Forum portalu turystyka-gorska.pl

Używa ktoś butów Salewa MTN Trainer?
Jakie odczucia z użytkowania? I jak z trwałością?
Gdzieś znalazłem w necie opinie, że to słabe podejściówki i w dodatku mało trwałe. Jednak pasują do mojego szerokiego kopyta. A tu za dużego wyboru nie ma. Większość butów jest na wąską stopę.
Scarpa Zen Pro już mi gorzej leżały.
Pomijam już katalogową cenę takich butów. 700, 600 zł za niskie buty to jednak przegięcie.

_________________
Tatrzańskie szlaki

Zeny widziałem chyba dziś gdzieś na przecenie za ok 4 stówki, tylko nie pamiętam gdzie.
W Treneirach (bez GTX) chodzę 3 sezon i jestem bardzo zadowolony, ale też nie znam innych marek/modeli więc nie mam porównania. Są wciąż w formie i jeszcze pewnie sporo pochodzę.
Cenowo to zależnie od okresu, teraz są chyba po 600+ ale bywały po 500- a nawet po 400+.
Wygodne, bezpieczne, lekkie, uniwersalne.
Pewnie kolejne też takie wezmę.

Edit o kurde - http://m.polarsport.pl/item/3730343735? ... gJEvPD_BwE
400- tego jeszcze nie grali

Tak ale rozmiar 46,5 Takie promocje to bywają. Moje poprzednie buty z gtx kosztowały w promocji 350 zł. I to jest rozsądna cena za niskie buty.

Trainer jest z nubuku więc rozważam też opcję bez gtx.
Jak się sprawuje podeszwa i strefa climbing?
Teraz widziałem, że nowe Salewy mają już podeszwę od Michelin. Stare miały Vibram.

Wszystko to kwestia stopy. Niby są ze skóry ale z gumowym otokiem wiec mogą się nie rozejść. A Zeny cisnęły mnie lekko na szerokość. Trainer leżał lepiej.

U mnie - doskonale, ale wiesz, pewnie zależy... Ja jestem chudy i lekki. W Tatrach chodzę tak gdzieś max po II, na Jurze III+ w nich robiłem i wszędzie elegancko.
Wibram trzyma jak złoto, czubek wbija w szparę też ładnie, otok ani drgnął. Też widziałem kiedyś negatywne opinie. Ja złego słowa nie powiem, same plusy.
Z GTX-em wahałem się przy zakupie, ale teraz po kilku drobnych deszczach już się nie waham, nie ma potrzeby.

Ja mam trainery i należę do ich krytyków. Podstawowy problem - są po prostu niewygodne.
Podeszwa po dwóch latach nie jakoś specjalnie intensywnego używania, na oko jakieś 15 dni rocznie w górach + 15 "turystycznie", prawie zdarta, ale jeszcze do użytku, poza tym podeszwa to w końcu element zużywalny i jak ktoś chce to można i wymienić.
Reszta buta (otok, skóra) no brudna, ale trzyma się bardzo dobrze.

Zaletą trainerów jest naprawdę dobra funkcja wspinaczkowa, mi się wnich dobrze wspina, mimo że to znacznie sztywniejszy but od moich poprzednich podejściówek.
Dzięki temu że sztywny daje też dobrze radę w off-roadowym terenie.

Ale jak pisałem - wszelką radość psuje to, że po prostu jest niewygodny.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.

Wygoda to już kwestia indywidualna. Mierzyłem stare trainery na vibramie i mi leżały. Mierzyłem nowe 0,5 numeru większe i już mnie cisnęły. Podobno Salewa zmieniła trochę kopyto.
Mierzyłem jeszcze Garmonty diagonale. Lekko mnie cisnęły. Po wyjęciu wkładki, która ma 0,5 cm już było ok. Wiec mogą się dopasować. Albo inna wkładka.
Millety są jeszcze fajne. Ale ten, ktory mierzyłem był wąski. Muszę przymierzyć inny model.
Podejściówek a'la trampki i adidasy nie biorę pod uwagę. W górach przez cienką podeszwę poczuje wszystkie kamyczki. Ich jedyną zaletą jest waga. Na góry but musi być jednak dość pancerny i z w miarę grubą podeszwą.

