No to spożniony opis wypadków:
Miejsce akcji: Jaskinia Trzy Kopce, gmina Szczyrk, powiat Bielski, województwo Śląskie, Polska
Opis obiektu: długość ponad 1000 m., deniwelacja:24 m (+4, -20), jaskinia osuwiskowa
Uczestnicy: Cygan, Dresik
Cel: Osiągniecie wpisu do zeszytu na "końcu" jaskini
Status celu: Mission filed
Sobota godzina 22 telefon od przyjaciela Cygana.
- to co, jedziemy gdzieś czy nie ?
- pogoda dupówa, sam widzisz pada
- hmmm
- mam pomysl, co powiesz na największą dziure w Beskidach
- ?
- Trzy Kopce
- no spoko przynajmniej lać na glowę nie bedzie
- to o ktorej ?
- bede o 10 rano
Niedziela 10 rano. Wbijamy się w cienkiego i rura w deszczu do Szczyrku. Po drodze leje niemiłosiernie. Wpadamy do sklepu zapytać o paroasole, nie maja. Szkoda przydałby się. Parkujemy i ruszamy na przeł. Karkoszczonkę. Nie bierzemy mapy. tzn zapomnieliśmy. Na przełeczy mylimy drogę. Idziemy nartostradą w kierunku Błatniej zamiast czerwonym szlakiem na Klimczok. Po okolo godzinnej "walce" z wodą i zaroslamy nie trafiamy na otwór. Wyciagam telefon i dzwonię do
Mt80. Po krotkiej rozmowie trawersik przez zbocze do szlaku czerwonego na Klimczok. Następna godzinka. W końcu dobijamy przemoczeni do szlaku. Tylko co teraz. Na szczeście widzimy schądzących z góry kompanów, tzn grotołazów. Pytamy. raczej krzyczymy o drogę. Coś tam szlak w prawo, 10 monut barierki... No spoko proste idziemy. Mija 20 minut i nie dziury nie widać. Wracamy z powrotem do miejsca spotkania i powoli jeszcze raz. Tym razem nie idziemy za szlakiem. Bingo. Rzeczywiscie 10 minut. Jesteśmy przy otworze.Czyli prawie 3 godziny szukania. Nadal pada zdrowo. Mamy skwaszone miny, ale co tam schodzimy w czeluść. Zejście dosć ostre, spuszczamy plecaki na linie. Zapalamy czolówki i zaczynamy penetrować jaskinie, oczywiście bez żadnego opisu. Od razu wiemy że ze zdjęc nici. Z sufitu kapie jak z cebra. Na czuja wchodzimy w odnogi to wychodzimy. Ogolnie nie żle zakrecona droga. Łatwo można się zapętlić. Jest trochę techniki na misia, trochę wspinaczki, trochę czołgania. Taka mikstowa droga. Spedzamy w jaskini prawie 4 godziny. Po wyjściu niespodzianka, nie leje. Schodzimy w niecałe pół godziny do samochodu i z zamiarem rychłego powrotu do jaskini jedziemy do domu.
Troche uwag:
- trudno trafić na otwór wejściowy
- wskazany kask, łatwo można sobie czerep rozwalić
- wskazana mapa obiektu badż opis, jaskinia nieżle zakręcona
- zapas baterii i prowiantu w razie zgubienia
Parę fotek, jednak ze wzgledu na dość prysznicowe warunki nie wiele:
Trochę gadzieny na początek, aczkolwiek salamandra to płaz:
http://img296.imageshack.us/img296/4356/1000745a8yk.jpg
Fotki w środku jaskini:
http://img296.imageshack.us/img296/8781/1000748a6eb.jpg
http://img296.imageshack.us/img296/7287 ... 9aa8cn.jpg
http://img296.imageshack.us/img296/880/1000761aa7lx.jpg
Przy zejsciu, poniżej przełeczy:
http://img511.imageshack.us/img511/2170/1000777a7hu.jpg
http://img237.imageshack.us/img237/2405 ... 3aa7rw.jpg
CDN