Jeśli to prawda z tym Barańcem to super
.
Chociaż podejście na Żarską Przełęcz, przynajmniej wg mapy, to strasznie lawiniasty rejon, więc tylko w dobrych warunkach.
Za to granią od ujścia Żarskiej Doliny można pewnie spokojnie śmigać nawet przy III-ce, ale tu z kolei to kawał drogi, no i trzeba by wracać tą samą trasą.
Jednak nie ma co grymasić- ważne żeby rzeczywiście otworzyli.
Zawsze to przyjemniej jest pochodzić bez rozglądania się za zielonymi ludzikami i ze świadomością, że ubezpieczenie działa i w razie czego mogę zadzwonić po pomoc bez narażania się na finansowe bankructwo
.
Swoją drogą to ciekawe, że nic nie piszą o tym otwarciu na stronie TANAP-u. Może chcą to zrobić "tylko dla wtajemniczonych".
W tym kontekście przypomina mi się pewna sytuacja.
W październiku byłem ze znajomymi na wycieczce po szlakach w Tatrach Bielskich. Na Przełęczy pod Kopą spotkaliśmy czeskiego vodcę z klientami. Zacząłem go wypytywać o zalodzenie na szlaku zejściowym z Szerokiej Przełęczy do Ździaru (było kilka dni po opadach, a my nie mieliśmy raków). Udzielił mi informacji, po czym zaproponował alternatywną trasę- pozaszlakowo przez grań Jatek (!).
Zaskoczony stwierdziłem, że za bardzo nie mamy na to czasu, w przypadku zabłądzenia zaskoczyłaby nas noc. On mi na to, że nie mam się czego obawiać- droga przedeptana- szeroka na 3 metry (!!!). Dodał, żebyśmy jednak nie robili grani do Skalnych Vrat, bo tam trasa mocno się komplikuje, tylko zeszli z Bujaczego Wierchu bezpośrednio do Doliny Przednich Kopersztadów.
Rzeczywiście, po dojściu na Wyżnią Przełęcz pod Kopą widać było bardzo wyraźne odgałęzienie trawersujące stoki Szalonego Wierchu. Niejeden szlak w Tatrach nie jest tak przedeptany. Gdyby nie ustawiona w poprzek drewniana barierka, nigdy bym nie powiedział że tam, to już poza szlakiem. Taka "trasa dla wtajemniczonych" (jak widać wielu ich), tyle że formalnie nielegalna.
Dodam że tego samego dnia wcześniej, liczba ludzi widziana przez nas na Koziej Grani była większa niż liczba ludzi spotkanych na szlaku z Jaworzyny na Przełęcz pod Kopą.
Ostatecznie zrobiliśmy tego dnia legalną trasę- przez Szeroką Przełęcz zeszliśmy do Ździaru- było już zbyt późno na kombinacje (zresztą grań Jatek jakoś mnie nie pociąga- w przeciwieństwie do Płaczliwej Skały).
Cała ta sytuacja dała mi do myślenia. Z jednej strony TANAP ostro pilnuje by nikt czasem nie wchodził bez przewodnika na Gerlach, Lodowy, Wysoką. Z drugiej, wygląda na to, że kupa ludzi śmiga po ścisłych rezerwatach i nikt z tym nic nie robi. Ot, taka ich pokręcona polityka- nie zdziwiłby mnie więc ten brak informacji dot. zimowego otwarcia Barańca.
Co do Krywania i Sławkowskiego sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Letnie szlaki na te szczyty przebiegają przez bardzo lawiniaste rejony- konieczna byłaby korekta ich przebiegu, lub wytyczenie wariantów zimowych przed całorocznym otwarciem (bo nie sądzę by HS była przychylna wpuszczaniu zimą turystów do Wielkiego Żlebu Krywańskiego- a ich opinia na pewno będzie brana pod uwagę).