Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Stabilizatory, opaski czyli ulga dla stawów...
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=6&t=2037
Strona 1 z 6

Autor:  KWAQ9 [ N maja 28, 2006 11:38 am ]
Tytuł:  Stabilizatory, opaski czyli ulga dla stawów...

Była już mowa na temat kijków które bardzo odciążają stawy kolanowe. Dobrym rozwiązaniem na problemy ze stawami są też wszelakie opaski czy też stabilizatory. Osobiście po zerwaniu więzadeł krzyżowych musiałem nabyć w stabilizator na szynach który nie tylko podtrzymywał kolano ale również działał stabilizacyjnie na rzepkę... Chirurg zakazał definytwnie grania w piłkę i od tamtego czasu czuję respekt do kopania choć nadal jestem wielkim fanem futbolu. O góry wolę go nie pytać bo werdykt może być podobny...
Może ktoś z Was wie co należy wybrać spośród tysiąca opasek jakie w tej chwili znajdują się na rynku a wiadomo że 90% to zwykły s***t...

Pozdrawiam!
Bartek :D

Autor:  Robert18 [ N maja 28, 2006 12:05 pm ]
Tytuł: 

Bartek oczywiście zdajesz sobie sprawe że dobry stabilizator kosztuje sporo no chyba że masz jakieś dofinasowanie??

Autor:  zigulec [ N maja 28, 2006 12:30 pm ]
Tytuł: 

KWAQ na kontuzje i po urazach oczywiscie sa stabilizatory potrzebne.

ale zaden chirurg czy ortopeda nie poleci stosowania opasek wtedy kiedy nie jest to potrzebne.

ps. a gddzie ty tak kolano zalatwiles? u mnie na uczelni sa kolesie po takich urazach (co zreszta jest tematem mojej pracy licencjackiej) no i maja problemy...

Autor:  KWAQ9 [ N maja 28, 2006 8:11 pm ]
Tytuł: 

zigulec napisał(a):
ps. a gddzie ty tak kolano zalatwiles?


Piłka nożna rulezzzzzzzz... :twisted: :evil:

Pozdrawiam!
Bartek :D

Autor:  zigulec [ N maja 28, 2006 9:04 pm ]
Tytuł: 

8)

Autor:  jarlsg [ N maja 28, 2006 10:03 pm ]
Tytuł: 

akurat troche sie wypowiem, albowiem oba kolana mam rozwalone w drzazgi. moj ortopeda dziwil sie, ze w ogole moge szybciej chodzic -- a jak jeszcze uslyszal, ze jestem zapalonym rowerzysta/narciarzem/rolkarzem i co tylko, to zlapal sie za glowe. prawe kolano mialem operowane (usuniecie nadmiaru chrzastki), lewe tez powinienem, ale zawsze zapominam sie z tym wybrac do szpitala.
jednak stosowania opasek i stabilizatorow stanowczo nie polecal. twierdzil, ze staw przyzwyczaja sie do wspomagania -- i po jakims czasie bez tego juz nie bedzie sie dalo chodzic. poza tym z wlasnej obserwacji -- opaska sciagajaca, ktora sie podwija pod spodniami doprowadza mnie do szalu.
juz lepiej zapakowac mniej do plecaka ;>

Autor:  zigulec [ Pn maja 29, 2006 8:49 am ]
Tytuł: 

no prosta sprawa stabilizator stabilizuje czyli osłabia miescie ktore za to odpowiadaja. A po co ma osłabiac jak nie jest to wymagane... u mnie po powaznym skreceniu kostki lekaz powiedzial ze jak zaloze stabilizator (co inny mowi ze trzeba) to kopnąc piłke czy pobiegac bede mogl za 2,5 miesiaca. A tak biegalem po miesiacu.

Autor:  Pylo [ Pn maja 29, 2006 9:00 am ]
Tytuł: 

W Twoim Kwaq przypadku to przydałby się jakiś bobry kumpel [ lub zyczliwy samarytanin ] niosący Twj plecak , i .....Ciebie np. po OP :wink:

Autor:  KWAQ9 [ Pn maja 29, 2006 9:47 am ]
Tytuł: 

Pylo dzięki ale nie jest aż tak źle, Samarytaninów nie potrzebuję, dam radę... ;) :lol:
Jeśli chodzi o stabilizator to muszę powiedzieć że kiedy jeszcze kopałem piłkę po kontuzji - nie potrafiłem bez niego grać ale to chyba było więsze zabezpieczenie psychiczne niż fizyczne bo kilka razy noga wypadła mi w kolanie ze stawu i kto to przeżył wie jak niemiły jest to ból... :evil:
Kiedy ostatnio założyłem stabilizator (nie miałem co robić, więc se mówie: A pochodze se w nim po domu bo nie mam co robić :crazy: :twisted: ) to zauważyłem że fajnie skrzypi na szynach i chodziłem w nim jak nienasmarowany Robocop... :lol:
Od tamtego czasu udaje się bez większych problemów chodzić bez niego i oby tak dalej... 8)

Pozdrawiam!
Bartek :D

Autor:  zigulec [ Pn maja 29, 2006 11:03 am ]
Tytuł: 

hehe apropo jeszcze grania w pilke moj kumpel zerwal wszystko co bylo do zerwania w kolanie a krzyzowe to wogole chyba mial jakis stuczne konstruowane albo wycinki brane z innych miesni.

Zeby bylo smieszniej operacja kosztowala go prawie 9tys. A ubezpieczenie nasze sportowe na uczelni zrefundowało mu to w stopniu 1300zl.

Dobre i to 8)

Autor:  tuniek [ Pn maja 29, 2006 6:03 pm ]
Tytuł: 

Też mam problem z kolanem mi poszło prawe wiązadło też pogrywam w piłkę i bez opaski nie dałbym rady,ale lekarz powiedział też żeby zakładać przy jakimś większym wysiłku nie ność na codzień bo się kolano w ten sposób osłabia.

Autor:  piomic [ Pn maja 29, 2006 6:10 pm ]
Tytuł: 

autocenzura

Autor:  tuniek [ Pn maja 29, 2006 6:23 pm ]
Tytuł: 

To jest wiązadło z prawej strony kolana.

Autor:  piomic [ Pn maja 29, 2006 9:09 pm ]
Tytuł: 

autocenzura

Autor:  tuniek [ Wt maja 30, 2006 2:52 pm ]
Tytuł: 

Może i więzadło przepraszam za pomyłkę nie chciałem poprawiać lekarza bo tak mi napisał w karcie choroby.Prawą strona to chyba jest tylko jedna.

Autor:  Konrad [ Śr maja 31, 2006 7:41 am ]
Tytuł: 

Dwóch ortopedów powiedziało mi, że opaski zazwyczaj przynoszą więcej szkody niz pożytku. Używanie ich powinien polecić lekarz po badaniu.

Autor:  piomic [ Śr maja 31, 2006 12:39 pm ]
Tytuł: 

tuniek napisał(a):
Prawą strona to chyba jest tylko jedna.
autocenzura

Autor:  tuniek [ Śr maja 31, 2006 2:48 pm ]
Tytuł: 

Nie jestem dowcipny ( a przynajmniej w tej kwestii ) po prostu nie znam tak szczegułowo budowy kolana.

Autor:  po artroskopii [ Wt cze 06, 2006 3:04 pm ]
Tytuł: 

cześć mam pytanie czy wiecie coś o chondromalacji rzepki,ale tak z praktyki??? mam problemy z kolanem (na szczęście tylko z jednym) już od 6ciu lat :( jestem załamana. lekarze zabronili mi wszystkiego. w tej chwili jestem po 2 artroskopii. nie wiem co robić. nie mogę przecież rezygnować z uroków życia... chciałabym pojechać na obóz i zastanawiam się czy stabilizator byłby wskazany. <?!> lekarze mają różne poglądy na ten temat :/ z góry dziękuję za odpowiedź. pozdrawiam. :)

Autor:  piomic [ Wt cze 06, 2006 7:19 pm ]
Tytuł: 

po artroskopii napisał(a):
cześć mam pytanie czy wiecie coś o chondromalacji rzepki
Wiemy. Który stopień? I podaj maila, bo jak tu piszę na poważnie, to dostaję potem PW z pogróżkami.

Autor:  tomek.l [ Wt cze 06, 2006 7:35 pm ]
Tytuł: 

A właśnie co się tak autocenzurujesz? Jakie PW?

Autor:  po artroskopii [ Wt cze 06, 2006 7:42 pm ]
Tytuł: 

Witam ponownie :) ciesze się, że ktoś zareagował.
dwa lata temu zdiagnozowali mnie jako 1szy stopień. kazali się oszczędzać, chodzić na fizjo i fizykoterapię i inne takie. pomogło mi to wszystko zaledwie na pół roku :( niestety po tym czasie dolegliwości wróciły. zjadałam mnóstwo specyfików i nowinek farmakologicznych (fujjj...) no cóż... od listopada zeszłego roku przyjmowałam zastrzyki dostawowe (kto miał to wie jakie to uczucie :evil: ) no ale one mi też dużo nie pomogły. jestem załamana bo nie wiem co dalej. przecież musze jakoś żyć. chcę korzystać z życia.... proszę o porady :)
pozdrawiam serdecznie
:D
mój mail: miau45@wp.pl
czekam na info

Autor:  po artroskopii [ Wt cze 06, 2006 7:44 pm ]
Tytuł: 

zapomniałam dodać
teraz mimo tylu wyrzeczeń i wszelkich podejmowanych działań na rzecz kolana jestem już na IIstopniu...
qrcze cóż to za awans :-P (takie moje czarne pocieszenie)

Autor:  Gość [ Wt cze 06, 2006 7:58 pm ]
Tytuł: 

No niestety - chondromalacja zwykle idzie do przodu. Jeśli jesteś przed 40, to gorzej - nie powinno jeszcze tak być, po 40-tce II stopień jest częsty, a I to praktycznie norma. Pewnie uwielbiasz schodzenie ze schodów? Bo na podejściu powinno być ciutek lepiej. Najgorsze jest to, że tak naprawdę niewiele można zrobić. Oszczędzanie kolana to jedno, ale daje niewiele. Jeszcze możesz jeść glukozaminy (Arthryl itp) - mnie akurat to pomogło. Jedna seria 2 m-ce załatwiła sprawę i od 2 lat mam spokój. Ale liczę się z tym, że jak odezwie się ponownie będzie już gorzej.

Autor:  po artroskopii [ Wt cze 06, 2006 8:05 pm ]
Tytuł:  chondromolacja

No niestety nie ma to jak chondromolacja i idące wraz z nią awanse.
stety-niestety jestem przed 40. jeszcze raz przeżyję tyle co przeżyłam to będe mogła powiedzieć że mam 40 :-P niezłe pocieszenie dla kogoś z tym schorzeniem, prawda?!
masz rację schody są okropne :-/
mam zamiar w lipcu wyruszyć na obóz - w roli opiekuna. no i boję się, że rozwalę sobie kolano - o ile jeszcze bardziej można... :evil:
Glukozamina... hmmm... w moim przypadku było tak, że jadłam ale bez większych efektów. Niestety...
A co ze stabilizatorem przy tym schorzeniu?! mi przy większym wysiłku pomnagałą czasem opaska elastyczna. (zmiejszała ból) ale może stabilizator byłby lepszy?!

Autor:  piomic [ Wt cze 06, 2006 8:12 pm ]
Tytuł: 

Nic nie da. Stabilizator odciąża więzadła, u ciebie jest problem z chrząstką stawową. Dokładnie z tą warstwą chrząstki, która pokrywa przednią powierzchnię k. udowej pod rzepką (domyślam się, że stopniowanie ustalili w USG) i rzepka przy każdym kroku jest do niej dociskana. Opaska "naprowadza" ją tylko na właściwy tor, żeby nie zbaczała na boki. Stabilizator nie zrobi nic więcej. Próbowałaś zbiegać ze schodów? Chodzi o to, żeby nie obciążać wyprostowanego kolana, tylko lekko ugięte - w wyproście mięśnie ściągają rzepkę w bok i to powoduje spustoszenie (dlatego pod górę jest lepiej - rzepka "jedzie koleiną").

Autor:  po artroskopii [ Wt cze 06, 2006 8:23 pm ]
Tytuł: 

Qrcze. Liczyłam , że może stabilizator pomoże... Grrr...
Skąd to się bierze??!! Ja już mam dość po tych 6ciu latach. Każdy lekarz mówi, że odciążać i czekać. Ale czy tak się da żyć???
ja nie jestem z tych osób które są w stanie siedziec cały dzień w 1ym miejscu. Ja musze być w ruchu!!! Muszę biegać, skakać, wspinać się i wogóle...
Poza tym obóz wiąże się z opieką nad dziećmi. W moim przypadku to dziewczyna na wózku inwalidzkim. Czy istnieje coś co mi pomoże?! Nie mogę zrezygnować z tego obozu.
Proszę ratujcie

Autor:  piomic [ Wt cze 06, 2006 8:50 pm ]
Tytuł: 

Mam kilku znajomych w podobnej sytuacji - na podejściu myślą o tym, czy dadzą radę zejść. Ostatnio 1 kwietnia pękł Kościelec, ale Darek został na głazach poniżej Karbu a Jarek w połowie drogi z Karbu na szczyt i jeszcze wracając musieliśmy go spuścić na linie przez poletko śnieżne bo kolano siadło i bał się iść.
Ale oni mają po 40.

Autor:  po artroskopii [ Wt cze 06, 2006 9:00 pm ]
Tytuł: 

Qrcze. Ja mam dopiero i aż 20lat. testowałam wiele specyfików... i nic... Niestety wiem co to znaczy ten lęk - "czy dam radę".
to jest przerażające... Grrr....
A jeszcze gorsze to, że wszędzie są schody - żadko ruchome.
Mam takie okresy z kolanem, że nie jestem w stanie normalnie chodzić.
psychicznie też nie najlepiej :-/ bo człowiek cały czas musi kombinować - jak usiąść, jak zdążyć np. na busa... jak to wszystko zrobić i nie uszkodzić.
ostatnio już mam same załamki :-/ mimo, że zrezynowałam z aktywności i odrzuciłam sport to niewiele dało :-(
a psychicznie coraz gorzej... rezygnować ze wszystkiego nie da się na dłuższą metę, bo człowiek dostaje lekkiego świra...
Ratunku!!!

Autor:  piomic [ Wt cze 06, 2006 9:07 pm ]
Tytuł: 

Przede wszystkim unikaj obciążania prostego kolana i potem zgięcia (przysiady do pełnego wyprostu, schodzenie po schodach), staraj się przenosić ciężar na lekko ugiętą nogę (jak w biegu). Niestety więcej nic nie poradzisz, chrząstka jest wredna, jak zacznie się psuć to leci. A jak w III stopniu pęknie i płyn stawowy dostanie się do kości zatęsknisz jescze za tym, co masz teraz.
To jest TWOJA chwila prawdy - oszczędzasz na dłużej, czy zużywasz szybko? Wybieraj.

Strona 1 z 6 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/