Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

izotonik
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=6&t=17997
Strona 1 z 1

Autor:  szach_mat [ Wt paź 27, 2015 9:09 am ]
Tytuł:  izotonik

korzystał ktoś w górach z izotoników, jak się sprawują w górach ?? warto brać ??

proszę o opinie

Autor:  Wolf_II [ Wt paź 27, 2015 10:24 am ]
Tytuł:  Re: izotonik

szach_mat napisał(a):
korzystał ktoś w górach z izotoników, jak się sprawują w górach ?? warto brać ??

To bardziej się kwalifikuje do podforum "sprzęt".
Co do meritum: chodzenie po górach to też wysiłek fizyczny, więc dlaczego by nie korzystać? Czasami korzystam (raczej przy wyższych temepraturach, przy chłodach/mrozach wolę herbatę). Przy wyższych temepraturach (powiedzmy > 10) na krótką mete (1 dzień) i w średniej perspektywie (kilkudniowe wędrówki) mi pomaga. Pamiętam, jak kiedyś w Karkonoszach po wypiciu w sumie litra isostaru, po kilku godzinach chodzenia dostałem takiego Kopa, że czułem się lepiej niz rano po wypoczynku. Szedłem z kopalni uranu w Kowarach, przez Okraj i efekt był taki, że na Śnieżkę leciutk wbiegałem.
Gdy idziesz na kilka dni to prawdopodobnie nie ma bardziej efektywnego sposobu uzupełnienia tego co wypociłeś: dwie tabletki niewiele ważące starczają na 500 ml. 10 tabletek czyli na 5 litrów to 120 g + masa opakowania.

Efekt uboczny: po kilku dniach picia izotoniku człowieka bierze obrzydzenie, mam wtedy wrażenie, że nie mogę się tym napić i niedobrze mi gdy muszę pić. Prawdopodobnie pomaga to nawodnić organizm i dostarcza pewnych mikroelementów, ale nie uzupełnia wszystkiego czego potrzebujemy. Poniewaz początkowo to nawodnienie pozwala nam na większy wysiłek, to jeszcze bardziej wyplukujemy z organizmu to czego brakuje. Dla mnie efekt jest taki, że po tych kilku dniach na izotoniku przez kilka dni mam ochotę na ostre potrawy.

Ja robie czasami tak, że mam 1,5 litra izotoniku i 1,5 litra wody + jakieś małe soki. Izotonik do picia w trasie, Woda gdy nie mogę juz patrzeć na izotonik + na gotowanie herbaty, sok raz na dobę na deser.
Warto różnicować sobie smaki izotoniku. Konsumowanie 6 dni z rzędu żurawinowego isostara może człowieka doprowadzić do obłędu ;-).
Isostar bo to chyba najstarsza firma w branży (od lat 70) i do tej pory się chwalą, że nie dodają sztucznych, chemicznych składników (np barwniki, np sprawiające że nasze picie jest ... niebieskie).

Tego nigdy nie praktykowałem, ale podobno warto nawadniać się izotonikiem również po wysiłku - nawet przez 2 h.

Autor:  anninred [ Wt paź 27, 2015 11:49 am ]
Tytuł:  Re: izotonik

Bierzemy izotoniki na długie rowerowe wycieczki, takie z podjazdami, albo na dłuższe wycieczki w góry (całodniowe). Generalnie wysiłek taki dłuższy.
Po chamsku po wypiciu połowy butelki resztę rozcieńczamy wodą. Smaczne się robi. Rzeczywiście, po jakimś czasie człowieka chwyta obrzydzenie do izotoników.
Ale skuteczne.
Mam znajomych, którzy załapać nie mogą, że izotonik to nie energetyk. No tłumaczę i nic.

Te tabletki też uzywaliśmy. I proszki z Decathlona. Dobre to nawet.

Przepis na domowy izotonik:
1 litr wody
3 łyżki miodu (tylko nie gryczany, bo... no zapach ma specyficzny)
sok z 1 cytryny
1/4 łyżeczki soli

Wymieszać. Smacznego.

Ja tego nie piję - jestem na pyłki uczulona, pyłki są w miodzie i po miodzie mnie normalnie dusi.
Ale znajomy maratończyk robi sobie takie coś i poleca bardzo.

Najwięcej w czasie wycieczek pijemy wody. Po wycieczkach pijemy soki - np. pomarańczowy.

Autor:  Wolf_II [ Wt paź 27, 2015 12:54 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

anninred napisał(a):
3 łyżki miodu

Jeżeli ktoś akceptuej słodkości, to faktycznie rozpuszczony w wodzie i odstany miód jest rewelacyjny, szczególnie jako napój regenerujący. Ja bardzo lubie, ale już po powrocie.

Przy dłuższych wypadach poza cywilizacje (w moim przypadku max 4-6 dni) napitki na bazie miodu są kłopotliwe:
- są to zapewne mniej trwałe roztwory
- miód może pokleić w środku bukłak, tego tak łatwo się nie domyje. Roztwór izotonika łatwo wypłukac albo dolać do niego wody.
- trudniejsza jest logistyka: trudniej nosić ze sobą miód, sól cytryne i codziennie rano robić sobie kolejną porcję.

Na wycieczki jednodniowe to zapewne świetny pomysł. Na pewno jest to coś zdrowszego niż proszki/napoje

Co do składu i energii. Owszem, taki izotonik zawiera niewiele kalorii:
100 g to 388 kalorii, tyle, że jest ilośc proszku na ponad 4 litry, czyli można przyjąć, że półlitra napitku wnosi 50 kalorii. Tyle co nic.
Przykładowy skład isostara:
Cytuj:
Sucrose, Glucose syrup, Maltodextrin, Dextrose, Acidifier: citric acid, Sodium citrate, Magnesium carbonate, Natural flavor, Sodium chloride, Coloring:Beetroot Red, Vitamins C, E, B1, Zinc sulfate, Contains sodium.


Alternatywą albo uzupełnieniem do izotoników mogą być żele energetyczne. One z jednej strony dostarczają energie a z drugiej strony pozwalają się nawadniać. Taki żel albo rozpuszcza się w wodzie, albo - mniej zabawy - wciąga się prosto z torebki i popija wodą.
Z porannym i wieczornym posiłkiem (normalnym gdzies w cywilizacji albo liofem) w ciągu dnia mogę iść tylko na takich żelach. Zaleta jest taka, że to coś mimo że dostarcza energie to łatwo się przyswaja. Jak jestem zmęczony to nie mam ochoty trawić jakiś bardziej wyrafinowanych dań.
I oczywiście mniej waży/miejsca zajmuje w plecaku niż klasyczne jedzenie, np kanapki.

Autor:  _Sokrates_ [ Wt paź 27, 2015 5:19 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

szach_mat napisał(a):
korzystał ktoś w górach z izotoników, jak się sprawują w górach ??


Ja biorę zwykle Oshee albo Powerada i jak najbardziej polecam.
Raz spróbowałem 4move i jakoś mi nie podszedł.

Zawsze też staram się mieć przy sobie tabletki musujące - zwykłą multiwitaminę.

Autor:  semow [ Wt paź 27, 2015 5:58 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

Większość izo (w płynie i w proszku) ma niestety w składzie tablicę mendelejewa. Stosunkowo najlepiej, o dziwo, wypada decathlonowski. Osobiście wolę i tak domowy - przepis taki jak wyżej.

Autor:  _Sokrates_ [ Wt paź 27, 2015 6:33 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

semow napisał(a):
Większość izo (w płynie i w proszku) ma niestety w składzie tablicę mendelejewa.


A to nie jest tak, że w trakcie wysiłku wraz z potem wydalamy z siebie właśnie tablicę Mendelejewa, elektrolity i inne cholerstwa?
Więc z założenia izotonik ma ją uzupełnić. Średnio mi się widzi, że zrobi to miód z cytryną.

Autor:  lxix [ Wt paź 27, 2015 6:47 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

Przez jakiś czas próbowałem różnych specyfików z PowerBar i Squeezy - jak żele energetyczne, shoty, batony oraz napoje izotoniczne.
Energetykami się trochę zawiodłem, jakiegoś wielkiego kopa po tym nie odczułem i trzeba uważać żeby nie przekroczyć dawki dziennej (przynajmniej ja musiałem ;)). Większego kopa daje mi zwykły redbull czy inny "tani" energetyk. Smakowo jednak dobre i czasami można mieć gdyż mało ważą.
Izotonik tylko w smaku dobry, miałem kilka, żeby sobie urozmaicać.
Miałem kiedyś Isostara próbować ale po testach z PowerBarem dałem sobie spokój. W górach wolę jednak zwykłą wodę.

Autor:  Salewa [ Wt paź 27, 2015 7:44 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

Zawsze na każdą wycieczkę mam w zapasie jedną butelkę OSHEE.
Przy chłodniejszych dniach dwie butelki + termos z herbatką.

