Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt gru 20, 2024 11:43 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 235 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 05, 2009 8:53 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Już chyba bym nie umiała iść z kimś na szlak. Przywykłam do samotnych wędrówek, celowo staram się wybierać szlaki, na których nie ma tłumów. Wiadomo, że na szlaku raczej sama nie będę (choć zdarzały się i takie trasy: z Polskiego Grzebienia, z Lodowej Przełęczy - praktycznie cały czas sama w górach)
Zimą nie chodzę, bo nie mam doświadczenia. Byłam raz, łaziłam tylko do schronisk.
Jestem zbyt marudna na wędrówki w towarzystwie :D Ale to ma swoje zalety, idę gdzie chcę i nie muszę się z nikim liczyć. Czasami owszem zdarza mi się iść z koleżanką, ale wtedy idziemy trasą, taką jaką ona jest w stanie bezstresowo przejść.
Mnie pasuje bycie singlem w górach.

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 05, 2009 9:44 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pt maja 30, 2008 8:52 pm
Posty: 360
Lokalizacja: Z kątowni.
Kilka sezonów zimowych w Tatrach chodziłem sam. Nie było zbyt ambitnie, bo wszystko co dawało radę solo, to człapanie z podpierakiem.
Dalej jadąc, to raz byłem w kwietniu na Elbrusie i niesamowite jest uczucie, gdy wiesz że jesteś samiuteńki na pagórze, od szczytu kopca aż po Beczki - tyle kiłamietrow loda, do zrobienia samemu :shock:
Obecnie nie chadzam sam. Uważam, że dobry partner to 128% sukcesu i 666% normy.
Mamy kilka samotno-parzystokopytnych wejść, np. puściutki Borisov, Mały Kostel w Tatrach, albo Mont Blanc w SEZONIE_LETNIM rok temu :)
Aha, mam dwoje nieodchowanych dzieci w wieku szkolnym :)

_________________
http://summiter.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 05, 2009 10:38 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2116
Co do chodzenia razem to czasem jeden idzie szybciej i zostawia w tyle drugiego, czasem jeden chce dłużej posiedzieć na szczycie, a reszta chce już za@!#$%*ać w dół jakby tam było wybawienie. Ale najczęściej można dojść do porozumienia. :wink:

A co do artykułu ze strony numer 5 tego wątku - zapoznałem się z nim już kilka lat temu - jest to stara historia- wszak koleś miał tą przygodę kiedy mnie na świecie nie było, były lata 80 i komuna jeszcze. Jest to wg. mnie tak znamienny tekst że ten kto raz go przeczyta, na długo zapamięta.
Cały komentarz do sprawy mój jest taki że ja i większość na Grzesiu już by zrobiło w tył zwrot, a na Wołowcu był ostatni moment by pójść po rozum do głowy i zawrócić. Każdy turysta czytający przewodniki po Tatrach wie z czego słynie Dziurawa Przełęcz ( północne wiatry - zimą ofiary śmietelne, także na eksponowanym zejściu z Wołowca na przełęcz ). 30 września a więc jego koniec - o tej porze to mogła być wichura ze śniegiem - możliwe że na Rysach była zamieć śnieżna. Koleś mógł też się ratować idąc szlakiem w stronę Trzydniowiańskiego - logika by to wskazywała. Wreszcie zdobywanie w takich warunkach Jarząbczego , Starorobociańskiego czy Błyszcza to skrajny debilizm - dobrze że nie było oblodzenia... Ja będąc na miejscu kolesia na Pyszniańskieh Przełęczy udałbym się szlakiem na Słowację, co jest dopuszczalne w wyjątkowych sytuacjach. Przedzieranie się ścieżką kłusowników, forsowanie kosówki w nocy i lodowatego potoku to jakaś masakra. I wreszcie- jak w ogóle mógł się zrodzić w czyjejś głowie plan zawrócenia na Wołowiec z Pyszniańskiej ? Nawet w letnich warunkach jest to wiele kilometrów - kawał drogi... No comment .

