krank1 napisał(a):
dla której czas naświetlania nie będzie miał znaczenia to pozostawienie w aparatach różnych czasów otwarcia migawki będzie zasadne nie ze względów techniczno-fizycznych a jedynie artystycznych.
Nie mam pojęcia jak to działa w przypadku matryc - ale w przypadku negatywów (czy innego - "tradycyjnego" materiału światłoczułego) - każdy czas naświetlania jest "zestawiony" z odpowiednim otwarciem przesłony. Coś, kiedyś czytałem o tzw. wartości ekspozycji (naświetlanie materiału światłoczułego przez obiektyw o otworze względnym 1:1, przez czas 1 sekundy...
Jeżeli stawiamy sobie za zadanie wykonanie zdjęcia, na którym wszystkie plany/elementy, zarówno te najbliżej aparatu, jak i te położone najdalej były wyraźne i "ostre", to faktycznie musimy dobrać do konkretnej przysłony - odpowiedni czas. Natomiast, gdy modyfikujemy nasz cel - np. chcemy, by elementy bliższe aparatowi były "ostre", a te dalej (mimo iż mieszczą się w głębi ostrości danego obiektywu) były mniej ostre to zestaw przysłona - czas - dobieramy inaczej.
"Prześwietlić" zdjęcie można bez względu na to z jaką przysłoną się fotografuje. Zwłaszcza, że - generalnie - istotną rolę odgrywa w tej całej zabawie rozpiętość tonalna całego obrazu. Poza tym - owe "prześwietlenia" czasem stanowią istotny element końcowego obrazu
powyższe zdjęcie, bez "prześwietleń" po prostu byłoby nieciekawe
Przynajmniej w mojej opinii
pozdrawiam serdecznie - i mam nadzieję na dalsze nauki
gb
ps
poza przysłonami rzędu: f1.2, f1.4, f1.8, f2.8. f3.5, f4.0 - są także przysłony rzędu f5.6, f8.0, f11.0, f16.0, f22.0, f32.0 - a w aparatach cyfrowych jeszcze inne
Jeśli - oczywiście używając "ręcznych" nastaw, w słoneczny, bezchmurny dzień zastosujemy "regułę f16", czyli ustawimy przysłonę na tę wartość, a ostrość ustawimy - mniej więcej w odległości 1/3 całkowitej głębokości obrazu, to czas będący odwrotnością czułości (negatywu, bądź ustawionej w cyfrze wartości) w 90% przypadków zapewni nam zdjęcie ostre we wszystkich, istotnych planach