Autor:  anninred [ Śr paź 28, 2015 12:22 am ]
Tytuł:  Re: izotonik

No oczywiście, że nikt nie będzie miodu na wielodniówki nosił:) wszystko by się lepiło bleee

Kiedyś zaliczyłam "spłynięcie" na podłogę podczas grypy, spadło mi drastycznie ciśnienie krwi i poziom elektrolitów - zemdlałam, drgawki miałam, rzucało mną po podłodze. Wyglądało podobno to dramatycznie. Karetka, szpital i power-rade w kroplówce ;)
Potem dostałam zalecenia: picie herbaty z cytryną i sokami (!elektrolity!), do tego izotoników właśnie i w celu podniesienia ciśnienia krwi solić dużo.
Tak więc uważam co piję w chorobie i przy wysiłku.

Autor:  semow [ Śr paź 28, 2015 9:15 am ]
Tytuł:  Re: izotonik

_Sokrates_ napisał(a):
semow napisał(a):
Większość izo (w płynie i w proszku) ma niestety w składzie tablicę mendelejewa.


A to nie jest tak, że w trakcie wysiłku wraz z potem wydalamy z siebie właśnie tablicę Mendelejewa, elektrolity i inne cholerstwa?
Więc z założenia izotonik ma ją uzupełnić. Średnio mi się widzi, że zrobi to miód z cytryną.

Elektrolity owszem, ale barwniki, słodziki itd. są raczej niepotrzebne. W tym przepisie kluczowa jest sól, miód to węglowodany.
http://www.runners-world.pl/dieta/Jak-z ... nik,5229,1

Autor:  leppy [ Śr paź 28, 2015 10:03 am ]
Tytuł:  Re: izotonik

Na co dzień zajmuję się m.in. odżywianiem i sportem, z tej pozycji - jeśli już, na naszym amatorskim poziomie - polecam izotoniki domowej roboty. Tylko proszę mi tutaj nie mylić izotoników z energetykami. Skądinąd energetyki (ponownie - jeśli już) polecam praktycznie wyłącznie domowej roboty.
Osobiście w górach piję wodę (lekko- lub średniozmineralizowaną podczas wysiłku, wysokozmineralizowaną wieczorem).
Natomiast jeśli ktoś używa np. coli czy innych tego typu świństw... to oczywiście jego sprawa. :)

Autor:  velka [ Śr paź 28, 2015 1:08 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

i oczywiście pamiętajmy, że piwo to najlepszy izotonik. :wink:

Autor:  leppy [ Śr paź 28, 2015 2:25 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

Oczywiście. :)

Autor:  _Sokrates_ [ Śr paź 28, 2015 4:05 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

semow napisał(a):
miód to węglowodany


Ciekawe czy by się z tym zgodził Skibicki :mrgreen:

Autor:  krank1 [ Śr paź 28, 2015 6:41 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

Wolf_II napisał(a):
kiedyś w Karkonoszach po wypiciu w sumie litra isostaru, po kilku godzinach chodzenia dostałem takiego Kopa, że czułem się lepiej niz rano po wypoczynku

a może dlatego:
Wolf_II napisał(a):
Szedłem z kopalni uranu

lotniskowce tankują co 10 lat :mrgreen:

Autor:  Wolf_II [ Śr paź 28, 2015 8:48 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

Ali7 napisał(a):
Cola i normalna herbata z cukrem albo sokiem sprawuje się lepiej jak dla mnie. Rzecz gustu.

Jako napój energetyczny na pewno - cukry szczególnie te proste są łatwo przysfajalne. Z drugiej strony cukry wypłukują z organizmu minerały. I w tym sensie to dwie różne sprawy: uzupełnianie energii a uzupełnianie elektrolitów/nawadnianie się. To pewnie też kwestia indywidualna - kto na ile przy wysiłku się poci. Ja bardzo (ah ta słaba kondycja :) więc potrzebuję więcej uzupełniać straty, a są giganci którzy prawie się nie męczą.

anninred napisał(a):
Kiedyś zaliczyłam "spłynięcie" na podłogę podczas grypy, spadło mi drastycznie ciśnienie krwi i poziom elektrolitów

I to jest kluczowe - poziom elektrolitów, gdy to jest zachwiane z człowiekiem bardzo dziwne i głupie rzeczy się dzieją: tak w sferze fizyczne jak i mentalnej. I temu ma zapobiegać izotonik czy w prostych wariantach osolona woda czy nawet ssanie chlorochnaldinu (tabletki na gardło).

velka napisał(a):
i oczywiście pamiętajmy, że piwo to najlepszy izotonik

Bo jeszcze to ktoś potraktuje na poważnie. Piwo to przeciweństwo izotoników - odwadnia organizm i wypłukuje z niego co się da i to podobno jeszcze bardziej niż inne alkohole, bo oprócz tego że zawiera procenty (co prawda niskie) to jeszcze jest moczopędne.

Autor:  _Sokrates_ [ Śr paź 28, 2015 9:30 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

Wolf_II napisał(a):
Piwo to przeciweństwo izotoników - odwadnia organizm i wypłukuje z niego co się da i to podobno jeszcze bardziej niż inne alkohole, bo oprócz tego że zawiera procenty (co prawda niskie) to jeszcze jest moczopędne.


"Nigdy w moim życiu nie czułem tak zbawiennych skutków wódki jak w Tatrach: tu po trudach i spacerze kilkumilowym kieliszek jeden i drugi dodawał nowych sił i prawie czułem, jak mi ich naraz przybywało" Hieronim Ciechanowski (1854 r.)

Czego i Wam życzę :mrgreen:

Autor:  semow [ Śr paź 28, 2015 10:57 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

I ściany się kłado.

Autor:  Krabul [ Cz paź 29, 2015 9:22 am ]
Tytuł:  Re: izotonik

Wolf_II napisał(a):
Bo jeszcze to ktoś potraktuje na poważnie.
Bo to jest poważne. Oczywiście, z punktu widzenia tematu, o którym piszemy, alkohol w piwie jest niepożądany. Natomiast piwo bezalkoholowe, oraz np. kwas chlebowy to doskonałe izotoniki
http://biegajznami.pl/forum/zdrowie/127 ... zotoniczny

Autor:  Pancernik [ Cz paź 29, 2015 9:34 am ]
Tytuł:  Re: izotonik

velka napisał(a):
i oczywiście pamiętajmy, że piwo to najlepszy izotonik. :wink:


Heh, niedawno przy zejściu Świnica - Kasprowy towarzyszył mi uparcie pewien nastolatek, chyba zafiksowany na gadżetach.
Pół drogi męczył mnie, jakie są najlepsze buty (no, proszę - jakie są???), a potem, jakie napoje izo i energy stosuję i polecam.
Chlapnąłem mu na odczepnego trochę, że stosuję colę i piwo. Colę ewentualnie w przerwie w schronisku, a piwo wieczorem.
Chyba był w szoku :lol: .

Autor:  grubyilysy [ Cz paź 29, 2015 9:40 am ]
Tytuł:  Re: izotonik

Ali7 napisał(a):
szach_mat napisał(a):
korzystał ktoś w górach z izotoników, jak się sprawują w górach ??

Korzystałem, nawet kiedyś sporo i mi obrzydło.
Cola i normalna herbata z cukrem albo sokiem sprawuje się lepiej jak dla mnie. Rzecz gustu.


He he, jak to mody rodzą się i umierają...
Tylko oprócz cukru musi być dla mnie jeszcze cytryna. Wtedy to już w zasadzie taki "izotonik".

Ale na serio, czasem popijałem oshee.
Ma to pewną zaletę, bo w przeciwieństwie do herbaty izotoniki można wziąć w proszku albo w pastylkach.

Autor:  velka [ Cz paź 29, 2015 10:18 am ]
Tytuł:  Re: izotonik

Wolf_II napisał(a):
velka napisał(a):
i oczywiście pamiętajmy, że piwo to najlepszy izotonik

Bo jeszcze to ktoś potraktuje na poważnie. Piwo to przeciweństwo izotoników - odwadnia organizm i wypłukuje z niego co się da i to podobno jeszcze bardziej niż inne alkohole, bo oprócz tego że zawiera procenty (co prawda niskie) to jeszcze jest moczopędne.


http://www.outsideonline.com/2028156/in ... rkout-beer

Po za tym mam to w dupie, po całym dniu aktywności (wspinanie, bieganie, trekking etc.) niczego nie chce mi się tak jak zimnego piwa. Jak nie działa super na organizm to działa na głowę relaksująco. :wink: Aby było śmieszniej życiówkę na 20km mam po dzień wcześniejszym piciu wódki.

Autor:  Wolf_II [ Cz paź 29, 2015 11:02 am ]
Tytuł:  Re: izotonik

grubyilysy napisał(a):
Ma to pewną zaletę, bo w przeciwieństwie do herbaty izotoniki można wziąć w proszku albo w pastylkach.

ja noszę herbate w torebkach :-). Do tego butle 100g gazu i palnik z kubkiem. Masa porównywalna z termosem, a nawet niższa od napełnionego, metalowego o pojemności litra. Na herbatę mam ochote głownie gdy jest chlodniej czyli w okresie poza czerwocowo-wrześniowymi upałami, wtedy na trasie łatwiej woda jest dostępna.

Herbata ma to do siebie, że rozgrzewa i smakuje, ale po napiciu się jej i ruszeniu w dalszą drogę w ciągu kilku minut czuje suchość w ustach i wydaje mi się, że jestem spragniony. Dlatego najchętniej na koniec popijam herbatę łykiem wody albo izotoniku.

Autor:  semow [ Cz paź 29, 2015 1:12 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

velka napisał(a):
Wolf_II napisał(a):
velka napisał(a):
i oczywiście pamiętajmy, że piwo to najlepszy izotonik

Bo jeszcze to ktoś potraktuje na poważnie. Piwo to przeciweństwo izotoników - odwadnia organizm i wypłukuje z niego co się da i to podobno jeszcze bardziej niż inne alkohole, bo oprócz tego że zawiera procenty (co prawda niskie) to jeszcze jest moczopędne.


http://www.outsideonline.com/2028156/in ... rkout-beer

Po za tym mam to w dupie, po całym dniu aktywności (wspinanie, bieganie, trekking etc.) niczego nie chce mi się tak jak zimnego piwa. Jak nie działa super na organizm to działa na głowę relaksująco. :wink: Aby było śmieszniej życiówkę na 20km mam po dzień wcześniejszym piciu wódki.


Mi w ciągu tych tegorocznych upałów nic tak nie wchodziło w czasie długich wybiegań jak radler :mrgreen:

u nas jest ogólnie bida z dobrym nealko, a szkoda.

Autor:  grubyilysy [ Cz paź 29, 2015 1:46 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

Wolf_II napisał(a):
ja noszę herbate w torebkach :-). Do tego butle 100g gazu i palnik z kubkiem. Masa porównywalna z termosem, a nawet niższa od napełnionego,

Może masz jakiś dobry system, bo dla mnie zagotowanie herbaty w kubku, np. zimą na grani Zachodnich, graniczy z niemożliwością a w każdym razie nie ma sensu i zalet względem herbaty w termosie.
Co innego w namiocie albo schronie, ale to wtedy ma to sens główny przy wielodniowych wycieczkach. Zresztą z w/w powodów na wielodniówki noszę i palnik, i termos, wtedy już bez kubka, bo na ogół mam też menażkę, a kubek - mały bo mały ale zawsze - zakręca termos.

Autor:  velka [ Cz paź 29, 2015 2:15 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

semow napisał(a):
Mi w ciągu tych tegorocznych upałów nic tak nie wchodziło w czasie długich wybiegań jak radler :mrgreen:

u nas jest ogólnie bida z dobrym nealko, a szkoda.


W Chorwacji może 2 razy piłem nie radlera, ich Karlovacko cytrynowy miażdży nasze wszystkie razem wzięte. ;)

Autor:  Wolf_II [ Cz paź 29, 2015 2:31 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

grubyilysy napisał(a):
Może masz jakiś dobry system, bo dla mnie zagotowanie herbaty w kubku, np. zimą na grani Zachodnich, graniczy z niemożliwością a w każdym razie nie ma sensu i zalet względem herbaty w termosie.
Co innego w namiocie albo schronie, ale to wtedy ma to sens główny przy wielodniowych wycieczkach. Zresztą z w/w powodów na wielodniówki noszę i palnik, i termos, wtedy już bez kubka, bo na ogół mam też menażkę, a kubek - mały bo mały ale zawsze - zakręca termos.


Bylem niezbyt precyzyjny, masz racje: chodziło o kiludniowe przejścia.
Chodziło mi równiez o przekazanie, że w ciągu jednego chłodnego czy nawet zimowego dnia 1 litr w termosie to za mało (jak dla mnie).

Autor:  anninred [ Pt paź 30, 2015 11:56 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

Velka - spróbuj Pana pomarańczowego. W Chorwacji znaczy się.
Moje dzieci nie potrafią się napić herbatą.
Kiedyś w Izerach byliśmy 2 dni, głównie na herbacie (oni szczególnie, bo nieletni) - strasznie narzekali na herbatę i samą wodę pili.
Tzn. herbata jest super, i kopa daje jak zimno i wietrznie. Szczególnie z dodatkiem kawałka cytryny.

Autor:  Tomto [ N lis 01, 2015 7:30 pm ]
Tytuł:  Re: izotonik

Ja znów w Chorwacji smakowałem się w czeskim... Staropramerze. Lane przy +30 było mega ! Z radlerów wymiata Ozujsko grejfutowe. :-)

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/