Czas zacząć przygodę w najwyższych górach świata - Himalajach. Dużo czytałem o przejściu, opłatach, pozwoleniach i innych rzeczach.
Ale................
20/21IV2013
Pakowanie na wyjazd i jak się okazuje moje bagaże ważą 35kg + 8kg podręcznego. Nie powiem dość ciekawie.
Rano wyjeżdzamy z moim kolegą Edkiem i Marcinem do Warszawy na lotnisko. Droga mija spokojnie gdyż jest sobota. Koło południa docieramy na lotnisko i czekamy na grupę.
Koło 14 spotykamy się i rozpoczynamy ważenie i przepakowanie. Grupa liczy 13 osób. 10 osób jedzie na treking do bazy do Everestem i Imja Tse 6189mnpm a ja Boguś i Dorota na Imja Tse oraz Ama Dablam 6814mnpm.
Idziemy do odprawy. Przechodzi bez problemu. Lecimy Qatarskimi liniami lotniczymy. Warszawa- Doha-Kathmandu. 16.50 startujemy, rozpoczynamy wyprawę.
Po 5 lotu lądujemy w Doha. Gdzie musimy czekać do 8 rano na kolejny lot do Kathmandu. Na lotnisku są leżaki do spania więc można choć na chwile zmrużyć oko. O 8.50 wsiadamy do samolotu i już mamy opóżnienie. Ponad 5h kolejnego lotu. Lądujemy w Kathmandu. Wypełniamy wnioski wizowe na 30 dni. Opłata 40$. Paszport przechodzi przez 3 pary rąk. Jest wiza. Schodzimy po odbiór bagażu. i WELCOME NEPAL!! Wychodzimy przed lotnisko gdzie czeka na nas już lider agencji nepalskiej. Wsiadamy do busa i jedziemy do naszego hotelu.
Szok kaj 3 świata, syf, krowy chodzą po ulicach
Wszyscy trąbią na siebie, zero świateł. Po 20 minutach docieramy do hotelu. Po kolacji idziemy na zakupy i do spania.
22IV2013
Po śniadaniu cześć grup jedzie zwiedzać miasto a nasz lider idzie do Ministerstwa załatwiać końcowe formalności z permitem.
Wieczorem przy kolacji przychodzi Oficer Łącznikowy i podnosi nam ciśnienie na maxa. Żąda 2200$ dodatkowej opłaty za Ama Dablam. Po długiej negocjacji udaje się cenę zbić do 1600$.
23IV2013
Śniadanie i wyruszamy na krajowe lotnisko aby odlecieć Lukli. Dopiero okaże się na lotnisku czy polecimy. Korupcja na każdym kroku na wjazd na lotnisko wojsko chce opłatę.
Na lotnisku pomylenie z poplątaniem. W końcu nasz szerpa załatwia wszystkie formalności z lotem. Obecnie po zmianie. Nasze bagaże nie mogą z nami lecieć. Polecą innym samolotem za kilka dni. Nasz bagaż może mieć tylko 15kg.
Startujemy po 20 minutach zaczynają się małe turbulencje, pojawia się chmury burzowe. Po 40 minutach lotu lądujemy w Lukli pas startowy pod górę!!!!!
Czekamy na nasze bagaże podręczne i po drobnym przepakowaniu ruszamy. Witamy w Himalajach!
Wyruszamy do Namche Bazar z noclegiem w Phaking.
Szczyty chowają się w chmurach.
Najpierw schodzimy z 2840mnpm by osiągnąć najniższy punkt 2591mnpm.
Po kilku godzinach dochodzimy do naszej Loge gdzie będziemy nocować. Pochmurno i zaczyna padać ulewny deszcz. Kolacja i nocujemy w pokojach 2 osobowych. Wieczorem przjaśnia się i
odsłania się KOnge Ri 6187mnpm
24IV2013
Rano wyruszamy do Namche Bazar położonego na wysokości 3450mnpm. Mamy do pokonania 900m przewyższenia gdyż obniżyliśmy sie na dno doliny. Bardzo ciepło, setki turystów drepczą do Namche Bazar. Szerpowie wnoszą bagażę towary do góry.
Jorsole punkt kontrolny wejścia do Parku Narodowego
Po chwili postoju ruszamy dalej wzdłuż rzeki.
