Coś mi się wydaje, że moje wielkie pakowanie w Dolomity nosi lekkie znamiona improwizacji

Niby wszystko mam – ładnie naszykowane, poukładane na ziemi, wyprane / wywietrzone i poprasowane. Trzymając się mojej górskiej dewizy „więcej sprzętu niż talentu”, zaczynam się jednak zastanawiać czy oby na pewno wszystko przygotowałem…W głowie mam jeszcze kilka drobiazgów i smakołyków do zakupienia. Są to jednak rzeczy z kategorii „na ostatnią chwilę”.
Rozmyślam więc w jaki jeszcze sposób mogę wspomóc swój talent sprzętem, tudzież odzieżą. Jednym słowem i bez zbędnej liryki – czego mi jeszcze brakuje? Pomimo swojego górskiego doświadczenia zdaję sobie sprawę, że w kwestii via ferrata i klimatów alpejskich jestem początkującym zdobywcą. Dlatego liczę na Waszą pomoc. Szybki rzut oka na poniższą listę i będę wdzięczny za informację, co: ewentualnie, w razie „W” czy obowiązkowo powinienem do tej listy dorzucić. Jeśli nic – będzie więcej miejsca na słodycze i kiełbasę.
Podrzucam link do bloga, gdzie zamieściłem krótki wykaz tego co biorę:
http://www.dokadnogiponiosa.pl/wiecej-sprzetu-niz-talentu/Dziękuję i pozdrawiam