Generalnie zimno, ale warunek i pogoda, wbrew temu co panowało dookoła nie najgorszy (np. znajome na pobliskiej Kazalnicy, urobiły jeden wyciąg, bo jak relacjonują "jak weszłyśmy w pyłówkę na Czarnym Stawie, to wyszłyśmy z tej pyłówki w tym samym miejscu").
Na podejściu, od Dolinki za Mnichem, świeżego śniegu nie dużo, nie więcej niż po kolana. (Nie znając drogi) szliśmy wybierając bezpieczne formacje i wypluło nas na grani Miedzianego, skąd trochę w emocjach doszliśmy na Przełęcz. Tu się pogoda trochę spieprzyła, więc szybko w dół. Pierwszy łańcuch odsypany, dalej ostrożnie, do kociołka, skąd już bez problemu do schronu w piątce
Trochę bogatszą relację można przeczytać tu:
http://photomotive.net/szpiglasowa-prze ... skiturach/
Na grani (zdjęcie Anitex)
