Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N gru 22, 2024 3:42 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: So lip 17, 2010 12:22 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Mało wyszukany cel, to i tytuł mało wyszukany.
Dla nas oczywiście był to szczyt marzeń, a nie żaden 'małowyszukany'.
A jeszcze bardziej osobiście: chciałem sprawdzić jak zachowa się mój organizm po przekroczeniu 4000 metrów n.p.m.
Chciałem zobaczyć na żywo szczeliny lodowcowe, lodowiec, alpejskie przełęcze, Punta Gnifetti i jezioro Garda.

Plany snuły się już od zeszłego roku. Pojawiali się kolejni chętni na wspólną wyprawę. Zbierały się pieniądze.
Na tydzień przed wyprawą mieliśmy 6-osobową ekipę, 2 samochody i mapę rejonu.
Na dzień przed wyjazdem zostały 2 osoby, 1 samochód, mapa i fatalna prognoza pogody.
Nic to.

Rankiem w poniedziałek 14 czerwca mknęliśmy już austriacką autostradą
Obrazek

Po południu dotarliśmy nad jezioro Garda - piękne miejsce!
Obrazek

Wieczorem dojechaliśmy do Staffal (1823m) u podnóża masywu Monte Rosa.
Lało, więc zabunkrowaliśmy się na parkingu przy dolnej stacji kolejki i przekimaliśmy do rana.
Rano lało lżej, później nawet zaczęło kropić
Obrazek

Kolejka była w trakcie serwisu, a pracownicy nie dali się przekonać do złamania przepisów i zabrania nas do wagonika.
Wymieniliśmy kilka przyjaznych spojrzeń, założyliśmy 25-kilogramowe plecaki i ruszyliśmy w górę doliną di Mos, częściowo wzdłuż szlaku Tour del Monte Rosa
Obrazek

W pobliżu schroniska del Lys (2450m) znaleźliśmy dobre miejsce na biwak, ale tylko dla jednej osoby
Obrazek

Zatem dalej w górę wzdłuż nartostrady prowadzącej obok Corno Rosso
Obrazek

Tego dnia pokonując w deszczu 1150m przewyższenia dotarliśmy na 2970m n.p.m. Pod tarasem nieczynnej restauracji przy górnej stacji kolejki rozbiliśmy namiot na pierwszą w górach noc
Obrazek

Długie godziny przed zaśnięciem upływały na planowaniu następnego dnia. Czy uda się dotrzeć do schroniska Mantova? Czy zimowy schron będzie otwarty? Czy będziemy rzygać? A może odpadną nam głowy? Wreszcie chyba udało się zasnąć.

Rano przyszedł sms z prognozą pogody. Śnieg z deszczem. Sprawdziło się.
Weszliśmy na szlak 6c. Nie było szczególnych trudności technicznych. Bardziej eksponowane miejsca zabezpieczone grubymi linami. Problemem była nieznajomość szlaku i brak jakichkolwiek śladów. I ten fatalny śnieg - mokry, głęboki. W bardziej stromych miejscach trzeba było wręcz przekopywać się do góry. Szybko opadaliśmy z sił.
Staraliśmy się trzymać grani
Dopiero po południu dotarliśmy na Corno d'Acqua
Obrazek

Kierowaliśmy się dalej w stronę Punta Indren.
Zaczęliśmy słyszeć dźwięk jakiegoś silnika. Ratrak? Stacja kolejki? Agregat prądotwórczy!
Z mgły w końcu wyłonił się spory budynek. To z niego dochodził ten dźwięk. Zaczęło śmierdzieć spalinami oleju napędowego.
Doszliśmy do jakiegoś dużego budynku, którego nie było na mapie!
W stalowych i drewnianych drzwiach nie było żadnych klamek. Na dachu sterczały radiowe anteny. Wszystkie drzwi i okna były pozamykane.
Weszliśmy na dach, z dachu na taras.
Wreszcie jakieś otwarte drzwi!!! Z tarasu weszliśmy do dużego pomieszczenia przypominającego bar. Nieczynny bar
Obrazek

