Forum portalu turystyka-gorska.pl

Przedterminy.... nawet przeszło mi to przez myśl xD żeby w ogóle zdał to będzie dobrze

"dalej granią po kolei" to był taki skrót myślowy. Chodziło mi oczywiście tak jak mówi e_l o odcinek omijający Łopatę, następnie przez Jarząbczy i Starorobociański ale dzięki za uwagę
e_l wcale się Tobie nie dziwię. Zaryzykuję stwierdzenia że te odcinki Tatr Zachodnich pomiędzy dolinami Chochołowską a Kościeliską są najbardziej wyczerpującymi fizycznie. Są długie, bardzo strome odcinki.

Pamiętam że jak pierwszy raz wybrałem się w tamte rejony ( jakieś 5 lat temu) to wybrałem taką samą trasę jak Ty ale w drugą stronę tzn. Siwa Polana - Trzydniowiański - Kończysty - Jarząbczy - Wołowiec - Siwa Polana. Schodząc z Jarząbczego z jednej strony się cieszyłem że ja schodzę, a z drugiej współczułem tym co podchodzą od tej strony. Jest tam po prostu ciężkie turystyczne rzemiosło. Bez utrudnień ( lub ułatwień jak kto woli ), łańcuchów itp. ale cały czas na nogach pod górę dosyć konkretnie. Także szacun e_l bo nie jest tam lekko

Niedźwiedzie to też ciekawy temat. Z jednej strony spoko, podobno do ludzi nie zaatakuje ( wyjątkowe sytuacje), słyszałem stwierdzenie że niedźwiedź bardziej się boi człowieka niż człowiek misia, ale respekt do tego zwierzaka zawsze jest. Właściwie to spotkania z niedźwiedziem obawiam się najbardziej w samotnych ,górskich wędrówkach ;p

Jeśli chodzi o trasę z Kużnic to było tak:
Budzimy się rano, patrzymy na mapę gdzie by tu pójść. Chcieliśmy coś lekkiego bo następnego dnia planowaliśmy na Rysy. Przeglądamy mapki. Patrzymy Droga nad Reglami. Zaczynamy rozmawiać o tym, że wiele razy słyszeliśmy od ciotek i wujów jak w odpowiedzi na pytanie "Gdzie byliście" odpowiadają że szli Drogą nad Reglami. Postanowiliśmy pójść i sprawdzić co tam jest bo nigdy wcześniej nie pokonywaliśmy tego szlaku, nie licząc fragmentu idąc na Sarnią Skałę. Start w Kuźnicach, następnie Kalatówki i w lewo na czarny szlak. Dosyć szybko zorientowaliśmy się że nie był to najtrafniejszy pomysł. No ale pocieszeni planami na następny dzień rozmawialiśmy jak gdyby nigdy nic. Na Przysłopie skontaktowaliśmy się telefonicznie ze znajomym, który poinformował nas że następnego dnia ma być gorsza pogoda i że Rysy lepiej przełożyć na później. Mając wizję dwóch straconych dni postanowiliśmy wycisnąć jak najwięcej. Aby tradycji stało się zadość dokończyliśmy Scieżkę nad Reglami odbiliśmy w lewo na czerwony szlak i w górę dalej już samo jakoś poszło. Widoki tego dnia były naprawdę świetne. Dobrze wykorzystaliśmy piękną pogodę.

e_l planuję zabrać ze sobą kamerkę sportową typu GoPro. Może nie jest ona najlepsza do nagrywania widoków górskich ale inna przeszkadzałaby w wędrówce. Jeśli się uda ( mam nadzieję że dotrę chociaż na hale Ornak) to skleję jakiś filmik i wrzucę

Mówię że chociaż Ornak bo to chyba punkt przełomowy. Po pierwsze niestety trzeba zejść z grani Tatr Zachodnich i podejść pod nią jeszcze raz przez Iwaniacką Przełęcz + dodatkowo od schroniska aż do Wołowca jest to czysta męczarnia.

P.S.
e_l widzę że też jesteś z Poznania lub okolic
Także mamy co najmniej dwuosobową reprezentację

http://szlaki.net.pl/
Taki typowy kalkulator obliczony na przeciętniaka. Jak się zna swoje możliwości łatwo skorygować wyniki.

Dziękuję

Masz motywację i jak się postarasz to zdasz No, szacunek bo jak mówię miałam wtedy lat 19x(tu nie powiem ile) Z tym niedźwiedziem to był żart, bo misia jeszcze w Tatrach nie widziałam, ale jego ślady chyba tak

To super, bo ja tylko robię zdjecia
Dobrze widzisz, Poznań Junikowo

Ja planuję wędrować do śmierci więc bez przesady xD najlepsze lata przed Tobą, kiedy idziesz i fascynuje Cię każdy widok bez wychodzenia na percie ;p
Ja raz miałem przyjemność spotkać na Polanie Rusinowej z odległości ok 100m. Na szczęście było tam sporo ludzi. Misiu sam się oddalił.
Nie mieszkam w samym Poznaniu ale tam studiuję. Na Junikowie często bywam u kolegi więc może się gdzieś przypadkiem kiedyś spotkamy

Mam jeszcze jedno pytanie, jak można
skorzystałem z tego kalkulatora co podał w linku dwa posty wyżej Pan Maciek. Ktoś wie jak tam są liczone kilometry? po płaskim czy tal jak idzie szlak? bo wyszło 81 km, trochę dużo

A więc plany mamy podobne Na pewno na szlaku w Tatrach bo często spotykam młodych kulturalnych ludzi takich jak Ty.Dużo, bo ekstremalnie długą trasę sobie wybrałeś

To są dane spisane z map i przewodników. Czy jest to dokładne - nie wiem, ale nawet jak założysz 20% rozbieżności to twoja doba będzie trwała 3 dni

Kilometry liczone są "po płaskim", do tego masz jeszcze "przewyższenie".



O kuźwa!

_________________
Wiem, że nic nie wiem

Ciebie nie spotkałam, chyba nie jesteś młody

Chyba mam to w dupie

_________________
Wiem, że nic nie wiem

Ja też się właśnie wybieram w Tatry. Też na dwa. Ale dni.

Sam kiedyś robiłem sporo długich tras, natomiast teraz je ograniczyłem. Zrobił się ze mnie koneser i wolę smakować widoki, a i równie chętnie winko lub piwo w schronisku, niż łojić kolejne kilometry. Ale wytrwałość podziwiam.

Gdybym mieszkał w Krakowie bywałbym częściej



Bardzo bliska mi ta filozofia

_________________
Wiem, że nic nie wiem

e_l bo się zawstydzę ;p
W takim razie jesteśmy umówieni Jak zobaczysz kogoś młodego, kulturalnego to na pewno ja xD
Prawdę mówiąc myślałem że wyjdzie jakieś 65-70 km. Po płaskim robiłem już 80 ale w górach... zobaczymy, trzeba stawiać sobie jakieś wyzwania.
Według tego kalkulatora internetowego jak uwzględniłem te poziomy wprawienia turysty to mi przeliczyło bodajże na 25h. Także urwę jeszcze z 5 i będzie akurat
Z każdym dniem mam coraz większe wrażenie że porywam się z motyką na Słońce, ale jednocześnie najchętniej bym pojechał tam już dzisiaj. Suma podejść mi pokazało 5900 i wolę nie sprawdzać czy aby na pewno nie ma pomyłki ;d
Panowie, na razie chodzę abym później mógł z czystym sumieniem się do Was dosiąść

Nie zawstydzaj się, bycie kulturalnym to nie wstyd.
Zdaj w przedterminie, to może spotkamy się na szlaku, bo ja jadę na początku czerwca

hahaha ok
na początku czerwca to pewnie jeszcze trochę śniegu zaznasz. Ja byłem w tym roku 22-27 maj. Sniegu miejscami było sporo.
Tylko wtedy był już taki ni w pięć, ni w dziewięć. Ani iść w rakach ani bez. Miejscami było ślisko, miejscami wpadało się prawie po kolana, a czasami się szło po takiej cienkiej pokrywie śnieżnej. Nie dotarłem wtedy na Kozi od 5 Stawów bo jakieś 150 metrów poniżej szczytu nie było widać gdzie nogę położyć i co po chwilę się obsuwaliśmy po parę cm. To była moja pierwsza tatrzańska wycieczka w śniegu i nie chciałem spaść xD Szkoda by było bezchmurne niebo.
Natomiast plusem początku czerwca na pewno jest liczba ludzi. Udanego wyjazdu

Ano, zaznam zresztą nie pierwszy raz Moje pierwsze wejście na Kozi Wierch było w czerwcu 2009 r. i gdyby Ci się udało to byś widział

wejście od Piątki a zejście do Gąsienicowej. W Żlebie Kulczyńskiego sucho

a w Koziej Dolince trochę śniegu

Na śniegu była fajna zabawa. Dzień wcześniej na podejściu pod Skrajny Granat podglądałam akcję ze śmigłem, bo ktoś spadł z Zawratu

Czasem w maju nie ma aż tak dużo śniegu, bo np.w 2011 szlak na Kościelec był zupełnie czysty


Tak dokładnie, w czerwcu jest stosunkowo mało turystów. Wyjazd będzie udany, bo innej opcji nie przewiduję A ja życzę udanej sesji

Piękne zdjęcia Śnieg dodaje uroku.
Na Kozi pierwszy raz dostałem się dopiero w sierpniu 2015. Śniegu to wtedy już nie było xD
Natomiast i tak z największą tęsknotą spoglądałem na Twoje zdjęcie Kościelca. Moja ulubiona góra. Staram się być tam każdego roku od 2009.
Kilka zdjęć z maja 2015:
Kozi widziany z Doliny Roztoki:





Ze szlaku na Kozi na który, tak jak pisałem, nie dotarliśmy:






i ostatnie, które mi się najbardziej podoba, z Kopy:

To prawda, że resztki śniegu dodają uroku, ale w moim przypadku czasami jest to przyczyna, że nie dojdę do celu. Nie chodzę w rakach a więc czasami zawracam. Na Twoich zdjęciach zdecydowanie więcej śniegu i powiedziałabym, że ładniej
Na Kościelcu byłam tylko 2 razy, ale w 2011 byłam tam sama. Żadnych turystów, cała góra moja A widoki, mi się podobały






Nie miałam okazji oglądać tak oblodzonego szlakowskazu, jak na Twoim zdjęciu, piękne .
Było wtedy poniżej zera?

No niestety, coś za coś. Dlatego trzeba jechać dwa razy. Raz jak jest śnieg, żeby podziwiać jeszcze piękniejsze widoki, drugi aby powdrapywać się na szczyty

Właśnie wtedy było ciepło. Nie pamiętam ile dokładnie ale ja chodziłem tylko w koszulce z długim rękawem. Ewentualnie miejscami zakładałem polar. Myślę że było około 10 stopni.

Fajnie jak jest możliwość wyjazdu 2 razy i to o różnych porach roku. Ja mam możliwość jeszcze we wrześniu. Jest wtedy mniej turystów niż w typowe miesiące "wakacyjne", no i zazwyczaj spokojniejsza pogoda (bez burz), ale często jest świeży śnieg.
W Dolinie Pańszczyca, podejście na Krzyżne

Dolina 5SP

Ciemnosmreczyńskie Stawy z Koprowego Wierchu

Dolina Młynicka z Bystrej Ławki

Lodowa Dolinka z Lodowej Przełęczy

Ale jak nie ma śniegu to też jest pięknie

Ale super zdjęcia
Byłem w tym roku we wrześniu i powiedziałem sobie, że będę starał się unikać tego miesiąca w Tatrach (podobnie z resztą jak lipiec i sierpień). We wrześniu było więcej ludzi niż w czerwcu, co mnie trochę zdziwiło, bo przecież w czerwcu jest dłuższy dzień i ładniejsza pogoda.

Ja akurat w tym roku byłem pierwszy raz na Kościelcu i było to właśnie w czerwcu. Sam przez cała godzinę byłem na szczycie, też cała góra dla mnie

Studenci. O ile, nie mają kampanii wrześniowej, oczywiście. Jeszcze lepszy jest październik, ale nie ma pewności z pogodą. 10-12 godzin zasuwania w ciągu dnia jesteś w stanie wyciągnąć. Nigdy nie byłem w listopadzie, ale sądzę, że w tym roku to może zmienić.

Zdjęcia jak zdjęcia, ale dziękuję We wrześniu jest czasem więcej osób jak ładna pogoda. W tym roku to nawet w październiku był tłok i odpuściłam sobie Rysy

Tylko wówczas można wybrać takie trasy gdzie jest bardziej bezludnie jak np ta trasa, gdzie pod tą górą miałam łzy w oczach

I kilka innych np.


ze Starorobociańskiego

albo na Słowacji, z Rohatki w stronę Doliny Staroleśnej

albo w stronę Zmarzłego Stawu

Też na Słowacji Grań Baszt

Zawsze też można podziwiać widoki niekoniecznie w wysokości jak w Dolinie Staroleśnej

albo nad Batyżowieckim Stawem

Nie powinnam nikogo zachęcać, bo będzie tłok
Ale Tatry są duże i miejsca dla wszystkich wystarczy
W tym roku początek października był ładny,ale dni są krótsze. Kilka w/w fotek jest z października, np ta też

Dlatego w tym roku wybiorę się albo w drugiej połowie października, albo na początku listopada. No i standardowo czerwiec
A może i uda się nawet pierwszy raz pojechać zimą - w lutym, bądź marcu! Ambitne plany, zobaczymy co z tego wyjdzie

Ja też standardowo czerwiec (będziemy uciekać przed burzami ) i jednak wrzesień, bo dzień dłuższy, no i będzie mniejszy tłok (bo Ciebie nie będzie )
Ja zimą niestety nie, bo mam zerowe zimowe doświadczenie górskie. Życzę udanego zimowego wyjazdu i wrzucaj fotki .

Do wrzucania fotek są inne tematy.

_________________
Wiem, że nic nie wiem