Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt kwi 19, 2024 7:33 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt maja 27, 2008 1:02 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
To mój ostatni tydzień pobytu w Turcji, więc chciałem go jakoś górsko wykorzystać. Postanawiam zobaczyć wygasły wulkan Erciyes w okolicach Kayseri.

No więc było to tak ;) :
Dojazd z Mersin do Kayseri to ponad 5h w autobusie. Kilkadziesiąt kilometrów przed Kayseri widać masyw Erciyes górujący nad równinami:

Obrazek Obrazek

Z dworca w Kayseri jadę do centrum autobusem firmy przewozowej. Szybko znajduję miejsce gdzie jadą busiki do centrum narciarskiego Erciyes położonego po wschodniej stronie wulkanu. To jakieś 24km od Kayseri. Na busa nie czekam długo i na miejsce docieram około 14:30. Wysokość 2100m. Trochę tu zimniej niż w upalnym Kayseri. Spokój. Jest już po sezonie narciarskim, więc prawie pusto. Wpisuję się do księgi wyjść. Ostatni wpis z przed tygodnia, kiedy to w Święto Sportu i Młodzieży weszło na wierzchołek kilkudziesięciu tureckich alpinistów.
Ponieważ jest niedziela to wyciąg jest czynny. Kosztuje 24YTL (48zł) za wjazd i zjazd. Biletów w jedną stronę nie wymyślili z braku potrzeby. Ponieważ podejście jest dosyć monotonne i nieciekawe postanawiam się wykosztować i wyjechać krzesełkiem na górę.

Obrazek

Widoki ciekawe:

Obrazek Obrazek

Kolejka jest w zasadzie dwuetapowa. Pierwszy etap dojeżdża do ok. 2500m, a drugi do 2970m. Po wyjściu z kolejki przechodzę za najbliższy pagórek i już jestem sam na sam z górą. Tu w zasadzie brak śladów człowieka. Tylko skały, śnieg i nieco drobnych roślinek budzących się do życia.
Jest zimno. Szczyt wyłania się zza chmur, żeby po kilkudziesięciu sekundach znowu się w nich schować. Nie wygląda zbyt groźnie. Dzieli mnie od niego tylko niecałe 1000m wysokości. Na sam wierzchołek nie mam co liczyć, bowiem kończy się kilkudziesięciometrową skałą, na którą trzeba wejść z asekuracją. Da się podobno jednak dojść na około 3900m.

Obrazek Obrazek

Na szczyt prowadzą co najmniej dwie drogi wschodnie:
-klasyczna – długą granią – podobno łatwa
-tzw. droga szatana – jednym ze żlebów wychodzących na grań w okolicach szczytu
Ponieważ w życiu nie można iść na łatwiznę wybieram oczywiście tą drugą ;)
Na razie jednak muszę przejść dno tego wygasłego wulkanu. To seria kilkudziesięciu pagórków pokrytych kruchymi kamieniami i płatami śniegu. Prawie nie zdobywam wysokości. Cały czas w górę i z powrotem w dół. Tak przez jakieś dwie godziny. W końcu szukam miejsca pod namiot. Nie chcę spać na śniegu, więc rozkładam się na jakimś płacie kamieni. Wysokość chyba około 3200m. Brak aklimatyzacji daje się już we znaki. Trochę ciężko się oddycha. Tętno w spoczynku około 100. Dopiero tydzień temu byłem na tej wysokości więc może jakoś dam radę. Zimno, więc chowam się do namiotu. Na szczyt chcę wyjść o poranku.