_________________
Tatrzańskie szlaki

No właśnie chodzi o tą ciasnotę, też słyszałem, że w poprzednich modelach było lepiej, nie wiem, bo to moje pierwsze trainery.
But podejściowy, to nie można kupić za dużego, powinien być taki "w sam raz". Wkładka jaką dają fabrycznie z początku mnie zafascynowała - taka plastikowa z wymiennym tyłem, można odczepić tył i zamienić na wyższą, taki patent jakby "do wspinania" i "do chodzenia". Tylko jak pojechałem w góry to zrozumiałem, że wkładka plastikowa to w ogóle jakieś koszmarne nieporozumienie Salewy. Wymieniłem na wyjętą z Boreali, bardzo dobrą z jakiejś pianki z dziurkami, stopa już nie dostaje tak w dupę, chyba kwestia prawidłowej wentylacji i amortyzacji, no ale jednak stopa znalazła się wyżej, bo ta z Boreali jest grubsza. Idzie przeżyć z tą wymienioną wkładką, ale jednak - but zwyczajnie jest niewygodny.
(Tak w ogóle ja mam model jeszcze z podeszwą vibram.)

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.

Z ciekawości pójdę do sklepu przymierzyć to nowe kopyto Salewy. Stare jak mierzyłem w sklepie to był but na odrazu ze sklepu w ścianę. I taki jest do dziś.
Wczoraj miałem okazję przetestować (stary) model Salewy na grani Kościelców i powiem, że but siadł na granicie jak złoto, mimo, że już po ok 3 letnim użytkowaniu. Miałem ze sobą wspinaczkowe ale nie było potrzeby wyciągać.
Widać mam stopę idealnie skrojoną pod ten but.

Faktycznie podejściówki do wspinania nie mogą być za duże rozmiarowo. Muszą być dopasowane. Ale nie mogą też cisnąć na szerokość.
Teraz widziałem Salewy na podeszwie Michelin. Ale na vibramie też robią.
Mierzyłem 2 modele podejściówek Milleta. To jednoznacznie buty dla ludzi o wąskiej stopie.
Mierzyłem Garmonty diagonale. Też lekko cisną na szerokość. Też był lekki dyskomfort.
Podejściowe Mammuty. Też dość wąskie. Scarpa, Zamberlan. Też. Nie są to buty na szerszą stopę.
Te stare Salewy leżały najlepiej.
Nie wiem czy 90% społeczeństwa ma wąskie stopy. Ale producenci widać tak myślą.

_________________
Tatrzańskie szlaki

Szerokie kopyto ma Hanwag Makra Low. Jak dla mnie but nr.2 w moim prywatnym rankingu butów.Fajne szerokie , nigdzie nie cisną, genialnie trzymają piętę , dobrze trzymają na mokrym.
Numerem jeden niezmiennie jest Dolomite Steinbock.

Hanwaga jeszcze nie mierzyłem. Faktycznie wygląda na szeroki. Nie podoba mi się tylko to, że to szmaciak i ma krótki otok z przodu. W tym miejscu gdzie mają codure moje stare buty się przetarły.
Dolomite Steinbock już lepiej. Zamsz i wiekszy otok. Ale nowy model ma już krótki otok.

_________________
Tatrzańskie szlaki

Czy ktoś ma jakąś opinię o Black Diamond Mission LT?
https://tiny.pl/75x5v

Byłabym wdzięczna za recenzję podejściówek Arc'Teryx Arakys. Są teraz dostępne w dobrej cenie i rozważam ich zakup. Uwielbiam kurtki i plecaki Arc'a, ale gdy początkowo wypuścili pierwszą linię butów słyszałam nie do końca pochlebne opinie. Teraz to już któraś z kolei generacja butów i mam nadzieję, że się "wyrobili"

Kolega ma stary (nie pamiętam teraz jaki model) i jest z nich mega zadowolony. Chciał kupić je ponownie, ale nie ma ich na rynku. Kupił z kolei innym model tj. Konseal FL i nie przetrwały one całego szlaku Głównego Beskidzkiego. Także trwałość ich nie powala. Z kolei ten sam rozmiar modelu AR mu nie pasowała rozmiarówka, nie zgrała się z jego stopą. Dlatego ja zrezygnowałem z zakupu AR i kupiłem sprawdzone Scarpy.

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3

Hej,

jako, że sezon powoli się kończy i może będzie szansa w najbliższych miesiącach nabycia jakiegoś niskiego obuwia w przyzwoitej cenie, rozglądam się za lekkimi podejściówkami (takimi najlepiej maks 350g/jeden but); preferowałbym coś w stylu "hybrydy" standardowej podejściówki z butem biegowym.

Zastanawiam się aktualnie nad następującymi modelami:

1) Scarpa Mescalito,
2) La Sportiva TX Guide,

(te są bardziej typowo "podejściówkowe")

oraz

3) Salomon X Alpine Pro,
4) Arc'Teryx Norvan VT2

(te bardziej "biegowe").

Przeznaczenie - wycieczki w Tatrach w terenie zróżnicowanym do max III (w skali UIAA, nie Marcisza).

Fajnie by było jakby but:
a) nie ślizgał się na suchej skale jak na lodowisku (tak ostatnio miałem w moich 6-letnich Garmontach Dragontailach; założyłem je po raz pierwszy po 2-letniej przerwie),
b) umożliwiał minimalną współpracę z rakami koszykowymi (z tym wiem, że ciężko raczej w tego typu obuwiu),
c) miał jakąś tam amortyzację - w ostatnim czasie biegam po górach m.in. w Hokach Speedgoat i się nieco przyzwyczaiłem do komfortu, który ten but zapewnia. Trochę wycieczek w terenie 0+ do II też w nich zrobiłem - bardzo wygodne, podeszwa dobrze trzyma, ale niestety bardzo szybko się niszczą na tatrzańskich piargach. Ostatnio zresztą kupiłem sobie nową parę, ale chyba zostawię je na bieganie i typowe wycieczki szlakowe, bo zwyczajnie mi ich szkoda,
d) był trochę trwalszy niż wyżej wspomniane Hoki i wytrzymał ze 2-3 sezony średnio intensywnego użytkowania.

Jeżeli ktoś miał do czynienia z którymś z podanych wyżej modeli, ewentualnie poleca coś innego - będę wdzięczny za wszelkie informacje i sugestie.

Mam oba modele między innymi.
Scarpy super i polecam. Mam model z 2019 i 2020. Z 2020 mimo tego samego rozmiaru troszkę dłuższa wkładka. Mankamentem małym jest szybko ścierająca się podeszwa, ale coś za coś - super się trzymają skały, w trawach też dają sobie dobrze radę (lepiej od TX4). Skóra solidna, w piargach i krzakach daje radę nawet kąpiel w rzece im nie groźne. Nie podpiałem raków do nich jeszcze w terenie, ale się da. Na pewno lepiej siadają niż w Boulder X czy TX4. Amortyzacja jak dla mnie wystarczająca.
LS super lekkie ale ta siateczka z jakiego sa uszyte nie jest najsolidniejsza (nie jest to jednak skóra). Pierwsza wycieczka w Beskidy i dziura z boku od kamienia lub gałęzi (już nie pamiętam). Są stosunkowo wąskie także preferowana do nich wąska stopa.

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3

Dzięki!

Trochę mi zamieszałeś, bo to LS stawiałem na pierwszym miejscu i wydawały mi się najlepszym wyborem No ale jednak nie chciałbym, żeby przy pierwszym lepszym darciu przez krzaczory but mi się rozerwał. Scarpy wydają sie bardzo ciekawe, choć wagowo trochę odstają od pozostałych, zbliżają się wręcz w tym zakresie do Boulder X (akurat miałbym do kupienia w bardzo fajnej cenie), który jest postrzegany już jako cięższa podejściówka.

Jak tak głośno myślę, to chyba najlepszym rozwiązaniem dla mnie byłyby Scarpy w teren bardziej wymagający (dla trwałości buta), a trailówki (Hoki czy też Salomony, których też mam dwie pary - ciągle w całkiem niezłym stanie) na pozostałe trasy. Nic to, tak czy inaczej muszę jeszcze wybrać się na przymiarkę.

Rambubu
Twoje dwa ostatnie wpisy odzwierciedlają moje przemyślenia - i poszukiwania. Będę zatem śledził wątek.
Póki co zaplanowałem sobie zakup Scarp Mescalito (nie ukrywam, że po zobaczeniu ich właśnie u lxixa), ale LS Guide również są (na drugim miejscu) na liście (ma je Zombi i chwali). Obecnie posiadam Boulder X, następne wolę lżejsze. Do tego planuję jakieś trailowe jako drugą parę i tu skłaniałem się ku Salomonom.

lxix

Czy można to rozumieć tak, że model z 2020 jest nieco większy (dłuższy) niż tożsamy model z 2019 o tym samym rozmiarze?

Jest to symbolicznie 1-2mm ale ja to już odczułem na korzyść 2020.

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3

Ja w międzyczasie zdążyłem już kupić Mescalito. Trafiły się za 390 zł (nowe), więc uznałem, że biorę bez przymiarki, a jak rozmiar mi nie podpasuje (kierowałem się długością wkładki i doświadczeniem z Mojito) to najwyżej odeślę. No ale rozmiar ok.

Póki co jeszcze nie wziąłem ich w teren - na razie warunki są do tego raczej średnie. Pierwsze moje wrażenie jest natomiast takie (zaznaczam, że piszę z perspektywy osoby przyzwyczajonej w ostatnich latach głównie do butów biegowych), że sprawiają jednak wrażenie nieco ciężkich i sztywnych (co ma swoje plusy, szczególnie w momencie gdy chcemy skorzystać z raków), ale i solidnie wykonanych. Myślę, że ich zastosowanie może być dość uniwersalne, od przedzierania się przez kosówki i wiatrołomy po łatwiejsze drogi wspinaczkowe.

Mają też cechę właściwą dla butów z podeszwą Vibram Megagrip, na którą zwróciłem uwagę wcześniej w moich dwóch parach Speedgoatów - jest to takie charakterystyczne "przyklejanie się" do podłoża. Biegnąc w Hokach po asfalcie odnosi się wrażenie jakby but był pokryty jakąś lepką substancją, a każde oderwanie stopy od ziemi przypomina w pewnym stopniu odklejanie etykiety z butelki po piwie (nie żeby to było w jakimkolwiek stopniu uciążliwe, zwyczajnie specyficzne). Na ścieżkach leśnych czy szutrowych nie jest to już natomiast odczuwalne. W Mescalito zauważyłem podobne "klejenie się" do podłoża - na razie były to płytki w kuchni i przedpokoju

Czy Mescalito wziąłeś w tym samym rozmiarze co Mojito?

Mescalito wziąłem pół numeru (0,5 cm długości wkładki) większe.

Ale to dlatego, że moje doświadczenie z Mojito wyglądało w ten sposób, że kupiłem je chyba za bardzo dopasowane i w pewnym momencie (dopiero po kilku wycieczkach) zaczęły mnie obcierać w okolicy małego palca. Nie wiem czy to nie kwestia szerokości stopy. Co ciekawe, nigdy żaden inny but nie obtarł mnie w tym miejscu. Ktoś - chyba tutaj na forum, nie pamiętam teraz kto dokładnie - wspominał zresztą o dość podobnej sytuacji.

Mojito kupowałem dobrych parę lat temu, wtedy częściej zdarzało mi się zakładać baletki, byłem przyzwyczajony do ciasnych butów i dziwnie się czułem jak miałem większy luz przed palcami. Teraz częściej zakładam buty biegowe i trochę perspektywa mi się zmieniła; wybieram nieco większy komfort licząc się jednak z pewną utratą precyzyjności.