Cytuj:
Za daleko niektórzy już w swym szaleństwie i ryzyku poszli, by można było sie do nich zbliżyć, samemu nie ryzykując.
No niestety, raczej ciężko. Co prawda styl speed free solo to chyba najbardziej extremalna forma wspinaczki, ale w ogóle największe górskie wyczyny związane są z potężną dawką ryzyka, często robione przy wysokich zagrożeniach obiektywnych i iluzorycznej asekuracji- np. droga Kurtyki i Schauera na zachodniej ścianie Gasherbruma IV, droga Amerykanów przez ścianę Rupal na Nanga Parbat, czy droga Słowaków na Great Trango Tower (moje osobiste top three jeżeli chodzi o wyczyny w górach:)).
Bezpieczne COŚ to można dokonać ew. robiąc jakąś super-trudną drogę w skałach lub na boulderach. Choć z drugiej strony takich dróg powstaje w ostatnim czasie stosunkowo dużo i nawet te najtrudniejsze giną w zalewie przejść 8c-9a. Skutek tego jest taki że najpopularniejszym wyznacznikiem extremy w skałach pozostaje wciąż licząca już niemal 20 lat droga "Action Directe" na Franenjurze.
Cytuj:
na widocznym obok linku z Grandes Jorases widać jak podchodzi pod żebro a obok żlebem akurat zjeżdża lawina
Ale idzie żebrem, więc ta lawina w żlebie obok nie ma dla niego znaczenia- w tej sytuacji wszystko kontroluje.
Poza tym będąc rozwspinanym na 8b+, takie IV-V to dla niego trekking
).
Zgadzam się, że mimo wszystko, aby przeżyć, oprócz niesamowitych umiejętności musi mieć ten "brak pecha". Jeden urwany w niewłaściwym momencie chwyt lub spadający kamień i Game Over. A prawdopodobieństwo takiego zdarzenia z każdym przejściem niestety rośnie.
Cytuj:
Należy teraz poruszyć temat Base, ma czy nie ma ?
Rozumiem że chodzi o mały spadochron w plecaku? Nie wydaje mi się by go niósł. W przypadku odpadnięcia na północnej ścianie Eigeru raczej nie miałby szansy zareagować- ta ściana nie jest całkiem pionowa- zacząłby się odbijać od skał już kilkadziesiąt metrów poniżej.
Jednak fakt że niesie ze sobś linę świadczy o tym, że jakiś margines bezpieczeństwa stawia ponad wynikiem. Taka lina swoje jednak waży. Dodatkowo w jakimś stopniu krępuje ruchy. Teoretycznie mógłby ją olać i w ten sposób jeszcze poprawić czas przejścia, ale tego nie robi (a są tacy którzy sobie całkiem odpuszczają linę- wystarczy wpisać w youtube "Dan Osman" lub "John Bachar"- choć trzeba przyznać, że po prawdzie to jednak trochę co innego).
Ja miałbym jednak pytanie co do tego filmiku z Ueli Steckiem.
Gdzie się podział kamerzysta?
Na szczycie (3:58min. na filmie) widać wyraźnie jego cień. A chwilę później helikopter robi "oblot" i na wierzchołku widzimy tylko Stecka.
Co z tym kamerzystą? Zakopał się w śniegu? Skoczył, żeby nie psuć ujęcia...?