Aklimatyzacja wysokogórska w domu
Jak już trafiłem na to forum, zostawię coś pożytecznego. Jest to sztuczka wykorzystywana przez nukrów bezdechowych, pozwala ona podnieść poziom hematokrytu i być może również prowadzi do szeregu innych, pożytecznych zmian.
W skrócie (i dużym uproszczeniu) - hematokryt to iloczyn ilości czerwonych krwinek i zdolności do przenoszenia tlenu przez pojedynczą komórkę, w praktyce im wyższy jego poziom, tym więcej tlenu będzie przetransportowane. Można sztucznie go podnosić, zmuszając organizm do produkcji krwinek i zwiększania ich zdolnośći poprzez stosowanie tzw EPO - jest to jednak bardzo drogie, niebezpieczne, a w przypadku sportowej rywalizacji - nielegalne.
Dawno dawno temu ktoś zaobserwował zwiększony poziom krwinek tak u nurków bezdechowych (tych, co pływają pod wodą na jednym oddechu), jak i ludzi cierpiących na bezdech nocny czy na przykład choroby płuc. Wyszła z tego teoria - może zwykłe wstrzymywanie oddechu sprawi, że poziom hematokrytu wzrośnie?
Jaki poziom ma normalny człowiek? Około 45, do maksymalnie 50. Postuluje się (i chyba nawet jest taki przepis) aby biegacze z hematokrytem powyżej 50 nie byli dopuszczani do zawodów - co prawda zdrowi ludzie mają często takie wyniki, ale elitarni biegacze powinni mieć rozrzedzoną krew z powodu przystosowań fizjologicznych (w czasie biegu traci się dużo płynów, więc rozrzedzenie umożliwia dłuższe bieganie). Po treningu wysokogórskim, nawet u elitarnych biegaczy hematokryt może skoczyć powyżej 50, dlatego wokół tego przepisu jest mnóstwo kontrowersji.
Swego czasu jeden z nurków. Sebastien Murat spróbował podnieść sobie hematokryt za pomocą podduszania. Efekt - 63. Jest to wartość po prostu kosmiczna, taka krew jest gęsta niczym smoła, z trudem przeciska się przez naczynia krwionośne. Gość był niezdolny do żadnego intensywnego wysiłku aerobowego, za to wysiłki mniej intensywne - nie stanowiły dla niego żadnego problemu, był w stanie powoli pływać pod wodą przez bardzo, bardzo długi czas.
Oczywiście żaden alpinista nie chce mieć hematokrytu powyżej 55... hmm... a może? Bez sprawdzenia ciężko o jakieś daleko idące wnioski, może z gęstą krwią lepiej się działa tam wysoko, ale ja bym nie ryzykował. Oczywiście liczy się też sieć naczynek włosowatych, a przede wszystkim liczba mitochondriów w komórkach. Ale hematokryt jest najważniejszym czynnikiem warunkującym zdolność do wykorzystania tlenu na wysokości. W zasadzie gdyby komuś na nizinach podać EPO i potem puścić w wysokie góry, na starcie miałby taki poziom aklimatyzacji, jakby w tych górach przebywał już ze 3 miesiące.
(EDIT - Jednak chyba chodzi o hematokryt nawet powyżej 60. Ludzie żyjący całe życie na wysokościach 4000+ mają ponad 65, na . Można sobie wykonywać co jakiś czas badania żeby sprawdzić, czy - i jak - się podnosi, ale trzeba pamiętać, że bez żelaza, czyli wysokiego poziomu ferrytyny, oraz witamin adaptacja nie nastąpi, albo nastąpi kosztem zniszczenia i osłabienia organizmu)
No dobra, do rzeczy, jak wygląda trening który wymusza na organizmie produkcje krwinek?
Banalnie prosto.
Kładziemy się spokojnie, regulujemy oddech, na 2 minuty wstrzymujemy wciągnięte powietrze, przez 2 minuty oddychamy, i tak 5-10 serii, każde powtórzenie o 5 sekund dłużej, 2-3 razy dziennie.
Tak, to już koniec. Pewnie na początek ciężko będzie 2 minuty wytrzymać, więc można zacząć od mniejszych wartości.
Wskazówki:
NIE jemy przed treningiem
NIE oddychamy szybko przed zatrzymaniem powietrza
NIE (NIE, NIE, NIE!!) robimy tego wannie
oddychamy przeponą
Ważna jest suplementacja - na początek warto zbadać poziom ferrytyny (i zrobić morfologię krwi), jeśli ferrytyna jest niska - trzeba będzie brać sporo żelaza. Do tego takie oczywistości jak zestaw witamin z grupy B, w tym kwas foliowy, mocne dawki B12, cynk plus miedź.
Mitochondria można pobudzić jodem, karnityną, koenzymem Q10, dużymi dawkami witaminy B2 czy niacynamidu.
Podniesienie hematokrytu przed wyprawą w wysokie góry pozwoli zminimalizować ryzyko choroby wysokościowej, sprawi że odcinki na których traciliśmy oddech będą proste i łatwe, zminimalizuje ryzyko wypadku poprzez zachowanie trzeźwości umysłu i zwiększenie tolerancji na zimno.
Zachęcam do sprawdzenia tych informacji we własnym zakresie, zapewne będą pod hasłem hypoxy training albo coś zbliżonego.
|