Ciekawa historia cobbe82 i jego zamiarów:).
Ja ci tylko kolego powiem ze swojego skromnego doświadczenia, że zawsze mierz ze pogoda jest/bedzie 2x gorsza niż na dole ( a nawet o 180st. inna niż w Nakle nad Notecią bo tu juz wiosennie/letnio, a tam sroga zima jeszcze) I poza tym polecam lekturę forum przed jakimiś w ogóle szaleńczymi pomysłami, ja niekiedy śledzę tygodniami jakiś temat starając się wyczytać co i jak. Poza tym elita forum posłuży nawet indywidualna pomocą czego miałeś dowód. Tylko tu też uwaga, co łatwe np dla K.E.Gów G.E.K.O.Nów i innych zapaleńców
to niekoniecznie może być też dla Ciebie.
Swoją drogą to poznałem kiedyś gostka co miał ekwipunek jak na K2 wszystko super hiper kijeczki itp (było to w G. Stołowych, grudzień śniegu po kolana), to tak z kumplem chcieliśmy coś idąc razem pogadać powymieniać doświadczenia, popytać gdzie chodził już, bo widać że bogaty miał wachlarz doświadczeń (po ilości sprzętu sądząc:P) Jakież nasze zdziwienie bo się okazało ze on dopiero gdzieś tam raz był w górach 2 dni a teraz jest drugi raz. I poza tym namiętnie używał kijków co go skutecznie zwalniało (ja z kumplem napierałem bez kijków). Nie mógł się nadziwić skąd my mamy tyle sił i że bez kijków. Sam nie dawał rady, zadyszka jak nic.
Piszę to bo moim zdaniem to kupowanie sprzętu i obieranie takich celi nie mając wcześniej innych "niesprzętowych" doświadczeń to porywanie się z "motyką na słońce". Wiem ze potem fajnie się pochwalić ze bylem zimą tam i tam ale.. jak tu już Forumowicze sugerowali można się nie zdążyć pochwalić czy nawet pokazać zajęć
Uważam też ze sprzęt typu raki i czekan to się powinno zaopatrywać jak ktoś już trochę chodził w ogóle po śniegu
i nie koniecznie w górach tak wysokich jak Tatry. Kupowanie sprzętu powinno być wymuszone tym ze chcesz chodzić i to Ci porostu ma ułatwić i poprawić bezpieczeństwo. I widzisz potrzebę używania tego, interesujesz się, czytasz o technikach, sposobach, itp... A wiem że np. w rakach łatwo wywinąć kozła zaczepiając sam o siebie:P Lepiej poprzedzić to treningiem. A tak to jest sytuacja z tego, co wnioskuję: "Ok sprzęt mam to poszukam, celu ..." I jak tu nie wybrać Rysów czy Orlej (każdy wie gdzie to, a kto tam wie co to i gdzie to Kopieniec) Poza tym jak i wyposażenie dobre to jak może być cel wyprawy zły (czyt. obciachowy) Wszystko fajnie, lecz potrzeba jest jeszcze doświadczenia i jeszcze raz doświadczenia. Kondycja też by była atutem bo w szamotanie w śniegu jest męczące baaardzo...