Forum portalu turystyka-gorska.pl

... być dmuchnięty z bani?

Pod szczytem BN jest przyjemniejsze miejsce

Mam pytanie w związku z tymi muszkami - chodzenie z dwulatką raczej odpada? Czy może są jakieś rejony w których można prawie 100% nie spodziewać się ich ataków (czytałem chyba gdzieś wcześniej, że z Fortu W. Szkoci chadzają całymi rodzinami na szczyt)?

Idzie wytrzymać. Potrzebna jest siatka (mosquito net) na twarz, najlepiej o jak najgęstszej liczbie oczek (przez byle jakie midgesy potrafią się przecisnąć), ochrona rąk (rękawiczki lekkie, ale długie) i dobry repellent. To trzeba kupić wcześniej, bo w Fort William są tylko puste półki po tych środkach. Midgesy są w dolnych partiach gór, na podmokłych terenach, w pobliżu wodospadów itp. Jeżeli się jest w ruchu, to zwykle nie atakują. Do ataku przystępują po zatrzymaniu się. Jest to problem przy rozbijaniu namiotu na biwak i wchodzeniu na niego. Z powodu meszek nie należy rezygnować z przechadzek po górach.