golanmac napisał(a):
Joseph napisał(a):
- brak obowiązkowych ubezpieczeń
A tak z czystej ciekawości, dlaczego to was wkurza ?
Jako podatnik, nie chcę płacić za czyjąś głupotę lub nieodpowiedzialność. System funkcjonujący na Słowacji jest moim zdaniem dobry - jeśli nie masz ubezpieczenia, dostajesz po kieszeni w razie akcji ratunkowej. W tej chwili finansowanie działalności i akcji TOPRu jest mało przejrzyste dla przeciętnego człowieka. Sam fakt zapłacenia ubezpieczenia na pewno przemawia ludziom do rozsądku, który w górach jest, jak wiadomo, niezbędny.
chief napisał(a):
Joseph napisał:
- brak turystycznych przejść granicznych w miejscach gdzie aż się o nie prosi
np. ?
np. w Tatrach Zachodnich tam gdzie łączą się polskie szlaki ze słowackimi. Szkoda też trochę, że nie ma już szlaku na Gładką Przełęcz po stronie polskiej. Natomiast jeśli o Kasprowy, to mam pewien dylemat czy przejście turystyczne w tym miejscu to byłby dobry pomysł.
chief napisał(a):
Joseph napisał:
- brak oznakowań istotnych miejsc na szlakach i drogowskazów (powinno być tak jak na Słowacji - tabliczka z nazwą miejsca, wysokością i wszystkimi kierunkami gdzie można pójść wraz z czasami)
szach_mat napisał:
brak oznakowań istotnych miejsc na szlakach i drogowskazów
a mapa + przewodnik (np. Nyki) nie wystarczy ?
Piszesz zapewne z punktu widzenia osoby, która Tatry zna "na pamięć" wszerz i wzdłuż. Dla tych co je dopiero odkrywają i nie mają zbyt dużego pojęcia o topografii itp. takie znaki na pewno stanowią ułatwienie a i również taką swoistą "nagrodę" za pokonanie trudów wędrówki i wspinaczki. Dla mnie znaki po stronie słowackiej są po prostu ładne, fajnie pomyślane i b. praktyczne.
chief napisał(a):
Joseph napisał:
- niewielka ilość szlaków na Słowacji
np. w Tatrach Zachodnich ?
Nie złaziłem jeszcze Słowackich Tatr Zachodnich, więc na ten temat nic nie napiszę. Miałem raczej na myśli fakt braku (lub likwidacji) szlaków na niektóre szczyty w Tatrach Wysokich. Bezpieczeństwo, ochrona przyrody, "mafia przewodnicka"? - nie wiem...
little_insane napisał(a):
-ludzie: pytajacy o rzeczy "absurdalne" (mam na mysli po prostu glupie, ale nie chcialam tego slowa uzywac Razz ) ; przekrecajacy znacznie nazwy miejsa w ktorym sie znajdują
Nie przesadzajmy
. Nie robią tego przecież specjalnie, kiedyś się nauczą. Kiedyś pewnie i my przekręcaliśmy...
świnia na świnicy napisał(a):
Joseph napisał:
- palacze na szlakach (szczególnie na szczytach)
z powodu? bo że dym cię dusi to w to nie uwierzę? (to mówiłem ja, palacz-nałogowiec, aktualnie w stanie frustracji że ma kłopot z rzuceniem, ale dopóki nie rzuci, to będzie jarał, i na szlakach, i na szczytach)
Dym mnie nie dusi, ale przeraża mnie siła tego nałogu u niektórych ludzi. Czasami po prostu mam nadzieję, że są jakieś sytuacje w życiu palacza, że jest tak zachwycony chwilą, że może pomyśleć o czymś innym a nie tym, że fajnie by było teraz zajarać.
(nigdy w życiu nie paliłem)
Wiąże się to też z tym, że bardzo często taki palacz nie zwraca uwagi na to, że może komuś przeszkadzać w delektowaniu się pięknem przyrody i stoi dumny centralnie dmuchając ci w twarz a potem na dokładkę rzuci ci kiepa pod nogi. To tak jakby ktoś puścił głośnego bąka podczas koncertu muzyki klasycznej
.
Nie mniej jednak - to się chwali, że są tacy jak Ty, którzy mimo tego, że nie potrafią się powstrzymać, to jednak umieją się odpowiednio zachować.
świnia na świnicy napisał(a):
żaden rozsądny człowiek nie zakłada słuchawek na trudniejszym szlaku, ale od mojej prymitywnej muzyki i prymitywnych nauszników na Drodze Śmierci (Palenica-Morskie), szlaku do DPS i ceprostradach to się odstosunkuj. kogoś kto słucha głośno jeszcze nie spotkałam Mr. Green
Swego czasu miałem niestety wątpliwą przyjemność spotkać takich co słuchali głośno idąc przez Boczań, innym razem na Czerwonych Wierchach. Tak mi się zapamiętało
.
I tak za pamięci, dorzucę jeszcze to o czym myślę zawsze przez sporą część ceprostrady:
- dlaczego, do cholery, nie mogę wjechać nad MOko rowerem?!
(pytanie retoryczne, wiem... odpowiedź pewnie każdy zna)
Pozdrawiam.