Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt mar 29, 2024 10:13 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 49 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Pn gru 07, 2009 6:09 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 02, 2006 7:15 pm
Posty: 1270
Lokalizacja: Kraków
zbych napisał(a):
205 to miałem swoje. Kupiłem je na przełomie lat 80 i 90 tych, kiedy szczególnego wyboru nie było, a coś lepszego kosztowało spore pieniądze. Były to Fischer'y zdiełane na licencji w Sajuzie.


takie czerwone? SL Competition czy coś takiego? takie miałem, właśnie 205, fajna, twarda narta, w sumie to gdzies leżą jeszcze w garażu, teraz to mogły by podejść pod freerajd :D

_________________
Blog | Flickr | Facebook | Instagram | Twitter


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn gru 07, 2009 9:33 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 02, 2006 9:25 pm
Posty: 880
ja mialem volkle 207 bo oni takie zdaje sie mieli wymiarowki z 7 na koncu. coprawda byly wieksze niz zalecane +15-20 cm, ale co tam, nie narzekalem, narty kupione spod lady w znajomym sklepie, z malowaniem testowym (a co, takie to kiedys historie byly :)), no i to byl wtedy chyba (nie liczac tego ze to testy :P) najwyzszy cywilny model volkli - nie najbardziej wyspecjalizowany, ale najwyzszy/najdrozszy - vp19 vario. po roku kupilem o tej samej dlugosci z bagaznika na parkingu volkl sl 19 i bylem najszczesliwszym czlowiekiem na ziemi. to bylo ja wiem, z 15 lat temu. i teraz kiler - wiazania ktore byly na tych nartach mam zalozone na obecne narty (majace 160 cm :P) - tyrolia costam 8 na plycie, do teraz zle nie wygladaja, tylko te kolorki :D

ps: ojciec kiedys po jakims pucharze polski na poczatku lat 80 'zdobyl' od ktoregos z zawodnikow w jakis niejasny szemrany sposob (gorzala byla i te sprawy) zawodnicze fishery z wiazanami tyroli w takim zajebistym malowaniu co wtedy byly na topie - w kolorze mocno-oczojebnym-pomaranczowym (wyprzedzajacym epoke, bo inni producenci z takimi kilorami polecieli dobre kilka lat pozniej :P) - narty coprawda byly na granicy smierci klinicznej ale te wiazania (jakis wypasny model, wiem ze byly z tytanu) sluzyly u nas w domu tez ze 20 lat. oj tyrolia robila porzadne wiazania nie ma to tamto ;)

_________________
photolife | panoramki


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 08, 2009 12:19 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 11, 2007 1:46 pm
Posty: 1563
Lokalizacja:
Gustaw napisał(a):
Które ?
Te wyczynówki ... no ... takie łososiowe czy fiołkowe ... "coś tam 9" ... X9 ?

Trochę inne. Nie pamiętam już oznaczenia, ale to jest chyba model niżej tzw. instruktorskie. Zadżebiście żółte.
M.in. dlatego je kupiłem, bo ja mam szeroką płetwę i to były jedne z niewielu, które pasowały.
W tym roku zimnych na grubszą skarpetę nie byłem w stanie w ogóle włożyć. Wziąłem sobie razem z nartami cóś z wypożyczalni.

marekm napisał(a):
takie czerwone? SL Competition czy coś takiego? takie miałem, właśnie 205, fajna, twarda narta, w sumie to gdzies leżą jeszcze w garażu, teraz to mogły by podejść pod freerajd

Białe z czerwonym napisem, ale chyba rzeczywiście takie oznaczenie miały.
Źle się nie jeżdziło, ale na muldach, które w latach 90-tych były normą na większości polskich stoków, nieźle dawały w dupę.

