14 sierpnia drugi dzień naszego pobytu. Po noclegu w miejscowości Soca na następny cel wybieramy Mangart ze względu na krótką trasę i ładną widokowo. Nie była ona w planach ale jak to zwykle plany ulegają zmianie. Pakujemy się i jedziemy w stronę przełęczy.
Przejazd wąską drogą, tunelami i serpentynami dostarcza nam sporo wrażeń. Ludzi jak to w weekend masa. Ledwo znaleźliśmy miejsce żeby zaparkować furę. Pakujemy się i ok. 9 wyruszamy. Dochodzimy do przełęczy pomiędzy Travnikiem a Mangartem i obserwujemy ludzi wychodzących ferratą via Italiana.
Piękna ferrata poprowadzona praktycznie pionową ścianą z bardzo dużą ekspozycją. Może kiedyś odważę się nią wyjść.
My natomiast wybieramy wejście na Mangart prawą stroną ferrata Slovenian way.
Ferrata nie sprawia nam większych problemów. Jedynie w miejscach nie ubezpieczonych i kruchym terenie czuję się trochę niepewnie bo ekspozycja jest spora. Trzeba też uważać żeby czegoś nie zrzucić na ludzi poniżej którzy wchodzą bez kasków.
Po ok. 2 godz jesteśmy na szczycie. Widoki są przepiękne
.
Widać nawet w oddali Wysokie Taury.
czyżby to był Glock?
Robimy masę zdjęć i podziwiamy widoki. Po kilkudziesięciu minutach odpoczynku schodzimy już łatwiejsza droga Italian way. Droga ta jest dość oblegana przez turystów.
Zejście zajmuje nam ok. 1:30 godz. Pakujemy się do auta i jedziemy do campingu w Dovje
.
c.d.n.