Data - today (14,11,09)
Obsada - Fanatyk i ja
Spotykamy sie na PKSie i obieramy kierunek Zakopane. Na miejscu okazuje sie że najbliższy bus w kierunku Palenicy jest za godzine, ale sprytna dziewczyna, która również chciała z towarzyszami udać sie w tym samym kierunku załatwia w ciągu 5 minut ludzi i busa
W schronisku pojawiamy sie po ok 1,30 min i robimy przerwe. Ale ileż można siedzieć. Cel - Wrota Chałubińskiego. Szlak do rozstaju ładnie przedeptany więc bezproblemów docieramy do połowy drogi. Na miejscu jest pare osób, które także myślą nad Wrotami ale bardziej doświadczona para odradza z powodu niepewnych warunków. No więc udajemy się w strone Mnichowych pleców wraz z parą, która odradzała Wrota. Przecieranie poszło dość szybko. Miejscami śniegu po pas ale nie jest źle. Pod koniec drogi podnosze głowe do góry a Fanatyka niema... Po paru metrach dostrzegam go już pod właściwym celem. Miał niespożyte siły
Po chwili dla fotoreporterów wraz z towarzyszami wychodzimy na Mniszka. Po kontemplacji schodzimy. Zejście przebiega szybko, ale - wpadam w głęboki śnieg i padam na pysk kończąc z dziurą w udzie od raka. No dobra nie jest źle... Wpadam drugi raz i nie moge wyjść, po chwili męczarni jakoś daje rade ale kończe na pysku i z dziurą w udzie od raka
Generalnie wypad świetny. Podziękowania dla dziewczyny, która załatwiła busa oraz dla pary która szła (lub my szliśmy z nią, jak kto woli) z nami. Bez Was było by dużo ciężej i trudniej.
Jak coś poknociłem to Fanatyk sprostuje
I pare fotek:
Wielki brat z małego brata.