sonia napisał(a):
straszna złość i nietolerancja dla posiadywaczy z tych słów bije
Ależ skąd, napisałam przecież, że
gosia_pe napisał(a):
ogarniam temat i się nie czepiam
gosia_pe napisał(a):
A niech każdy się cieszy górami jak tam sobie chce
To jest to "bicie nietolerancji" z moich słów?
To, że nie wklejam tego znaczka "
" po każdej kropce nie znaczy, że jestem rozzłoszczona.
sonia napisał(a):
zajmować się jednym ujęciem godzinę, a późniejsze dwie polować na kruka (piję do spotkanej tam jakiś czas temu babeczki) - to dla mnie to jest godne podziwu, a nie jadu.
Tak, jak napisałam przed jakąś godzinę, takoż nadal uważam - co kto lubi. Ja nie twierdzę, że coś w górach jest złe, obrzydliwe, wstrętne i niegodne (...no chyba, że buty na obcasie. I tipsy. I korzystanie z bryczek do Moka...) i o to mi w całej dyskusji chodzi, żeby inni też zaakceptowali fakt, że ktoś może lubić góry (też) dla sportu. I ośmiela się sport w górach uprawiać.
Ten "jad" to już Twoja interpretacja.
sonia napisał(a):
Boru szumiący, cóż za pesymizm Nie planujesz jakiegoś zaznajomienia swych przyszłych dzieci z górami czy cuś?
To jest realizm, a nawet względny optymizm. Pesymizm to byłby taki pogląd, że jutro rozjedzie mnie na chodniku pijany kierowca i stracę obie nogi, albo że moje dzieci (o ile się kiedyś na nie faktycznie zdecyduję) urodzą się z autyzmem. Oczywiście za pięć lat widzę siebie uśmiechniętą, szczupłą i opaloną latem w górach z jednym wesołym (i grzecznym!) szkrabem trzymanym za rękę a drugim w nosidełku,
widzę swoje radosne zdjęcia na fejsiku i oplute kawą monitory koleżanek zazdrosnych o to, że tak mi się powodzi. Widzę moich rodziców i teściową gotowych rzucić wszystko i zaopiekować się moimi dziećmi, gdy ja pojadę sobie "zaliczać" góry (fakt, póki co chcą się zajmować moim psem). Ba, ja widzę nawet nianię, która za odpowiednią opłatą pojedzie z nami i będzie się maluchami w ciągu dnia zajmować, podczas gdy my sobie będziemy śmigać. I daj mi Boże, żeby to mi się tak spełniło, jak ja to widzę (może poza oplutymi monitorami koleżanek). Ale scenariusz może być inny. I ten który przedstawiłam parę postów wyżej wcale nie jest najczarniejszy.
_________________
http://tatry-dla-sredniozaawansowanych.blogspot.com/ - blog
https://www.facebook.com/tatryblog - fejs od bloga
"większość granic i lęków
to tylko ułomność naszego umysłu,
poza którą zaczyna się wolność"