To był budynek nieczynnej kolejki linowej na Punta Indren.
Na mojej mapie już go nie było.
Właściwie mieliśmy iść dalej, ale byliśmy zmęczeni, a tu nawet nie trzeba było rozkładać namiotu.
Rozłożeni na starych stołach zapadliśmy w sen na wysokości 3260m

W czwartek 17.06 chcieliśmy dojść przez lodowiec Indren do schroniska Mantova, tam zostawić część ekwipunku, wyjść wyżej dla aklimatyzacji i wrócić do Mantovy. Prognozy nadal zapowiadały opady i niskie zachmurzenie. Sprawdzało się
Obrazek

Przed wejściem na lodowiec
Obrazek

Powyżej lodowca znów zaczęliśmy się kopać w ciężkim głębokim śniegu.
Wyszliśmy zaledwie 2 godziny temu, a już byliśmy wykończeni.
Jak sę później okazało wybraliśmy niewłaściwą opcję wejścia na grań.
Wreszcie po 14.00 dotarliśmy do schroniska Mantova (3500m).
Obrazek

Oczywiście było zamknięte, ale otwarty był schron zimowy, a w środku kibelki w przepaść, kuchnia gazowa, łóżka i wełniane koce.
Tu postanowiliśmy spędzić kolejną noc
Obrazek
Nawet zaczęło się trochę wypogadzać. Czyżby poprawa pogody?
Zobaczyliśmy schronisko Gnifetti (3611m) i łatwo dostępny szczyt Piramide Vincent (4215m)
Obrazek

Rano przed 5.00 robiło się już jasno. Wyszedłem z aparatem i prawie odmroziłem sobie palce.
Obrazek
W dole było widać sztuczne jezioro Gabiet i pogrążone w ciemnościach miasteczko Gressoney oraz odległe pasma alpejskie bliżej niezidentyfikowane przeze mnie, ale może ktoś rozpozna? Alpy Graickie?
Obrazek

... i nieco później
Obrazek
Obrazek

Chodzi mi szczególnie o to pasmo
Obrazek
Obrazek

... i ten wypiętrzony szczyt po prawej
Obrazek

Zdaje się, że pokazał się nawet Mount Blanc
Obrazek

Zgrozę wzbudzał "pożeracz ludzi" Lyskamm (4527m) wraz ze swoim lodowcem
Obrazek

Zapowiadał się pierwszy pogodny dzień.
Obrazek

Musieliśmy nadgonić. Jednak tego dnia mieliśmy przekroczyć 4000m i nie było wiadomo co zrobi moja głowa i pupa.
Poprawę pogody wykorzystali też najemcy schronisk.
19 czerwca, czyli następnego dnia, miało się otwierać większość z nich na sezon letni. Śmigłowce zaczęły latać jak wściekłe
Obrazek
Obrazek

Przy schronisku Gnifetti wymieniliśmy autentycznie przyjazne zdania z tubylcami, którzy przed chwilą przylecieli śmigłowcem. Otrzymaliśmy cenne wskazówki od Rossi i przewodnika o nieznanym imieniu i ruszyliśmy w góre lodowca Lys
Obrazek

Bezpiecznie ominęliśmy wszystkie szczeliny i przekroczyliśmy 4000 m n.p.m. Pięć dni wcześniejszej aklimatyzacji i powolnego podchodzenia zrobiły swoje. Nie czuliśmy szczególnych objawów związanych z wysokością. Może jedynie lekki brak apetytu.
Przed południem doszliśmy do podnóża Balmenhornu. Tu odpoczywaliśmy nieco dłużej. Pięknie było. Na wprost Lyskamm, po prawej Balmenhorn (4167m) z widocznym schronem
Obrazek

Lyskamm
Obrazek

Balmenhorn
Obrazek

... i Piramide Vincent z drugiej strony
Obrazek

To był piękny dzień, ale chmury, które zbierały się poniżej nas nie zapowiadały ładnej pogody na jutro.
Tego dnia udało nam się jeszcze udrożnić kibelek w schronie, usunąć sporo śniegu sprzed wejścia i dokonać wpisów w księdze gości.
Zasnęliśmy wśród wielu polskich akcentów (kto tam był, ten wie o co mi chodzi)


Ostatnio edytowano So lip 17, 2010 11:38 am przez awake, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 17, 2010 4:53 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4485
Lokalizacja: GEKONY
Fajna relacja, gratuluję :)

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 17, 2010 7:59 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 29, 2007 8:31 pm
Posty: 3202
Lokalizacja: Nowy Sącz
awake napisał(a):
Chodzi mi szczególnie o to pasmo

Niezła wyprawa, ale zdjęcia kiepskie (może przez ta małą rodzielczość), na fotkach to może jest Gran PAradiso i Grivola, ale ten daleki szczyt - Monviso? Ale z takich małych fotek ciężko coś wywnioskować.

_________________
http://naszczytach.cba.pl/ Aktualizacja 2023 - nowe: Góry Skandynawskie, Taurus w Turscji, Alpy Julijskie, Kamnickie, Ennstalskie, Tatry Bielskie, Murańska Planina, Haligowskie Skały i wiele innych. Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 17, 2010 8:53 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 18, 2009 5:05 pm
Posty: 929
Lokalizacja: Katowice
gouter napisał(a):
na fotkach to może jest Gran PAradiso i Grivola, ale ten daleki szczyt - Monviso

Ja bym to widział dokładnie tak samo.

Czekamy na ciąg dalszy.

_________________
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 6000 mnpm tym bardziej...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 17, 2010 8:53 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Pięknie. Gratulacje.
Konkretna relacja.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 17, 2010 11:31 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Rano niebo było jeszcze błękitne, ale po wyjściu znów zaczął ginąć horyzont, chmury zeszły nisko. Na Ludwigshohe (4342m) było już tak
Obrazek

Znów weszliśmy na lodowiec, przez który chcieliśmy dotrzeć na Punta Gnifetti, czyli do najwyżej położonego w Europie schroniska Regina Margherita (4554m).
Nie znaliśmy terenu, GPS szwankował. Pozostał kompas, mapa i nieco doświadczenia zdobytego w Tatrach.
Szczęśliwie w pewnym momencie pokazał się szczyt
Obrazek

Obsługa schroniska nie kryła zdziwienia naszym przybyciem. Oni dotarli tu wczoraj śmigłowcem. Oczywiście byliśmy pierwszymi turystami.
Kazali ściągnąć buty, złożyć kapcie i usiąść do stołu w sali jadalnej.
Jedynym co mogli zaoferować był makaron z pomidorami i parmezanem.
Policzyli nam dwie porcje w cenie jednej.
Nie pytali o dokumenty, ani przynależność do organizacji zrzeszonej z CAI.
Wszystko liczyli ze zniżkami CAI, a butelkowaną wodę dawali za darmo.
:shock: :shock: :shock:

Pogadaliśmy angielskim wymieszanym z włoskim 'migowym', rozegraliśmy kilka partyjek 'tysiąca' i poszliśmy spać w wygodnych łóżkach.

W nocy z soboty na niedzielę zaczęło bardzo solidnie wiać. Czuć było jak liny naciągowe utrzymujące schronisko na skale naprężają się raz z jednej, raz z drugiej strony.
Mimo tego wstałem o 3.00, żeby sprawdzić czy są warunki do samotnego wejścia na Zumsteinspitze i może zrobienia kawałka grani w stronę Dufoura.
Jednak wiało zbyt mocno, a temperatura spadła do -15 st.C i rozsądek podpowiadał: "Nie idź".
Nie poszedłem.
Po 6.00 skorzystałem z chwilowych przejaśnień i zrobiłem kilka zdjęć.
Widok na południe
Obrazek

Zumstein, Dufour i Nordend w groźnej zimowej scenerii
Obrazek

Zumstein i Dufour
Obrazek

... i Nordend
Obrazek

Północno-wschodnia ściana Lyskamma, Breithorn? i Matterhorn
Obrazek

... wierzchołek Matt'a
Obrazek

... i samo schronisko Margherita
Obrazek

Czekaliśmy na poprawę pogody. Ciągle liczyłem na to, że może dojdzie z dołu jakaś ekipa, do której mógłbym dołączyć i wejść na Dufoura. W tych warunkach sam nie dałbym rady. Potrzebna była aktywna asekuracja w najtrudniejszych miejscach.
Po 11.00 faktycznie przyszła grupa turystów z przewodnikiem, ale oni nie zamierzali wchodzić wyżej. Chcieli schodzić do schr. Mantova.
Musieliśmy podjąć niełatwą, ale najsłuszniejszą decyzję: pozostawiamy marzenia o drugim szczycie Alp na przyszłość, dołączamy do nich i schodzimy.

Po 11.30 wyszliśmy.
Co ciekawe szliśmy za przewodnikiem podobną trasą jak wczoraj sami do góry, a przecież wczoraj wyznaczaliśmy ją przy pomocy kompasu i mapy.
Francuski przewodnik chyba nie bywał tu zbyt często, bo wprowadził nas na szczelinę. Dwójka francuzów wpadła po kolano, a mój towarzysz po pachy. Szybko rzuciłem się z czekanem na glebę. Koledze na szczęście udało się po chwili samemu wyjść na powierzchnię. Ruszyliśmy dalej
Obrazek

Przed 14.00 po pokonaniu 1000m w dół byliśmy już przy Mantovie.
Zdecydowaliśmy, że schodzimy dalej, jak najniżej, a może nawet do samego Staffal. O zjeździe kolejką nadal nie było mowy. Nie pracowały.

Przed 18.00 zeszliśmy do pierwszych odsłoniętych od śniegu ścieżek. Szlakiem 6a przecinając pasterskie łąki zniżyliśmy się na 2500
Obrazek

Zrobiło się ciepło.
Jeszcze niżej zaczęli mijać nas turyści bez plecaków. Dziwnie się na nas patrzyli.
Marzyliśmy o schabowym, piwie i kąpieli
Obrazek
Obrazek

Było jeszcze widno, gdy dotarliśmy do samochodu.
Tego dnia po 11.00 ruszyliśmy z wysokości 4554m i po 21.00 zeszliśmy na 1823m, co daje ponad 2700m przewyższenia. Chciałbym mieć takie tempo w górę :D

Jeszcze tego samego wieczora przejechaliśmy 100km, żeby przekimać na autostradowym parkingu.
Rano ostatni raz spojrzeliśmy w stronę masywu
Obrazek

Podróż też miała obfitować w przygody, dlatego wybraliśmy trasę przez drugą pod względem wysokości alpejską przełęcz, przez którą prowadzi asfalt, czyli Passo dello Stelvio/Stilfser Joch.
Przed wjazdem, w Bormio usmażyliśmy jajecznicę i nakupiliśmy wina do domu - po 3 ojro za 2 litry.
Na letnich oponach, bez łańcuchów zaczęliśmy samochodową wspinaczkę z 1100m n.p.m. na 2757m
Obrazek
Obrazek

Asfalt był oczyszczony ze śniegu
Obrazek

ale po bokach piętrzyły się kilkumetrowe zaspy.
Minęło nas auto zjeżdżające z przełęczy, na dachu którego było 30 cm śniegu. Dziwne! Przecież była połowa czerwca! :lol:

Wreszcie dojechaliśmy do górnego Bormio na te 2757. Tu sezon narciarski w pełni. My w sandałach i krótkim rękawku.
I na dodatek ktoś na środku drogi usypał zaspę
Obrazek

Przeszliśmy na drugą stronę i już wiedzieliśmy dlaczego.
Po drugiej stronie przełęczy schodziły lawiny i droga została zamknięta
Obrazek
Obrazek

Czyżby czekał nas powrót na włoską autostradę, kolejne wydatki i trasa przez Insbruck?
Na szczęście uprzejmi włoscy Carabinieri poinformowali nas, że wystarczy cofnąć się kilka kilometrów i przejechać na Szwajcarską stronę, żeby ominąć kłopoty. I tak zrobiliśmy.
Ach, te szwajcarskie doliny...
Obrazek
Obrazek

... i włoskie górskie jeziora
Obrazek

Przed 21.00 przejechaliśmy granicę Polski i tak zakończyła się nasza alpejska przygoda


Jutro napiszę krótkie podsumowanie i kilka praktycznych uwag, które mogą się komuś przydać


Ostatnio edytowano N lip 18, 2010 4:33 pm przez awake, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 17, 2010 12:00 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
gouter napisał(a):
Niezła wyprawa, ale zdjęcia kiepskie (może przez ta małą rodzielczość),

Obrazek
Obrazek

dałem większą rozdzielczość, ale trzeba wejść w zdjęcie


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 17, 2010 6:04 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pt wrz 05, 2008 6:33 pm
Posty: 3835
Lokalizacja: Bukowina Tatrzańska
Gratuluje
:mrgreen: :mrgreen: :thumleft:

_________________
www.rafalraczynski.com.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lip 17, 2010 10:34 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14942
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
awake napisał(a):
...Na dzień przed wyjazdem zostały 2 osoby, 1 samochód, mapa i fatalna prognoza pogody.
Nic to....

Przetrwają najsilniejsi. :wink: A w każdym razie ci, którzy naprawdę chcą wejść na szczyt. Wycieczka rewelka, z ciekawości czemu MR a nie MB?
awake napisał(a):
...Nie pytali o dokumenty, ani przynależność do organizacji zrzeszonej z CAI. Wszystko liczyli ze zniżkami CAI, a butelkowaną wodę dawali za darmo.

No właśnie, nie wiem co jest grane, ale w Alpach włoskich dość często obsługa tak reaguje na Polaków. Kiedyś pod Matem wlazłem do schroniska zapytać z ciekawości o ceny w schronisku. Wyszedłem z butelką wody mineralnej, wcale o nią nie prosząc, chatar sam rozpakował i dał mi, że mi się na pewno przyda. :lol:

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 17, 2010 11:04 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
grubyilysy napisał(a):
z ciekawości czemu MR a nie MB?

bo na MB już wchodzili ci, co byli w pierwotnym składzie. Dlatego teraz miało być MR.
Dla mnie teraz pewnie będzie MB

grubyilysy napisał(a):
w Alpach włoskich dość często obsługa tak reaguje na Polaków

Ja od wejścia starałem się dac do zrozumienia, że nie mamy pieniędzy :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 18, 2010 11:06 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 13, 2007 2:13 pm
Posty: 1586
Lokalizacja: Wrocław / Polanica Zdrój
Z roku na rok ekipa forumowa coraz bardziej zapuszcza się zagramanice :). Tak trzymać.
Gratki wyjazdu i udanego powrotu do domu.
Jesteście zadowoleni z namiotu ? My z Groszkiem na eurotripie byliśmy strasznie poirytowani usytuowaniem wyjscia (kątem nachylenia ) :/.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 18, 2010 12:10 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
uysy napisał(a):
Jesteście zadowoleni z namiotu ? My z Groszkiem na eurotripie byliśmy strasznie poirytowani usytuowaniem wyjscia (kątem nachylenia ) :/.

dla mnie to jedyny minus tego namiotu. Ściana wejściowa opada bardzo mocno, a jak jeszcze spadnie trochę śniegu w nocy, to rano trzeba podpierać ściankę kijem, żeby coś ugotować w przedsionku

Kiedy dziku wlazł na Dufoura? Był sam? Kiedy wraca?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 18, 2010 12:24 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 13, 2007 2:13 pm
Posty: 1586
Lokalizacja: Wrocław / Polanica Zdrój
awake napisał(a):
Ściana wejściowa opada bardzo mocno

Z tą scianą ktos w ogóle nie pomyslał, codziennie rano wkwiała mnie ta wilgoć o którą musiałem się ocierać żeby wyjść z namiotu. Na Blancu to mnie potwornie irytowało.
awake napisał(a):
Kiedy dziku wlazł na Dufoura? Był sam? Kiedy wraca?

"1-go lipca o 1:20 w nocy wychodzimy w składzie: Ja, Tomek, Paweł, a do grani również gościnnie Darek. Pniemy się do góry aż do godziny 9:30, kiedy to stajemy na szczycie."

Dokładnie rok wczesniej (29 czerwca) Dziku miał wycof z 4500, ale nie popuścił ch...owi i złoił w tym roku :).


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 18, 2010 12:28 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
a napisze coś o tym? Nie ukrywam, że jestem głodny wiedzy na temat Dufoura
Masz oreintację skąd dokładnie się wycofał wtedy? Domyślam się, że gdzieś z grani szczytowej


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 18, 2010 12:50 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 13, 2007 2:13 pm
Posty: 1586
Lokalizacja: Wrocław / Polanica Zdrój
Pewnie coś napisze w wolnej chwili :)
Strona główna dzika:
http://www.dziku.maniak.pl/
No i tegoroczny Dufor:
http://www.dziku.maniak.pl/1007_dufourspitze/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 18, 2010 4:32 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Czas na krótkie podsumowanie i nieco informacji praktycznych, które mogą się przydać komuś w przyszłości

Głównym celem wyprawy miał być Dufourspitze. Jednak ten cel już w Polsce zaczął się oddalać.
Serwisy pogodowe pokazywały ciągłe opady śniegu w masywie - po kilka kilkanaście centymetrów na dobę na 3 tygodnie przed wyjazdem.
Wysypała się nam ekipa, i to ci, którzy byli najbardziej doświadczeni.
Zostali alpejscy nowicjusze z zimowym doświadczeniem w Tatrach.
Dlatego po trzech dniach torowania w ciężkim głębokim śniegu bez widoczności i dotarciu na 3500 morale zaczęło drastycznie spadać. Mój wspinaczkowy partner wątpił czy warto iść wyżej.
Jednak ten czwarty słoneczny dzień go trochę zmotywował.
Na Balmenhornie znów przyszedł kryzys. Baliśmy się, że jeśli wejdziemy na Punta Gnifetti i tam jeszcze pogorszy się pogoda, będziemy kiblować nie wiadomo ile dni. Ale znów udało się przełamać opory.
Zatem za prawdziwy sukces uznaję zwycięstwo nad własną psychiką.

Natomiast Dufour pozostaje moim marzeniem i chciałbym tam wrócić


A teraz uwagi praktyczne.
Są one bardzo subiektywne i wynikają z moich osobistych doświadczeń i obserwacji, ale mogą się przydać komuś, kto będzie planował wyprawę w to samo miejsce

Transport, dojazd
My jechaliśmy samochodem.
Podróż zajmuje ok. 12-14 godzin, ale uwzględniając postoje może to być i 20 godzin.
Większość włoskich stacji paliw, szczególnie w małych miejscowościach jest samoobsługowa (jak u nas Neste)
Wybierając drogę przez Austrię trzeba pamiętać, że obowiązują tam winiety autostardowe, a na niektórych odcinkach dodatkowe opłaty
Włoskie autostrady też są płatne, i nie należą do najtańszych. Wszystkie aktualne opłaty można znaleźć w necie
U podnóża samochód można zostawić w Staffal na parkingu pod dolną stacją kolejki (w sezonie ten parking jest chyba płatny)

Noclegi, schroniska
Większość schronisk w masywie jest zamknięta pomiędzy sezonem zimowym a letnim. W tym roku były otwierane 19 czerwca (Margherita, Gnifetti, Mantova, Quintino Sella). Cenniki schronisk są dostępne na ich stronach
W okresie, gdy schroniska są zamknięte, dostępne są schrony zimowe (rifugio invernale), które znajdują się przy prawie każdym albo każdym schronisku. Te schrony mają kilka piętrowych łóżek, koce, stoły, krzesła, kibelki, naczynia kuchenne, garnki, kuchenki gazowe, resztki jedzenia pozostawione przez innych (wyposażenie może się różnić w zależności od schronu)
Mantova
Obrazek Obrazek

Margherita
Obrazek Obrazek Obrazek

One też są płatne, ale na zasadzie dobrowolnej. Np. w Mantovie sugerowana opłata to w tym roku 10 euro, a za korzystanie z kuchni gazowej 5 euro. Pieniądze wrzuca się do opancerzonej skrzynki
Dostępne też są mniejsze schrony w kilku wyżej położonych miejscach, np. na szczycie Balmenhorn. Wyposażenie jest podobne, sugerowane opłaty również
Balmenhorn
Obrazek

Włoscy najemcy bardzo się denerwują, gdy do schroniska wejdzie się w rakach. To oczywiście zrozumiałe, ale chyba jednak nie dla wszystkich. Sam wiem to z czyjejś opowieści
W Marghericie (i nie tylko, bo w Mantovie chyba też) obowiązuje zakaz chodzenia po schronisku w butach. Zostawia się je w przedsionku, a zakłada się kapcie.
Obrazek
Obrazek
... i wnętrze schroniska Margherita
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dla członków CAI i organizacji zrzeszonych przewidziane są zniżki i to znaczne, ale czasem można taką zniżkę otrzymać "na ładne oczy". Warto wyglądać jak rasowy alpinista i być przyjaźnie nastawiony :lol:
cennik w Marghericie
Obrazek

Warto mieć numery telefonów do schronisk i wcześniej pytać albo rezerwować miejsca, bo sezonie często ich brakuje.
Dogadać można się po angielsku

Na szczycie Punta Indren znajduje się nieczynna stacja kolejki, w której nam udało się przenocować, ale nie wiem czy drzwi, którymi weszliśmy, są otwarte zawsze. Nie rozpalajcie w żeliwnego pieca, który się tam znajduje - starsznie się z niego kopci

Jak coś jeszcze mi się przypomni to dopiszę


Ostatnio edytowano N lip 18, 2010 5:28 pm przez awake, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 18, 2010 4:58 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 13, 2007 2:13 pm
Posty: 1586
Lokalizacja: Wrocław / Polanica Zdrój
awake napisał(a):
Włoskie autostrady też są płatne, i nie należą do najtańszych.


Przed wyjazdem sprawdźcie którą dokładnie autostradą będziecie jechać.
Podczas naszego eurotripa na trasie Chamonix - (hmm) Włochy (przez Tunel Mont Blanc), po przejechaniu 300 Km po włoskiej autostradzie. Okazało się, że płatności na bramce można dokonać tylko za pomocą jakiejś dziwnej karty (cos jak zdrapki do telefonow).
Gdy nie posiadamy takiej karty, wykonywane jest zdjęcie pojazdu wraz z nr. rejestracyjnym, wychodzi bilecik z wszystkimi danymi. Opłatę taką można uiścić do 15tu dni po przejeździe we włoskim urzędzie pocztowym (nie wiem jak to wyglada podczas płacenia bo zgubiliśmy bilecik :D).


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 18, 2010 5:22 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
uysy napisał(a):
Opłatę taką można uiścić do 15tu dni po przejeździe we włoskim urzędzie pocztowym

ja to zapłaciłem przelewem SEPA w swoim banku. Na razie jeszcze nie przyjechał włoski komornik


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 18, 2010 5:26 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
Podoba mi się i cel, i opis. Bez względu na to co zdobyłeś, a czego nie - świetna przygoda. I tego Ci już nikt nie odbierze.

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 18, 2010 9:35 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1609
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Nie pozostaje nic innego9 jak pogratulować.
Dzięki za wskazówki praktyczne - może się kiedyś przydadzą...

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lip 19, 2010 10:37 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
dziękuję wszystkim za słowa uznania i pocieszenia z okazji niezdobycia Dufoura

A tak na marginesie - ktoś poznaje swoje barwy klubowe?
Wszystkie naklejki pochodzą z szyby oddzielającej jadalnię od przedsionku wschronie na Balmenhornie
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

dodam tylko, że na zdjęciu 2 jest naklejka Tyskiego Klubu Alpejskiego


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 24, 2010 1:52 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
awake napisał(a):
Mało wyszukany cel, to i tytuł mało wyszukany.
Dla nas oczywiście był to szczyt marzeń, a nie żaden 'małowyszukany'.

a właśnie że "wyszukany"! wszyscy walą na zaludniony MB,a w Alpach aż się roi od innych 4tysięczników z ciekawymi podejsciami takimi jak Dufour czy Liskamm,Rimpfishorn,Dom granią Festi,czy nawet najłatwiejszy Allalinhorn ale np granią Hohlaub.
dopiero teraz mam okazje poczytać Twoją relację.Gratuluje wypadu i walki w takich a nie innych warunkach :)

awake napisał(a):
wejścia na Zumsteinspitze i może zrobienia kawałka grani w stronę Dufoura.

czyli rozumiem chcieliście wejść na Dufoura granią od Zumsteinspitze?
super sprawa,piękna droga.Ta grań jest ostra jak żyleta!

http://www.youtube.com/watch?v=pg2sJY3wDvU

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 24, 2010 4:39 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Ivona napisał(a):
czyli rozumiem chcieliście wejść na Dufoura granią od Zumsteinspitze?
super sprawa,piękna droga.Ta grań jest ostra jak żyleta!


filmik robi wrażenie. Już go chyba kiedyś widziałem.
Dokładnie tędy chcieliśmy iść.
No cóż może następnym razem...

Teraz pewnie pojedziemy w lipcu albo sierpniu.
No chyba że już w czerwcu serwisy pogodowe będą pokazywały brak tak obfitych opadów jak w tym roku


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 24, 2010 4:44 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
pogoda w alpach to loteria,fakt. Ja miałam byc tam teraz ale mi się z przyczyn niezależnych wyjazd przesunął na I połowe września.Liczę po cichu na stabil pogodowy.Zobaczymy co to będzie,niestety na to już nie mamy wpływu.

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 24, 2010 4:48 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
my wiedzieliśmy na co się decydujemy.
Na http://www.mountain-forecast.com/peaks/ ... casts/4634
przez trzy tygodnie przed naszym wyjazdem pokazywali nieustanne opady.
Niestety zabukowane wcześniej urlopy były już nie do przesunięcia, więc wybór był prosty: albo zostaję w Polsce i remontuje pokój albo jadę w Alpy mimo warunków :lol:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 24, 2010 5:05 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
awake napisał(a):
zabukowane wcześniej urlopy były już nie do przesunięcia

ech te urlopy...mi udało sie przesunąć, ale jedyna mozliwość to właśnie wrzesień.Nie pozostaje zatem nic jak tylko śledzić w sierpniu jak się będzie sytuacja rozwijać :scratch:

nie no,wybór nie pozostawia żadnych wątpliwości :wink: zawsze lepiej torować w śniegu niż mahać wałkiem :D

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 25, 2010 6:08 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Ivona napisał(a):
mi udało sie przesunąć, ale jedyna mozliwość to właśnie wrzesień.Nie pozostaje zatem nic jak tylko śledzić w sierpniu jak się będzie sytuacja rozwijać

no to powodzenia :!:
A co chcecie robić, jesli można zapytać?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 25, 2010 1:42 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
poszło na PW :wink:

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 25, 2010 10:13 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Cz sie 06, 2009 5:37 am
Posty: 795
awake napisał(a):
Zatem za prawdziwy sukces uznaję zwycięstwo nad własną psychiką.

Jeżeli psycha klęka, to niewiele się zdziała. Tak więc brawo za pokonanie "demonów" ;)
Kontynuujcie, bo tam parę fajnych dróg i pików zostało.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lip 26, 2010 7:45 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 15, 2008 10:41 pm
Posty: 810
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Mooliczek napisał(a):
Kontynuujcie, bo tam parę fajnych dróg i pików zostało


W Marghericie wisi taka fajna mapa w korytarzu nad szafką na buty.
Są na niej zaznaczone dziesiątki dróg na różne szczyty masywu.
Mapa ma jakieś 1,5 m szerokości :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL