Forum portalu turystyka-gorska.pl http://forum.turystyka-gorska.pl/ |
|
Czerwone Wierchy zimą http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=20290 |
Strona 1 z 3 |
Autor: | Kozicagorska [ N gru 16, 2018 10:12 pm ] |
Tytuł: | Czerwone Wierchy zimą |
Cześć Wam proszę Was o radę. Wybieram się na święta w góry i zastanawiam się nad trasą . Nie mam raków tylko raczki , 12 zębów na łańcuszku . W zeszłym roku zrobilam trasę Grześ Rakoń i Wołowiec . Nie sprawiło mi to żadnych trudności . Teraz planuje Czerwone Wierchy od kopy konrackiej do chudej przełączki . I tu moje pytanie czy w raczkach da radę ? Szedł ktoś ? |
Autor: | grubyilysy [ Pn gru 17, 2018 12:28 am ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
Tylko że najpierw trzeba jeszcze dostać się na Kopę Kondracką, co aż tak łatwe w zimie nie jest. Wszystkie opcje nie są trywialne, jeśli np. od Przełęczy Kondrackiej to raki i czekan obowiązkowe. Proponuję Ci wejść na Ciemniaka od Kir i zejść tą samą drogą, omijając górą - brnąc nieco przez kosówkę - "Małą Świstówkę", taki wyraźny, mocno lawiniasty żleb, jest na mapach, letni szlak go przecina w poprzek. Nigdzie poza tym nie zbaczać. Bez zimowego sprzętu to chyba jedyna nadająca się opcja odwiedzenia Czerwonych Wierchów. |
Autor: | Wolf_II [ Pn gru 17, 2018 8:04 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
grubyilysy napisał(a): Tylko że najpierw trzeba jeszcze dostać się na Kopę Kondracką, co aż tak łatwe w zimie nie jest. Trochę to uproszczona opinia. Owszem, może od Hali Kondrackiej na podejściu być lawiniasto, może być kopny śnieg, w końcu może być mocno oblodzone, ale nie musi. Kwestia warunków. Całkowita zgoda - wybieranie się na taką trasę bez raków, kijków, być może czekana (tylko gdy jest oblodzenie), a może nawet rakiet/nart mądre nie jest. Okres świąt/końca roku - dzień nadal jest bardzo krótki. W dodatku pełnia księżyca jest 22, więc z każdym dniem noce będą coraz ciemniejsze. W dodatku śnieg na początku zimy jest wredny: zwykle nieubity, nie zmrozony, baridzej ukrwya dziury niż je zasklepia . Dużo zależy od warunków śniegowych na grani - czy będzie wywiane, czy prezciwnie kopny śnieg po ... Podejście od Kir które opisujesz robiłem kiedyś w lutym/marcu (do Chudej Przełączki, potem wycof). Kopny śnieg i kosówka - istne piekło zimowe . Zaleta taka, że prędzej człowiek z wycieńczenia fizycznego padnie niż gdzieś się ubije spadając . Akurat Cz.W. robiłbym od Kopy (E-->W), być może dlatego, że kilka razy w zimie udało mi się na Kopę wejść (raz nawet pobłądzić) i kilka razy wycofać. Bez stabilnej pogody (np brak silnego wiatru na grani, dobrych warunków śniegowych (bez zapadania się) i pewności dobrej widoczności ja bym się nie porywał. W letnich warunkach wg mapy to jest 6 h. Jeżeli w zimie napotkamy warunki zwiększające czas przejścia pewnych odcinków x2, x3, x4 to ile to może zająć? Wejście zimą na Wołowiec via Grześ, Rakoń coś oznacza, ale Cz.W. to poważniejsza sprawa. |
Autor: | magis [ Pn gru 17, 2018 8:43 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
grubyilysy napisał(a): Wszystkie opcje nie są trywialne, jeśli np. od Przełęczy Kondrackiej to raki i czekan obowiązkowe. W grudniu czekan i raki na Kondrackiej obowiązkowe? Naprawdę to napisałeś? grubyilysy napisał(a): Proponuję Ci wejść na Ciemniaka od Kir i zejść tą samą drogą, omijając górą - brnąc nieco przez kosówkę - "Małą Świstówkę", taki wyraźny, mocno lawiniasty żleb, jest na mapach, letni szlak go przecina w poprzek Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu? O tych pod Ciemniakiem nawet nie pytam. Wolf_II napisał(a): Akurat Cz.W. robiłbym od