batmik napisał(a):
aneczka napisał(a):
...Ale jak widzę te pijane gęby bogatych buraków wożące się wozami albo laleczki z tipsami i w klapkach,które łamią sobie nóżki schodząc nad samo Moko to żal mi wysiłku tych koni,które je tam przywieźli...
No dobrze, ale co jest w tych burakach i laleczkach z tipsami gorszego od nas oprócz tego, że jesteśmy mniej czerwoni (nie zawsze) i w przeciwieństwie do nich kochamy góry
Może dla przykładu część z tych "bogatych buraków" ma swoje koniki na placu i dbają o nie bardziej niż o teściowe?
Pokazałaś szufladkowanie na poziomie Hitlera: Aryjczycy OK, reszta WEG!
lucyna napisał(a):
Nie Ty jeden zastanawiasz się.
Odpowiedzialny za konia był woźnica.
Jasna sprawa. Ale woźnica popełnił błąd. Tego dnia, przy tej temperaturze mogło paść w drodze do MOKA kilkanaście zwierząt, mógł paść jeden koń jak też się stało. Teoretycznie mogło być wszystko OK.
Spróbujmy postawić się w roli woźnicy. Jako
jedyny wśród plejady gwiazd miał udać się do domu oznajmiając innym, że jest za gorąco dla zwierząt? Miał obrazić się na kolegów z pracy? Miał wrócić do domu bez perspektywicznej tego dnia kasy i oczekiwać ciosu patelnią w twarz od żony? Nie zrobił tego - zatem popełnił błąd!! Miał trochę więcej pecha albo mniej szczęścia niż inni woźnicy tego feralnego dnia.
Miesiąc temu jakiś młody ojciec "z przypadku" zatłukł niemowlę na śmierć bo płakało. Ktoś inny wyrzucił małego szkraba do kosza na śmieci. Słyszał ktoś o interwencji Kaczora? NIE!!!
Dajmy więc woźnicy ponieść konsekwencje zgodnie z obowiązującym w tym kraju prawem a nie wieszajmy go za jaja z "końskim przyrodzeniem w ustach".
1. Mnie także zastanowiły słowa Przedpiśczyni. Bardzo lubię prawdziwe "kobiety gór".
2. Nie rozumiem Twojej argumentacji. Co do tego, że popełnił błąd to nikt nie ma wątpliwości. Znasz jego sytuację rodzinną? Miał pecha? Raczej koń miał pecha, bo nie żyje. Każdy z nas "posiadający" zwierzaka jest za niego odpowiedzialny, także przed prawem. Sama tego codziennie doświadczam. Dyskusji nie byłoby, gdyby nie świadomość, że często koniom pracującym na tej trasie dzieje się źle. Poza tym kilka osób, w tym ja nie pała sympatią do górali.
Co ma piernik do wiatraka? Chcesz powiedzieć, że nie powinien Prezydent interweniować, nie ma takiego prawa? Nie wiem czym kierował się, może w tym przypadku to był poryw serca? Lubi zwierzaki więc mogła go ta sprawa dotknąć w równym stopniu jak nas. Z pałacu prezydenckiego poszedł czytelny przekaz, nie ma zgody w Polsce na znęcanie się nad zwierzetami. Na pewno na niego nie zagłosuję ale w tym przypadku ma moje poparcie i sądzę, że poparcie wielu obrońców praw zwierząt.
Ale Fascynują Cię "męskości" końskie i nie tylko.
Nie wieszam faceta za jaja z pełną buzią.