Teraz będę musiał sobie coś sprawić. W tym roku zimą jeżdziłem na wypożyczonych. Ze względu na styl jazdy tzn. głównie szybkie krótkie agresywne skręty, dużą wagę i jakieś tam umiejętności ~7 w skali ze skiforum:
Cytuj:
Zamieszczam 10-stopniową skalę umiejętności narciarskich. Przyda się w określaniu własnych umiejętności, doborze sprzętu, dyskusjach na forum.

Skala liczy 10 poziomów. Dodatkowo zostały one podzielone na 3 grupy.

Początkujący

1. Nigdy nie jeździłeś i masz zamiar zacząć uprawiać ten ekscytujący sport.

2. Zjeżdzając po 'oślej łączce' potrafisz się zatrzymać przy pomocy techniki 'pługa'. Możesz także potrafić zmieniać kierunki jazdy, ale nie opanowałeś tego jeszcze doskonale.

3. Łączenie zmian kierunków w jeździe 'pługiem' w lewo i prawo nie stanowi dla Ciebie problemu, tak samo jak i zatrzymanie się na łagodnej, zielonej trasie. Może zacząłeś już nawet poznawać nieco trudniejsze niebieskie trasy.

4. Twoja jazda jest coraz bardziej płynna i potrafisz wykonywać kontrolowane skręty na niebieskich trasach. Twoje 'pługowanie' jest zdecydowanie mniejsze i potrafisz zatrzymywać się układając narty w równoległym położeniu.


Średnio zaawansowany

5. Zacząłeś poznawać łatwiejsze czerwone trasy i Twoje skręty stają się coraz lepsze wraz z każdym przejazdem, ale ciągle używasz minimalnego 'pługa' przy inicjacji skrętów. (Rada: jeżeli staje się to dla Ciebie frustrujące, skorzystaj z lekcji doświadczonego narciarza lub instruktora).

6. Zyskujesz coraz więcej pewności siebie i cieszysz się prędkością oraz wrażeniami z jazdy. Na tym etapie doskonalisz równoległe prowadzenie nart na łagodnych czerwonych trasach. Może zacząłeś nawet jazdę na czarnych trasach, pokrytych muldami lub zapuszczasz się na nie przygotowane tereny poza trasami.

7. Bez problemów łączysz serie skrętów prowadząc narty równolegle i większość czarnych tras nie sprawia Ci żadnego problemu. Bardziej strome i pokryte lodem stoki sprawiają, że tracisz trochę ze swojego stylu, ale potrafisz dotrzeć na dół w jednym kawałku.

Zaawansowany

8. Potrafisz jeździć po wszystkich przygotowanych trasach w dobrym stylu i z dobrą techniką. Opanowałeś stromizmy, muldy i zlodowaciałe odcinki, nie tracąc nic ze swojego stylu, rozglądasz się za nowym wyzwaniem w postaci jazdy poza przygotowanymi trasami. Masz już dość oglądania filmów z takimi wyczynami i chcesz sam spróbować. Na początku więcej będzie nauki (i upadków) niż jazdy, nie poddawaj się, zajmie Ci to trochę czasu, ale warto!

9. Jazda poza trasami już nie jest walką, a Ty potrafisz wykonywać i cieszyć się wszystkimi rodzajami skrętów na wszelkich trasach. Na tym etapie możesz rozważyć profesjonalne lekcje na przykład w celu doskonalenia jazdy poza trasami, poprawy jazdy i techniki podczas zawodów czy też zostania instruktorem.

10. Jesteś doskonałym narciarzem który potrafi jeździć wszędzie i w każdych warunkach. I robisz to wspaniale stylowo i technicznie. Może szkolisz instruktorów narciarskich lub jesteś byłym zawodnikiem?

Źródło: http://www.skiforum.pl/showthread.php?t=1704
myślę o jakichś slalomówkach np. Fischer Race SC, z pożądnymi wiązaniami i twardym butem. Może w tym roku na koniec sezony w jakichś wyprzedażach. Coś tam wylookam.

