Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt cze 28, 2024 8:16 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz mar 29, 2012 8:51 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
[24.03.2012]

"Stąd jednocześnie i grupę Gierlachu i szczególniej Krywania doskonale opatrzysz, nie mówiąc już o zachodnich szczytach. Jeden tylko zarzut można zrobić temu punktowi, że z niego nie widzisz Wysokiej, bo ona istotnie każdej panoramie tatrzańskiej nadaje szczególny wdzięk wykwintnymi swoimi kształty." [Tytus Chałubiński]

Od ostatniego wypadu w Tatry minął ponad miesiąc. W tym czasie często myślałem o tych pięknych górach, ale pojechać się nie udawało – to nie mogłem, to nie było składu, a gdy w końcu wyjazd miał dojść do skutku, ostatecznie wszystko zniweczyła pogoda, a konkretnie iście letnie temperatury. Pogodziłem się z faktem, że na dobre zimowe warunki nie ma już co liczyć i pierwszy wiosenny weekend postanowiłem spędzić w skałach Jury. Odruchowo sprawdziłem jednak prognozy pogody dla słowackich Tatr. Nie mogłem uwierzyć w to, co zobaczyłem – w nocy -8 °C, w dzień do -2 °C i piękna słoneczna pogoda na cały dzień. Takich warunków nie można nie wykorzystać!

Dzwonię więc do Olgi:
- Cześć, w sobotę idziemy na Wysoką!
- OK

Takie rozmowy przez telefon to ja rozumiem! Cenię sobie konkretne odpowiedzi i konkretnych ludzi, a w tym przypadku konkretniej się już chyba nie dało. Tym sposobem humor „skoczył” mi o 100%. O tatrzańskim wypadzie informuję również Ewę, która chciała jechać w góry już w poprzednim tygodniu, toteż informację o sobotnim wyjeździe przyjmuje z wielkim entuzjazmem. Do naszej trójki ma dołączyć jeszcze Sławek, ale ostatecznie rezygnuje.

Jedziemy więc składem, który ma już na swoim koncie „żółtą kartkę”. Umawiamy się na wyjazd z Krakowa w piątek o północy. Ponieważ muszę pokonać 100 km ekstra, dla mnie wyjazd zaczyna się po 22-giej. Droga mija ekspresowo. U Olgi melduję się sporo przed czasem i wspólnie czekamy na Ewę, która standardowo dociera do nas z przygodami – tym razem rozwaliła nogę, ale na szczęście może chodzić więc dramatu nie ma. Z niewielką obsuwą udajemy się na Słowację…

Na parking przy drodze do Popradzkiego Plesa meldujemy się o 3.00. Teoretycznie czasu jest dużo – dziewczyny wpadają na pomysł małej drzemki, co biorąc po uwagę fakt, że średnio od 20h jesteśmy na nogach wydaje się być kuszącą propozycją. Niestety nie ma lekko – trzeba napierać, zwłaszcza, że jest dużo cieplej niż się spodziewaliśmy, a perspektywa pokonania ponad 1300 m różnicy wzniesień w śnieżnej brei nie jest zbyt zachęcająca.

Półprzytomni idziemy więc w stronę schroniska przy Popradzkim Stawie. Idzie się całkiem przyjemnie a ja cieszę się, że nie muszę już trzymać kierownicy i rozmawiam z Olga na milion różnych tematów. Ewa całą drogę milczy jak grób i dopiero przy schronisku wydobywa z siebie pierwsze słowa: „Czuję się fatalnie, dziś to chyba ze mnie nic nie będzie”. Pocieszamy ją, że to pewnie chwilowy kryzys i jak tylko pojawią się pierwsze promienie słońca to momentalnie nabierze energii, i zaczynamy marsz w kierunku Doliny Złomisk. Chcemy skrócić sobie nieco drogę przechodząc przez staw, który wydawałoby się pokryty był grubą i solidną warstwą lodu. Szybko okazuje się jednak, że pokrywa nie była tak solidna jak się początkowo wydawało – po kilku krokach usłyszałem najpierw głuche tąpnięcie a potem trzask pękającego pod nogami lodu i z prędkością światła znalazłem się z powrotem na brzegu. Widząc przerażenie w oczach Olgi, która stwierdziła później, że to był najgorszy dźwięk jaki słyszała nawet nie chciałem tego komentować. Jedno jest pewne – obudziliśmy się szybciej niż po podwójnym espresso! Obchodzimy więc staw i na jego północno-wschodnim brzegu odbijamy w kierunku Doliny Złomisk. Pod nogami przyjemny beton, więc uzbrojeni w raki stopniowo pniemy się w górę dochodząc do skraju Złomiskiej Równi. Powoli zaczyna świtać i pierwsze promienie słońca podświetlają okoliczne szczyty. Jest pięknie! Wszystko wskazuje na to, że pogoda będzie nam sprzyjać do końca dnia, a z góry będziemy mogli cieszyć oko rozległą panoramą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mimo tych optymistycznych wizji Ewa oznajmia nam, że jest bardzo zmęczona, myśli tylko o spaniu, nie da rady iść dalej i myśli o powrocie. Osobiście jestem nieco zaskoczony takim obrotem spraw, ponieważ poprzednio, gdy takim samym składem byliśmy w Tatrach Ewa tak wyrywała się do góry, że zyskała nawet przydomek „torpeda”. Sam jednak dobrze wiem, że różnie to bywa. Z jednej strony mówię Ewie, że jak faktycznie się źle czuje to nie ma sensu katować się za wszelką cenę, z drugiej strony Olga zachęca by spróbowała podejść choć na następny próg doliny, bo może się rozrusza i zmęczenie minie. Również przychylam się do propozycji Olgi, ale oczywiście ostateczną decyzję Ewa musi podjąć sama. Decyduje, że spróbuje podejść jeszcze trochę więc kontynuujemy podejście. Nie idziemy jednak wprost do góry na przełęcz lecz podchodzimy na kolejny próg dolinki, następnie skręcamy w lewo i podchodzimy prawą stroną „nartostrady” opadającej z Siarkańskiej Przełęczy. Co prawda nadłożyliśmy trochę drogi, ale trasa okazała się wygodniejsza i mniej męcząca. Nie zmienia to jednak faktu, że i tak lekko nie było – nie z powodu trudności technicznych, lecz za sprawą Słońca, które już wczesnym rankiem grzało niemiłosiernie i z każdą minutą zamieniało twardy beton w coraz bardziej wodnistą breję. Ostatnie metry podejścia na przełęcz pokonujemy więc mozolnie, ale dzięki temu możemy dłużej przyglądać się Siarkanowi, który z tej perspektywy prezentuje się naprawdę zacnie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po dojściu na szerokie siodło Siarkańskiej Przełęczy podchodzimy jeszcze kilka metrów w górę i na skałach robimy mały popas podziwiając przy okazji Smoczą Dolinkę. Słońce nas bardzo rozleniwia, nie chce się nam iść dalej, ale motywujemy się tym, że poleniuchujemy na szczycie, skąd widok będzie jeszcze ładniejszy i powoli zbieramy się do dalszej części drogi. Ewa, która miała wcześniej małą przygodę związaną z poślizgnięciem (na szczęście szybko wyhamowała) stwierdza, że jest za bardzo wyczerpana a kontynuowanie podejścia przerasta jej umiejętności, więc postanawia zaczekać na nas tu gdzie stoi. Tym sposobem w dalszą drogę ruszam już tylko z Olgą.
Idziemy skośnie w prawo, w górę, dochodząc do miejsca, w którym, by dostać się do żlebu opadającego z Przełączki w Wysokiej musimy przetrawersować dość strome zbocze.

Obrazek

Obrazek

Sam trawers nie jest specjalnie trudny, ale zbocze w tym miejscu jest ostro podcięte u dołu, a śnieg jest delikatnie mówiąc nienajlepszy, toteż raki i czekany nie trzymają tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Wszystko to sprawia, że jest trochę „psychicznie”, ale na szczęście bez żadnych niespodzianek udaje się nam dostać do głównego żlebu, którym podchodzimy tuż poniżej przełączki. Tam odbijamy w lewo i po krótkiej walce w dość stromym terenie wspinamy się na niższy, północno-zachodni wierzchołek Wysokiej (z krzyżem). Widoki rekompensują cały trud włożony w podchodzenie po nienajlepszym śniegu. Pięknie prezentuje się Ganek, Rysy, Gerlach, a zwłaszcza Grań Kończystej, która z tej perspektywy robi oszałamiające wrażenie. Szkoda tylko, że Wysokiej nie widać, ale nie można mieć wszystkiego… Po pierwszym „wow” pozdrawiamy Ewę przez radio informując o zdobyciu szczytu i prosimy o wyrozumiałość, i cierpliwość – na szczycie jest pięknie, widoczność wspaniała i praktycznie bezwietrznie, więc nie chce się szybko schodzić. Robimy pamiątkowe zdjęcia, witamy się z grupką Słowaków, którzy zdobyli szczyt chwilę po nas i wpisujemy się do zeszytu, znajdującego się w nowiutkiej skrzynce szczytowej. Przez dłuższą chwilę podziwiamy Rysy, na których byliśmy ponad miesiąc temu w jakże odmiennych warunkach temperaturowych. Przyglądamy się również Szatanowi, który ostatnio nas przepędził, zasłaniając się gęstą mgłą, i zmuszając do odwrotu – po raz kolejny obiecujemy sobie, że mu nie odpuścimy i przy nadarzającej się okazji stawimy mu czoła po raz drugi.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po dłuższej chwili spędzonej na szczycie postanawiamy zdobyć jeszcze wyższy, południowo-wschodni wierzchołek, o czym informujemy zniecierpliwioną już trochę Ewę. Schodzimy więc z powrotem w stronę żlebu. Nachylenie terenu wymusza na nas schodzenie twarzą do zbocza, jednak odcinek ten pokonujemy bardzo sprawnie, obserwując przy okazji ratowników HZS, którzy przygotowują się właśnie do zjazdu na nartach. Następnie wychodzimy na przełączkę i idąc początkowo wygodną ścieżką wspinamy się po płytach szybko zdobywając południowo-wschodni wierzchołek Wysokiej. Na szczycie cieszymy się samotnością i podtrzymujemy naszą małą tradycję… Rozmawiamy również o trudnościach przebytej właśnie drogi – w naszych odczuciach wejście na wierzchołek z krzyżem było bardziej wymagające, a trudności wejścia na wyższy były dużo mniejsze niż się spodziewaliśmy. Oczywiście jest to bardzo subiektywna ocena, ale jedno jest pewne – planując przygodę z Wysoką warto wejść na obydwa wierzchołki!

Obrazek

Obrazek

Pogoda w dalszym ciągu jest piękna – bezwietrznie i grzeje aż miło – i choć zdajemy sobie sprawę, że zejście w mokrym śniegu nie będzie należeć do przyjemności, to cieszymy się, że możemy doładować akumulatory w tak bajecznych okolicznościach przyrody. Choć byśmy chcieli nie możemy jednak siedzieć tak bez końca, zwłaszcza, że Ewa na nas czeka, toteż zaczynamy zejście. Szybko dochodzimy do przełączki i kierujemy się żlebem w dół. Postanawiamy darować sobie trawers i zejść niżej pod podcięte półki skalne, by stamtąd inną drogą dostać się w miejsce, gdzie oczekuje nas Ewa. Jak postanawiamy tak robimy – Olga idzie pierwsza prowadząc solo nową drogę, którą na prywatny użytek nazwaliśmy „Nie chodzić pod nawisem”. Po pokonaniu trudności śmiejemy się, że chyba nie do końca było łatwiej niż przez trawers, ale przynajmniej ciekawiej.

Obrazek

W ten sposób sprawnie dochodzimy do miejsca, w którym czeka na nas Ewa i dalszą drogę pokonujemy już w pełnym składzie. Tak jak się spodziewaliśmy zejście w tej śnieżnej brei to prawdziwa masakra – co chwilę zapadamy się po kolana, po pas, mi udaje się prawie po szyję, a Ewa zapada się tak, że bez pomocy nie jest w stanie się ruszyć. Stopniowo tracimy wysokość, przeklinając śnieg, po jakim przyszło nam schodzić. Jakby „atrakcji” było mało z dwóch rynien nieopodal nas schodzą małe lawinki. Co prawda są na tyle małe, że w żaden sposób nie zagrażają naszemu bezpieczeństwu, ale cała ta sytuacja przypomina nam, że w górach nigdy nie można czuć się beztrosko.

Po pokonaniu najbardziej stromego odcinka „nartostrady”, robimy odpoczynek i wszyscy zgodnie stwierdzamy, że tęsknimy już za asfaltem. Dolina Złomisk wydaje się nie mieć końca, toteż dalszą drogę pokonujemy bardziej siłą woli niż mięśni…

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdy w końcu docieramy na asfalt prowadzący do parkingu nieco odżywamy i w niezłym tempie pokonujemy odcinek, na końcu którego czeka mnie mordęgi ciąg dalszy, czyli akcja „dowieźć wszystkich bezpiecznie do domu”. Prowadzę w systemie zmianowym, czyli jedno oko patrzy, drugie śpi, a potem zmiana. W sumie nic nie pamiętam z drogi do Krakowa… W każdym razie na miejsce docieramy cali i zdrowi, zmordowani, ale szczęśliwi!

Więcej zdjęć na stronie: http://mountainadventure.weebly.com/wysoka.html

_________________
Obrazek


Ostatnio edytowano Pt mar 30, 2012 12:02 am przez Madness, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 29, 2012 8:56 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 6:19 pm
Posty: 3425
Lokalizacja: Elbląg/Gdańsk
Pięknie... fajnie, że się Wam udało z tą Wysoką... Swoją drogą Łukasz to znów bardzo fajnie napisana relacja... ogólnie pięknie... i jeszcze te Wasze foty... Razem z Olką dajecie czadu w tej kwestii...;) A co do jednej foty... widzę, że jednak macki cenzury Cię nie sięgnęły... :wink:

_________________
Zesraj się, a nie daj się...:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 29, 2012 9:01 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
No dobrze, Panie Kronikarz, to ja się szybciutko podepnę z fotencjami :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Narciarze w czasie zjazdu z Wagi do Ciężkiej
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A relacja fajnie napisana :thumright: ehh jakoś nie mogę zebrać się do swojej, nie mam weny... Nie chciałbyś na mojej stronie jeszcze jednej naskrobać? ;)
PrT napisał(a):
A co do jednej foty... widzę, że jednak macki cenzury Cię nie sięgnęły...

Sięgały ;) Ale co tam... ostatecznie niech tradycji stanie się zadość ;)

_________________
Obrazek


Ostatnio edytowano Cz mar 29, 2012 9:10 pm przez nutshell, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 29, 2012 9:10 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
Prześliczne zdjęcia :D aż się chce w Tatry jechać!
Widzę Olka że zasmakowałaś w zimowych Tatrach :wink:

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 29, 2012 9:12 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 9:45 pm
Posty: 2542
Fajnie Wam poszło :wink:
świetne foty..poczekam cierpliwie na swój czas,przymiarki tej zimy były,ale jak były warunki to moja ekipa się bujała po Kanadzie albo po chirurgach specjalistach od zepsutych kolan..poczekam na chłopaków,warto;-)
Powodzenia przy realizacji kolejnych celów Wam życzę :)

_________________
"Ja akurat marzenia górskie mam pod powiekami,to jest mój oddech, moje życie" - Wojtek Kurtyka


Ostatnio edytowano Cz mar 29, 2012 9:15 pm przez matragona, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 29, 2012 9:14 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
PrT napisał(a):
Swoją drogą Łukasz to znów bardzo fajnie napisana relacja... ogólnie pięknie... i jeszcze te Wasze foty... Razem z Olką dajecie czadu w tej kwestii...

Dzięki za te słowa. Miło mi zwłaszcza, że relacja się podoba, bo trochę się z nią namęczyłem i pisałem na raty, bo co chwilę coś coś wypadało.

PrT napisał(a):
A co do jednej foty... widzę, że jednak macki cenzury Cię nie sięgnęły...

Ostatecznie czasy cenzury już minęły, poza tym już wcześniej się wygadałem, że ogrzewacze spakowane ;)

nutshell napisał(a):
ehh jakoś nie mogę zebrać się do swojej, nie mam weny... Nie chciałbyś na mojej stronie jeszcze jednej naskrobać?


Już mówiłem, że kupimy większe ogrzewacze i będziemy pisać to mi powiedziałaś, że wyjdzie raport z izby wytrzeźwień a nie relacja ;)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 29, 2012 9:21 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 27, 2011 4:26 pm
Posty: 651
Lokalizacja: Warszawa
Zdjęcia masakra :o Szczególnie te z mięnguszem, aż mnie ściska z zazdrości :P

_________________
Jeśli chcesz biegać, przebiegnij kilometr… Jeśli chcesz zmienić swoje życie, przebiegnij maraton.

Emil Zatopek


Ostatnio edytowano Wt sie 04, 2020 2:13 pm przez kaziuuu, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 29, 2012 10:49 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Pt mar 26, 2010 11:21 am
Posty: 546
Lokalizacja: Kraków
Świetne zdjęcia i relacja :bowdown:
M.in. po waszej relacji z Rysów nie dawały mi spokoju przez miesiąc, aż w ostatni weekend tam wszedłem. Teraz chyba będzie tak samo z Wysoką :).
Z tego co widzę, nie asekurowaliście się? Nie było takiej potrzeby?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 29, 2012 11:10 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
Ivona napisał(a):
Prześliczne zdjęcia Very Happy aż się chce w Tatry jechać!

matragona napisał(a):
Fajnie Wam poszło Wink
świetne foty [...]
Powodzenia przy realizacji kolejnych celów Wam życzę Smile

kaziuuu napisał(a):
Zdjęcia masakra

comb napisał(a):
Świetne zdjęcia i relacja


Dzię-ku-je-my :)

comb napisał(a):
M.in. po waszej relacji z Rysów nie dawały mi spokoju przez miesiąc, aż w ostatni weekend tam wszedłem.


Super! Miło, że m.in nasza relacja przyczyniła się do tego, by się tam wybrać.

Cytuj:
Z tego co widzę, nie asekurowaliście się? Nie było takiej potrzeby?


Lina i trochę szpeju było, ale zostało razem z Ewą ;) Asekuracją byłaby wskazana na tym trawersie do żlebu tak na wszelki wypadek, ale decyzję czy się asekurować czy nie każdy podejmuje sam (na zdjęciu widać, że niektóre zespoły asekurowały się w tym miejscu).

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 29, 2012 11:13 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Ivona napisał(a):
Widzę Olka że zasmakowałaś w zimowych Tatrach

Tak... ;) Żałuję tylko, że tak późno, w sensie ogólnym i że późno w tym sezonie.
matragona napisał(a):
Powodzenia przy realizacji kolejnych celów Wam życzę

Dzięki :) I wzajemnie, oby następnym razem udało się skompletować ekipę :)
Madness napisał(a):
Już mówiłem, że kupimy większe ogrzewacze i będziemy pisać to mi powiedziałaś, że wyjdzie raport z izby wytrzeźwień a nie relacja

:mrgreen:

comb napisał(a):
Z tego co widzę, nie asekurowaliście się? Nie było takiej potrzeby?

Powiem tak (nie będzie to szczególnie odkrywcze ;) ) - wszystko zależy od warunków śniegowych. My akurat trafiliśmy na bardzo kiepskie, osobiście to ten trawers trochę mnie "poczesał" psychicznie i moim zdaniem powinniśmy związać się liną, tak jak to czynili Słowacy widoczni na zdjęciu. Dodam, że są to odczucia 'post factum'. Wcześniej, z różnych względów, wspólnie zdecydowaliśmy, że tego nie zrobimy. Jeszcze inną sprawą jest to, że obecnie dysponujemy jedynie liną 60-tką. Targanie jej na jeden trawers jest mimo wszystko nieporozumieniem, dlatego myślimy o zaopatrzeniu się w jakąś 30-stkę na tego typu drogi.
To są oczywiście jedynie moje odczucia, Łukasz zdaje się że lepiej zniósł ten trawersik, więc z jego punktu widzenia może wyglądać to nieco inaczej ;)

edit: o, zostałam uprzedzona :)

Comb, gratki za Rysy :)
I dołączam się do Madnessowych podziękowań :)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 29, 2012 11:31 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
nutshell napisał(a):
To są oczywiście jedynie moje odczucia, Łukasz zdaje się że lepiej zniósł ten trawersik, więc z jego punktu widzenia może wyglądać to nieco inaczej Wink


Jeśli o mnie chodzi to jestem ogólnie odporny na wszelkie lufy itp. i staram się nie myśleć o ewentualnych skutkach odpadnięcia czy poślizgnięcia w momencie kiedy pokonuję jakieś trudności (tutaj gdyby nie Olka, która "kazała" rozglądać się do tyłu też by pewnie tak było), co oczywiście nie znaczy, że ładuję wszystko na żywca i mam gdzieś bezpieczeństwo.
W tym konkretnym przypadku (mowa o tym trawersie) zachęcam jednak by się przyasekurować - tak na wszelki wypadek (tak jak już Olka wspomniała nie warto jednak targać długiej/ciężkiej liny, bo to przerost formy nad treścią).

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 29, 2012 11:35 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Madness napisał(a):
i staram się nie myśleć o ewentualnych skutkach odpadnięcia czy poślizgnięcia w momencie kiedy pokonuję jakieś trudności

No i właśnie w tym punkcie się różnimy ;) Ja myślę chorobliwie, muszę nad tym jakoś zapanować, bo mi to psuje połowę zabawy ;)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 29, 2012 11:38 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
nutshell napisał(a):
muszę nad tym jakoś zapanować, bo mi to psuje połowę zabawy


"Nie chodzić pod nawisem" pocisnełaś jak burza solo OS, a było trudniej i też na sam dół można było polecieć. To pewnie ten ogrzewacz ;)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 29, 2012 11:40 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Pewnie tak :oops:

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 30, 2012 6:42 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Ładnie :D widzę ,że nawet zeszyt wygrzebaliście :wink:
Nam tam pupy przewiało mocno na górze, a tu proszę czas na sesję był :wink:
graty za tak piękny szczyt :!:

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 30, 2012 7:16 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 29, 2007 8:31 pm
Posty: 3189
Lokalizacja: Nowy Sącz
No dawno na tym forum nie było tak klasowych zdjęć, i to w takiej ilości. Widzę, że lustra były w użyciu. Nie wiem, czy chciałoby mi się dźwigać
Cytuj:
Obrazek

_________________
http://naszczytach.cba.pl/ Aktualizacja 2023 - nowe: Góry Skandynawskie, Taurus w Turscji, Alpy Julijskie, Kamnickie, Ennstalskie, Tatry Bielskie, Murańska Planina, Haligowskie Skały i wiele innych. Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 30, 2012 8:06 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
bardzo dobra relacja i świetne zdjęcia :wink: Aż chce się iść. Od jakiegoś czasu myślę nad tym szczytem :wink: Zmotywowaliście mnie jeszcze bardziej :)

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 30, 2012 8:38 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10407
Lokalizacja: miasto100mostów
Świetna relacja, rewelacyjne zdjęcia, piękne dziewczyny i honorny szczyt. Kumulacja normalnie. Można się jakoś dopisać do Waszej ekipy? Bo chodzenie z samymi "chopami" mnie już nudzi :D
PS. Poprzycinajcie sobie paski w rakach, bo kiedyś sobie zrobicie przez nie krzywdę. Wiem co mówię.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 30, 2012 8:43 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Piękne zdjęcia. Ładna wycieczka. Gratulacje.

Krabul napisał(a):
Bo chodzenie z samymi "chopami" mnie już nudzi

A Ty kup sobie chomika. Zawsze to coś.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 30, 2012 9:05 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
Dzięki wszystkim!!

! napisał(a):
widzę ,że nawet zeszyt wygrzebaliście

Skrzyneczka szczytowa była odsłonięta i nie było z tym problemu. W ogóle to ta skrzyneczka była chyba jakoś ostatnio wymieniana, bo jest nowiutka (jak na Rysach).

! napisał(a):
Nam tam pupy przewiało mocno na górze, a tu proszę czas na sesję był

Słucha się Jakuba to się wie kiedy iść ;)

zephyr napisał(a):
Od jakiegoś czasu myślę nad tym szczytem Wink Zmotywowaliście mnie jeszcze bardziej Smile

Fajnie :) Mi też Wysoka od dłuższego czasu chodziła po głowie - jeszcze Wykrzyknik "dołożył do pieca" swoim wejściem :). Zadowolony jestem, że się udało przy takiej pogodzie.

Krabul napisał(a):
Można się jakoś dopisać do Waszej ekipy?

Pewnie! Szczegóły dogadamy przy jakimś "ogrzewaczu" ;)

Krabul napisał(a):
Poprzycinajcie sobie paski w rakach, bo kiedyś sobie zrobicie przez nie krzywdę.

Już to zrobiłem na początku sezonu - zostawiłem tylko tyle, by móc za co złapać. Ogólnie to paski przy tych CT Nuptse są beznadziejne - sztywne i się "nie słuchają", więc jedyny sposób to je skrócić. Z paskami Grivela jest dużo lepiej.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 30, 2012 9:45 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Madness napisał(a):
Z paskami Grivela jest dużo lepiej.

Moje też się ciągle rozplątywały, niestety. Muszę w końcu je przyciąć, bo faktycznie można się o własne nogi zabić.
Dzięki wszystkim za dobre słowo :)
Krabul napisał(a):
Można się jakoś dopisać do Waszej ekipy?

Pewnie, wesołą mamy ekipę, a to Łukasz usiłuje się utopić, a to Ewa na chwilę przed wyjazdem nadeptuje na grabie i rozwala sobie nogę, ja ostatnio ujawniłam talent do wyszukiwania "wariantów alternatywnych" (patrz - trawers pod nawisem). Fajnie jest jednym słowem :lol: ;)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 30, 2012 10:00 am 
Kombatant

Dołączył(a): So sie 08, 2009 11:12 pm
Posty: 324
Świetna relacja i mega ujęcia. Gratuluję

_________________
"Lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach"
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 30, 2012 10:48 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10407
Lokalizacja: miasto100mostów
Madness napisał(a):
bo ona istotnie każdej panoramie tatrzańskiej nadaje szczególny wdzięk wykwintnymi swoimi kształty
Jak siedzieliśmy z PrT na Małym Lodowym to właśnie przypomniałem te słowa Tytusa i użyłem ich w kontekście Pośredniej Grani - panorama z Małego Lodowego jest zbliżona ale przewyższa tę z Pośredniej właśnie z tego powodu, że ona sama w niej widnieje.
Madness, skąd jeździsz, że masz do Krakowa 100 km? Może mój kierunek?
Rohu napisał(a):
kup sobie chomika.
Coś Ty, same problemy z chomikami. Na taśmę schodzi fortuna a i tak często pękają.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 30, 2012 11:01 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
Krabul napisał(a):
panorama z Małego Lodowego jest zbliżona ale przewyższa tę z Pośredniej właśnie z tego powodu, że ona sama w niej widnieje

Istotnie PG jest piękna - muszę się tam wybrać.

Krabul napisał(a):
Madness, skąd jeździsz, że masz do Krakowa 100 km?

Busko-Zdrój

Krabul napisał(a):
Może mój kierunek?

Niestety trochę nie po drodze, ale póki tu siedzę a byłbyś w okolicy to zapraszam na "kurację" ;)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 30, 2012 11:12 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 18, 2009 3:07 pm
Posty: 1641
Lokalizacja: MARCIN NH Kraków
Cytuj:
Coś Ty, same problemy z chomikami. Na taśmę schodzi fortuna a i tak często pękają.


Coś za coś hehe


Gratuluję fajnej wycieczki!

_________________
prawdziwe życie to górska przygoda


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 30, 2012 11:13 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10407
Lokalizacja: miasto100mostów
Spoko, może na jakąś akcję się kiedyś ustawimy np. ze zbiórką w Kraku.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 30, 2012 11:16 am 
Zasłużony

Dołączył(a): Śr sie 24, 2011 3:37 pm
Posty: 262
Lokalizacja: Poznań/Środa Wlkp
Świetna relacja! Bardzo przyjemnie się czyta i ogląda.

_________________
Trzeba świrować żeby nie zwariować


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 30, 2012 11:18 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 6:19 pm
Posty: 3425
Lokalizacja: Elbląg/Gdańsk
Krabul napisał(a):
Jak siedzieliśmy z PrT na Małym Lodowym to właśnie przypomniałem te słowa Tytusa i użyłem ich w kontekście Pośredniej Grani - panorama z Małego Lodowego jest zbliżona ale przewyższa tę z Pośredniej właśnie z tego powodu, że ona sama w niej widnieje.

A fakt... to było... też wczoraj sobie te słowa przypomniałem czytając relację... i trzeba przyznać, że to święte słowa... Wszystko co ciekawe widać a Mały Lodowy to i tak nic szczególnego do podziwiania... :wink:
Cytuj:
Pewnie! Szczegóły dogadamy przy jakimś "ogrzewaczu"

A ten by się tylko ogrzewał... My z Krabulem bez ogrzewaczy ostatnio mieliśmy gęby jakbyśmy się grzali codziennie od 40 lat... :roll:
nutshell napisał(a):
Ja myślę chorobliwie, muszę nad tym

Bo Ty masz złe przykłady... ;)

_________________
Zesraj się, a nie daj się...:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 30, 2012 11:30 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
PrT napisał(a):
My z Krabulem bez ogrzewaczy ostatnio mieliśmy gęby jakbyśmy się grzali codziennie od 40 lat...


W sumie to muszę Wam podziękować, bo za sprawą Waszej relacji przypomniałem sobie, że skończył mi się krem z wysokim filtrem i pobiegłem kupić nowy ;)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt mar 30, 2012 11:44 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
PrT napisał(a):
Bo Ty masz złe przykłady... ;)

Mam nadzieję, że od teraz już tylko dobre ;)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL