Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Powraca pomysł na usunięcie łańcuchów z Orlej Perci
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=2504
Strona 1 z 60

Autor:  mycyr [ Śr sie 23, 2006 8:47 am ]
Tytuł:  Powraca pomysł na usunięcie łańcuchów z Orlej Perci

Dzisiejszy artykuł z Gazety Krakowskiej

Cytuj:
Zakopane. W tym roku Orla Perć, najtrudniejsza tatrzańska ścieżka, kończy sto lat. Ratownicy TOPR proponują usunięcie łańcuchów
Bez zbędnego żelastwa
Gdy sto lat temu ksiądz Walenty Gadowski finansował budowę Orlej Perci, wysokogórskiej ścieżki ze stalowymi drabinami, łańcuchami i klamrami, nie przypuszczał, że dla setki turystów, którzy przecenili swe siły, stanie się ona drogą śmierci. Miała to być przeprawa zarezerwowana tylko dla wytrawnych turystów, tymczasem dziś na tym najtrudniejszym tatrzańskim szlaku tworzą się kolejki wycieczkowiczów. Przewodnicy i ratownicy TOPR chcą, by Orla Perć stała się znowu szlakiem nie dla wszystkich. Postulują – by tak jak na Gerlachu czy we włoskich Dolomitach – usunąć łańcuchy. Dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego nie mówi nie i proponuje dyskusję: uszanować wiekową tradycję, czy też dokonać zmian na Orlej Perci?
– I ja, i inni ratownicy TOPR jesteśmy zdania, że nadchodzi czas, by pomyśleć o nowym systemie ubezpieczeń: usunąć z Orlej Perci łańcuchy, a pozostawić stałe punkty asekuracyjne – mówi naczelnik TOPR Jan Krzysztof. – Na początek chcielibyśmy usunąć łańcuchy z odcinka między przełęczą Krzyżne a Skrajnym Granatem. Byłby to taki poligon doświadczalny. Potem można by pomyśleć o innych szlakach, np. na Chłopka. Na razie jednak są to tylko niezobowiązujące rozmowy w środowiskach ludzi związanych z górami. Myślę, że zmiany systemu zabezpieczeń to perspektywa kilku lat.
Usunięcie łańcuchów i pozostawienie na Orlej jedynie stałych punktów asekuracyjnych, czyli stalowych lin poręczowych, do których turysta mógłby się „wpiąć”, wymagałoby od niego nie tylko posiadania odpowiedniego sprzętu, m.in. lin i karabinków, ale również umiejętności posługiwania się nimi oraz podstawowej wiedzy o wspinaczce, a czasem pomocy przewodnika.
– Po naszej stronie Tatr szlaki są wręcz zbyt dobrze przygotowane – twierdzi naczelnik Krzysztof. – Paradoksalnie stanowi to dla wędrujących po nich ludzi zagrożenie. W góry wyruszają bowiem osoby nieprzygotowane. Najpierw napotykają ułożone na ścieżce stopnie z kamieni, potem wykute w skale schody, zabezpieczenia i nagle wchodzą w przepaścisty teren. Mimo łańcuchów nie potrafią się poruszać w tak trudnych warunkach, często psychicznie nie są na nie przygotowani.
Zdaniem szefa TOPR, w Polsce panuje przekonanie, że wystarczyłoby dołożyć w niektórych trudnych miejscach zabezpieczeń i wtedy każdy mógłby tam wejść.
Dyrektor TPN Paweł Skawiński zdaje sobie sprawę, że w Tatry, również na Orlą Perć, prędzej czy później zawita nowe. Likwidacji łańcuchów nie mówi nie, a to do niego należy w tej kwestii ostatnie zdanie.
– Dyskusja o systemie sztucznych zabezpieczeń rozgorzała po tragedii pod Rysami – przypomina sobie dyrektor Skawiński. – Wtedy ci, którzy biegną zaliczyć Orlą Perć ze świata nizin skrytykowali pomysł, aby prowadziła tam via ferrata ze stalowymi poręczówkami. Pojawiły się nawet głosy, że TPN i TOPR umówiły się, by napędzić klientów przewodnikom tatrzańskim i sklepom alpinistycznym. Myślę jednak, że dziś do tej kwestii należy powrócić. Dyskutujmy o tym, otwórzmy forum! Niech wypowiedzą się ludzie, którzy na Tatrach się znają. (hak)