_________________
Wolę mieć brzuch od piwa, niż garb od roboty


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 08, 2009 12:43 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt mar 06, 2007 1:02 am
Posty: 1854
Lokalizacja: Łódź
Race SC będą dobre, to dosyć uniwersalna narta. Możesz też szukać odpowiedników innych firm (Rossi 8s, Atomic SL11, Volkl ractiger sc). Jeśli chodzi o Fischera to mogą to być również RX 8 (praktycznie to samo co race sc). Jeśli mają to być jedyne narty i zastanowiłbym się również nad serią progressor (8+ lub 9+). Nie są to slalomki ale krótki skręt też na nich pojedziesz a zyskasz na ich wszechstronności. Przy dużej wadze nie przesadzałbym też z długością(krótkością) i wybrałbym nartę min. 170cm


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 08, 2009 12:49 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 02, 2006 7:15 pm
Posty: 1270
Lokalizacja: Kraków
właśnie slalomowe RC4 kupiłem 2 lata temu, do tego buty Tecnica Diablo Magma i jeżeli chodzi o wrażenia z jazdy to pełna ekstaza, but trzyma jak beton, narty wycinają pięknie, co więcej, jak jadę na pełnej pracy nóg - to nie zrobię więcej niż 4 zakrętów bo mnie przy 4-5 zakręcie "katapultuje" na zewnątrz :) Gorzej z komfortem, bo mimo ze buty były formowane pod moją stopę, to na dobrym spięciu wytrzymam jakieś 10-15 min, i muszę rozpinać :)
Gigantówek nie mam i się nie zanosi, bo i tak na dzień dzisiejszy skitury wygrywają konkurencję z nartami stokowymi (w zeszłym sezonie chyba coś koło 10:2 w dniach narciarskich) :)

_________________
Blog | Flickr | Facebook | Instagram | Twitter


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 08, 2009 1:17 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt mar 06, 2007 1:02 am
Posty: 1854
Lokalizacja: Łódź
Cytuj:
właśnie slalomowe RC4 kupiłem 2 lata temu, narty wycinają pięknie, co więcej, jak jadę na pełnej pracy nóg to nie zrobię więcej niż 4 zakrętów bo mnie przy 4-5 zakręcie "katapultuje" na zewnątrz Smile



Coś tu nie gra. RC4 to zupełnie normalne narty, nie wiem co rozumiesz przez pełna pracę nóg ale te narty nie "katapultują" po 4 zakrętach, co najwyżej oddają trochę energii co sprzyja dynamicznej jeździe. Przez trzy sezony jeździłem na RC4 WC SL (komórki), przez tydzień także na sklepowych WC SC. Komórki faktycznie dają niezłego kopa jednak po kilku dniach spokojnie można je opanować natomiast wersja sklepowa WC SC nie jest już tak dynamiczna i o żadnej katapulcie nie może być mowy. Myślę że warto podszkolić technikę na jakimś kursie wtedy opisane problemy znikną i będziesz mógł się cieszyć dynamiczną jazdą na przygotowanym stoku.

Cytuj:
Gigantówek nie mam i się nie zanosi, bo i tak na dzień dzisiejszy skitury wygrywają konkurencję z nartami stokowymi (w zeszłym sezonie chyba coś koło 10:2 w dniach narciarskich) Smile


U mnie proporcje są odwrotne. W zeszłym sezonie 26:0 (zjazdówki/tour) a w tym mam nadzieję 40:10 bo do skiturów też chciałbym wrócić.