Przekraczamy mosty wiszące Kolejna kontrola biletów. Surowe kary za brak pozwolenia.
Rozpoczynamy ostatnie 600m podejścia do Namche Bazar. Po 2h podejścia kolejna kontrola. Tracimy 30 min spisują wszystko z dokumentów.
Idziemy do naszej Logy pokoje znowu 2 osobowe. Gorący prysznic. Cześć osób idzie powyżej Namche Gęste chmury nasuwają się.
W Namche mozna kupić wszystko do trekingu nawet jest taniej niż w Kathmandu. Stanad wieczorem kolacja rozmowa i spanie.
25IV2013
Wstaję tylko ja o 5 rano i wymyśliłem że wejdę na 3780mnpm. Pogoda wyśmienita.
Na 3780mnpm wychodzę bardzo szybko i ŁAŁ widzę poraz pierwszy Mount Everest i Ama Dablam jeszcze daleko
Po chwili zbiegam na dół bo na śniadanie musze zdążyć. Do góry mijam już szerpów.
Po śniadaniu ponownie wychodzimy tą samą trasą ale już cała grupą. Pojawia się chmury i szczyty znikaja już w chmurach.
Schodzimy do Namche Bazar zorbić ostatnie większe zakupy bo rano wyruszamy do serca Himalajów.
W kolejnym dniu podchodzimy do Deboche. Cała noc spałem jak zabity, Po 8 wyruszamy. Początkowo cześć trasy pokonujemy na wysokości 3400-3600mnpm. Następnie rozpoczynamy blisko 400m zejścia do Phungithanga gdzie przechodzimy przez most wiszący i rozpoczynamy 600m podejścia w palącym słońcu. Droga dłuży się nie miłosiernie.
Z chodzimy z Tengoboche do Deboche do Logy. Ja i Ola pokonujemy ta trasę w 3.30h czekamy do 2h na grupę.
Spotykamy światowej klasy himalaistę Denisa Urubko
27IV2013
Rano wstaję przed 7. Pakowanie, śniadanie i pryzgotowania do wyjścia. Znowu spotykam Denisa. Z miejscowości Doboche położonej na 3750mnpm rozpoczynamy podejście do Pheriche na 4240
Droga wspaniałą widokowo. Mijamy Pangobche 3930mnpm schodzimy na most wiszący. Dzisiaj idę przed grupą. Dochodzę do miejscowośći Chuta bardzo ważny punkt na drodze gdyż rozchodzą się tutaj drogi do bazy Everest i do bazy pod Imja Tse.
Ja i Andrzej docieramy o 11.30 do Pheriche do naszej Loge Snow Logde. Czekamy na grupę około 1h. Pięknie widać Cho Oyu
Tutaj następuje zmiana planów dla grupy Ama Dablam. Idziemy dodatkowo w ramach aklimatyzacji do Bazy pod Mount Everestem
28IV2013
Rano okazuje się ze 3 osoby są chore. Mają gorączkę 38 i biegunkę.
Zostają w Pheriche a my wyruszamy łątwą trasą do Dughla tylko 400m przewyższenia. Rekreacyjnie idziemy do Loge. Szybki posiłek.
W ramach aklimatyzacji podchodzimy na Awi Peak 5245mnpm
Początkowo idziemy na przełecz 4810mnpm przekraczamy granicę dachu Europy. Tutaj ja wymyśliłem że pójdę inna trasa na szczyt. Po niedługim czasie przekraczmy barierę 5000mnpm oddycha się coraz trudniej.
Przepięknie widać lodowiec Nuptse, Pumo Ri.
Schodzimy na dół na kolację.
29IV2013
Rano wyruszamy do ostatniej naszej miejscowości położonej przed BC Everest. Początkowo strome podejście na przłęcz Thokla póżniej ścieżka wzdłuż moreny lodowca. Mijamy Lobuche, Pyramid i rozpoczynamy strome podejście na Lobuche Pass odkąd droga się nie miłosiernie dłuży po lodowcu. W końcu osiągamy Gorak Shep. Idziemy w kierunku Kala Patar pięknego punktu widokowego.
Mount Everest, Nuptse, Pumo Ri na wyciągnięcie ręki. Jestem w samym sercu Himalajów.
Po kolacji nocleg. Grupa nie moze spać wysokość daje już znaki. Rano już schodzimy do Pheriche. Wiatr bardzo silny. Utrudnia schodzenie. Koło południa cześć osób dociera do Loge.
30IV2013
Dzisiaj nastąpi zmiana doliny kierujemy sie kierunku mijescowości Chhukung. Stromo w górę i do miejscowości Pingboche 4410mnpm mijamy ja po prawej stronie i teraz to ostatniej miejsowości na trasie. Mijamy Czorten Kukuczki.
Wieczorem duże przepakowanie gdyż poraz pierwszy od 10 dni widzimy nasze główne bagaże które wnieśli szerpowie.
Rano wyruszamy do BC Imja Tse. Niepokoją mnie cirusy na niebie i dość silny wiatr. Wyruszamy do góry. Po prawej mijamy potężny szczyt Lothse z jego południową ścianą.
Po pewnym czasie chmur przybywa i szczyty sie chowają. Po dotarciu do BC czekamy na szerpów. Szybko rozbijamy namioty bo sie pogoda coraz to bardziej załamuje. Zaczyna padać grad a następnie śnieg. Siedzimy w namiotach.
Zapada decyzja że jeśli o północy pogoda sie poprawi to wychodzi na atak szczytowy. O 1 w nocy wyruszamy. Najpierw wzdłuż lodowca by potem rozpocząc bardzo strome podejście. Ciemna noc, bardzo zimno, cześć osób zakłada ogrzewacze chemiczne.
Idziemy do góry krok w krok. Inne grupy tez podchodzą. Po kilku godzinach wschodzi słońce i wkońcu coś widać.
Opiszę w skrócie: wiążemy się liną i dchodzimy do lodowca gdzie ubieramy raki i rozpoczynamy podejście przez lodowiec. Coraz to wyżej i wyżej. Dochodzimy do bardzo stromego odcinka z linami poręczowymi i do góry na przełączkę skąd granią na wierzchołek.
Wkońcu na szczycie Imja Tse 6189mnpm. Widoki powalają. Serce wali jakby chciało wyskoczyć. Przekraczamy pierwszą strefę śmierci położoną na 6tyś metrów. Nie chce sie schodzi. Widać Lothse, Makalu, Ama Dablam i dziesiątki a może setki innych szczytów których nazw nawet nie jestem wstanie wymienić.
Na wierzchołku spotykamy pierwszego zdobywce południowej ściany Lothse Siergieja Bierszowa. Foty i schodzimy na dół.
Schodzimy na dół zjeżdżamy na linach do dolnego odcinka i nagle pojawia się problemy. Jeden z naszych kolegów w drugim zespole zaczyna sie bardzo źle czuć.
Wstępnie diagnozujemy ze jest to obrzęk mózgu. Szybka decyzja. Następuję zmiana. Ja wiąże sie znim liną. Rafał próbuje się kontaktować z BC i rozpoczyna bardzo szybkie zejście po pomoc.
Pozostałe osoby biorą plecak poszkodowanego i Rafała /drugi/ a ja rozpoczynam mordercze zejście z 6000mnpm przez szczeliny do BC. Jest coraz gorzej. Problemy z mowa, korydnacją ruchów, brak kolorów. Z dołu dociera nasz szerpa i pomaga nam.
W końcu przylatuje śmigło i go zabiera.
Wykończony docieram do BC, gdzie pakujemy się i schodzimy do miejscowości Chhuhkung. Wszystko się skończyło dobrze.
Po noclegu i śniadaniu schodzimy do Deboche.
Tutaj następuje podsumowanie dla 10 osób ponieważ oni kończą już przygodę z Himalajami. Dla mnie Bogusia i Doroty następuję najtrudniejsza cześć wyprawy Ama Dablam.
Rano grupa schodzi na dół my cały dzień odpoczywamy.
