Forum portalu turystyka-gorska.pl

Przecież jak pijesz jakikolwiek sok, czy jesz coś słodkiego to też spożywasz glukozę. Przeważnie sacharozę z której glukoza dopiero się uwalnia ale na to samo wychodzi. Tu nie ma żadnej chemii. To tylko odżywianie organizmu.
No chyba, że ktoś ma cukrzycę, to zdecydownie jest to przeciwskazane.

Picie, piciem ... żarcie, żarciem ... powoli schodzimy na temat motywacji itp

Glukoza, płyny itd ale są inne sposoby dopingu ...
- zbliżająca się burza
- zapadający zmrok
- ostatni dzień w górach
- jakaś fajna babka w grupie

A co do fizjologii, przemiany materii itp to mi się przypomina kolega Mirek. Circa 190cm, 65 kg, chudy jak tyczka ...
Rano przygotował sobie stertę kanapek. Poszliśmy na Czerwone Wierchy w taką zawieruchę. Na Ciemniaku znaleźliśmy taki wygodny lej krasowy, otwieram plecak ... a tu pusto. Żebyście widzieli minę Mirka Zbiegaliśmy potem do bazy jak szaleni. Na stole leżała ... sterta gotowych kanapek ! Potem wybraliśmy się na Świnicę. Siedzimy na szczycie. Ja się silę ... "O, a tu Rysy, tam ciut z tyłu. A tu Kozi ..." A na to Mirek ..."A o której kończą wydawać obiad w Murowańcu ? Mieli dzisiaj w menu mielone ..."

Ehhh... pozazdrościć takiej przemiany...

_________________
pozdrawiam
jola

No bo to podstawa... zawsze warto wiedzieć, że wyprawa ma jakiś cel... i miło sie zakończy ...
Ja mam podobnie ... przykładowo: rano nie mogę się doczekać, aż znajdę się nad MOkiem, a jak już tam jestem to nie mogę się doczekac powrotu (to też związane jest z posiłkami)

a ja "piłem " snieg w 5stawach- grzało mocno słonce mielismy mało wody -to brałem swiezutki snieg i powoli roztapiałałem w ustach potem był "lyk" i tak czynnosc powtarzałem-swoja droga jest to tylko oszustwo organizmu bo poza chwilowa ulga nic mi to nie dało.. teraz wole nosic wode w wiekszej ilosci ale sie z nia nie "szczypać"

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!

Jak tak pomysle o browarze( a nawet dwóch) w schronie to dostaje takiego kopa....

_________________

Mineralna i herbatka z cytryną

_________________
Pozdrawiam Michał

Dość dobrym napojem, zarówno w górach jak i przede wszystkim przy bieganiu, jest woda z miodem i sokiem z cytryny.

Przed trasą piję kawę, albo jakiś RedBull, Tiger, itp., a w trasie to zwykła mineralka niegazowana, Powerade lub soki

_________________
www.tatry-turystyka.xt.pl - ZAPRASZAM

mieta to jest to bardzo dobrze gasi pragnienie no a potem piwko

Mięta być nie musi, ale woda mineralna i browarek po wszystkim jak najbardziej A co do wątku dotyczącego szamania, to fura kanapek koniecznie no i batonik.

_________________
Gdzie mnie "zet" do gór wysokich...

Z tym szamaniem to nie bardzo bo im więcej najedzony tym bardziej leńwy .

Z tym szamaniem to nie bardzo bo im więcej najedzony tym bardziej leńwy .[/quote]
Zgadzam się, ale jak wyłażę w góry na 8, 11 godzin, to co godzinkę kanapeczka nie zaszkodzi

_________________
Gdzie mnie "zet" do gór wysokich...

Kanapeczka kanapeczką a batonik musi być

i pomidorek !
zawsze zapominam zabrac kilka do kanapeczek :// i pozniej sobie pluje w brode

Może to i lepiej ,bo jak by popić tego pomidorka wodą....

Ja zawsze biore jak najwiecej wody mineralnej, do tego czasami jakies energetyk taurynowy i cos w proszku typu Tiger proszkowy, czasami tez Aqua mineralna cos typu powerade.

Generalnie najbardziej gasi pragnienie woda i smakowo takze lecz na pierwsze 40 minut jakis energetyk tez daje rezultat. Mi energetyki nie dzialaja tak jak moze innym, ze daja jakiegos kopa. po prostu mi to smakuje i wole to od wielu innych gazowanych smakowych rzeczy typu coca cola czy fanta.

jakiś czas temu w programie tv z cyklu "boso przez świat" była mowa o wodzie i zaleceniu by nie brać czystej bo "przesiąka" przez ciało i zaraz jest wypacana - wystarczy dodatek chociażby orenżadki w proszku.

A ja już to dawno zauważyłem i biorę Powerade (mimo ceny, zwłaszcza w schronisku :/)

Są na tym forum spece od fizjologii więc te stwierdzenia pewnie skomentują fachowo.
Ja się tam zawsze ostro pocę i z tego co wiem to pocenie nie jest niczym złym bo po prostu ochładza organizm. Więc jeśli jest gorąco to ja bym z poceniem na siłę nie walczył bo można sobie przypadkowo zaszkodzić. Taką mam koncepcję ...

Ja biore przeważnie wode i ewntualnie jakiś sok. Po tym sie pić nie chce chociaż

nigdy nie biorę herbat wszelakich (mówię o lecie, oczywiście) ... tylko woda mineralna niegazowana (3 litry zazwyczaj) ... mam zawsze przy sobie puszkę energetyzującego napitka, ewentualnie jakiś uzupełniacz minerałów (również puszkowy) ... puszki, oczywiście, wracają ze mną przymusowo do Zakopanego

_________________
Blisko 40 godzin stał nad przepaścią i wystał sobie życie .

Ja nigdy nie rozstaję się w górach z wodą mineralną niegazowaną, herbatą a od ubiegłego roku także z żołądkową gorzką w piersiówce

Oczywiscie podstawa to gorąca herbatka do kanapeczki mniam ! (+pomidorek)

a jajeczko na twardo

ja tylko i wyłacznie wode niegazowaną. najczęsciej jest to 3 litry (dwie butelki 1.5)

Żywiec lub Kropla Beskidu

_________________
Witajcie, kochane góry,
O, witaj droga ma rzeko!
I oto znów jestem z wami,
A byłem tak daleko!
Jan Kasprowicz

To samo co kolega powyżej. Zdarzało mi się wziąć tigera, ale jakoś mi było po nim niespecjalnie, czerwony byłem na gębie i gorąco jakoś - chyba podnosi ciśnienie.

Biorę wodę mineralną niegazowaną 1,5 a jeśli uzupełniam braki ze źródeł naturalnych to wrzucam jakiegoś plusza z minerałami

_________________
Powolutku do przodu, mamy już stronę !!! http://pomagamoli.pl/

Po Tatrach to głównie wodę mineralną i 1 piwo, po Beskidach to samo, tylko w odwrotnych proporcjach

Zabieram wode niegazowana i zawsze jakis mnaly slodki soczek

_________________
Pozdrawiam Dorota

Gucio - po powerade to samo co po isostarze, mdli mnie, chyba za dużo tam walą jakichś soli.
Only beer....

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.