Forum portalu turystyka-gorska.pl http://forum.turystyka-gorska.pl/ |
|
Ryzyko, dzieci i jazda samochodem - z Wypadki i zdarzenia http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=7717 |
Strona 1 z 6 |
Autor: | grubyilysy [ Wt cze 16, 2009 11:34 am ] |
Tytuł: | |
golanmac napisał(a): ...spędzi na rękach trzy godziny w hipermarkecie czy na podejściu pod Kasprowy...
W teorii żadnej. W praktyce wiadomo, że dzieciaka się przez trzy godziny na rękach nie trzyma, co najmniej od czasu do czasu trzeba go postawić na nóżkach. I jakoś tak w supermarkecie przynajmniej te moje (może dlatego że są dwie) maja super zabawę (a mnie jasny szlak trafia), a na nudnym monotonnym szlaku potrafię sobie wyobrazić co by się działo. Jest tak jak napisał Ali, długie trasy z dzieckiem tylko do około 1,5-2 w nosidełku, albo potem od 8+ na własnej. Znaczy, na własnych. Oczywiście i to tylko jeśli dziecko "załapie" bakcyla, bo większość zdecydowanie woli kompa albo wideo. Ja od dłuższego czasu stosuję plan perfidny - nie zabieram w góry, za to opowiadam im przed snem niestworzone rzeczy (jeszcze trochę i okaże się że w Tatrach żyją smoki). W wieku 2-8 jest problem. Podobno rozwiązano go jakoś w Austrii, robi się specjalne trasy dla rodzin z dziećmi, krótkie, co chwila jakieś przystanki z czymś, np. mini placem zabaw. |
Autor: | golanmac [ Wt cze 16, 2009 11:34 am ] |
Tytuł: | |
Łukasz T napisał(a): Podejrzewam, że tak samo go szlag trafi. możliwe ... grubyilysy napisał(a): jeszcze trochę i okaże się że w Tatrach żyją smoki A co ? nie żyją niby ?, rok temu byłem w Smoczej Dolinie Cytuj: W teorii żadnej.
Nie no ja, nawet jak nie wiem to się domyślam że dzieci, a zwłaszcza dziewczynki ![]() ![]() |
Autor: | peepe [ Wt cze 16, 2009 1:10 pm ] |
Tytuł: | |
dwa lata to zdecydowanie za mało jak na Kasprowy, jeśli na własnych nogach to co najwyżej dolinka i to też nie daleko, pogania po trawce godzinkę i "nóżki bolą", musi być zabawa, samo włażenie jest nudne, a im większa nuda tym szybciej bolą ![]() |
Autor: | golanmac [ Wt cze 16, 2009 1:14 pm ] |
Tytuł: | |
A co powiecie o biwakowaniu na ścianie kazalnicy z siedmiomiesięcznym dzieckiem ? |
Autor: | keff79 [ Wt cze 16, 2009 1:21 pm ] |
Tytuł: | |
golanmac napisał(a): A co powiecie o biwakowaniu na ścianie kazalnicy z siedmiomiesięcznym dzieckiem ?
Dziecko powinno być przy rodzicach. |
Autor: | Łukasz T [ Wt cze 16, 2009 1:24 pm ] |
Tytuł: | |
W tym wypadku to chyba w szpitalu psychiatrycznym. |
Autor: | Gustaw [ Wt cze 16, 2009 1:24 pm ] |
Tytuł: | |
grubyilysy napisał(a): Jest tak jak napisał Ali, długie trasy z dzieckiem tylko do około 1,5-2 w nosidełku, albo potem od 8+ na własnej. Znaczy, na własnych. Oczywiście i to tylko jeśli dziecko "załapie" bakcyla, bo większość zdecydowanie woli kompa albo wideo. Ja od dłuższego czasu stosuję plan perfidny - nie zabieram w góry, za to opowiadam im przed snem niestworzone rzeczy (jeszcze trochę i okaże się że w Tatrach żyją smoki).
