Cytuj:
niefrasobliwe włóczenie się w trudnych warunkach
Markizie, a komu by przypadła rola oceny czy warunki były już "wystarczająco trudne" czy nie? Tu chodziłoby o niemałe pieniądze, więc poszkodowany (i jego obrońca w czasie ewentualnej drogi sądowej) twierdziłby, że warunki były ok, natomiast TOPR coś dokładnie odwrotnego. Może jakis biegły? Ale w naszym "alpejskim" kraju, prawie każdy posiadający wystarczającą wiedzę i doświadczenie aby być biegłym, ma jakiś związek z TOPR-em. Stąd istniałaby całkiem realna groźba nieobiektywności takich biegłych na stronę TOPR-u.
Cytuj:
towarzystwo ubezpieczeniowe zapewne nie będzie chciało pokryć kosztów usługi TOPR w przypadku delikwenta operującego w terenie niedozwolonym dla turystów
A jeśli naszego biednego turystę zaskoczy potężna burza z piorunami i sniegiem gdzieś na grani nad Chochołowską i on w całkiem realnej sytuacji zagrożenia życia nie będzie pracowicie szedł dalej do Wołowca/ Kończystego, tylko myknie jak najszybciej w dół, ku bezpiecznej dolinie (co zresztą zaleca sam TOPR i zdrowy rozsądek) a tam pechowo złami nogę i trzeba będzie po niego wyprawy? Działał w terenie pozaszlakowym, ale niejako zmuszony do tego. Ciekawym finału takiej sprawy, bo tu obie strony mają racje, których trudno im odmówić
Cytuj:
nie zawsze użycie śmigłowca a często i całej armii ludzi jest uzasadnione faktycznymi okolicznościami wypadku
oczywiście, ale zawsze TOPR może mieć żelazny argument - "lecieliśmy ratować czyjeś życie". W sytuacji zagrożenia życia to może zamknąć usta każdemu. Żaden rzeczoznawca nie oceni czy trzeba było użyć śmigłowca czy nie jeśli sam nie był na miejscu wypadku i nie brał udziału w akcji. Gdyby podważał zdanie bądź co bądź ale zawodowców, nie będąc na miejscu i niewiele o tym wiedząc, to jaki z niego rzeczoznawca? Poza tym powtórzę to co w pkt. 1 - człowiek o wystarczającym doświadczeniu i wiedzy aby być takim rzeczoznawcą, albo się przez TOPR przewinął, albo miał i to nie raz z nim bliski kontakt
Cytuj:
Sposób poboru składki może być prosty - dwa rodzaje biletów do TPN - tańszy bez ubezpieczenia i droższy z ubezpieczeniem. Przy okazji zdyscyplinowałoby to płacenie za bilety, bo przemykanie przez krzaki mogłoby stać się w razie czego dość kosztowne.
Chyba lepsze zwykłe polisy, choć takie bilety mogły by być oprócz nich. Bo co jak wchodzę do parku latem o godzinie 4 rano? Jest już jasno, przepisów nie łamię żadnych, bo wolno przebywać od zmierzchu do świtu. Co mam począć że budka jest wtedy zamknięta? Dlatego wolę mieć możliwośc kupienia sobie zwykłego ubezpieczenia
Wiem, jako praworządny obywatel powinienem wcześniej zakupić sobie np. tygodniowy bilet wstępu do parku. Ale np. nie mam czasu, bo wpadłem tylko na jeden dzień, na jedną wycieczkę, jak połowa ludzi z tego forum, która mieszka wystarczająco blisko Tatr
Żeby nie było - jestem za pełną odpłatnością za akcje ratunkowe. Szlag mnie trafia jak słyszę o pijanych ludziach zwożonych za państwowe pieniądze z Orlej Perci, o kretynach, których zaskoczyła noc - to mnie zawsze zastanawiało jak można tak zaplanowac marszrutę w polskich Tatrach, żeby w lecie kogoś "zaskoczyła" noc - to nie strefa równikowa, gdzie zmrok trwa tylko kilka minut. Boli słuchanie historii o połamanych nogach ceprów idących na szpilkach i w sandałach w skalne szlaki. No cóż, TOPR to trochę jak pogotowie ratunkowe - nawet jeśli ktoś jest pijany, ale utknął w kominie Drege'a i grozi mu smierć z powodu upadku albo wychłodzenia, to chłopaki i tak pójdą po niego, bo są od ratowania nawet takich cymbałów, taką przysięgę złożyli.
I uważam że państwo powinno finansować samą "gotowość bojową" TOPR-u (utrzymanie grupy zawodowej + psów lawinowych, utrzymanie sprzętu, szkolenia dla zawodowców i ochotników) natomiast wszystkie akcje powinny być opłacane z ubezpieczeń, albo bezlitośnie ściągane od takich którym się nie chciało wydać 2 zł więcej dziennie na zabezpieczenie własnej kieszeni na "wypadek gdyby"
_________________
Maciej Łuczkiewicz
http://naszegory.info - nasza strona o górskich wyprawach
http://czarnobyl1986.info - moja strona o wyprawach do "zakazanego" miejsca