Orla Perć
to znakowany szlak turystyczny od przełęczy Zawrat po przełęcz Krzyżne, prowadzący granią lub w jej pobliżu, w terenie skalnym, często przy dużej ekspozycji. W wielu miejscach zainstalowano łańcuchy, drabiny i klamry, bez których przejście szlaku byłoby dla turysty niewykonalne. Szlak ma zaledwie 5 km długości. Został wytyczony znakami czerwonymi i jest uważany za jeden z najtrudniejszych w Tatrach. Wybierając się na wycieczkę na Orlą Perć należy pamiętać: po pierwsze – nie jest to szlak dla nowicjuszy; po drugie – jego przejście to wycieczka od 8 do 11 godz. (dag)

Trochę historii
Szlak zbudowano w latach 1903-1906 ze środków Towarzystwa Tatrzańskiego i ks. Walentego Gadowskiego, który osobiście szlak wytyczył, a w wielu miejscach osobiście go oznakował. Od tego czasu szlak się nie zmienił. Związanych z nim jest wiele wypadków, a jeden z bardziej znanych to śmierć młodego studenta z Moskwy Jana Drege’a w trakcie zejścia z Granatów 23 sierpnia 1911 r. Drege, idąc z dwiema siostrami z Zadniego Granatu w kierunku Skrajnego, zgubił szlak i począł schodzić szerokim żlebem opadającym ze Skrajnej Sieczkowej Przełączki w stronę Czarnego Stawu. Ten szeroki trawiasty żleb sprawia złudne wrażenie dogodnej
drogi zejścia nad Czarny Staw. Złudne – ponieważ im niżej, tym jest bardziej stromo, a kończy się ponadstumetrowym kominem, którym już zejść się nie da. Student podjął próbę zejścia i stał się pierwszą ofiarą żlebu, nazwanego później jego imieniem.
Orla Perć rokrocznie pochłania ofiary. Kilka dni temu spadł
z Buczynowych Turni do doliny Pańszczycy 19-latek, ponosząc śmierć na miejscu. Nic dziwnego, że Orla Perć zajmuje pierwsze miejsce w rankingu najtrudniejszych szlaków w Tatrach. (dag)

Onyszkiewicz: – Likwidacja zabezpieczeń na Orlej Perci nie jest dobrym pomysłem
Nadal będą chodzić w klapkach po Tatrach
Rozmawiamy z Januszem Onyszkiewiczem – eurodeputowanym, prezesem Polskiego Związku Alpinizmu, zdobywcą m.in. ośmiotysięcznika Gasherbrum II

• Czy likwidacja łańcuchów i klamer na Orlej Perci to dobry pomysł? TOPR-owcy liczą, że na najtrudniejszym tatrzańskim szlaku mniej byłoby wtedy wycieczkowiczów, którzy nie są przygotowani do wysokogórskiej wędrówki i wchodząc na grań ryzykują życie.
– To nie jest dobry pomysł. Ludzie nadal będą wiedzieć, że granią biegnie ścieżka turystyczna, a ścieżka turystyczna jest przecież dla wycieczkowiczów, a nie dla wspinaczy. Nadal będą szli na Orlą Perć, a bez łańcuchów będzie im bardzo trudno pokonać niektóre odcinki. Likwidacja zabezpieczeń może niebywale podnieść liczbę wypadków na tym szlaku. TOPR miałoby pełne ręce roboty. Lepiej nie myśleć, ile osób mogłoby zginąć, gdyby zabrakło łańcuchów.
• Ale rzecz w tym, by Orla Perć przestała być ścieżką turystyczną. Tam nie powinny wchodzić osoby w klapkach, bez żadnego doświadczenia.
– Ale nadal będą chodzić w klapkach, a nie będzie już łańcuchów. To może się fatalnie skończyć. Ktoś, kto pokonał trasę korzystając z pomocy zabezpieczeń, będzie myślał, że poradzi sobie także bez nich. No i wiele osób sobie nie poradzi.
• Gdyby na Orlej Perci zostały tylko stałe punkty asekuracyjne, niedoświadczeni turyści raczej nie zapuszczaliby się na ten szlak.
– Orla Perć nie jest dla każdego turysty, ale nie widzę powodu, żeby zamykać ją niemal dla wszystkich turystów. Likwidacja łańcuchów oznacza zamknięcie szlaku i uniemożliwienie pokonania grani Tatr polskich. Stałe punkty asekuracyjne pomogą, ale tylko ludziom, którzy potrafią posługiwać się sprzętem wspinaczkowym. Orla Perć stałaby się de facto drogą wspinaczkową, a tych mamy w Polsce bardzo wiele, również w Tatrach. Orla Perć to z pewnością bardzo trudny szlak. Został poprowadzony z niezwykłą śmiałością i może być pierwszym krokiem na drodze do zainteresowania sportem wspinaczkowym. Nadal powinien stanowić wyzwanie. Oczywiście wymagany jest rozsądek. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Gdy tego brakuje, mamy do czynienia z tragediami.
• Wielu początkujących turystów lekceważy ostrzeżenia i wspina się na najtrudniejsze odcinki Orlej Perci. Skoro brakuje rozsądku, to może nie ma innego wyjścia i trzeba zlikwidować łańcuchy?
– Lekkomyślności turystów nie zmniejszy się przez utrudnianie im poruszania się po Tatrach, tylko przez przemyślaną i intensywną kampanię. Trzeba uzmysławiać turystom, na jakie niebezpieczeństwa są narażeni w górach. Poza tym Orla Perć ma już stuletnią tradycję. Szkoda byłoby z niej rezygnować.
Rozmawiał Wojciech Harpula

Autor:  Hubert [ Śr sie 23, 2006 8:55 am ]
Tytuł: 

Mam mieszane uczucia, ale moze to jest jakies rozwiazanie :roll: Z jednej strony prawdziwi pasjonaci przygotuja sie sprzetowo i technicznie i beda dalej tam chodzic, ale z drugiej strony watpie zeby starsi turysci mogli sie przystosowac do wymagan nowej orlej perci. Nie wiem czy powinno im sie odbierac te radosc zdobywania po raz n-ty tego szlaku z ta sama pasja w oczach...

Autor:  mycyr [ Śr sie 23, 2006 9:24 am ]
Tytuł: 

ja jestem przeciw. stosuje metode stopniowania trudnosci szlakow wiec orla i chlopek sa jeszcze przede mna. jak zlikwiduja lancuchy - te szlaki dla mnie i mojej kobiety odpadna, no chyba ze zdecydujemy sie na wynajmowanie przewodnika (moze o to chodzi?)...

rozwazam jeszcze jedna mozliwosc, nie czekac na likwidacje lancuchow tylko zrobic te szlaki od razu...

a swoja droga - z giewontu co chwile ktos spada, czemu tam lancuchow nie zlikwiduja?

Autor:  Joseph [ Śr sie 23, 2006 9:26 am ]
Tytuł: 

hmmm.... na głupotę ludzką i tak lekartwa się nie znajdzie, więc to nie jest chyba najlepsze rozwiązanie... usunięcie łańcuchów z Orlej sprawi, że będzie ona niedostępna dla wielu miłośników łażenia tym szlakiem, który obecnie - przy odrobinie rozsądku i odpowiednim przygotowaniu - nie jest jakoś ekstremalnie trudny, nawet dla turystów...
może dobrym sposobem na odstraszenie tych, dla których ten szlak miałby się stać niedostępny, byłoby wprowadzenie zmian w kwestii ubezpieczeń? (podobnie jak na Słowacji) tak aby za swoją głupotę płacił turysta... myślę, że przy odpowiednim rozgłosie ta akcja mogłaby przynieść pożądane rezultaty...

pozdrawiam

Autor:  octavio [ Śr sie 23, 2006 9:29 am ]
Tytuł: 

Witam.Uważam,że to będzie przede wszystkim cios nie tylko w "klapkowców"ale w nas-prawdziwych turystów,którzy niekoniecznie potrafią(i lubią) się wspinać.W drodze na Rysy spotkałem panią w joggingach,która zareagowała wielkim zdziwieniem jak powiedziałem,że dalej na szlaku są łańcuchy.Wchodziła pierwszy raz i nawet nie zadała sobie trudu zapytania kogoś przed wejściem jak wygląda szlak.Myślicie,że zawróci po przejściu ponad połowy drogi?No cóż...Z Orlą będzie tak samo.Dalej będą chodziły ludziska a będzie tylko niebezpieczniej co doprowadzi do większej ilości wypadków.Wszyscy wiemy,że w góry trzeba mieć odpowiednie obuwie.To co robią na szlaku te tabuny w sandałkach i japonkach?Nawet jakby był zakaz to i tak znajdą się amatorzy.Pod Kościelcem stoi tabliczka informująca o szczególnie trudnym szlaku.Usiądźcie sobie i popatrzcie jacy ludzie ją mijają i idą dalej.W tej spornej kwestii na pewno swoje interesy ma również lobby przewodników.I myślę,że całkiem większe niż nam sie wydaje.Czy ktoś kupi drogi sprzęt,żeby przejść tylko Orlą?Zapewnie nie.Pozostanie jeszcze kwestia umiejętności posługiwania się owym sprzętem( a raczej ich braku) co będzie kolejnym argumentem po stronie przewodników.Pozdrawiam.

Autor:  Jacek [ Śr sie 23, 2006 9:37 am ]
Tytuł: 

mycyr napisał(a):
no chyba ze zdecydujemy sie na wynajmowanie przewodnika (moze o to chodzi?)...


Nie o to chodzi..

"Łańcuchom dziękujemy"

Czy w Tatrach jest wystarczająco dużo sztucznych ubezpieczeń? Ratownicy TOPR twierdzą, że tak. Podobnego zdania są osoby odwiedzające internetową stronę TPN.

W zeszłym roku, po wypadku na Kościelcu, gdy pod szczytem zginął turysta rozgorzała dyskusja, czy w miejscu tragedii nie powinno byc klamry, czy łańcucha.
Ratownicy TOPR przekonywali, że zabezpieczeń w Polskich Tatrach jest wystrarczajaco dużo. W góry na najtrudniejsze szlaki powinny wychodzić osoby doświadczone, sprawne i dobrze przygotowane.
Teraz na swojej stronie internetowej takie pytanie postawił Tatrzański Park Narodowy. Jak na razie 46 proc. odpowiadających twierdzi, że łańcuchów i klamer jest dość. Za opcją, że jest ich za mało opowiada się 26 proc., a 25 twierdzi, że jest odwrotnie i powinno się część zdemontować.
W sondażu wzięło dotąd udział prawie 800 osób."
http://www.tygodnikpodhalanski.pl/modul ... a1e9fd5bba

Tu zdania zawsze będą podzielone..

Autor:  jakaja [ Śr sie 23, 2006 9:38 am ]
Tytuł: 

Również jestem temu przeciwna.Przechodziłam Orlą i nieukrywam,że korzystałam ze sztucznych ułatwień.Wątpię czy poradziłabym sobie bez drabinki na Koziej i napewno nie jestem osamotniona. :wink:

Autor:  Ataman [ Śr sie 23, 2006 9:38 am ]
Tytuł: 

Wydaje mi się, ze ewentualne usunięcie sztucznych ubezpieczeń jest typowym pójściem na łatwiznę i naiwnym przekonaniem, ze w czymkolwiek ograniczy to liczbę smiertelnych wypadków. Ludzie od zawsze w górach ginęli i ginąć będą. Nie wiem czy skuteczniejszym sposobem ograniczania liczby tragedii nie byłoby przeprowadzenie akcji uświadamiajacej zagrożenie - akcji masowej przy użyciu mediów, przede wszystkim elektronicznych przed tzw. sezonem letnim. Jak dla mnie obecnie nie ma czegoś takiego a nie oszukujmy się na strony TOPR czy TPN wchodzi niewielki odsetek wyjeżdżajacych. Kiedyś były takie akcje odnosnie swiatełek odblaskowych, przechodzenia przez pasy czy wyjazdów nad morze i przebywania w kapieliskach. Przynosiło to wymierne efekty spadku liczby wypadków smiertelnych.

Ja bym ubezpieczenia na szlaku zostawił natomiast pomyślał faktycznie o wprowadzeniu ubezpieczeń od wypadków na wzór słowacki. Bo co innego nam pozostanie ? przecież nie ustawimy przed każdą drogą wejsciową na OP toprowca którego zadaniem będzie weryfikacja i zawracanie nieprzygotowanych turystów ze szlaku :shock:

Autor:  -- Mistrzu -- [ Śr sie 23, 2006 9:52 am ]
Tytuł: 

Witam stosuj tą sama metode co mycyr i zamierzałem za kilka lat wybrać się na orlą, lecz gdy usuną z niej łańcuchy mocno się zastanowie czy dam radę ją przejść. Nie popieram zdejmowania łańcuchów z tych szlaków, zwiększy to tylko moim zdaniem liczbe wypadków w tatrach.Wprowadzenia opłat za akcje ratowniczą takjak na Słowacji jest dobrym pomysłem, niech każdy turysta płaci za swoją nieodpowiedzialność ( Są rówież tacy turyści, którzy są dobrze przygotowani, lecz im rówiez zdarzaja sie wypadki)

Autor:  Plamer [ Śr sie 23, 2006 9:59 am ]
Tytuł: 

Nie podoba mi sie ten pomysł i jest zupełnie nie logiczny. Bo i tak ludzie pójdą "sie sprawdzić". Jedynym rozsądym wyjściem było by sciagniecie ubezpieczeń i zamkniecie szlaku dla turystów - zwyczajne jego zlikwidowanie(oby nie). Innego logicznego rozwiązania nie widze. Bo usuwanie samych ubezpieczeń to dla mnie bezsens. W końcu wyjdzie na to że turysta który nie umie sie wspinać bedzie miał do wyboru krópówki albo Gubałówke ;)

Autor:  Konrad [ Śr sie 23, 2006 10:00 am ]
Tytuł: 

A może zdjęcie łańcuchów, wprowadzenie lin i postawienie ostrzeżeń, że szlak dostępny jest tylko dla doświadczonych turystów posiadających sprzęt asekuracyjny jest rozwiązaniem?
Na pewno zmniejszyłaby się liczba klapkowiczów, moze zwyciężyłby rozsądek i rzeczywiście chodziliby tylko ludzie pewni swoich umiejętności?
To nadal nie będzie droga wspinaczkowa, tylko szlak o wysokim stopniu trudności.
Obecne tabliczki "szlak trudny i niebezpieczny" są przez wszystkich lekceważone.

Autor:  Hubert [ Śr sie 23, 2006 10:03 am ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
Obecne tabliczki "szlak trudny i niebezpieczny" są przez wszystkich lekceważone.


Tymbardziej ze takie same stoja przed wejsciem na OP i takie same przed Koscielcem. A tras sie tych nie da porownac. Moze rzeczywiscie jakies lepsze oznakowanie niebezpieczenstwa by pomoglo :roll: Chociaz myslenie Polaka typu "ja nie dam rady?!" moze byc tutaj decydujace...

Autor:  Kovik [ Śr sie 23, 2006 10:06 am ]
Tytuł: 

Obawiam sie ze pzynajmniej na poczatku wzrosnie liczba ofiar smiertelnych. a potem nikt albo malo kto bedzie tam zagladal - bo wszyscy przeniosa siena slowacje czy gdzies indziej. mnie osobiscie najbardziej brakowaloby grzechotu lancuchow w jesiennej mgle, kiedy siedzisz na zmarzlej przeleczy, jest szaroburo dookola i tylko po dzwieku poznajesz ze ktos nadchodzi od zmarzlych czub :)

Autor:  Konrad [ Śr sie 23, 2006 10:12 am ]
Tytuł: 

A mi się podoba cisza, gdy idziesz zimą po OP i jest pusto. Mogłoby tak byc i latem...

Autor:  Kovik [ Śr sie 23, 2006 10:14 am ]
Tytuł: 

ale jest cos w tym grzechocie lancuchow. mnie sie on nierozerwalnie kojarzy z tatrami :)

Autor:  Grzegorz [ Śr sie 23, 2006 10:32 am ]
Tytuł: 

Jak ktoś jest nieodpowiedzialny i nie wie na jaki szlak się wybiera to bardzo dobrze że ginie.

Autor:  mycyr [ Śr sie 23, 2006 10:41 am ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
A może zdjęcie łańcuchów i postawienie ostrzeżeń, że szlak dostępny jest tylko dla doświadczonych turystów posiadających sprzęt asekuracyjny jest rozwiązaniem?
Na pewno zmniejszyłaby się liczba klapkowiczów, moze zwyciężyłby rozsądek i rzeczywiście chodziliby tylko ludzie pewni swoich umiejętności?


zmniejszylaby sie liczba klapkowiczow oraz turystow, bo jak wspomnialem - taka orla po zdjeciu ulatwien bedzie dla mnie (i dla wielu innych niedostepna) czy o to chodzi?

a poza tym - smiertelne wypadki zdarzaja sie takze wsrod taternikow, czyli co? zakazac wspinaczki?

jezeli ktos jest pierwszy raz w gorach, widzi tabliczke "bardzo trudna trasa" i idzie dalej to jest winien sam sobie. a w gorach jakies ryzyko jest zawsze.

moja matka mi zapowiedziala juz ze "na orla perc to niech mnie Bog broni wychodzic, bo tam sie ludzie zabijaja", odpowiedzialem ze jak sie idzie przez pasy na druga strone ulicy to tez mozna zginac.

Autor:  nomak [ Śr sie 23, 2006 10:43 am ]
Tytuł: 

Grzegorz napisał(a):
Jak ktoś jest nieodpowiedzialny i nie wie na jaki szlak się wybiera to bardzo dobrze że ginie.


Trudno byłoby wymyślić głupszy post... Forumowiczom gratulujemy Grzeska :)

Autor:  Ataman [ Śr sie 23, 2006 10:57 am ]
Tytuł: 

Grzegorz napisał(a):
Jak ktoś jest nieodpowiedzialny i nie wie na jaki szlak się wybiera to bardzo dobrze że ginie.


Jak ktoś jest nieodpowiedzialny to pisze takie herezje właśnie :evil:

Weź Ty się puknij w ten pusty cymbał zanim coś napiszesz :evil:

Autor:  klin86 [ Śr sie 23, 2006 11:02 am ]
Tytuł: 

Jeśli szlak będzie ubezpieczony stalowymi linami do których można się "przyczepić", to prędzej, czy później ktośwpadnie na to, zeby trzymać się tego rękami... :roll:

Autor:  Agawa [ Śr sie 23, 2006 11:02 am ]
Tytuł: 

Grzegorz napisał(a):
Jak ktoś jest nieodpowiedzialny i nie wie na jaki szlak się wybiera to bardzo dobrze że ginie

Że niby co?!? Kolega się chyba rozpędził... Ciekawe, ile razy sam okazywałeś nieodpowiedzialność w różnych sytuacjach życiowych... Wybrałbyś dla siebie za to taką właśnie karę?
Post skrajnie głupi.. :? :?

Autor:  tomek.l [ Śr sie 23, 2006 11:40 am ]
Tytuł: 

Grzegorz napisał(a):
Jak ktoś jest nieodpowiedzialny i nie wie na jaki szlak się wybiera to bardzo dobrze że ginie.
No nie, następny co najpierw pisze a potem ewentualnie pomyśli o tym co napisał.
A jeśli tak faktycznie myślisz to jest mi Ciebie żal.
Mam nadzieję, że jesteś odpowiedzialny.

A o żelastwie się nie wypowiadam bo już się wypowiadałem :)

Autor:  Konrad [ Śr sie 23, 2006 11:44 am ]
Tytuł: 

mycyr napisał(a):
zmniejszylaby sie liczba klapkowiczow oraz turystow, bo jak wspomnialem - taka orla po zdjeciu ulatwien bedzie dla mnie (i dla wielu innych niedostepna) czy o to chodzi?

Tak.

Autor:  octavio [ Śr sie 23, 2006 11:56 am ]
Tytuł: 

Konrad napisał(a):
Tak.

Czyli mam rozumieć,że góry za chwilę staną się sportem dla "elyty"tak jak szybownictwo itp.? :shock: :shock: A może by tak wymyślić jakieś egzaminy państwowe?Tak jak na prawo jazdy-część teoretyczna i część praktyczna :D :twisted: :roll:

Autor:  Piotr [ Śr sie 23, 2006 12:01 pm ]
Tytuł: 

Według mnie pomysł nie jest najlepszy. Takie rozwiązanie znacznie ograniczy dostęp do OP ludziom z nią obytym i znającym szlak. TOPR i TPN powinni raczej zrobić jakąś akcję uświadamiającą o tym co czeka turystów tam na górze, w postaci np. broszurki (koniecznie ze zdjęciami) dodawanej do biletu wstępu do parku, kilku tablic przy schronikach w rejonie szlaków dojściowych itp. Może wtedy ludzie o słabej kondycji, nieobyci z ekspozycją nie przeceniali by swoich sił? Ale wypadki będą się wydarzać dopóki niektórzy ludzie nie zaczną myśleć na szlakach, przestaną się wiecznie śpieszyć i trochę ograniczą brawurę.
Kilka dni temu wróciłem z Zakopanego i jako przykład mogę tu podać tegoroczne wejście na Zawrat od strony Doliny Gąsienicowej. Pogoda piękna, pełne słońce, ale ze względu na dosyć wczesną porę skały jeszcze wilgotne. Jeszcze przed Zmarzłym mineło nas trzech chłopaków i dwie dziewczyny (tak na oko w wieku licealnym) oraz ojciec z ok. 11 letnim synem. Bardzo się wszystkim spieszyło ale dogoniliśmy ich w miejscu gdzie zaczynają się ubezpieczenia. Wspomniana grupa szła raczej nie korzystając z ubezpieczeń "na żywca" po skałach, często zbaczając ze szlaku. Jak już trzymali się łańcuchów to nie pilnowali żeby na odcinku od kotwy do kotwy trzymała się tylko jedna osoba. Dziewczyny dodawały sobie odwagi przraźliwymi piskami i okrzykami w stylu "Aaa spadam" co oczywiście wywoływało co chwile trwoge w pozostałych wchodzących. Przycupneliśmy przy szlaku i przeczekaliśmy aż pójdą. Miejscami następowały mijanki ze schodzącymi, co powodowało chwilowe zatory przy ubezpieczeniach. Jednemu z wchodzących za nami panów (ok. 60 lat, z kijkami w dłoniach) bardzo się spieszyło. W końcu nie wytrzymał i poszedł w jednym z trudniejszych miejsc "na żywca", omijając szlak po mokrych skałach i przy okazji o mało nie wbijając mi jednego ze swoich kijków w prawą dłoń, którą się akurat podpierałem o skałę :)

Autor:  Konrad [ Śr sie 23, 2006 12:01 pm ]
Tytuł: 

Na głupie pytanie dałem głupią odpowiedź.

Autor:  edyta [ Śr sie 23, 2006 12:05 pm ]
Tytuł: 

"Żyć oznacza wciąż wyrywać się do czegoś wyższego i doskonalszego." Przejście Orlej Perci jest moim marzeniem, które bardzo chcę spełnić oczywiście jak będe miała pare lat więcej. Jak usuną zabezpieczenia to prawdopodobienstwo ze tam wejde bardzo zmaleje :( . Ale nie będe się wypowiadać co oni powinni zrobić, to jest bardzo trudna decyzja bo może przynieść rózne konsekwencje, moze spowodowac wzrost lub zmniejszenie wypadków, tego nie da się przewidzieć. Chciałabym życzyć wszystkim turystom którzy tam wchodzą więcej rozsądku i sobie także...

Autor:  wiesiek [ Śr sie 23, 2006 12:06 pm ]
Tytuł: 

Uważam, że pomysł usunięcia łańcuchów i Orlej perci jest błędem.

A – nie można się kierować tym, że w góry zaczęli chodzić ludzie nieprzygotowani;
B – Tatry to nie Dolomity, a pomysł zrobienia z Orlej ferraty jest absurdem, to są góry o innym charakterze i inaczej się po nich chodzi;
C – nie powinniśmy się kierować tym co zrobiono na Słowacji, bo dojdziemy do pomysłu pozamykania szlaków na Rysy, Chłopka, czy Świnicę, a w schroniskach będą przyjmować zapisy na kilka miesięcy do przodu na wejście na szczyt z przewodnikiem.

Zacznijmy dyskutować merytorycznie, a w przypadku Orlej Perci jest to historia, tradycja i najwyższy stopień turystki górskiej jaką można uprawiać w naszym kraju.

Autor:  KWAQ9 [ Śr sie 23, 2006 12:22 pm ]
Tytuł: 

Niech się wstrzymają z tym usunięciem jeszcze troche bo w całości nie mam zaliczonej Orlej ;) a tak serio to ciekawie to by wyglądało bez jakichkolwiek ubezpieczeń. :roll:

Autor:  tomek.l [ Śr sie 23, 2006 12:28 pm ]
Tytuł: 

Nie ma o czym dyskutować. Łańcuchy nie znikną bo to szlak historyczny. I tyle.


-------------------------------------
Orla Perć

Strona 1 z 60 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/