W wieku 2-8 jest problem. Zgadzam się z Alim i grubymiłysym. Do 2 lat z córką w górach wogóle nie byliśmy. Nie było okazji a w nosidełku bym jej nie nosił - nie ufam sobie. Jeszcze gdzieś bym się potknął i potem nie mógłbym sobie wybaczyć. Potem jak była ciut starsza (etap 2-8 lat) zabraliśmy ją raz do Zakopca. Wycieczkę do Doliny Białego zakończyła w okolicach Drogi POD Reglami. Zajęła się zabawą kamyczkami w potoku. Tatuś też kiedyś lubił budować zapory na potokach, ujarzmiać żywioł pędzącej wody ... ![]() W Dolinie Kościeliskiej miałem wtedy okazję po raz pierwszy przejechać się bryczką. Na Polanie Pisanej córka zabawiała się z konikiem. ![]() Wyjechaliśmy też kolejką na Kasprowy. Wypad zakończyliśmy po kilkuset metrach gdzieś na trawersie Cichej kiedy zagrzmiało sakramentalne "nóżki mnie bolą" ... ![]() Teraz ma prawie 10. W Hiszpanii była z nami na kilku spacerkach, weszliśmy na Ifach'a a we wrześniu jedziemy znowu do Zakopca. Cekawe jak daleko tym razem zajdzie w Dolinie Białego (to dopiero będzie test ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Basia Z. [ Wt cze 16, 2009 1:27 pm ] |
Tytuł: | |
grubyilysy napisał(a): W wieku 2-8 jest problem. Podobno rozwiązano go jakoś w Austrii, robi się specjalne trasy dla rodzin z dziećmi, krótkie, co chwila jakieś przystanki z czymś, np. mini placem zabaw.
U nas (i na Słowacji) też się da. Tylko trzeba trochę pogłówkować i wymyślić ciekawe, sensowne trasy. Piszę z własnego doświadczenia, gdyż swoich chłopaków targałam w góry cały czas, co roku gdzie indziej Ale w wieku 2-8 lat to był - Słowacki Raj (z asekuracją na drabinkach), Słowacki Kras (również z sąsiadującą częścią Węgier), wszelkie jaskinie (byli z ojcem np. w wodnej pod Pisaną, ale ciiii, nie zachęcam do tego), ruiny zamków, skanseny i muzea dotyczące techniki (np. Bóbrka koło Krosna) itd. itd. Ja nawet na podstawie swoich doświadczeń napisałam część przewodnika "Polska z dziećmi" (całe Karpaty, Górny Śląsk i Jura) Raczej problem mam teraz kiedy to mojemu 17-latkowi nie chce się wybierać w góry. Inna sprawa że bardzo trudno jest znaleźć mu odpowiednie towarzystwo, a ze mną i ze swoim ojcem już nie chce jeździć. Trasa podejściowa na Kasprowy jest nudna, uciążliwa i nieciekawa i z dzieckiem w wieku 2-6 lat raczej na pewno bym się nie wybrała. Natomiast z 7-latkiem na Giewont - tak (swoim, którego dobrze znam). Pozdrowienia Basia |
Autor: | Gustaw [ Wt cze 16, 2009 1:33 pm ] |
Tytuł: | |
golanmac napisał(a): A co powiecie o biwakowaniu na ścianie kazalnicy z siedmiomiesięcznym dzieckiem ? Maciek, a oglądałeś Wall Rats ? http://www.wallrats.com/ ![]() Cytuj: Tori Allen, 13, and Scott Cory, 11, are sport climbers who've excelled at international competitions. Speed climber Hans Florine thinks that their small stature might allow them, as a team, to make the coveted second free ascent of the Nose, a famous line shooting straight up Yosemite Valley's El Capitan. However, neither Allen or Cory have much outdoor climbing experience or have ever been more than 100' off the ground. How they'll respond to a multi-day adventure up a 3,000 foot wall is anybody's guess, not to mention no one that young has ever been up El Capitan. With very little planning, they embark on a 5-day adventure into history. http://www.youtube.com/watch?v=MSka3doG-Dk Ostatnio u nas na ściance dzieciaki mają zajęcia według zasad programu NICAS : http://www.nicas.co.uk/ Jednym z wymagań na 3 etapie / stopniu NICAS jest obejrzenie jakiegoś filmu wspinaczkowego no i koleżanka córki dorwała gdzieś te Wall Rats i pożyczyła nam a Gustaw skopiował (dało się). Na swój sposób bardzo ciekawy film ... ![]() PS Cytuj: Watch and describe a climbing film/video.
http://www.nicas.co.uk/hbsyllabus.aspx#L3 |
Autor: | Basia Z. [ Wt cze 16, 2009 1:35 pm ] |
Tytuł: | |
Ali7 napisał(a): Mądry chłopak. W tym wieku są lepsze rzeczy do roboty - wiesz, dziewczyny, imprezy itp... itd...
![]() Jedno drugiemu wcale nie musi przeszkadzać. ![]() |
Autor: | golanmac [ Wt cze 16, 2009 1:45 pm ] |
Tytuł: | |
Gustaw napisał(a): Maciek, a oglądałeś Wall Rats ?
Nie, ale poszukam ... A w temacie dyskusji, to mi się wydaje że często jest tak, że niektóre czyny z założenia uważamy za głupie błędnie patrząc przez pryzmat własnej osoby, zapominając ze to co dla nas wydaje się ekstremalne dla innych może być bułką z masłem. Zobaczcie jak to jest, biwakowanie z dzieciakiem na kazalnicy części osób nie mieści się w głowie, natomiast jazda autem z dzieciakiem w środku, z prędkością przekraczająca wszelkie dopuszczalne normy, jest jak najbardziej akceptowalne, oczywiście, zapewne zaraz przeczytam, że nikt z szanownych forumowiczów tak nie jeździ, wierzę, nie mniej jednak mam tez oczy i auto i często widząc z kim się ścigam, odpuszczam ... |
Autor: | grubyilysy [ Wt cze 16, 2009 1:49 pm ] |
Tytuł: | |
To troche moja wina, więc... Prosze moda o przesunięcie dyskusji pod właściwy topic ![]() |
Autor: | K.C. [ Wt cze 16, 2009 2:04 pm ] |
Tytuł: | |
golanmac napisał(a): Gustaw napisał(a): Maciek, a oglądałeś Wall Rats ? Nie, ale poszukam ... Daj znać jak znajdziesz... ![]() |
Autor: | golanmac [ Wt cze 16, 2009 2:13 pm ] |
Tytuł: | |
Ali7 napisał(a): Tak samo jak ten, co jedzie z dzieckiem 200km/h po koleinach bo tak lubi Ale jeśli jedzie 150 nie po koleinach, dobrym autem to jest ok ? Podchodząc filozoficznie do sprawy, rodzice decydując się na dziecko narażają je na śmierć ... ale rzecz nie o tym Wspomniane przypadki, jak to nazwałeś debilizmu, zasadniczo różni jeden czynnik - ryzyko, które w przypadku auta jest bez porównania większe niż w przypadku biwaku na kazalnicy, choć by z powodu nieprzewidywalności innych kierowców. Problem w tym, że prowadzenie auta to czynność powszechna i powszednia, a przebyte bezpiecznie za kółkiem kilometry nie sprzyjają ciągłej świadomości ryzyka, nie mniej jednak ludzie na drodze giną, i to w niemałej ilości. Ali7 napisał(a): Jeśli ktoś świadomie i dla kaprysu naraża własne dziecko na śmierć
Przesadzasz, nikt nie wspina się po to by się zabić. |
Autor: | Basia Z. [ Wt cze 16, 2009 2:25 pm ] |
Tytuł: | |
Jest chyba jedna naczelna zasada, którą moim zdaniem należy przestrzegać. Zabierając dzieci w góry robi się to dla nich, a więc trzeba zorganizować to tak, aby dzieci były zadowolone. Nie musi być wcale super wygodnie, można pieluchy prać w potoku (osobiście tak robiłam), ale dziecku ma być z tym dobrze - i to jest najważniejsze. Podobnie z tym biwakiem na Kazalnicy. Jeśli dziecku cały czas będzie dobrze, nie będzie płakać lub marudzić - to czemu nie. Ale jeśli będzie zimno i niewygodnie - to do niczego [oczywiście celowo przeginam]. Trzeba mieć elementarną zdolność przewidywania i wiedzieć ze w Tatrach pogoda może się spieprzyć i być na to przygotowanym. Z dzieckiem - szczególnie. Mój starszy syn w wieku 2,5 roku był na Mnichu, ale nie podobało mu się (ryczał cały czas, a był ładny słoneczny dzień i nic nie zmarzł), więc ograniczyliśmy wspinaczki do skałek (co uwielbiał). Potem wspinał się z ojcem (m.in. Zamarła) mając 14 lat i wtedy mu się już spodobało. Jednak wspinanie go specjalnie nie wciągnęło, on raczej woli dalsze wyprawy w różne odleglejsze góry - nie tylko Tatry. Teraz dziewczyna, która się wspina go ponownie wciąga w tą zabawę. I dobrze - niech robi jak chce, byle mu się podobało. Pozdrowienia Basia |
Autor: | golanmac [ Wt cze 16, 2009 2:27 pm ] |
Tytuł: | |
Cytuj: Ale wie o istnieniu takiego ryzyka i ma wybór - albo je akceptuje, albo nie.
Wsiadając do auta także masz (powinieneś mieć) świadomość ryzyka, a mimo to takich dylematów nie masz ... Wybranie łatwej i popularnej drogi w Tatrach, praktycznie eliminuje ryzyko wypadku, w przeciwieństwie do podróży autem, w którym to podobny wybór znacząco powiększa ryzyko ... Problem nie jest w zagrożeniu, a w powszechności związanych z nim czynności i źródłem samego ryzyka. |
Autor: | Gustaw [ Wt cze 16, 2009 2:44 pm ] |
Tytuł: | |
Ali7 napisał(a): Wybaczysz sobie?
Ja nigdy ... |
Autor: | golanmac [ Wt cze 16, 2009 2:45 pm ] |
Tytuł: | |
Ali7 napisał(a): jest różnica między ryzykiem wynikającym z konieczności, a takim, które jest powodowane przez nasze fanaberie Teraz należało by się zastanowić nad granicą dopuszczalnego ryzyka w kontekście konieczności. Wracając do naszego przypadku z autem, jedziesz bo musisz, ok, takie czasy, ale załóżmy że jedziesz z dzieciakiem do lekarza, bo coś tam połknął i jedziesz nie za szybko, ale szybciej niż możesz, wjeżdżasz na zielonym na skrzyżowanie i ktoś wjeżdża w bok Twojego auta, nic się nikomu nie dzieję, ale ... czy jechałeś zbyt szybko ? czy podjęte ryzyko było adekwatne do sytuacji ? czyja jest wina ? dlaczego w domu nie wezwałeś karetki ? Ali7 napisał(a): wspinasz się z siedmiomiesięcznym dzieckiem na plecach
Nie rób że jaj, jak to na plecach ? a może jeszcze na nodze dowiązany ukochany jamnik ? |
Autor: | golanmac [ Wt cze 16, 2009 2:59 pm ] |
Tytuł: | |
Cytuj: Istotne jest pytanie:
Drogi Ali, zdarzyło mi się już wspinać z siedmiolatkami, a nawet młodszymi, i nigdy, przenigdy nie przyszło mi na myśl żeby posadzić je na moich plecach. Metoda jest prosta, robisz tramwaj, ja idę pierwszy, dalej słodki Brzdąc, na końcu matka Brzdąca. Jak Brzdąc sobie nie poradzi to się go podciągnie ... A odpowiadając na pytanie, jak bym wspinał się z kimś na plecach i poleciał, to faktycznie nie wybaczył bym sobie przede wszystkim głupoty ... |
Autor: | golanmac [ Wt cze 16, 2009 3:04 pm ] |
Tytuł: | |
Cytuj: Siedmiomiesięczny
O przepraszam, coś mi się popieprzyło. Jak siedmiomiesięczny, to idzie na plecach drugiego. Asekurowany jest z góry, więc praktycznie nie ma możliwości długich lotów, a jak trzeba to się podciągnie ![]() |
Autor: | Łukasz T [ Wt cze 16, 2009 3:05 pm ] |
Tytuł: | |
Ludzie powiedzcie mi czemu jak pojawia się temat ryzyka w górach to na 90 % w odpowiedziach musi sie pojawić nawiązanie do ryzyka na drogach ? |
Autor: | Gustaw [ Wt cze 16, 2009 3:05 pm ] |
Tytuł: | |
Ali7 napisał(a): Siedmiomiesięczny?
W tym sęk. Siedmiomiesięczny. ![]() Jak idę w góry to niemowlaki noszę w kieszeniach spodni, a Wy ? Niestety nie jestem kangurem ... ![]() |
Autor: | Łukasz T [ Wt cze 16, 2009 3:09 pm ] |
Tytuł: | |
A powiedzcie mi jak wyglada kask dla takiego 7 - miesiecznika ? Bo chyba nie powiecie , że kamienie nie latają ? |
Autor: | Gustaw [ Wt cze 16, 2009 3:11 pm ] |
Tytuł: | |
golanmac napisał(a): a jak trzeba to się podciągnie
Jak się mu cyca da to się podciągnie ... zresztą kto by się nie podciągnął ... no chyba, że się waży tyle co Gustaw ... ![]() |
Autor: | golanmac [ Wt cze 16, 2009 3:22 pm ] |
Tytuł: | |
Łukasz T napisał(a): musi sie pojawić nawiązanie do ryzyka na drogach Bo jest to jeden z najbardziej ryzykownych wśród powszechnych elementów naszego życia i daleko szukać czynności równie powszechne i niebezpiecznej jak prowadzenie auta czy przechodzenie przez jezdnię. Ali7 napisał(a): wyrwie drugiego ze stanowiska Nie przesadzajmy, takie odpadnięcia zdarzają się niezwykle rzadko i są splotem kilku niekorzystnych czynników, których większości, jeśli nawet nie można przewidzieć, to można się ich spodziewać. Wątpię, by doświadczony wspinacz\zespół zabrał dzieciaka na taką właśnie drogę. Łukasz T napisał(a): A powiedzcie mi jak wyglada kask dla takiego 7
Normalnie, dostępne są kaski, uprzęże i buty wspinaczkowe dla dzieciaków. A jeśli chodzi o kamienie, to odpowiem tak samo jak Alemu, wszystko zależy od doboru drogi. Wątpię, by doświadczony wspinacz\zespół zabrał dzieciaka na taką właśnie drogę. |
Autor: | Gustaw [ Wt cze 16, 2009 3:27 pm ] |
Tytuł: | |
golanmac napisał(a): daleko szukać czynności równie powszechne i niebezpiecznej jak prowadzenie auta czy przechodzenie przez jezdnię
Jeszcze dorzucę chodzenie po schodach ... ![]() ![]() |
Autor: | Łukasz T [ Wt cze 16, 2009 5:49 pm ] |
Tytuł: | |
golanmac napisał(a): daleko szukać czynności równie powszechne
Ale wspinaczka skalna, chodzenie turystyczne i tym podobne nie są rzeczami powszechnymi. Może nie tędy droga w porównaniach ? |
Autor: | golanmac [ Wt cze 16, 2009 7:02 pm ] |
Tytuł: | |
Łukasz T napisał(a): Ale wspinaczka skalna, chodzenie turystyczne i tym podobne nie są rzeczami powszechnymi
To zależy, w gronie w którym dyskutujemy wszelkie formy górskiej aktywności są zjawiskiem powszechnym, zapewne nawet bardziej niż prowadzenie auta. Myślę że względna powszechność, w tego typu dyskusji pozostaje w równowadze. |
Autor: | Andzia [ Wt cze 16, 2009 8:13 pm ] |
Tytuł: | |
Ali popieram w 100%, ale tłumaczenie na nic się zda bo jak się nie ma dzieci to się inaczej patrzy na sprawy z nimi związane i nie czuje się tej odpowiedzialności, wszystko w swoim czasie ![]() |
Autor: | golanmac [ Wt cze 16, 2009 8:26 pm ] |
Tytuł: | |
Cytuj: To nie o powszechność chodzi, tylko o możliwość uniknięcia pewnych czynności. Da się żyć bez uprawiania wspinaczki, a bez jeżdżenia samochodem w dzisiejszych czasach niby też się da, ale jest trochę trudno. Poza tym jak już bez wspinania żyć nie możemy, to zostawiamy dziecko pod czyjąś opieką, a nie targamy ze sobą jak worek ziemniaków.
Gdyby ogólnie powszechną czynnością było wspinanie, a jazda autem, była by czynnością właściwą tylko pasjonatom, zapewne ta dyskusja wyglądała by dokładnie odwrotnie. Czy upowszechnione ryzyko, ryzykiem być przestaje ? i dlaczego w jednych przypadkach to ryzyko jest uzasadnione, czy wręcz konieczne a w innych głupie ? I czym właściwie jest ryzyko ? Czy możemy je oceniać, bez oceny umiejętności osób je podejmujących ? Moim zdaniem, więcej ryzykujesz wypuszczając dzieciaka na osiedle, czy sadzając go w aucie ze ślepawą ciocią niż pozwalając mu zdobyć Żabiego Konia z doświadczonym taternikiem, ale to moje zdanie, ty możesz się łudzić że świat wokół jest bezpieczny ... |
Strona 1 z 6 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |