Karkonosze 18-20.06.2010
Kolejne karkonoskie wiatowanko w stałym składzie:
- Malinowski
- Menel
- Michun
Wystartowaliśmy w piątek z Jagniątkowa i Koralową Ścieżką wieczorem dotarliśmy na I nocleg.
O świcie w 'hotelu'
Dalej po czarnym do Rozdroża pod Jaworem.Tu zaskoczenie,od niedawna położona kładka:
Czarny Kocioł Jagniątkowski:
Następnie przemieszczamy się do "Odrodzenia" gdzie robimy przerwę. Od Przełęczy Karkonoskiej schodzimy na żółty szlak i idziemy do schroniska 'U Białej Łaby'.Przyznaję,że Hofmanka to całkiem przyjemny odcinek.
Przed Schroniskiem 'U Białej Łaby'jest odbicie ścieżki dydaktycznej Czarcia Dolina.
W punkcie informacyjnym dowiedzieliśmy się,że wstęp jest płatny jak u Nas w kościele, "co łaska"
Niestety, nie odważyliśmy się zwiedzić tej ścieżki,która kryje w sobie zaporę wodną liczącą ponad 10o lat.Inną sprawą jest,że nie było hojnego,który rzuciłby cokolwiek do puszki....ludzkie kutestwo nie zna granic.
W schronisku z kolei stać nas było jedynie na podbicie książeczki PTTK pieczątką.Tu chylę czoła przed Gryfem,który przy ostatnim naszym przedsięwzięciu okazał się człowiekiem zacnym i postawił paszę w tymże schronisku.
Schronisko 'U Białej Łaby'
Kierujemy się nienerwowo w stronę Spindlerowego Młyna.Przejście czerwonym szlakiem przez osadę Święty Piotr odpuszczamy,decydujemy się na trawers Kozich Grzbietów szlakiem żółtym,który jak dla mnie jest jednym z najciekawszych
szlaków w Karkonoszach,po prostu cudo....
Z racji tłumów na Krakonos-u 1422 mnpm nie siedzimy długo,a szkoda bo pogoda w pyte.
A my do Lucni Boudy..po pieczątkę oczywiście
Swojskie klimaty:
Z LB udajemy się szlakiem żółtym do Spalonej Strażnicy=>Strzecha Akademicka=>Samotnia.
Stanowczo stwierdzam,że Ja,Malinowski,Michun mamy więcej węży w kieszeni niz ZOO we Wrocławiu co skutkuje,że kimamy na dworze.Nie pamiętam, który to wymyślił żeby 'obciąć komara'
na ławkach przy Domku Myśliwskim..Wieczorem wpadł pracownik Parku,ale okazał się białym człowiekiem i nie skandalił.
Kutwy o świcie
Nie dam głowy, czy mi się śniło: ale słyszałem głos Michuna:"Rano idziemy na jajecznicę do Samotni".
Pobiegliśmy:
Dalsza trasa to powrót do Spalonej Strażnicy=>Dom Śląski=>Śnieżka(tradycyjnie)i zejście żółtym (trawersując Czarny Grzbiet) do Jelenki.
Dalej na Przełęcz Okraj - tyle zachodu żeby 'trącić chińskacza'
I do Kowar na PęKaeS i do Jeleniej Góry po wóz bojowy po czym do domu.
To by było na tyle.