Co do Gigantek to ostatnio takowe zakupiłem i jeśli tylko jest odpowiednio dużo miejsca sprawują się rewelacyjnie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 08, 2009 1:40 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 11, 2007 1:46 pm
Posty: 1563
Lokalizacja:
Na razie jedyne. Potem będę myślał. Też myślałem nad progressorami, podobno bardziej uniwersalnymi. Które lepiej 8+ czy 9+.
Innych na razie nie wykluczam, popatrzę sobie.
Przy wzroście 186 i wadze pod 100 myślałem albo 165 albo 170. Jeździłem na wypożyczonych 165 i fajnie mi się sprawowały. Na gigantkach 172 jeździło mi się źle.
Buty to niestety wiadomo, że z flexem 100 lub więcej. Na razie w ogóle nie myślałem.
Jak złożę trochę kasy to będę kupował. Mam małą wiedzę o współczesnych nartach, bo jeździłem wiele lat na klasycznych, potem miałem dłuuugą przerwę, a ostatniej zimy pojeździłem raptem tydzień. Ale będzie to chyba rozwojowe, bo córce się spodobały narty, a i towarzyszka małżonka także się trochę przekonała
Dzięki za uwagi

_________________
Wolę mieć brzuch od piwa, niż garb od roboty


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 08, 2009 1:51 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 02, 2006 7:15 pm
Posty: 1270
Lokalizacja: Kraków
Spiochu napisał(a):
Myślę że warto podszkolić technikę na jakimś kursie wtedy opisane problemy znikną i będziesz mógł się cieszyć dynamiczną jazdą na przygotowanym stoku.


no niestety żaden ze znanych mi czy zaczepianych "przystokowych" instruktorów nie chciał się podjąć poprawek mojej techniki :) a dynamiką zjazdu się cieszę myślę w pełni :)
edit: policzyłem dni, 14:3, ale proporcja jest zachowana :)

_________________
Blog | Flickr | Facebook | Instagram | Twitter


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 08, 2009 2:28 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt mar 06, 2007 1:02 am
Posty: 1854
Lokalizacja: Łódź
Cytuj:
no niestety żaden ze znanych mi czy zaczepianych "przystokowych" instruktorów nie chciał się podjąć poprawek mojej techniki Smile a dynamiką zjazdu się cieszę myślę w pełni Smile



Instruktorzy "przystokowi" rzadko prezentują wysoki poziom, polecam kursy kadrowe pod okiem IW, można bardzo szybko zejść na ziemię. Ja już spędziłem chyba 7 czy 8 tygodni na kursach a i tak muszę jeszcze wiele poprawić.

No i zdecyduj się się czy robisz 4 zakręty czy "w pełni cieszysz się dynamiką zjazdu" bo to chyba się wzajemnie wyklucza.

Cytuj:
Na razie jedyne. Potem będę myślał. Też myślałem nad progressorami, podobno bardziej uniwersalnymi. Które lepiej 8+ czy 9+.
Innych na razie nie wykluczam, popatrzę sobie.
Przy wzroście 186 i wadze pod 100 myślałem albo 165 albo 170. Jeździłem na wypożyczonych 165 i fajnie mi się sprawowały.


Jeśli chodzi o progresory to waga przemawia za 9+ natomiast 8+ będą nieco łatwiejsze więc jeśli nie chcesz się męczyć a twoja technika nie jest rewelacyjna 8+ mogą być lepszym wyborem. Długość 170cm lub 175cm.

Cytuj:
Na gigantkach 172 jeździło mi się źle.


"Gigantki" 172cm przy twoich parametrach to jakieś nieporozumienie. Ja mam Gs-y 183cm przy wzroście 174cm/65kg Dla Ciebie Gigantki to raczej w długości ok. 190cm ale takie narty to tylko w Alpy więc nie nadają się jako jedyna para.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 08, 2009 3:12 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 02, 2006 7:15 pm
Posty: 1270
Lokalizacja: Kraków
Spiochu napisał(a):
polecam kursy kadrowe pod okiem IW, można bardzo szybko zejść na ziemię


zle zabrzmiało to co napisałem wcześniej - nie uważam że nie mam co poprawiać w swojej technice, tylko przy mojej częstotliwości jeżdżenia stokowego (w tym sezonie jeżeli wogóle to będzie to pewnie max 1-2 razy) branie instruktora z Krakowa na dzień mija się z celownikiem.