Obrazek

Jest godzina 18, słyszę stukanie deszczu o powłokę namiotu. Okazuję się jednak, że to grad a nie deszcz. Pada tak przez godzinę, może dwie. Robi się coraz zimniej. Potem słyszę w oddali grzmoty. Robi się nieciekawie. Burza przybliża się coraz bardziej. Wiatr ugina namiot. Mocno pada deszcz. Błyski i grzmoty przerywane przez moje zgrzytanie zębami z zimna. Zastanawiam się czy jestem w miejscu narażonym na pioruny. Nie pomyślałem w ogóle o burzy kiedy rozbijałem namiot. Teraz zaczynam się bać. Nie mogę zasnąć. Co chwilę się przekręcam z zimna. Burza przechodzi już po północy. Zastanawiam się co jeszcze mnie czeka tej nocy. Pada i pada. Ale tak jakoś ciszej i ciszej. Trącam mocniej powłokę namiotu i widzę, że jest czymś przykryta. Moje uderzenie wybija jakby dziurę w tej powłoce. Wychylam się z namiotu. Pada śnieg. Namiot jest pokryty kilkucentymetrową warstwą śniegu. Otrzepuję go trochę. Pada chyba przez kilka godzin. Prawie nie śpię. Co chwilę otrzepuje namiot i poprawiam po tym jak gnie się pod naporem wiatru. Pojawia się rezygnacja. Postanawiam spakować się wcześnie rano i stamtąd spier.dalać.
Po czwartej zaczyna się przejaśniać. Wyglądam z namiotu. Mgła, nic nie widać. Idę spać. Potem jeszcze tak ze dwa razy. Dalej mgła. W końcu po szóstej postanawiam podejść pod ścianę i sprawdzić jak wygląda to w realu. Pakuję plecak na lekko. Ubieram się i wychodzę. Mgły już prawie nie ma. Nawet słońce zaczyna świecić. Nastraja mnie to dosyć optymistycznie. Idę do góry.
W żlebie którym prowadzi droga szatana leży ogromne lawinisko. Nad żlebem na grani widać jeszcze nawisy. Świeży śnieg zwiększył możliwość powtórnego zejścia tędy lawiny. Myślę o innej drodze. Na prawo od żlebu znajduje się grzbiet, który wygląda w miarę bezpiecznie, chociaż dosyć stromo. Przekraczam więc lawinisko i idę w stronę tego grzbietu. Jestem wysoko nad chmurami. Czuję się jak w samolocie:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Podejście strome. Mijam kilka pól śnieżnych, jednak stosunkowo wysoko, więc zagrożenie lawinami jest niewielkie.
Idę po około 10 kroków i odpoczywam. Śnieg jest mokry i zbity. Miejscami zapada się powyżej kolan, miejscami jest zmarznięty i idę na przednich zębach raków. W oddali widzę całe dno wulkanu. Mój namiocik to zaledwie mała kropeczka kilkaset metrów niżej. Z trudem go odnajduję wzrokiem. Po niespełna czterech godzinach widzę szczyt. Jestem już jednak tak zmęczony, że robię po dwa kroki i odpoczywam. Wysokość daje się we znaki. Do tego nieprzespana noc. Czuje się bardzo osłabiony. Po każdych kilku krokach odpoczywam coraz dłużej. W końcu znajduję jakiś kamień na którym mogę usiąść, złapać oddech. Wypuścić czekan z rąk. Jednak wiem, że nie dam rady wyjść wyżej. Jeszcze próbuję przejść kilka metrów. Robię to prawie na czworaka. Potem długi odpoczynek, żeby uspokoić oddech. Postanawiam wracać. Jestem chyba powyżej 3800m n.p.m. Szczytu i tak nie zdobędę, a nie chcę zbędnie ryzykować. Słońce topi śnieg coraz bardziej i zaczyna się robić lawiniasto. Robię kilka zdjęć i zaczynam schodzić.

Obrazek Obrazek Obrazek

Im jestem niżej tym lepiej się czuję. Zejście miejscami jest mocno nieprzyjemne. Strome, a w dół prowadzi kilkusetmetrowy stok. Nie wiem czy zdołałbym wyhamować w razie upadku.
Niżej już jest trochę łagodniej. Siadam i robię dupozjazd. Kilkaset metrów zabawy. Piękne. Teraz wiem po co ci wszyscy alpiniści wchodzą na te olbrzymie góry. DUPOZJAZDY :P

Obrazek

Około 13 jestem już w namiocie. Wiatr na szczęście go nie porwał i nie połamał.
Patrzę na przebyta trasę. Było pięknie, szkoda tylko, że bez sukcesu.