Kopy (E-->W), być może dlatego, że kilka razy w zimie udało mi się na Kopę wejść (raz nawet pobłądzić) i kilka razy wycofać. Bez stabilnej pogody (np brak silnego wiatru na grani, dobrych warunków śniegowych (bez zapadania się) i pewności dobrej widoczności ja bym się nie porywał. W letnich warunkach wg mapy to jest 6 h. Jeżeli w zimie napotkamy warunki zwiększające czas przejścia pewnych odcinków x2, x3, x4 to ile to może zająć? Opisz jeszcze jak robiłeś zimą ten Goryczkowy z Suchymi Czubami kolego, bo czekamy na to to dzisiaj. Kozicagorska napisał(a): I tu moje pytanie czy w raczkach da radę ? Szedł ktoś ? Ja za każdym razem bez raczków się wbijałem. Jak podejdziesz od Małej Łąki to nie widzę wielkich przeszkód, ale kijki trekkingowe by się przydały. Patrząc na prognozy to szanse są niewielkie, tak czy siak. I o ile jakimś trollem nie jesteś (albo alter ego Wolfa II) to twój nick (Kozicagorska) jest chyba trochę na wyrost . |
Autor: | grubyilysy [ Pn gru 17, 2018 8:55 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
magis napisał(a): W grudniu czekan i raki na Kondrackiej obowiązkowe? Naprawdę to napisałeś? Nie na Kondrackiej, tylko na odcinku między Przełęczą a Kopą. Tak, tak napisałem i póki co nie zamierzam zdania zmieniać, jest tam stromo, w ekspozycji i w zimie w zasadzie zawsze oblodzone. magis napisał(a): Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu? Zero razy. Ale to nic nie zmienia, lawina tam (Mała Świstówka) to jedno ryzyko (także w grudniu jak najbardziej realne). Drugie to poślizg przy oblodzeniu. Grudzień to okres zdradliwy, Kilka lat temu była taka zima, gdzie na każdy jeden dzień okresu świątecznego przypadała jedna ofiara śmiertelna. W grudniu. Zdecydowana większość to były ofiary śmiertelnych pośiźnięć, niejednokrotnie pomimo posiadania zimowego sprzętu. |
Autor: | Kozicagorska [ Pn gru 17, 2018 9:03 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
Dziękuję Wam za rady, jak będą dobra warunki pogodowe to chyba spróbuje, zawsze mogę się wycofać i wrócić do domu . A jak pogoda będzie zła to przejdę się nad MOKO żeby wykorzystać jakoś dzień . A polecili byście mi jakąś inną opcję ? Plan B ? Czy coś z tras Starobocianski lub Trzydnowianski ? Albo Karb od gąsienicowej lub Zawrat od Piatki ? |
Autor: | grubyilysy [ Pn gru 17, 2018 9:06 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
Karb od zachodu - w zasadzie bez trudności i niebezpieczeństw, a z gruntu rzeczy bardzo fajna trasa. |
Autor: | magis [ Pn gru 17, 2018 9:12 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
grubyilysy napisał(a): Zero razy. No tak. |
Autor: | grubyilysy [ Pn gru 17, 2018 9:24 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
magis napisał(a): grubyilysy napisał(a): Zero razy. No tak. No srak. Jeżeli z tego że ja nie widziałem lawin w grudniu, i może sam ich nie widziałeś, wysnuwasz wnioski o braku zagrożenia lawinowego w rzeczonym miesiącu, to sorki, ale coś ci się pomerdało z oglądem rzeczywistości. lepiej postudiuj kroniki TOPR, są pouczające. Nie wiem zresztą skąd podjąłeś akurat temat lawin. Pytanie było o raczki i trasę na Czerwone Wierchy, czy raki są magicznym urządzeniem chroniącym przed lawinami? Ale OK, możemy tez pogadać o zagrożeniu lawinowym w grudniu. A! Lawin nie widziałem, natomiast widywałem lawiniska. W grudniu. |
Autor: | tomek.l [ Pn gru 17, 2018 9:25 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
Kozicagorska napisał(a): I tu moje pytanie czy w raczkach da radę ? Może da. Może nie da. Nie da się tego przewidzieć z góry. Okaże się na miejscu. A, że to nie jest spacer po dolinkach więc raki w plecaku zimą mieć trzeba zawsze. Czekan z resztą też. A czy użyjesz, czy wystarczą kijki zależy od warunków. A w grudzień to często taka zima, nie zima. Początki zimy. Bywa mało śniegu za to dużo wylodzone. Wtedy raki się przydają gdy jest stromiej. Przy kopnym śniegu to większość niespecjalnie trudnych rzeczy można zrobić na kijkach. Wejść na Kondracką Przełęcz na przykład. |
Autor: | magis [ Pn gru 17, 2018 9:39 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
grubyilysy napisał(a): No srak. Jeżeli z tego że ja nie widziałem lawin w grudniu, i może sam ich nie widziałeś, wysnuwasz wnioski o braku zagrożenia lawinowego w rzeczonym miesiącu, to sorki, ale coś ci się pomerdało z oglądem rzeczywistości. lepiej postudiuj kroniki TOPR, są pouczające. Ale się podnieciłeś straszliwie. Oczywiście ja tam lawiny, a także lawiniska w grudniu widziałem, nie bój się. I nie denerwuj. grubyilysy napisał(a): Nie wiem zresztą skąd podjąłeś akurat temat lawin. Ano stąd : grubyilysy napisał(a): brnąc nieco przez kosówkę - "Małą Świstówkę", taki wyraźny, mocno lawiniasty żleb, jest na mapach, letni szlak go przecina w poprzek. Tu było proste pytanie wymagające prostej odpowiedzi (jak przeważnie na tym forum zresztą). Ale zawsze można próbować pisać bądź przepisywać poradniki, reklamować czekany i raki, reprezentować Topr, albo chwalić się znikomą wiedzą. Dobrze to znamy. |
Autor: | grubyilysy [ Pn gru 17, 2018 9:57 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
magis napisał(a): Tu było proste pytanie wymagające prostej odpowiedzi No - nie. Bo gdyby dało się "teleportować" na szczyt Kopy Kondrackiej, to by dość dużo zmieniło. Co prawda zostałby jeszcze odcinek między Krzesanicą a Ciemniakiem, raczej też wykluczający wycieczkę bez raków i czekana. magis napisał(a): Ano stąd : grubyilysy napisał(a): brnąc nieco przez kosówkę - "Małą Świstówkę", taki wyraźny, mocno lawiniasty żleb, jest na mapach, letni szlak go przecina w poprzek. Aż dziwne, że nie skojarzyłeś tego cytatu na przykład z dupą. Są ludzie. którym wszystko się z dupą kojarzy. No tak, jest tam użyte "lawiniasty żleb", ponieważ jest to "lawiniasty żleb". Co prawda jak śniegu nie ma to nie jest lawiniasty. Na przykład w lipcu - często nie ma tam śniegu. I wtedy się go faktycznie nie obchodzi. Natomiast w grudniu się go obchodzić powinno (chyba że naprawdę nie ma potrzeby), chociaż większość ludzi tego nie robi. co nie znaczy, że tak jest lepiej. magis napisał(a): Oczywiście ja tam lawiny, a także lawiniska w grudniu widziałem, nie bój się. Brzmi ciekawie. Czyli widziałeś lawiny w grudniu. I jakie stąd całościowo wnioski dla światecznej wycieczki na Czerwone Wierchy i na przykład przekraczanie "Małej Świstówki", albo wejście na Kopę od Hali zielonym "szlakiem"? magis napisał(a): albo chwalić się znikomą wiedzą. Dobrze to znamy. Ano tak. |
Autor: | sprocket73 [ Pn gru 17, 2018 10:24 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
Chłopaki, przecież szczególnie na początku zimy warunki mogą być bardzo dynamicznie. Może być tak, że jednego dnia się zwyczajnie nie da, a następnego jest bezproblemowo. Wiatr, ilość śniegu, jego twardość, głębokość zapadania - to się może nawet w ciągu paru godzin bardzo zmienić. Więc na zadanie pytanie najlepiej należałoby odpowiedzieć - spróbuj, bądź czujna, powodzenia. Przejście całych Czerwonych to bardzo ambitne plany. Faktycznie najlepiej byłoby wyjść na Ciemniak czerwonym, bo to jest najłatwiejsza opcja zdobycia czegoś konkretnego. A potem zobaczyć co dalej, czy wracać po śladach, czy iść w stronę Kopy. |
Autor: | TataFilipa [ Pn gru 17, 2018 10:46 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
I właśnie dlatego ja tak lubię to forum |
Autor: | magis [ Wt gru 18, 2018 6:40 am ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
sprocket73 napisał(a): Chłopaki, przecież szczególnie na początku zimy warunki mogą być bardzo dynamicznie. Może być tak, że jednego dnia się zwyczajnie nie da, a następnego jest bezproblemowo. Wiatr, ilość śniegu, jego twardość, głębokość zapadania - to się może nawet w ciągu paru godzin bardzo zmienić. Więc na zadanie pytanie najlepiej należałoby odpowiedzieć - spróbuj, bądź czujna, powodzenia. To jest oczywiste co piszesz i moim zdaniem nie ma sensu tych banałów wszystkim po kolei powtarzać. Chyba, że ktoś czuje jakieś wyjątkowe powołanie. O koleżance tyle wiemy, że ma raczki i zimą na Wołowcu była. Oczywiście na podstawie tej wiedzy możemy stworzyć dla niej mini górski poradnik jeśli jest taka potrzeba . grubyilysy napisał(a): magis napisał(a): albo chwalić się znikomą wiedzą. Dobrze to znamy. Ano tak To nie było o tobie. grubyilysy napisał(a): Bo gdyby dało się "teleportować" na szczyt Kopy Kondrackiej, to by dość dużo zmieniło. Co prawda zostałby jeszcze odcinek między Krzesanicą a Ciemniakiem, raczej też wykluczający wycieczkę bez raków i czekana. Wyklucza to się twoja teoria, bo ja w zimowych warunkach bez żadnych problemów trasę przez Czerwone Wierchy przechodziłem, nie zakładając raków, a już nie mówiąc o używaniu czekana. Pod Rakoniem jest takie samo nastromione miejsce, jak pod Kopą Kondracką, więc skoro koleżanka dała sobie radę w raczkach, to nie widzę powodów dlaczego miała by nie dać rady i tam. grubyilysy napisał(a): albo wejście na Kopę od Hali zielonym "szlakiem"? Nikt tu o wejściu zielonym szlakiem na Kopę Kondracką nie pisał. A nie, sorry – fachowiec Wolf II. grubyilysy napisał(a): I jakie stąd całościowo wnioski dla światecznej wycieczki na Czerwone Wierchy i na przykład przekraczanie "Małej Świstówki" Widzę, że dla ciebie przekraczanie owej Małej Świstówki to szalone ryzyko, w tym przypadku to już chyba kwestia percepcji. Weź tylko pod uwagę, że dzień w grudniu jest bardzo krótki i wymyślanie własnych wariantów, tonąc gdzieś tam nad ścieżką w kosówce, może się okazać bardziej niemądre niż wygodny marsz przekopanym torem. |
Autor: | sprocket73 [ Wt gru 18, 2018 8:47 am ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
magis napisał(a): To jest oczywiste co piszesz i moim zdaniem nie ma sensu tych banałów wszystkim po kolei powtarzać. Przecież dla koleżanki, co jeden raz była na Wołowcu w zimie, wcale to może nie być takie oczywiste. Ja bym jej właśnie poradził, niech spróbuje iść z tym sprzętem co ma w stronę Ciemniaka. Nawet jak tylko do Pieca dotrze, to już może być udany dzień. Niech obserwuje warunki, sprawdza czas i niech będzie przygotowana na odwrót w każdym momencie. Na upartego nawet kijków mieć nie musi, bo może trafić na przedeptaną ścieżkę. |
Autor: | grubyilysy [ Wt gru 18, 2018 9:47 am ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
magis napisał(a): grubyilysy napisał(a): Bo gdyby dało się "teleportować" na szczyt Kopy Kondrackiej, to by dość dużo zmieniło. Co prawda zostałby jeszcze odcinek między Krzesanicą a Ciemniakiem, raczej też wykluczający wycieczkę bez raków i czekana. Akurat to niczego nie wyklucza. Jakiś czas temu w dyskusji "jak dojść zimą do schroniska w 5Stawach" i czy brac tam raki, chciałem się zakładać, że dojdę w tenisówkach. Jak się znajdzie sponsor i będzie to kwota powiedzmy 1K PLN - nadal się chętnie zgodzę. Natomiast jakoś tak - to jest zupełnie "co innego" niż komuś, zwłaszcza w Internecie, polecać iść w tenisówkach i