Panie i Panowie - z głodu nie umrzemy
:
Więcej kozic w polskich i słowackich Tatrach
dodano: 17 Listopada 2008 (źródło: Gazeta Krakowska -
www.gk.pl - 2008/11/17)
Powoli rośnie populacja rzadkiego gatunku. Koza odrabia straty po wojnie i kryzysie z lat 90. 167 kozic naliczyli przyrodnicy tej jesieni na zboczach polskich Tatr.
Choć po górach wędruje coraz więcej turystów, to tatrzańskie zwierzęta mają się dobrze. Rodzi się więcej świstaków, niedźwiedzice spacerują nawet z czterema potomkami, a jedyna w naszych Tatrach orla para, która przez długi czas nie wyprowadziła z gniazda młodych, w ciągu ostatnich trzech lat dochowała się dwójki piskląt. I co najważniejsze – powoli, ale systematycznie przybywa kozic, które w polskiej Czerwonej Księdze Gatunków Zagrożonych jako jedyne zostały zaliczone do kategorii skrajnie zagrożonych.
– Na początku listopada wspólnie ze Słowakami policzyliśmy kozice. Okazuje się, że mają się w Tatrach coraz lepiej – mówi Filip Zięba, specjalista ds. tatrzańskiej fauny w TPN.
W całych Tatrach obecnie żyją 773 kozice. Po stronie polskiej zaobserwowano ich 167.
– Tegoroczny przyrost naturalny wyniósł 20 procent. Tak dobrego wyniku nie było od wielu lat – zaznacza Zięba. Dla porównania – w ubiegłym roku wszystkich kóz tatrzańskich było 532, w polskich Tatrach – 108. A tuż po II wojnie światowej, kiedy górale polowali na kozice dla ich mięsa, pasło się ich na halach zaledwie kilkanaście. Drugi kryzys przyszedł w latach 80. i 90. XX wieku, głównie na skutek działań kłusowników. Jeszcze na początku tego wieku, gdy kozica trafiła do Czerwonej Księgi, przyrodnicy w Polsce zastanawiali się, czy nie uruchomić sztucznej hodowli. Nielicznym żyjącym w Tatrach kozom bowiem groził tzw. wchów wsobny, gdy ojciec pokrywa swoją córkę.
– Teraz, kiedy w górach żyje kilkaset osobników, to niebezpieczeństwo już kozicom nie grozi – zaznacza Zięba. – Nie ma więc potrzeby wprowadzania sztucznej hodowli. Zresztą na całym świecie odchodzi się już od tej metody – zaznacza przyrodnik.
Mimo gwałtownego spadku pogłowia w latach 90. i niebezpieczeństwa wchowu wsobnego, nasza kozica, jak stwierdzili naukowcy z Hiszpanii, jest nadal czysta genetycznie. – Te badania przeprowadzone zostały osiem lat temu, ale dziś populacja kozicy tatrzańskiej jest tak duża, że nie ma potrzeby, by je powtarzać – podkreśla Filip Zięba.
Wyniki liczenia są tak zadowalające, że TPN wystąpił do twórców polskiej Czerwonej Księgi, by zmienili status kozicy. Zdaniem parkowców, tatrzańska koza nie jest już skrajnie zagrożona. – Słowacy zmienili już jej status w swojej Czerwonej Księdze i my powinniśmy zrobić to samo – argumentuje przedstawiciel TPN. Jednak nawet jeżeli tak się stanie, kozica nadal będzie podlegać ochronie.
Halina Kraczyńska