Obrazek Obrazek

Jem coś, pakuję się, zwijam namiot. Zachodzi mgła. Po chwili widoczność sięga co najwyżej kilkudziesięciu metrów. Zaczynam się zastanawiać jak dojść do wyciągu. Te pagórki wyglądają wszystkie tak samo. Jak to w Turcji bywa, mapy brak.
Pozostaje tylko kompas i intuicja. Trochę nadrabiam drogi, ale w końcu docieram jakoś do wyciągu. Dzisiaj nie działa. Pustka. Będę musiał zejść te 900m w pionie. Na szczęście idąc wzdłuż wyciągu nie zgubię się we mgle.
Po dwóch godzinach zejścia jestem na dole. Idę się wypisać z księgi wyjść. Prawie godzinę czekam na busa do Kayseri skąd pozostaje mi już tylko powrót do Mersin.


Ostatnio edytowano Wt maja 27, 2008 1:45 pm przez Rohu, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 27, 2008 1:17 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 09, 2008 9:04 pm
Posty: 206
Lokalizacja: Lublin
haha bez sukcesu jak zwykle wspaniała wyprawa w trudnych, niebezpiecznych warunkach na krańcu świata, a na sam szczyt i tak by się nie dało wejśc więc trudno mówic o braku sukcesu po prostu oprócz wszystkich umiejętności i wielkich chęci masz jeszcze rozsądek co jest chyba bardzo ważne. Gratuluje :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 27, 2008 1:24 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn paź 17, 2005 5:35 pm
Posty: 7568
Lokalizacja: z lasu
Ooooo... Ładnie tam i jakoś "nieturecko" ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 27, 2008 1:32 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 28, 2007 1:34 pm
Posty: 4449
Lokalizacja: lkr
fiu fiu... ale akcja :thumleft:

_________________
Zrozumcie, że państwo chce tylko waszego dobra. Całego waszego dobra...

Picasa
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 27, 2008 1:41 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Kaytek napisał(a):
Ooooo... Ładnie tam i jakoś "nieturecko" ;)


Dywanów ci brakuje czy kebaba? ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 27, 2008 1:42 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn paź 17, 2005 5:35 pm
Posty: 7568
Lokalizacja: z lasu
Myślałem, że taka turecka relacja będzie bardziej pieprzna ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 27, 2008 2:07 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Kolejny raz piękna wycieczka. Nie ma co marudzić. Bez aklimatyzacji na takiej wysokości, samemu, toż to już jest wielki sukces. Gratuluje!!!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 27, 2008 2:28 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pt lis 04, 2005 7:38 pm
Posty: 4278
Lokalizacja: Buk
Kaytek napisał(a):
Myślałem, że taka turecka relacja będzie bardziej pieprzna


A ja myślałam,ze spodziewałeś się wyjeżdżającej ze stacji dysków filiżanki kawy...po turecku oczywiście :wink:

_________________
Jak mówię,że wybaczam to nie znaczy,że zapomnę.

http://chomikuj.pl/hania.ratmed
http://7000.pl/index.php?page=wyprawy&o ... p=himalaje


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 27, 2008 3:06 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 23, 2007 8:24 am
Posty: 1260
Lokalizacja: Sosnowiec - Kraków
Super Rohu, gratulacje :)

_________________
"Walcz, walcz, walcz
Twój bunt przewyższy nawet bogów gniew...
Walcz, walcz, walcz
Do końca dni...
Walcz, walcz, walcz
Choć Twoją bronią będzie tylko śpiew...
Walcz, walcz, walcz
Ze strachem swym..."


Daab - Przesłanie z daleka


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 27, 2008 7:42 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lip 24, 2006 7:21 am
Posty: 3052
Lokalizacja: Leytonstone
swietna wycieczka i totalne pustkowie, zdjecia bardzo ladne, gratulacje :)

_________________
Dar mądrości - to przede wszystkim umiejętność panowania nad swoją głupotą.

GG 8660406
Skype justka1983


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 27, 2008 7:43 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Rohu- szacun :!:
co tu dużo mówić .. rewelacja :brawo:

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt maja 27, 2008 10:24 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 17, 2008 11:12 pm
Posty: 1357
Lokalizacja: NewSączCity
Rohu napisał(a):
Było pięknie, szkoda tylko, że bez sukcesu.


Myślisz że te paredziesiat metrów w pionie których nie zrobiłeś to wystarczajacy powód do tego by wyprawie zarzucać brak sukcesu :?:

Sukcesem jest wyjście i powrót. A przede wszsytkim DROGA, jaką wtedy pokonałeś. Nie samo wejście na szczyt, nie cel, ale właśnie droga. NIe 10 czy 15 minut bycia na wierzchołku, ale całe te dwa czy trzy dni walki z Górą i z samym sobą.

I tego Ci zazdroszczę... Nie celu, lecz DROGI... 8)

po prostu BRAWA WIELKIE :!:

_________________
Czasem wystarczy przestać pragnąć jakiegoś marzenia, aby sprawić żeby się ono spełniło...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 28, 2008 6:16 am 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 11:54 am
Posty: 275
Lokalizacja: (puszki) Żywiec
Fiu fiu fiu
Mega extra wypas

Myślałam,że tylko dziewczyny boją się burzy w górach, to teraz znacznie mi lepiej :wink:

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 28, 2008 7:35 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
mpik - lepiej tego się napisac nie da :wink:

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 28, 2008 8:16 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 23, 2006 8:39 am
Posty: 5110
Lokalizacja: daleko od gór
Do odważnych świat należy a ty wykazałeś się nie lada odwagą. Nie tylko, że jesteś w tej Turcji ale jeszcze wybierasz się w samotne wędrówki w ich góry – samotnie! Duży podziw z mojej strony. O w braku sukcesu nawet nie wspomnę, bo go nie zauważyłem. Fotka z rynną po dupozjeździe bardzo mi się podoba. Gratulacje. Teraz już tylko powrót do Ojczyzny.

_________________
W życiu piękne są tylko chwile. (R. Riedel)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 28, 2008 10:09 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2007 3:03 pm
Posty: 8796
Lokalizacja: Londyn, kiedyś W-wa, jutro ... ?
Gratulacje. Co tu gadać. Piękna wycieczka. :brawo:

_________________
Obrazek TG


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 28, 2008 1:00 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Dzięki wszystkim za miłe słowa.

mpik
Zgadzam się z tobą i bardzo się cieszę nawet z samego pobytu tam. Pewnie gdybym zawrócił wcześniej to bym też się cieszył.
Ale wiesz jak to jest fajnie jak się na jakiś wierzchołek wejdzie i popatrzy na świat w dole :) Wtedy jest pełna satysfakcja.



chemica
Każdy się czegoś boi, a strach (nie mylić z paniką) wynika chyba ze zdrowego rozsądku, więc uważam, że nie jest to powód do wstydu.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 28, 2008 2:52 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): N mar 19, 2006 11:34 pm
Posty: 192
Lokalizacja: Łódź
Gratulacje i szacunek za to co zrobiłeś. Znam takich co by na kolanach wchodzili tylko, że by już nie zeszli ...
Jeszcze raz szacunek!

_________________
Pozdrawiam
Sylwek

http://www.modelarstwookretowe.pl/index.php?p=17


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 28, 2008 7:55 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Gratulacje i ogromny podziw za tę wyprawę :)

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 28, 2008 9:52 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 17, 2008 11:12 pm
Posty: 1357
Lokalizacja: NewSączCity
Rohu napisał(a):
Ale wiesz jak to jest fajnie jak się na jakiś wierzchołek wejdzie i popatrzy na świat w dole :) Wtedy jest pełna satysfakcja.


każdy kolejny metr w górę daję kolejny stopień satysfakcji... tak, to prawda...
ale nie myl satysfakcji z sukcesem... a przede wszystkim z doświadczeniem... bo każda taka kolejna wyprawa to kolejne nabyte doświadczenie... i nie ważne czy ze zdobytym szczytem, czy nie... ważne że zakończona NA DOLE :!:

czego Ci oczywiscie życzę za każdym razem w przyszłości (bo widzę żeś jednym z tych, którym trzeba tego życzyć :mrgreen: )...

_________________
Czasem wystarczy przestać pragnąć jakiegoś marzenia, aby sprawić żeby się ono spełniło...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz maja 29, 2008 12:05 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
mpik
Zgadzam się z tobą, że największym sukcesem jest powrót z gór.
Doświadczenie na pewno wzrasta po każdym wyjeździe bez względu na to czy się on zakończy zdobyciem szczytu, czy nie.
Już przestanę marudzić o tym braku satysfakcji. Cieszę się, że w ogóle tam byłem. :)

A tak na marginesie, to podejrzewam, że gdybyśmy tam byli całym KEG-iem to szczyt byłby nasz ;)
Samemu trochę gorzej, większe ryzyko. Większe zmęczenie torowaniem w śniegu, itp. No i w nocy w namiocie zimniej ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz maja 29, 2008 3:19 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 20, 2006 9:45 am
Posty: 860
Lokalizacja: UK-ŁÓDŹ-Aleksandrów Ł.
Gratulacje wycieczki i uznanie za słuszną decyzje.

Sam wiem jak to jest zawrócić spod szczytu, jakie czuje się wówczas rozczarowanie i rozgoryczenie, dlatego jeszcze raz brawa za decyzję.

_________________
W górach jest wszystko co kocham...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt maja 30, 2008 8:45 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 23, 2006 8:39 am
Posty: 5110
Lokalizacja: daleko od gór
Wiadomo, że szczytowanie daję większą satysfakcję, ale nie każde szczytowanie jest bezpieczne. Chyba już o tym wiesz. :wink:

_________________
W życiu piękne są tylko chwile. (R. Riedel)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt maja 30, 2008 9:31 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
To jeszcze dodam kilka zdjęć Erciyesa znalezionych w necie, bo mi się spodobały:

Obrazek Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 07, 2011 5:22 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14880
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
O kurczę, ale Ty wtedy chudy byłeś!

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 07, 2011 5:55 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Widzisz co małżeństwo robi z mężczyzny? ;)
Wtedy miałem jakieś 10 kg mniej.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 07, 2011 6:00 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Czyli jest dla mnie nadzieja :mrgreen:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lut 08, 2011 10:48 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 23, 2006 8:39 am
Posty: 5110
Lokalizacja: daleko od gór
grubyilysy napisał(a):
ale Ty wtedy chudy byłeś
No, Ty też kiedyś byłeś...
kilerus napisał(a):
Czyli jest dla mnie nadzieja
Ty to z innej gliny jesteś. :roll:

_________________
W życiu piękne są tylko chwile. (R. Riedel)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lut 08, 2011 2:25 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14880
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
stan-61 napisał(a):
No, Ty też kiedyś byłeś...

Dzisiaj rano wyciągam garnitur z szafy, zakładam spodnie, chcę zapiąć guzik... O cholera! Co się stało! A żona do mnie:
"Ale to przecież jest twój ślubny garnitur..."
Ale jednak miałem tę satysfakcję, że po napięciu przepony mimo wszystko zapiąłem guzik :!: .

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lut 08, 2011 2:57 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Póki co w ślubny jeszcze wchodzę bez problemu.
Natomiast pamiętam jak po skończeniu liceum spędziłem wakacje w Stanach. Dużo pizzy i niezdrowego, tłustego żarcia zrobiło swoje. Po 3 miesiącach ważyłem chyba z 6-8kg więcej.
Do Polski wróciłem na kilka dni przed rozpoczęciem roku akademickiego. Szybka przeprowadzka do Krakowa i nawet nie pomyślałem o tym, że coś może być nie tak z garniturem.
Za ubieranie go wziąłem się dopiero w dzień inauguracji roku akademickiego. Spodnie doszły do połowy uda i na tym koniec. Bez garnituru na uroczyste wręczenie indeksów nie wypadało pójść, więc zostałem w domu :(
Podobno byłem jedyną osobą z całego roku, która odbierała indeks w dziekanacie, a nie z rąk dziekana. Moje nazwisko wyczytywano ze trzy razy :D

Na kolejnych wakacjach w USA zrzuciłem za to 16 kg.
Potem w ciągu 2-3 lat przytyłem znowu z 10. I tak się ta waga u mnie waha. Przy obecnym wzroście ważyłem od 69 kg do 102 kg :D
W chwili obecnej to koło 95, ale mam nadzieję, że do wakacji zbliży się bardziej do 90 niż do 100.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL