Ja posiadam rakiety śnieżne i np. na Rysiankę (z Żabnicy Kamiennej - zn. ziel.) zamiast 4h szliśmy 2.15 (niewiele dłużej niż w lecie). I dzięki np. takim rakietom można iść dalej po nieprzetartych szlakach a nie przyjść wykończonym do schroniska, odpocząć 2 godziny i sturlać się do samochodu, PKP, czy PKS. Nawet gdy zostałoby jeszcze trochę sił to niewystarczyłyby one do pójścia na inny szczyt i jeszcze zejścia. A w te wszystkie opowieści jakoś nie chce mi się wierzyć (o nieprzetartych, ale po jakimś czasie przedeptanych szlakach w środku zimy przez nieugiętych turystów). Chodzę po górach już troche lat i przy mocniejszych opadach jeszcze się nie zdarzyło się żeby jakikolwiek szlak który nie jest ubijany przez skutery czy ratraki był przetarty. Z tego co widzę ludzie są wygodni i ruszają w wyższe góry dopiero jak opady ustaną i w tym czasie wchodzą najkrótszym szlakiem do schroniska. A np. przy załamaniu pogody przykładowo na wspomnianym Pilsku gdy jest się w samych butach, człowiek zapada się do pasa to nie ma siły żeby cało wyszedł z opresji. W takiej sytuacji ratuje dost. ilość napojów, jedzenia, odp. ilość sił i
GPS.
Nieugiętym i zawziętym życzę oczekiwanych sukcesów
pzdr[/u][/i]