Spiochu napisał(a):
No i zdecyduj się się czy robisz 4 zakręty czy "w pełni cieszysz się dynamiką zjazdu" bo to chyba się wzajemnie wyklucza.


inaczej, potrafię doprowadzić do takiej sytuacji, że nie utrzymam na nogach piątego zakrętu. Na żadnych poprzednich (ale raczej kiepskich) nartach nie udawało mi się tak zrobić. Być może są to braki techniki, może za słabe nogi, a być może wynika to po prostu z praw fizyki :)

_________________
Blog | Flickr | Facebook | Instagram | Twitter


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 08, 2009 4:46 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 02, 2006 9:25 pm
Posty: 880
Spiochu napisał(a):
Coś tu nie gra. RC4 to zupełnie normalne narty, nie wiem co rozumiesz przez pełna pracę nóg ale te narty nie "katapultują" po 4 zakrętach, co najwyżej oddają trochę energii co sprzyja dynamicznej jeździe [...] WC SC nie jest już tak dynamiczna i o żadnej katapulcie nie może być mowy


po pierwsze ja wlasnie tak to widze ze twarda slalomka ma katapultowac, ale zeby na niej jezdzic trzeba umiec wykorzystac te katapulte na swoja korzysc. czy fisherowe wc sc nie katapultuja ? ja jezdzilem pelen sezon na tych nartach i one po prostu byly meczace. jesli katapultowaly to nie przez brak techniki tylko przez brak sily. to nie sa narty na calodniowe jezdzenie, chyba ze zamiast wycinac bedzie sie zwozic dupsko. do tego te narty - choc po twardym ida jak zadne inne (np race sie chowaja) to sa kompletnie do niczego jak spadnie chocby troche sniegu. ja z tego powodu przeszedlem na race sc i nie zaluje. na twardym nie mam takiej dynamiki, ale c'mon, na takim kasprowym gdzie mozna poszalec ilez tych zjazdow wytrzyma sie w takiej dynamicznej jezdzie ? wc sc jest po prostu zbyt radykalny i tyle. pewno ze przy komorce i on jest narta 'lajtowa' ale pisanie o nim ze nie ma mowy o katapulcie to - za przeproszeniem - nieprawda. chwila nieuwagi i przy ostrej jezdzie mozna odfrunac niczym orzel :P

_________________
photolife | panoramki


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 08, 2009 7:19 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt mar 06, 2007 1:02 am
Posty: 1854
Lokalizacja: Łódź
Cytuj:
wc sc jest po prostu zbyt radykalny i tyle. pewno ze przy komorce i on jest narta 'lajtowa' ale pisanie o nim ze nie ma mowy o katapulcie to - za przeproszeniem - nieprawda. chwila nieuwagi i przy ostrej jezdzie mozna odfrunac niczym orzel Razz


Być może masz rację ale wszystko zależy od samego narciarza. Ja mam za sobą 3 sezony jazdy na komórkowych WC SL jako jednych nartach na stok i nie było to zwożenie się bo w tym czasie wykończyłem ich dwie pary (pogięły się). Od dwóch lat trochę odpuściłem i zmieniłem narty na Rx (Hot)Fire (podobna twardość do WC SC ale bardziej taliowane). Jak już pisałem przez tydzień jeździłem też na WC SC. Moja opinia jest taka że po przesiadce z komórek jest lekko łatwo i przyjemnie brakuje natomiast tego "kopa" i czasem trzymania w zlodzonych warunkach. Jeżdżę na tych nartach różnie, czasem na maksa a czasem na luzie. Często zdarza mi się siadać na tyłach czy niedbale wychylać się w skręcie. Katapulty* nie doświadczyłem. Nie jestem atletą ani zawodnikiem ale dla mnie WC SC spokojnie mogą służyć do całodziennej jazdy, wszystko zależy od preferencji. Dla ciebie WC SC jest zbyt radykalne, dla mnie zbyt lajtowe.

*- w sensie lotu w krzaki jako reakcja na sprężystość nart.


Cytuj:
zle zabrzmiało to co napisałem wcześniej - nie uważam że nie mam co poprawiać w swojej technice, tylko przy mojej częstotliwości jeżdżenia stokowego (w tym sezonie jeżeli wogóle to będzie to pewnie max 1-2 razy) branie instruktora z Krakowa na dzień mija się z celownikiem.


W sensie samej jazdy na stoku to chyba faktycznie instruktor niewiele pomoże, po prostu spędzasz na boisku zbyt mało czasu. Mnie się jednak wydaje że technika wyuczona na stoku przyda się poza trasą. Sam zarzuciłem skitury by podszkolić technikę i poprawić pewność stania na nartach. (Np. poprzez treningi na bramkach). Poza trasą miałem wrażenie że moje umiejętności są nieadekwatne to podejmowanych wyzwań i może skończyć się to nieciekawie. Chcę wrócić do zjazdów źlebami ale dopiero jak będę jeździł lepiej. Wiele osób na turach zjeżdża w dość niebezpiecznym terenie, często technika pozostawia wiele do życzenia. W sumie niech każdy robi jak uważa ale ja nie lubię zbędnego ryzyka.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 08, 2009 7:41 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Śr kwi 04, 2007 11:01 am
Posty: 320
Lokalizacja: Kraków
marekm napisał(a):
...
zle zabrzmiało to co napisałem wcześniej - nie uważam że nie mam co poprawiać w swojej technice, tylko przy mojej częstotliwości jeżdżenia stokowego (w tym sezonie jeżeli wogóle to będzie to pewnie max 1-2 razy) branie instruktora z Krakowa na dzień mija się z celownikiem.

...


marekm, nie wiedziałam że wogóle jeździsz na boisku jeszcze :wink: Może te 1-2 razy to chociaż na Kasprowym z zahaczeniem o Beskid :)
Jednego z dobrych instruktorów, jak dobrze kojarzę, poznałeś na KFG w sobotę :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 08, 2009 7:51 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Śr kwi 04, 2007 11:01 am
Posty: 320
Lokalizacja: Kraków
Spiochu napisał(a):
... Mnie się jednak wydaje że technika wyuczona na stoku przyda się poza trasą. Sam zarzuciłem skitury by podszkolić technikę i poprawić pewność stania na nartach. (Np. poprzez treningi na bramkach). Poza trasą miałem wrażenie że moje umiejętności są nieadekwatne to podejmowanych wyzwań i może skończyć się to nieciekawie. Chcę wrócić do zjazdów źlebami ale dopiero jak będę jeździł lepiej. Wiele osób na turach zjeżdża w dość niebezpiecznym terenie, często technika pozostawia wiele do życzenia. W sumie niech każdy robi jak uważa ale ja nie lubię zbędnego ryzyka.


Nie bardzo się z tym zgadzam. Aby doskonalić technikę jazdy pozatrasowej należy jak najwięcej jeździć w różnym terenie, w różnym śniegu. Narty turowe czy freeridowe to zupełnie inny sprzęt, to samo z butami. Problemy jakie pojawiają się w terenie a nie na przygotowanym boisku (ok, można polemizować czy w Polsce są wogóle przygotowane) są zupełnie innej natury. Zgadza się że przygotowujesz mięśnie i ścięgna i zasadniczo tylko tyle. Jeśli nie ćwiczysz zjazdu z puchu w oblodzony fragment, jazdy w mokrym śniegu gdzie nie widzisz nart, jazdy z plecakiem gdzie jest inny środek ciężkości, jazdy w na prawdę stromym terenie, to nie cwiczysz techniki do jazdy poza trasą. A psychika takich zjazdów to również bardzo ważny element treningu. Jeśli nawet nie najważniejszy.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 08, 2009 8:14 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt mar 06, 2007 1:02 am
Posty: 1854
Lokalizacja: Łódź
Cytuj:
Aby doskonalić technikę jazdy pozatrasowej należy jak najwięcej jeździć w różnym terenie, w różnym śniegu.


Oczywiście ale żeby pchać się w bardzo trudne warunki trzeba mieć jakieś podstawy. Skitury mają jeszcze jedną wadę. Jednego dnia zjedziesz 1-2 razy a korzystając z wyciągów 10-20 podobnej długości zjazdów tym samym więcej można nauczyć się na zjazdówkach no chyba że ograniczymy się do równego sztruksu na niebieskich trasach ale wątpię by ktoś tak robił.


Cytuj:
Narty turowe czy freeridowe to zupełnie inny sprzęt, to samo z butami.


Skitury race-owe może i tak ale już popularne zestawy all-mountain niewiele odbiegają od sprzetu zjazdowego nie mówiąc o freeride gdzie w użyciu są nieraz bardzo twarde deski i buty flex 130.

Cytuj:
Problemy jakie pojawiają się w terenie a nie na przygotowanym boisku (ok, można polemizować czy w Polsce są w ogóle przygotowane) są zupełnie innej natury. Zgadza się że przygotowujesz mięśnie i ścięgna i zasadniczo tylko tyle. Jeśli nie ćwiczysz zjazdu z puchu w oblodzony fragment, jazdy w mokrym śniegu gdzie nie widzisz nart, jazdy z plecakiem gdzie jest inny środek ciężkości, jazdy w na prawdę stromym terenie, to nie ćwiczysz techniki do jazdy poza trasą.


Boisko utożsamiane jest z równym sztruksem. Niestety zwykle pozostaje on w swerze marzeń. Oblodzenia, metrowe muldy, przejazd z "szybkiego" śniegu na lepki pod armatką. Puch i ciężki śnieg dostępny tuż obok trasy. To również rzeczywistość jazdy na zjazdówkach. Dodatkowo jazda na bramkach uczy szybkiej reakcji, jazdy z dużą prędkością i przełamania oporów psychicznych. (Zlodzone rynny, atak na tyczkę Itp.)
Na zjazdówkach nie nauczysz się wszystkich elementów poza trasowych typowych dla skiturów ale możesz opanować do perfekcji wiele niezbędnych technik a z uwagi na wyciągi nauka zajmie znacznie mniej czasu.

Cytuj:
A psychika takich zjazdów to również bardzo ważny element treningu. Jeśli nawet nie najważniejszy.


Oczywiście, jednak zbyt mocna psychika często prowadzi do wypadku(ale za słaba również)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 08, 2009 9:00 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 02, 2006 9:25 pm
Posty: 880
Spiochu napisał(a):
Katapulty* nie doświadczyłem. Nie jestem atletą ani zawodnikiem ale dla mnie WC SC spokojnie mogą służyć do całodziennej jazdy, wszystko zależy od preferencji. Dla ciebie WC SC jest zbyt radykalne, dla mnie zbyt lajtowe.

*- w sensie lotu w krzaki jako reakcja na sprężystość nart.


tj takiej katapulty tez nie doswiadczylem, ale wiem ze bez problemu moglbym ;) na takich race chce docisnac - dociskam, chce sie zwiezc - zwoze sie. jak mowilem, race sa gorsze na twardym, da sie to przezyc (bo tak naprawde dopiero na lodzie sa naprawde nie do zaakceptowania), za to rekompensuja to mozliwoscia jazdy w warunkach innych niz beton. na wc sie nie dalo. po prostu sa za twarde i na miekim ich nie wygniesz. a jak ci sie uda to narta pojdzie 15 czy ile tam cm w snieg rznac wszystko do trawy ;)

to raz

dwa - rzeczona katapulta - wystepuje gdy nie mamy juz pary walczyc na ugietych nogach i zaczyna sie wjezdzanie w ciasne zakrety na sztywnych. sila odsrodkowa ktora na tych nartach moze byc bardzo duza po prostu nas wyrzuci w chaszcze i tyle, nie bedzie amortyzacji na nogach. no i wlasnie - ja nie narzekam na swoje nogi (no dobra, czasem narzekam, ostry zjazd 'na raz' z goryczkowego pali moje nogi do zywego), bo i sporo na nartach jezdze (bywa ze codziennie) i w lecie na rowerze, ale nie jestem w stanie dluzszy czas jezdzic na wc tak jak na tych nartach jezdzic sie powinno. czyli np NIE gigantowymi skretami ze szpanerskim wychyleniem na prostych nogach i oczami w chmury delektujac sie pedem powietrza :mrgreen: a szybko, ciasno i nisko. sily dzialajace na nogi na tej narcie mnie po prostu zabijaly ;) pewno ze w takiej jezdzie o to wlasnie chodzi, ale poswiecilem troche tej 'torpedy' jak ja to nazywam na to o czym wyzej.

wiec jak piszesz, pewno wszytko zalezy od narciarza, ktos moze twierdzic ze wc sa lajtowe, albo ze buty z flexem 150 wygodne po kilku godzinach na stoku, ja sobie daje rady na nartach i w butach miekszych z olbrzymia korzyscia dla wygody a jedynie niewielkim uszczerbkiem na przyjemnosci ;)

_________________
photolife | panoramki


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 08, 2009 9:23 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt mar 06, 2007 1:02 am
Posty: 1854
Lokalizacja: Łódź
Wybrałeś race sc i to twój wybór. Ja nie mówię że zły i nie zachęcam do twardszych desek. Uważam po prostu że demonizuje się narty z najwyższej półki twierdząc że są masakrycznie trudne i meczące.
Większe znaczenie ma tutaj wybrana technika jazdy i ona głównie decyduje o zmęczeniu.
Byłem teraz w Alpach w warunkach wybitnie miękkich (puch na nieutwardzonej trasie), jeździłem cały dzień na komórkowych gigantkach i byłem bardzo zadowolony. Wiadomo że na twardym wyciśniesz z tych nart więcej ale w miękkich warunkach tez można mieć frajdę z jazdy (również ciętym skrętem choć ryzyko gleby większe).
Tak samo na slalomkach jeździłem też w puchu, po muldach i chyba nawet kiedyś w snowparku :D Ja wolę się trochę bardziej zmęczyć w gorszych warunkach i mieć nartę która na sztruksie pozwoli wycisnąć maks.

Cytuj:
albo ze buty z flexem 150 wygodne po kilku godzinach na stoku


Nie mam twardych butów choć może kiedyś to zmienię ale mój kolega jeździ cały dzień w Lange WC 150, nie odpina klamer i twierdzi że są super wygodne. Tak więc wszystko zależy od narciarza.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 13, 2009 12:56 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 8:51 am
Posty: 2378
Lokalizacja: Nowy Sącz
spieszyć sie z zakupai. Od wtorku czynne stoki w Krynicy Zdrój Jaworzyna i Słotwiny :D

_________________
...energia musi eksplodować w momencie wykonywania zadania, ale cały czas trzeba ją mieć pod kontrolą...
http://picasaweb.google.pl/w.tatrach
gg: 1553749


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So mar 03, 2018 9:58 pm 
Cześć! :)

Podbiję trochę stary temat.

Zgodnie z moim postanowieniem noworocznym zaczęłam jeździć na nartach. Sama się dziwię, że jestem taka wytrwała :D
Sezon wysoki powoli się kończy, więc chciałam zainwestować z sprzęt, narty, buty, kijki. Póki co myślę o używanym. I tutaj pojawia się moje pytanie - na co zwracać uwagę przy kupnie używanego sprzętu? Jakie uszkodzenia są do zaakceptowania a jakie nie? Buty na ile zapięć? Jakieś specjalne uwagi?

Gosia


Góra
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 49 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL