Jak dla mnie to cuchnie mi to planem wyłudzenia publicznych pieniędzy i dofinansowania z EU ... sami oceńcie ...
Ta afera z A2 to czysta głupota czy korupcja ?
Zresztą to wszystko jedno.
A ta inwestycja pewnie byłaby podobnej natury jak ta z Chińczykami na A2. Rzut na kasę, zapewne łapówy tu i tam a później ... jak to w Misiu ... inwestycja zgnije i spisze się protokół zniszczenia.
Klasycy mawiali : to nie grzech ukraść tylko grzech to nie wiedzieć z kim się podzielić ...
http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798, ... okach.html
Cytuj:
W pół godziny w Tatry, czyli bujanie w obłokach
Bartosz Piłat14.06.2011 aktualizacja: 2011-06-13 23:05
Eagle Rail z Chicago chce rozwiązać problemy komunikacyjne Małopolan, między Krakowem a Zakopanem budując podwieszaną kolej pędzącą 200 km/godz. W Zakopanem otwierają już szampana, ale nikt nie sprawdził, czy firma ta dotąd cokolwiek zbudowała
Przedstawiciel amerykańskiej Eagle Rail Romuald Mysłowski w zeszłym tygodniu obiecał, że po pięciu latach budowy jego firma zakończy problemy z rozbudową "zakopianki". Skończy się czterogodzinna jazda w korku, skończą swary górali z drogowcami. Rozwiązaniem proponowanym przez Eagle Rail jest napowietrzna kolej szynowa, która na słupach rozstawionych między Krakowem a stolicą Tatr pomknie 200 km/godz.
Jak czytamy na stronie internetowej firmy (utworzonej w tym roku), kolej jest niemal bezobsługowa, ale zapewni miejsce pracy dla 20 tys. osób. Wagoniki poruszające się na nieznanej wysokości prawie w ogóle nie zużywają energii, więc bilet na nie będzie tańszy od autobusowego o 30 proc.
Co ważne, pan Mysłowski oraz jego szef Michael Meissner z Chicago twierdzą, że pod każdy z ponad tysiąca potrzebnych tej kolei słupów kolejki potrzebne są tylko 2 m kw. ziemi; a zatem nie będzie kłopotów z wywłaszczaniem. Tym bardziej że w planach Amerykanów słupy miałyby stanąć wzdłuż "zakopianki" - na jej dwupasmowym odcinku, na pasie zieleni.
Samorządowcy z Zakopanego oraz, co zaskakujące, również większość mediów na wieść o rewolucyjnym rozwiązaniu zaczęli wiwatować. Starosta tatrzański snuje już wizje odnogi tej kolei, która przewiezie turystów od Bukowiny Tatrzańskiej do Witowa, by z jej okien oglądali Tatry. Cieszy się nawet Federacja Obrony Podhala, która zablokowała budowę dwupasmówki w swojej wsi.
Dziwi tylko, że:
* Nikt nie zapytał np., jak to możliwe, że Eagle Rail tak rewolucyjnego rozwiązania nie zrealizowało wcześniej w innych bogatszych krajach. Strona internetowa firmy nie wykazuje, by zrealizowała ona jakikolwiek projekt.
* Nikt nie sprawdził, że technologia, którą prezentuje Eagle Rail, nie istnieje. Najszybsze wagoniki tego typu na świecie nie przekraczają 60 km/godz. - i to w najbardziej rozwiniętym technologicznie kraju - w Japonii. Żadna tego typu sieć kolei nie przekracza długości kilkunastu kilometrów - to wyłącznie miejskie warianty metra (tam, gdzie nie opłaca się kopać tunelu).
* Nikt też nie zadał sobie banalnego pytania, co stanie się na "zakopiance", gdy kolej się zepsuje. Jej naprawa będzie wymagała zamknięcia jednego, a może dwóch pasów drogi. A co gdy w wypadku ciężki samochód uderzy w słup kolejki? Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (zarządca drogi) nie miała ochoty komentować wczoraj sprawy. Eagle Rail zapowiadało, że czeka na spotkanie z GDDKiA.
* Panowie Mysłowski i Meissner ogłosili, że realizują już podobny projekt w Brazylii. Nic więcej jednak o tym nie wiadomo. Na ich stronie internetowej są tylko plany budowy w Brazylii i w Panamie. "Projekt" wszędzie wygląda tak samo: rysunek obłego wagonika i kreski przebiegu linii na rzutach map internetowych.
* Firma zapowiedziała samorządowcom, że pieniądze nie są problemem. Inwestycja ich zdaniem może kosztować ok. 3 mld zł. Firma ma dysponować odpowiednimi środkami, by starać się o dofinansowanie z UE.
Spróbowaliśmy rozwiać te wątpliwości, ale na stronie WWW firmy nie ma numeru telefonu ani adresu. Jest jedynie formularz do kontaktu e-mailowego. Prośbę o kontakt przesłaliśmy więc e-mailem. Na odpowiedź czekamy.
Z szybkich ustaleń - które zresztą zrobiły już dziesiątki internautów, dzieląc się wątpliwościami na forum i w listach do redakcji - wynika, że szef Eagle Rail Michael Meissner jest architektem z Chicago. Był związany z firmą Hytran Transportation Co. - z danych pochodzących z internetu wynika, że amerykańska administracja nakazała ją rozwiązać w 2009 r. Pod adresem Hytran mieści się również biuro projektowe Meissnera. To dom na przedmieściach Chicago. Siedziba samej Eagle Rail nie jest bardziej imponująca - to najprawdopodobniej kilkupiętrowy budynek z ceglaną elewacją, również na przedmieściach. Dość skromne adresy jak na siedzibę człowieka obracającego miliardami.
Bezkrytyczny zachwyt nad "projektem" Amerykanów, jaki przebiegł przez Podhale i polskie media, można wytłumaczyć tylko tęsknotą wszystkich Polaków, by "zakopianka" wreszcie przestała być barierą w drodze do Zakopanego. To zrozumiałe, dlatego przed pomysłami Eagle Rail nie można się zupełnie zamknąć. Jednak skoro firma jest pewna sukcesu, niech buduje. Dla tak szybkiego i komfortowego połączenia powinna się łatwo znaleźć oferta banków skłonnych przyznać kredyt.
Ale Eagle Rail rozpoczyna projekt od nakłonienia GDDKiA i polskich kolei do współudziału w inwestycji. Bez gwarancji finansowych, bez analizy kosztów (ta na stronie internetowej Eagle Rail liczy sobie kilkanaście zdań) można to nazwać tylko humbugiem.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków