Piątek, 11 września.
O godzinie 7.45 przybyłem na dworzec w Zakopanem.
8.30 przechodzę przez bramkę w Palenicy i dalej jazda do MOka. Po ok. 40min zauważam jadący z góry samochód TPN:) Pan strażnik zaczyna zadawać pytania czemu idę zamkniętym szlakiem (remontują drogę), wiec trzeba coś szybko wymyślić. Na szczęście udało się i po chwili śmiechu odjechał:) Chwilę później zaczyna padać. Pogoda taka utrzymuje się aż do schroniska, gdzie spędzam ok.30min. Na szczęście deszcz zmienia się w mżawkę, a niebo robi coraz jaśniejsze. Wyruszam więc dalej, nad Czarny Staw pod Rysami. Jest 10.40!
Pogoda jest już super, słońce opanowuje coraz większe obszary nieba.
Po 50min wchodzę na Bulę, gdzie robię krótki odpoczynek. Wypatruje drogi, którą za chwilę będę musiał podążać.
Idę jeszcze chwilę po czerwonym szlaku,a następnie uderzam w górę(i może lekko w lewo), w kierunku płytkiego żlebu. Zaczynają się schody. Żleb wygląda tak jak się spodziewałem (z opisów kolegi z forum), wszędzie sypkie kamienie, które odjeżdżają przy każdym szybszym ruchu.
Co chwila robię przerwy i orientuję się w terenie, szukam też ułatwień w postaci skał, bo te ruchome kamienie mogą wykończyć.
Żlebem idę aż na samą górę, gdzie otwiera się przepiękny widok na Słowacką stronę. Pogoda jest super. Godzina 12.35.
Niestety to tylko wąska przełączka w Niżnych Rysach, a nie główny szczyt.
Kilka zdjęć z przełączki:
Ganek:
Z przełączki zrobiłem mały trawersik i zobaczyłem główny szczyt.
Niestety nie dało się iść dalej, zbyt niebezpiecznie. Byłem przekonany,że będę się musiał obejść smakiem, psychika robiła swoje.
Postanowiłem zejść w dół, tym samym żlebem co wchodziłem do góry. W pewnym momencie zobaczyłem,że można się dość łatwo przeprawić na odpowiedni "szlak"i tak uczyniłem.
Podążałem kolejnym płytkim żlebem w górę (z tendencją lekko na lewo). Pod szczytem żleb zanikł i pojawiły się głazy skalne. To była bardzo miła odmiana:)
Jednakże po chwili spostrzegłem przemykające na szczyt 2 głowy w kaskach. Zaczęły się myślenice czy nie wracać, w końcu zakaz wchodzenia to zakaz.
Postanowiłem jednak iść dalej i jakieś 3-5min później byłem na Niżnych Rysach. Godzina 13.15.
Na szczycie siedziała 5 wspinaczy. Coś tam walnąłem w ich kierunku i atmosfera poszła w dobrą stronę. Zrobili mi zdjęcie na tle Rysów nawet:)
Widok z góry cudowny i bardzo daleki.
Kilka zdjęć ze szczytu:
1.Pod szczytem:
2.Ze szczytu:
Mięguszowieckie Szczyty
3.Wyżni Żabi Szczyt
4. Słowacja: Lodowy Szczyt i Łomnica na dalszym planie
5. Ciężka turnia z Niżnych Rysów
W pięknej pogodzie udało mi się też zejść, choć na oglądanie widoczków nie było szans. Wszystko pod nogami jeździło i nie można było nawet na chwile się zdekoncentrować.
Na czerwony szlak wszedłem w okolicach ostatnich łańcuchów i od tego momentu było już naprawdę jak na prostej drodze:)
Zamieszczam jeszcze zdjęcie NR z nad Czarnego Stawu. Pogoda się już popsuła u góry,ale na dole było nadal świetnie i cieplutko.
Dziękuje Krabul'owi za wszelką pomoc w przybliżeniu odpowiedniej drogi na szczyt.
pozdrawiam wszystkich!
Explorer