Mocne słowa Macieja Pawlikowskiego o tragedii na Broad Peakżródło -
http://sport.wp.pl/kat,1813,title,Mocne ... omosc.htmlChociaż od tragedii podczas zimowej wyprawy na Broad Peak, w której zginęli Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski, minęły 2 miesiące, to w środowisku wciąż trwa dyskusja o tym, co się stało. W ostatnich dniach dosyć mocno zabrzmiał głos Macieja Pawlikowskiego, jednego z najwybitniejszych polskich himalaistów, który udzielił wywiadu serwisowi wspinanie.pl.
Przypomnijmy, że 5 marca tego roku po raz pierwszy w historii czterej polscy alpiniści stanęli Broad Peaku - niezdobytym zimą ośmiotysięczniku. Wspięli się na niego: 27-letni Tomasz Kowalski (KW Warszawa), 29-letni Adam Bielecki (KW Kraków), 33-letni Artur Małek (KW Katowic) i 58-letni Maciej Berbeka (KW Zakopane).
Dramat rozpoczął się podczas zejścia ze szczytu. Berbeka i Kowalski oddzielili się od pozostałej dwójki i nie zdołali już powrócić do obozu.
Zaraz po tragedii pojawiła się lawina pytań i domysłów. Zastanawiano się, czy grupa powinna była się rozdzielać. Spekulowano, czy Maciej Berbeka odłączył się od dwójki, aby pomóc osłabionemu Tomaszowi Kowalskiemu. Na wszystkie pytania podczas specjalnej konferencji prasowej odpowiadali himalaiści Adam Bielecki i Artur Małek oraz kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki.
- Po tym, jak rozpocząłem zejście, spotkałem po drodze Artura (Małka - przyp. WP). Wiedziałem już że chłopaki wejdą na szczyt. Z każdym z nich zamieniłem kilka zdań, każdemu pogratulowałem, zapytałem jak się czują. Artur powiedział że dobrze, Maciek (Berbeka - przyp. WP) tylko się skrzywił i kiwnął głową. Powiedziałem że strasznie się cieszę, że właśnie jemu uda się w końcu wejść. Z Tomkiem rozmawiałem najdłużej, stwierdził, że czuje się ok. Powiedziałem mu, żeby nie wpadli na pomysł biwakowania, że całą noc muszą schodzić, schodzić, schodzić. Dla mnie idea biwaku zimą jest abstrakcyjna, jest to coś, czego według mnie nie da się przeżyć, przynajmniej ja nie byłbym w stanie - mówił Bielecki.
- Wysokość osiem tysięcy metrów to strefa śmierci. Trzeba z niej jak najszybciej uciekać. Ja na szczycie byłem minutę, góra dwie. Na tej wysokości nie da się przeżyć. Każdy krok w dół przybliża do życia, każda sekunda zastoju - do śmierci - tłumaczył.
- Były duże kontrowersje, że schodziliśmy osobno, rzeczywiście tak było, natomiast kiedy rozpocząłem zejście, miałem świadomość że chłopcy są w świetnym stanie. Wiedziałem, że Tomek jest z Maćkiem i jako zespół nie powinni mieć problemów z zejściem. Ja miałem jeszcze około 40 minut światła dziennego, chciałem to wykorzystać. Za dnia pokonałem 2/3 grani, co dało mi dużą przewagę nad chłopakami. Gdy skończyło się światło, tempo schodzenia wyraźnie spadło - relacjonował podczas konferencji himalaista.
Chociaż od tych przykrych wydarzeń minęły już 2 miesiące, w środowisku wciąż trwa ożywiona dyskusja na temat tego, co się stało. Autor wywiadu z Maciejem Pawlikowskim, zamieszczonego w serwisie wspinanie.pl, Janusz Kurczab, wspomina o dawnym etosie alpinizmu i zwraca uwagę, że obecnie standardy są zupełnie inne. W odpowiedzi Pawlikowski w bardzo ostrych słowach opisuje to, co jego zdaniem stało się na Broad Peak 5 marca.
- Każdy wspinacz / alpinista / himalaista decydując się na jakąkolwiek wspólną wyprawę, nawet jeśli uczestnicy wcześniej słabo się znali, podejmuje się zespołowej pracy dla osiągnięcia celu i po części bierze odpowiedzialność za pozostałych uczestników. Wytyczony cel i działanie w grupie, ciężkie warunki i czas stwarzają okazje do zbudowania więzi między uczestnikami - mówi Pawlikowski.
- Na Broad Peaku wspinacze przez dwa miesiące przebywali razem oblegając górę i mając okazję do aklimatyzacji i poznania się, włożyli wiele pracy w przygotowanie drogi. W drodze do szczytu tworzyli zespół, asekurowali się wytrwale, zmierzali razem wciąż wyżej. Jednak chwilę przed szczytem i potem wracając ze szczytu, najsilniejszy uczestnik (Adam Bielecki) pędzi pozostawiając wszystko i wszystkich za sobą. Uważam, że świadczy to o jego skrajnym egoizmie, braku oznak jakiejkolwiek empatii i dyskwalifikuje go jako partnera wspinaczkowego. Uważam, że wszystkie normy od tysięcy lat wypracowane przez ludzkość nadal obowiązują - przyznaje Pawlikowski.
Serwis wspinanie.pl przypomina również, że Zarząd Polskiego Związku Alpinizmu na wniosek kierownika programu "Polski Himalaizm Zimowy" Artura Hajzera oraz kierownika wyprawy Krzysztofa Wielickiego powołał komisję, której zadaniem będzie analiza przebiegu wyprawy na Broad Peak. W jej skład weszli Anna Czerwińska, Bogdan Jankowski, Michał Kochańczyk, Roman Mazik i Piotr Pustelnik.
- To bardzo zacne grono. Pozwólmy im pracować. Nie ma czego komentować - ocenił Pawlikowski.