5V2013
Dociera do nas szerpa wspinaczkowy oraz oficer łącznikowy. Wyruszamy do BC Ama Dablam położonej na 4600mnpm
Początkowo idziemy ta samą trasy by następnie odbic w prawo i zejść stromo w dół przez most i bardzo stromo do góry. Następnie morena w kierunku BC
Popołudniu docieramy do Logy koło BC. Kolacja i rano wyruszamy do High BC położonego na 5000mnpm
Rozbijamy namiot idziemy po śnieg do gotowania i do spania. Rano kolejne 400m podjeścia do Camp 1
docieramy do Camp1 rozbijamy namiot i wolne
W tym sezonie na górze będa walczyć Rosjanie, Austriacy, Amerykanie i my.
Chmury nasuwaja sie ale rano pewnie znowu będzie lampa.
Plan na kolejny dzień to wyniesienie depozytu do Camp2
Rano pakujemy rzeczy które beda potrzebne na atak szczytowy i wychodzimy do góry.
Przepiękna droga. Wycena około IV-V po 3h docieramy do Camp3 zostawiamy depozyt robimy foty i schodzimy do Camp1
Plan na kolejny dzień do wejście do Camp2 oraz do Camp3
Rano docierają nie po kojące informacje pogoda ma się załamać. Znowu cirrusy na niebie i silny wiatr.
Droga z Camp 2 do Camp 3
koło 15 następuje burza. Decyzja o zejściu. Zostaje tylko Boguś. Ja i Dorota schodzimy na dół.
Docieramy do BC. Ale to dopiero początek potężnej burzy z piorunami i śniegiem w nocy.
Koniec wszystkie ekipy schodzą na dół. Zostaje tylko jeden namiot szerpów w C1.
"Matka z diamentowym z naszyjnikiem" postawiła na swoim. Wiosną 2013 nie udało się wejść nikomu.
Krajobraz zmienił sie nie doznania. Duże ilości śniegu.
Schodzimy na dół do Deboche. W nocy budzi nas kolejna burza ale już z ulewnym deszczem.
Po noclegu schodzimy do Namche gdzie robimy zakupy drobne i kolejnego dnia do Lukli.
Loty odbywaja się prawidłowo do Kathmadnu.
Rano wszystko zmienia się nie lataja samoloty jesteśmy uziemieni. Jutro lot do PL prze-bukowanie biletów to wydatek ponad 900zł.
Boguś idzie sie dowiedzieć jaki były koszt helikoptera do niższego lotniska. Jest to koszt od 200-1000$ za osobę. Decydujemy się że dostaniemy sie na niższe lotnisko gdzie 15h samochodem pojedziemy do Kathamandu.
Film z lotu
http://www.youtube.com/watch?v=aWXEjeXP ... load_owner załatwiamy samochód terenowy i rozpoczynamy drogę przez mękę.
Drogą polną przez blisko 13h. Maskara. Jeśli ktoś oglądał najniebezpieczniejsze drogi w Himalajach na NG to ja tego doświadczyłem.
Docieramy końcu do Kathmadnu.
Idziemy do hotelu odpocząć, ostatnie formalności w ministerstwie pakowanie i późym wieczorem wylatujemy do Doha i następnie do Polski.
Samolot miał opóźnienie z wylotem i nie zdążyłem na kolejny do Krakowa. Pociągiem wracam do Kraka gdzie odbiera mnie kolega i jedziemy do domu
Konnnnieccccc.
Krótkie podsumowanie:
Czas pobytu: 28 dni
Dziesiątki km do przejścia.
Ceny:
1$= 85 rupi.
Cena wody butelkowej: Kathamadnu 15Rupi, BC około 350-400Rupi.
Noclegi około 200Rupi
Jedzenie nawet 10krotnie więcej niż noclegi.
Szczepienia: Żółtaczka A i B, dur brzuszny. Przestrzegać zasad higieny jeśli chodzi o jedzenie. Naprawdę można mieć duże problemy żółądkowe. Zwykłe leki nie działają.
Jak to mówią kropla wody może zabić w Nepalu.
Co mam więcej powiedzieć. To co zobaczyłem zostanie na długooooooooo w pamięci. Szczytu powaliły mnie ich ogromem.
Dziękuję za pomoc rodzinie, Edkowi, Grześkowi, Wojtkowi, Joasi, Marcinowi, Ani, i wielu osobom które pisały i dopytywały się.
Jeśli są jakieś pytania to pisać. Pewnie wiele osób będzie pytało o koszty. Wyprawa to koszt 15.000zł.
Panoramy