Witam witam, tak na początek i przyszłość, to jest już do tego przyklejony 260 obecnie stronicowy temat na górze
Fajnie gdybyś coś o sobie napisał, bo jest różnica między studentem AWF-u a panem po 50 ze sporym nadmiarem z przodu, ale jeśli się faktycznie zaraziłeś Tatrami, masz choćby przeciętną kondycję, zapał i rozwagi nieco, to na każdym znakowanym szlaku powinieneś sobie poradzić
Co do łańcuchów nie zawsze ułatwiają ale ogólne założenie jest takie, że mają pomagać w przejściu, dawać większe poczucie bezpieczeństwa i nie ma się co ich bać, a wręcz ucieszyć, bo to zawsze większa frajda (przynajmniej dla mnie).
A trasy... najlepiej przejść sukcesywnie osobiście, ale ok.
a) powchodzić trzeba ale bez trudności, ekspozycji, za to widok po wejściu bezcenny (i na pewno nie jest najgorsze, ktoś Cię bardzo zmylił
)
b) tu się trzeba bardziej nawchodzić, sporo do pokonania w pionie ale również bez trudności i przepaści, niewesoło przy pełnym słońcu, bo stok całkiem odkryty, ale za to najprostsza droga na najwyższy w pełni polski szczyt
c) jeśli to wycieczka tylko na Granaty, to polecałbym dostać się przez Kozią Dolinkę niebieskim, żółtym i na końcu zielonym szlakiem, wkurzający z lekka ten ostatni etap, bo mozolnie pod górę i po kruchym terenie, ale również bez trudności i ekspozycji. I żeby urozmaicić, przejść się kawałek Orlą Percią po wszystkich Granatach. Teoretycznie to najłatwiejsza część Orlej ale wiadomo, że na takiej wysokości trzeba być czujnym, zwłaszcza przy zejściu z Pośredniego. I zejście ze Skrajnego zółtym szlakiem do Czarnego Stawu. Na pierwszy raz w tych rejonach akurat.
d) nie wolno od naszej strony
ale jak już Cię podkusi, to również bez problemów, ścieżka łatwa tyle, że najpierw tam trzeba się dostać, a to kawałek od granicy TPN-u
e) patrz wyżej, tyle że legalnie
f) ciągną tam małe dzieciaki, więc i większe wejdą
tam już uświadczysz łańcuchy ale jak wspomniałem nie ma się czego bać, zdrowy rozsądek, brak prognoz burzowych i jazda. Miło to połączyć z zejsciem przez Zawrat do DPSP (łatwo) lub do Murowańca (trudniej, łańcuchy ale i tak bez przesady).
g) od strony DPSP masz trochę łańcuchów przy końcu podejścia na przełęcz, o tej porze roku bez śniegu to żaden problem, wskoczyć na szczyt i spokojnie do Moka, trasa na pewno warta przejścia
W ocenianie nie chce się bawić, bo to ciężka sprawa, Świnica mogłaby ze 3 maksymalnie dostać, ale nie wiem jaki punkt odniesienia przyjąć