Pamiętam też znamienne przypadki z "Wołania w górach" Jagiełły :
1) koleś o kulach bez nogi pokonujący Granaty i Buczynowe sądząc że idzie na Krzyżne szlakiem żółtym- po upadku i kontuzji w rejonie Granackiej Przełęczy wezwanym przez świadków wypadku TOPR-owcom powiedział że nie zamierza przerywać wędrówki
2) koleś który dosłownie od dołu z Bandziocha wspinał się kominem o trudnościach V na Mięguszowiecką Przełęcz- wspinał się coraz wyżej i za każdym razem spadał do podnóża komina ponawiając próby wejścia tą drogą na przełęcz ( to tak jakby turysta próbował zdobyć Kozią Przełęcz Wyżnią nie szlakiem lecz komino-żlebem z Pustej / Koziej Dolinki - jednym słowem- powodzenia )


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 05, 2009 10:50 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
Basia Z. napisał(a):
mają urodziny dzień po dniu - 28 i 29.11, tak nam wyszło

Jak to było?
Starowicz na prelekcji pyta: Kto z Państwa raz w roku?
Na to zrywa się pan w czerwonym polarze i wrzeszczy: JA! JA!
S: No nie wiem, nie ma się z czego cieszyć...
P: Ale to już jutro jest Dzień Kobiet! :wink:

Oczywiście wiesz, że tak wypada zapylenie?

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 06, 2009 8:58 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn paź 17, 2005 5:35 pm
Posty: 7568
Lokalizacja: z lasu
Kasia86 napisał(a):
A potem wszyscy samotnicy zaczną chodzić o tej "pustkowej" godzinie, i już nie będzie można samotnie nigdzie na szczycie posiedzieć Smile

Bo tak jak już gdzieś pisałem "My samotnicy musimy trzymać się razem".


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 06, 2009 9:02 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22107
Kaytek napisał(a):
"My samotnicy musimy trzymać się razem".


A poprowadzi nas Lech R.

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 06, 2009 9:12 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn paź 17, 2005 5:35 pm
Posty: 7568
Lokalizacja: z lasu
Łukasz T napisał(a):
Kaytek napisał(a):
"My samotnicy musimy trzymać się razem".


A poprowadzi nas Lech R.

Do Hymnu!!!!!!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 06, 2009 9:17 am 
Weteran

Dołączył(a): Cz kwi 30, 2009 8:51 am
Posty: 121
Lokalizacja: 420 km. do Tatr
piomic napisał(a):
P: Ale to już jutro jest Dzień Kobiet!

Hm, znałem to w wersji "ale to właśnie dzisiaj" zamiast "Dnia Kobiet".
Czyżbyś to wywnioskował patrząc na daty 28 i 29.11?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 06, 2009 9:34 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 17, 2005 9:35 pm
Posty: 1125
opowiadanie opowiadaniem, ale kondycje to on musial miec zajebista a nie 'chyba dobra' planujac takie kolko, nie wspominajac o pogodzie

_________________
Omówienie sezonu ograniczam do rejonu Morskiego Oka i Tatr Zachodnich (...). By zasłużyć na wyróżnienie w rejonie Hali trzeba by najtrudniejszą tamtejszą drogę przejść nocą, samotnie i w kapciach. - Władysław Cywiński


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 06, 2009 1:28 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
jan66 napisał(a):
Czyżbyś to wywnioskował patrząc na daty 28 i 29.11?

Policz. 9 wychodzi w końcu lutego, dodaj 2tyg do owulacji... :wink:

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 06, 2009 1:32 pm 
Weteran

Dołączył(a): Cz kwi 30, 2009 8:51 am
Posty: 121
Lokalizacja: 420 km. do Tatr
piomic napisał(a):
jan66 napisał(a):
Czyżbyś to wywnioskował patrząc na daty 28 i 29.11?

Policz. 9 wychodzi w końcu lutego, dodaj 2tyg do owulacji... :wink:

Sorry, ale dopiero teraz zauważyłem Twój tekst napisany drobnym druczkiem, ale wiesz w moim wieku i z moim monitorem jestem usprawiedliwiony, że od razu nie dostrzegłem.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 06, 2009 1:32 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 13, 2008 12:24 am
Posty: 6022
Lokalizacja: Centrum Dowodzenia Wszechświatem (Wro)
Cytuj:
Chodź w łikend.

:( do dupy na raki. łerk :puker:

Elfka fajnie napisane. dokładnie tak :)

_________________
ಠ_ಠ Innego końca świata nie będzie. Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 06, 2009 2:49 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 20, 2006 3:56 am
Posty: 2343
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków
Zwłaszcza podoba mi się sformułowanie "jestem zbyt marudna" :mrgreen:

_________________
Powolutku do przodu, mamy już stronę !!! :) :arrow: http://pomagamoli.pl/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 06, 2009 3:43 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 28, 2006 12:06 am
Posty: 220
Lokalizacja: Gdańsk
Ivona napisał(a):
...ale jesli dochodzą do tego trudności techniczne lub pogodowe,trzeba mieć na prawde psyche.Osobiście mam wielki szacun dla solowej wspinaczki i wszelakich solistów w górach..

czapki z głów... :bowdown:


Myślę, że po kilku/ kilkunastu samotnych wypadach można się przyzwyczaic do tego, że przy wszelkich trudnościach pogodowych, technicznych, zdrowotnych czy podczas spotkania tłustego Ursusa musimy radzic sobie sami i przede wszystkim nie panikowac..Za to adrenalina zawsze jest o 100% większa ( szczególnie gdy zejdzie się niechcący ze szlaku i szuka się bezpiecznego powrotu..:) )Oczywiście w polskich Tatrach nawet jak przyjeżdża się samemu, to i tak się tej samotności poszukuje...

Czapki z głów.. :wink: :wink:

_________________
"Ku mej kołysce wiał od Tatr o skrzydła orle otarty wiatr..."


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 06, 2009 3:57 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 9:44 pm
Posty: 969
Lokalizacja: Łódź
Czapka napisał(a):
Oczywiście w polskich Tatrach nawet jak przyjeżdża się samemu, to i tak się tej samotności poszukuje...

masz rację czapka po Polskiej stronie miejsc gdzie można kompletować w ciszy można szukać ze świecą w ręku. Trochę sam ostatnio też wychodziłem w góry i o polskiej stronie zawsze kogoś spotkałem na szlaku


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 06, 2009 5:12 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Wt paź 17, 2006 3:40 pm
Posty: 397
Lokalizacja: Kobiór
Chodząc sam, szczególnie zimą czasem mam nieustanne wrażenie, że ktoś za mną idzie i ciągle się oglądam :D . Latem praktycznie samemu nie da się chodzić, choć zdarzyło mi się wrześniowe wejście na Krywań, gdy od Tri Studnicek nie spotkałem nikogo. Istny cud , tym bardziej , że pogoda nie była zła:)

_________________
"mój mózg,to mój drugi ulubiony organ"/W.Allen/

http://gorywysokie.blogspot.com/

http://pionowyswiat.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 06, 2009 7:07 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 28, 2006 12:06 am
Posty: 220
Lokalizacja: Gdańsk
dradamu:) napisał(a):
Chodząc sam, szczególnie zimą czasem mam nieustanne wrażenie, że ktoś za mną idzie i ciągle się oglądam :D


Ja też mam tak samo zimą, albo latem rano na mało uczęszczanych szlakach...Mi pomaga śpiewanie ( wtedy wiem, że nawet jakby ktoś za mną szedł to by od razu zmienił kierunek na przeciwny :wink: )

_________________
"Ku mej kołysce wiał od Tatr o skrzydła orle otarty wiatr..."


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 06, 2009 7:25 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 8:09 pm
Posty: 2957
Lokalizacja: Kraków
Czapka napisał(a):
podczas spotkania tłustego Ursusa musimy radzic sobie sami


Ooo skądś znam.... Mnie chciał kiedyś taki tłusty Ursus przejechać w drodze do D5SP :shock:
Jak on się na tej ścieżce zmieścił to ja nie wiem :shock:

_________________
Keep calm and carry on.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 06, 2009 7:41 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 9:44 pm
Posty: 969
Lokalizacja: Łódź
Czapka napisał(a):
Mi pomaga śpiewanie ( wtedy wiem, że nawet jakby ktoś za mną szedł to by od razu zmienił kierunek na przeciwny Wink )

jak usłyszę śpiewanie na szlaku to będę wiedział że to ty :D
ja jeszcze nie miałem okazji spotkania z ursusem :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lis 07, 2009 1:39 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
no i wyszło,że w górach pełno jest singli :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
przynajmniej tam człowiek nie czuje zewsząd przytłaczjacego ciężaru konieczności egzystowania w parze,która wyznacza na nizinach osiągniecie pożądanego statusu społecznego :mrgreen:

ale ok,jak juz sobie człowiek poczłapie samotnie i wyresetuje sie od czasu do czasu..to nic nie jest w stanie zastąpić:
-wciąż wiercącego sie w śpiworze partnera
-chrapania
-pobudki o 2 nad ranem na biwaku i tego burknięcia: k...a!! poj....ło Cię?! która to godzina? ale zimno,nie chce mi sie wstawać...Musimy już startować?
-zupy ,którą zagotuje na kuchence,a potem tegoż napoju wypitego z jednej menaszki
-ostatniej kromki chleba,którą dzieli się na pół kiedy żarcie sie kończy(ja nosze zawsze 2 patyczki cukru symbolicznie w plecaku...jakby co..)
-burknięcia podczas drogi na wysokosci ponad 4000m ,idziesz?- ku...a ide..
żyjesz?-k...wa żyje,ale co to za życie :twisted: _Nie pier...l choć!! musisz iść,musisz się ruszać!! K..wa nie mam siły..
-jak leżąc w namiocie niezaaklimatyzowany,odczuwasz mdłosci i ból głowy,a Twoj partner podaje Ci pod ryj wszystko i człapie po czysty śnieg do stopienia ...
-jak Ci sie gadac nie chce ,ale wystarczy że spojrzysz na tego ryja obok i już dobrze jest :lol:

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lis 07, 2009 2:29 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 28, 2006 12:06 am
Posty: 220
Lokalizacja: Gdańsk
szach_mat napisał(a):
jak usłyszę śpiewanie na szlaku to będę wiedział że to ty :D


Tylko muszę Cię zmartwic, bo jak wiem z obserwacji, dużo ludzi śpiewa na szlakach pod nosem :wink:

_________________
"Ku mej kołysce wiał od Tatr o skrzydła orle otarty wiatr..."


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lis 07, 2009 11:43 pm 
Nowy

Dołączył(a): So paź 31, 2009 1:47 am
Posty: 17
Lokalizacja: Goleniów
Ja corocznie bywam w Tatrach samotnie, gdyż małżonka woli ciepłe kraje, a ponadto ma chore kolanka, rozumie jednak moją miłość do gór i "spuszcza" mnie ze smyczy, abym mógł się wybiegać po górach. Każdy coroczny pobyt (za każdym razem 2 tygodnie w lipcu) daje mi możliwość "naładowania akumulatorów", nabrania dystansu do codziennych problemów, wyciszenia się. Jeszcze przed kilkoma laty patrzyłem zazdrośnie na idące pary podzielające wspólną górską pasję, bo wspólne przeżywanie radości i zachwytu, jest na pewno większe gdy można to dzielić z bliską osobą. Uznaliśmy jednak z żoną, że te 2-3 tygodnie urlopu każde z nas powinno spędzić tak jak lubi. Z czasem obserwacja wedrujących niektórych małżeństw (często z dziećmi, kłócących się, albo przekonujących się wzajemnie do zmiany szlaków, powrotu itp. powoliła mi docenić absolutne plusy samotnej włóczegi po górach. W ucieczce od tłumów przerzuciłem się od 2 lat, na góry słowackie. I tak jak już wielu z Was pisało, na szlaku w sezonie nie jest się samemu. Albo widzę kogoś daleko przede mną, albo niedługo ktoś nadejdzie. W tym roku miałem miłe spotkanie. Wchodziłem w lipcu na Sławkowski Szczyt "zeszliśmy się" na szlaku i wspólnie "zdobyliśmy" szczyt, z Panem Michałem Jagiełłą, byłym naczelnikiem TOPR-u, autorem książki "Wołanie w górach". Jeśli bywa na tym forum, to serdecznie pozdrawiam.
Jednym z poważniejszych problemów singli, jest znalezienie w dobrym punkcie wypadowym pokoju 1-osobowego :cry:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 08, 2009 2:13 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 9:44 pm
Posty: 969
Lokalizacja: Łódź
Cytuj:
Tylko muszę Cię zmartwic, bo jak wiem z obserwacji, dużo ludzi śpiewa na szlakach pod nosem Wink

:(


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 08, 2009 2:56 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 13, 2008 12:24 am
Posty: 6022
Lokalizacja: Centrum Dowodzenia Wszechświatem (Wro)
Niecierpek napisał(a):
Z czasem obserwacja wedrujących niektórych małżeństw (często z dziećmi, kłócących się, albo przekonujących się wzajemnie do zmiany szlaków, powrotu itp. powoliła mi docenić absolutne plusy samotnej włóczegi po górach.

o to to.
Niecierpek napisał(a):
Jednym z poważniejszych problemów singli, jest znalezienie w dobrym punkcie wypadowym pokoju 1-osobowego

przerzuć się na schroniska, olej punkty wypadowe ;)

_________________
ಠ_ಠ Innego końca świata nie będzie. Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 08, 2009 6:30 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pt sie 07, 2009 5:55 pm
Posty: 387
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Elfka napisał(a):
Jestem zbyt marudna na wędrówki w towarzystwie


Ja także. Chodząc samopas przynajmniej nikt mnie nie straszy, że jak będę marudzić, to mnie zostawi misiom na pożarcie. :lol: Zimą w ogóle nie chodzę. Zdarzyło mi się być w kwietniu na Baraniej Górze przy metrowych zaspach i wtedy o dziwo wyprzedzałam wszystkich turystów. :mrgreen:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 08, 2009 10:26 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 23, 2008 8:51 am
Posty: 3860
Lokalizacja: Bathgate/Wawa
Elfka napisał(a):
Jestem zbyt marudna na wędrówki w towarzystwie

To ty mnie nie widziałaś :mrgreen:
Pierwsza połowa wycieczki schodzi mi na narzekaniu, że nie mogę się rozchodzić, że zimno, że gorąco, że głodna, że są chmury i w ogóle po kiego wała się tam pchamy :lol: Zazwyczaj jak się rozgrzeję i złapię tempo dostaję powera i robi się fajnie, ale ten początek jest straszny - a w góry zawsze chodzę w towarzystwie, ich problem :twisted:

_________________
[https://wordpress.com/view/3000stop.home.blog]239, zostało 43[/url]


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 09, 2009 2:18 pm 
Swój
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 26, 2009 2:28 pm
Posty: 62
Lokalizacja: Sosnowiec
to widzę, że jest nas więcej :mrgreen:

Ja natomiast idąc pod górę marudzę, że kur.va no ileż można ciągle w górę, jak się trafi odcinek trochę w dół wtedy pada "nie po to tyle wchodziłam, żeby mi teraz w dół kazali schodzić. A pod górę jeszcze wpizdu". Jak przychodzi już całkiem schodzić, to "łomatko, bo mnie kolana już bolą".

Natomiast moi towarzysze nie narzekają na to- zwykle ja sobie człapę na końcu "bo ja zawsze mam czas i mnie się nigdy nigdzie nie spieszy", a oni zapieprzają aż się po nich kurzy. :) Tylko ludzie się troche głupio patrzą jak idzie jakaś taka i gada do siebie.

Tak więc w sumie to jestem sama, ale nie jestem sama- bo zawsze jak mnie zbyt długo nie ma to się ktoś litościwy wraca.

Turystyczne dreptane sezony zimowe mam za sobą wprawdzie tylko dwa, ale podobały mi się bardziej niż letnie. Trzeba tylko mierzyć siły na zamiary i mieć oczy w dupie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 09, 2009 11:35 pm 
Nowy

Dołączył(a): Śr maja 27, 2009 8:29 am
Posty: 13
Lokalizacja: Poznań
W tym roku latem też chodziłam sama. Niestety nie mam wsród znajomych osób podzielających moje zamiłowanie do łazikowania po górach. Samotne chodzenie ma plusy ( ide gdzie chce i jak szybko chce, itp) ale też minusy : kilka razy szłam z duszą na ramieniu przez las, gdy okazało sie jestem sama na szlaku, choć celowo wybierałam trasy raczej uczęszczane w sezonie. Drugim minusem jest to że czasami brakowało " motywatora" w postaci towarzysza. Na szlakach poznalam kilka ciekawych i interesujących ludzi. Wyjazd zaliczam do udanych :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lis 10, 2009 10:06 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 9:44 pm
Posty: 969
Lokalizacja: Łódź
gaja napisał(a):
Drugim minusem jest to że czasami brakowało " motywatora" w postaci towarzysza.

czasami motywatorem może być osoba która idzie przed tobą (jeżeli jest) ja tak miałem w drodze do murowańca (nigdy jeszcze tak szybko nie szedłem jak wtedy)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lis 10, 2009 10:14 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 17, 2005 9:35 pm
Posty: 1125
Tez chodze sam. Czasem jezdzilem z dziewczynami ale one maja zawsze jakis problem, za daleko, za wysoko, tam niebezpiecznie, czemu pod gore itd. Niemniej jednak we 2 jak ktos nie marudzi jest duzo raźniej i zawsze mozna sobie pstryknac zdjecie nawzajem.

_________________
Omówienie sezonu ograniczam do rejonu Morskiego Oka i Tatr Zachodnich (...). By zasłużyć na wyróżnienie w rejonie Hali trzeba by najtrudniejszą tamtejszą drogę przejść nocą, samotnie i w kapciach. - Władysław Cywiński


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 235 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL