Tak sobie czasem czytam o tym, że można wypożyczyć czy kupić raki i od razu można już iść w zimowe góry. A to o wiele bardziej skomplikowane.
Najlepiej zacząć od zrobienia kursu zimowego czy też od chodzenia z kimś doświadczonym (kolegą czy przewodnikiem). Pewne rzeczy ktoś musi pokazać i nikt się tego nie nauczy z książek czy opowiadań. Uczenie się na własnych błędach jest średnio dobrym rozwiązaniem ponieważ te błędy mogą się czasem okazać ostatnimi.
Ale wiadomo, że zawsze znajdą się tacy, którzy będą mieć na tyle duże parcie na pójście w zimie w góry, że zrobią to i tak mimo braku wiedzy, doświadczenia czy jakiś tam ostrzeżeń.
Więc może lepiej żeby znali chociaż kilka podstawowych rzeczy czy zasad niż by pchali się tam z pożyczonymi rakami i nie umieli kompletnie nic.
A może chociaż żeby mieli świadomość co muszą wiedzieć czy umieć.
Ja znam np. takich kilka zasad:
- nie wystarczy kupić raki, ktoś musi jeszcze pokazać jak się w nich chodzi
warto to poćwiczyć i wiedzieć jakie są zagrożenia występujące przy chodzeniu w rakach
Jak stawiać raki. Zawsze prostopadle do powierzchni śniegu czy lodu tak aby wbijało się jak najwięcej zębów. A jak się idzie techniką frontalną to wbijać raki przy pięcie ściągniętej w dół tak aby się oprócz przednich zębów wbiły także te niższe.
- trzeba pamiętać o częstym sprawdzaniu czy do raków nie przykleił się śnieg i gdy to się stanie zrzucić go obijając raki o czekan czy kijki, gdy się tego nie zrobi rak przestanie się wbijać bo przyklejony śnieg pozasłania zęby i można pojechać
po to aby się śnieg nie kleił do raków warto mieć przy nich podkładki antyśnieżne
- trzeba nauczyć się chodzenia z czekanem, jak wbijać i jakimi technikami
- trzeba nauczyć się hamowania w przypadku poślizgnięcia
hamowania czekanem
hamowania bez czekana
i jak się hamuje z rakami na nogach a jak bez
na twardym śniegu i na miękkim
Bez umiejętności hamowania oraz posługiwania się rakami i czekanem nie wchodzić w ogóle na jakieś śnieżne podejścia.
A żeby tego się nauczyć to ktoś musi to pokazać a potem trzeba to sobie poćwiczyć.
- nigdy, przenigdy nie robić dupozjazdów z rakami na butach. Chyba, że ma się naprawdę duuuże doświadczenie. I nie zjeżdżać z dużych stromizn czy przy zmrożonym śniegu bez czekana w ręce.
- uważać przy schodzeniu ze śniegu na skały ponieważ na styku śniegu i skał ów śnieg się wytapia i występuje tam przeważnie zawsze lód
- skutkiem wytapiania się śniegu wokół skał są też szczelinki w których może boleśnie utkwić noga
- przechodzić przez tereny lawinowe w pojedynkę i w odstępach
- nie wchodzić na nawisy śnieżne.
- pamiętać, ze dzień jest krótki, wcześnie wychodzić i wziąć pod uwagę, że zimą przejście danej trasy może być znacznie dłuższe niż latem
- mieć odpowiedni ubiór i buty, 2 pary rękawiczek, kominiarka itd
- mieć latarkę, folie NRC, termos z czymś ciepłym do picia
- sprawdzić prognozę pogody i komunikat lawinowy ale pamiętać, że lokalnie mogą być miejsca o większym zagrożeniu lawinowym niż w komunikacie
- mieć jakąś wiedzę o lawinach i miejscach zagrożonych lawinami
I wiele jeszcze innych rzeczy, które mi teraz akurat nie przychodzą do głowy.
Samemu nie da się wszystkiego nauczyć dlatego warto uczyć się od kogoś. Robiąc kurs turystyki zimowej (link do wątku o kursie)
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=1204
albo chodząc z kimś doświadczonym.