Rozbi napisał:
Cytuj:
Rzeczywiscie zmieniam zdanie, macie racje. - należy wszystkie niedźwiedzie który choćby wyściubią nos z TANAPu czy TPNu zastrzelić. Nie będzie nam się krwiożercza bestia pałętać poza wyznaczonym terytorium.
Z tego co pamiętam to te Wyżnie Hagi to takie zadupie leżące w granicach parku narodowego. Misiek właściwie był u siebie.
Cytuj:
Leśnicy słowackiego Tatrzańskiego Parku Narodowego zastrzelili 4-letnią 100 kilogramową niedźwiedzicę, która uprzykrzała życie mieszkańcom Dolnych Hagów. Zwierzę wyjadało odpadki z kontenera. Polowanie na misia trwało osiem dni. 20 leśników przeczesywało tatrzańskie lasy.
Brawo!!! Godna podziwu zawziętość. Proponuję wysłać teraz całą bohaterską 20-tkę na pogranicze afgańsko-pakistańskie. Ajmanie az-Zawahiri- drżyj!!!
Ale nasuwa się takie małe pytanko- skoro owa niedźwiedzica, była tak nieprawdopodobnie uciążliwa dla biednych mieszkańców Wyżnich Hag- czy nie wystarczyło zaczaić się w pobliżu śmietnika?
golanmac napisał:
Cytuj:
Misie to są takie pluszowe zabawki, albo bohaterzy bajek dla dzieci, a zwierze nazywa się niedźwiedź i może Cię bez trudu zabić, jeśli tylko przyjdzie mu na to ochota.
Policzmy: Tatry- pow. 785 km2, niedźwiedzie po stronie słowackiej- 100, niedźwiedzie po stronie polskiej- kilkanaście, czyli powiedzmy 15. Łącznie- 115 niedźwiedzi w Tatrach.
1/(785/115) = 1 niedźwiedź/ ok. 6,8km2, czyli statystycznie 1 niedźwiedź na kwadrat 2,6km X 2,6km.
Postaw niedźwiedzia na środku kwadratu, a siebie na krawędzi- będąc w Tatrach jesteś statystycznie oddalony od najbliższego niedźwiedzia o 1300 metrów.
Oczywiście to tylko statystyka, w rzeczywistości odległość ta może być dużo większa, np. kilkanaście km, ale też, o zgrozo, dużo mniejsza (100-200 metrów, np. w rejonie Doliny Rybiego Potoku lub choćby Doliny Białej Wody).
Dodajmy że niedźwiedzie mają doskonały węch, pozwalający na wyczucie człowieka z odległości kilku km.
Ergo- będąc w Tatrach, nawet na niedługiej wycieczce, niemal zawsze jesteś w sytuacji, w której jakiś niedźwiedź wie o Twojej obecności, chociaż Ty z obecności miśka nie zdajesz sobie sprawy- czyli jesteś na jego łasce.
Biorąc pod uwagę liczbę luda która nawiedza Tatry każdego roku, to trzeba raczej przyznać, że są to zwierzęta wyjątkowo gardzące ludzkim mięsem i unikające bliższych spotkań (a teoretycznie taki turysta jest znacznie łatwiejszą kolacją, nawet od śmietnika).
PS. Gdyby ową niedźwiedzicę ukatrupili mieszkańcy Wyżnich Hag, to owszem- bardzo by mi się to nie podobało, ale byłaby w tym jakaś logika. Ale to że załatwili ją, po 8-dniowej obławie, pracownicy organizacji odpowiedzialnej za ochronę przyrody, to już absurd, którego objąć swym małym rozumkiem nie potrafię.