychodzi nią do góry to jest to przyjemna traska. Jednak po zmroku gdy człowiek np. przeszedł wcześniej Orlą Perć lub przez Krzyżne, a musi jeszcze drałować 7 km w ciemnym niżej lesie, to droga dłuży się jak flaki z olejem . O dziwo wtedy i być może tylko wtedy asfaltowa droga do Moka jest upragnionym widokiem. Nie trzeba dodawać, że 90% przypadków musi doliczyć sobie jeszcze 4 km tym asfaltem do własnego samochodu lub ostatniego busa o ile pora jeszcze przed 21.00.
3) mógłbym dodać do tej listy
ewentualnie szlak zielony Murowaniec-rozstaj w dolinie Pańszczycy. Ktoś zapyta dlaczego. Otóż nawet jak za dnia w lipcu 2011 szedłem nim by go zaliczyć a potem po prostu czarnym łącznikiem odwiedzić Czerwony Staw w Dolinie Pańszczycy- to dojście do tego łącznika dłużyło mi się cholernie- mimo że szedłem bardzo szybko z uwagi na póżną porę ( ok. 17.00) to zeszło mi ponad godzinę. Jednak ten odcinek potrafi być małym koszmarem po zmroku- łatwo zgubić ziemną ścieżkę, a i wybić zęby ponieważ mnóstwo korzeni drzew i nieraz zwalonych dni po drodze...Wyobraźcie sobie jednak jak uciążliwy to może być odcinek w takich zimowych warunkach jak dzisiaj, nieprzetarty, w sytuacji gdy ktoś zmierza z Rusinowej Polany i Polanę Waksmundzką, i już samo torowanie do Pańszczycy może go znacznie wyczerpać. Nie ma wątpliwości że zimą na ten odcinek szlaku warto wypożyczyć rakiety śnieżne. Natomiast szlak zółty biegnący wyżej jest już b. atrakcyjny i szybko z lasu wychodzi- to inna bajka. O drodze do Moka już każdy napisał chyba swoje żale. Zapewne nikt by jej tak nie przeklinał, gdyby samochody parkowały na Włosienicy i tym samym by się jechało, a nie szło. Ale to pewnie nie wróci, jak się komuś nie chce iść to teraz pozostaje tylko bryczka za 40 zł do góry, ale czasowo nie wiele się zyskuje choć siły oszczędzić warto czasem jeżeli w planie Rysy czy jakiś wysoki szczyt w okolicy. Dla mnie dłuży się też dolny odcinek Chochołowskiej - każdy musi go przejść by być wyżej, ale poza wywierzyskiem nie ma po drodze za bardzo nic ciekawego, no może Siwiańskie Turnie u wylotu. Nie jest to jednak tak ciekawa dolina jak Kościeliska. Bardzo nudna jest dolina Lejowa ale czy nie lubiana- chyba nie bo nie ma tam dajmy na to mozolnych podejść czy błotnistych szlaków jak np. w Dolinie Jaworowej gdzie często ciężki sprzęt rozjeżdża trasę podejścia i gumiaki bardziej by zdały egzamin niż buty górskie. Osobiście nie lubie też tych słowacich szlaków prowadzących lasami, gdzie straszą obok suche drzewa wielkie , skrzypiące na wietrze i grożące zawaleniem. Nie wiem czy w tym roku powycinali te drzewa na odcinku Jamski Staw- Szczyrbskie-Popradzki magistralą (?) niemniej nocne przejście przy silnym wietrze to koszmar może nie fizyczny ale psychiczny bo nawet się nie zobaczy skąd taki wielotonowy suchar na ciebie może spaść. Takie przestoje niech sobie stoją 0.5 km od szlaku , ale nie 5 metrów. W Zachodnich nie bardzo lubię podejście samo na Siwą Przełęcz-Dolina Starorobociańska jest ciekawa i łagodna, ale to podejście mozolne bardzo. Niemniej może wczesnym ranem byłoby bardziej "wkaszalne" niż w środku letniego dnia.
- Można by jeszcze ponarzekać na dolny odcinek Doliny Jaworowej- zawsze jak ktoś schodzi z Lodowej Przełęczy to te ostatnie kilometry tej doliny dłużą mu się jak krew z nosa. Jednak nie moge powiedzieć "najbardziej nie lubiane" - bo wyższa część szlaku oferuje piękne widoki, a jak ktoś zaczyna dzień od Jaworzyny to bynajmniej nie dłuży mu się.