przekonywać że da radę. magis napisał(a): Widzę, że dla ciebie przekraczanie owej Małej Świstówki to szalone ryzyko, w tym przypadku to już chyba kwestia percepcji. Weź tylko pod uwagę, że dzień w grudniu jest bardzo krótki i wymyślanie własnych wariantów, tonąc gdzieś tam nad ścieżką w kosówce, może się okazać bardziej niemądre niż wygodny marsz przekopanym torem. Szalone może nie jest, za to jest jedyne "terenowe" (lawiny, odpadnioęcie) na drodze.od Kir na Ciemniaka Rzecz jasna można jeszcze np, pobłądzić we mgle, zamarznąć itd. wszystko co się może w zimie przydarzyć. Omijanie Małej Świtstówki nie jest "moim wariantem". Nie wiem czy nadal, ale kiedyś, przynajmniej podczas śnieżnej zimy, TOPR trasował to ominięcie kijkami. I nawet stawiał na górze taką tabliczkę z narciarzem. Fakt że trzeba tam uważać, zwłaszcza idąć z góry - bo orientacyjnie jest zdradliwie, kiedyś się dość mocno zapędziłem "na wprost", szlak tam, patrząc orograficznie, mocno skręca w prawo. |
Autor: | Wolf_II [ Wt gru 18, 2018 10:00 am ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
magis napisał(a): Jak podejdziesz od Małej Łąki to nie widzę wielkich przeszkód no właśnie "jak podejdzie". Sugerowanie na początek podchodzenie w zimie od Małej Łąki to wybacz, ale jest nieodpowiedzialnością. Owszem, tam da się podejść, ale akurat tam raki są obowiązkowe. I akceptacja ryzyka lawinowego. magis napisał(a): W grudniu czekan i raki na Kondrackiej obowiązkowe? Naprawdę to napisałeś? tak, są obowiązkowe, a przynajmniej mogą być, i to jest arguement by raki/czekan ze sobą nosić, by móć użyć gdy będzie to niezbędne. Nie wszsytkok jesteś w stanie przewidzieć. Przypomnij sobie przełom 2017/2018 oraz (chbya) rok wcześniej. Była szklana góra. Właśnie podejście na Przełęcz pod KK od Hali K. magis napisał(a): więc skoro koleżanka dała sobie radę w raczkach, to nie widzę powodów dlaczego miała by nie dać rady i tam. Z prostej przyczyny: nie wiesz dokładnie w jakich warunkach podchodziła na Rakonia/Wołowca, nie wiesz w jakich hipotetycznie by podchodziła na Ciemniaka czy Kopę Kondracką. Dobre/idealne warunki mogą się zdarzyć, ale jakie masz na to szanse? Wiesz jakie warunki panują obecnie w Tatrach? Wybierz się, to się przekonasz. Wiesz jakie są prognozy na świeta? Nie to przeanalizuj sobie prognozy. Będzie ocieplenie, czyli w dzień będzie się topiło, w nocy marzło. Mogą być szklane góry. Twoja argumentacja, że skoro jej się tam udało, a Tobie się udało bez raków przejść Cz.W. jest infantylna. Bo tak samo można powiedzieć, że komuś udało się ubić na Wołowcu lub Cz. W. wszystko zależy, m.in. od pogody. Co z tego, że w grudniu można było lajtowo przejść sobie z Kasprowego na Kopę Kondracką czy nawet przez Cz.W.? Szanse powtórzenia się takich warunków nie są duże. Co podejścia via Piec/Adamicę vs. podejście przez Przełęcz pod Kopą Kondracką, to niesmiało zwracam uwagę, że jeżeli nie będzie wchodzic przez KK tylko najpierw na Ciemniaka, to najprawdopodobniej będzie schodziła na Halę Kondracką. Jeżeli obawiamy się tam podejścia, to tym bardziej przy zejściu raki są potrzebne. magis napisał(a): Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu? O tych pod Ciemniakiem nawet nie pytam. Ile razy zabiła albo chociaż porwała Cię lawina by się tym przejmować? Bo taka jest Twoja argumentacja. Jeżeli chodzi o lawinę w grudniu, to daleko szukać nie trzeba. Wybacz, że to był początek grudnia, a nie koniec: http://www.tygodnikpodhalanski.pl/n/53111 Nadal będziesz twierdził, że nie widziałeś lawiny w grudniu w Tatrach? A kiedy ostatnio w grudniu w Tatrach byłeś? Bo może dlatego nie tylko nie widziałeś lawiny, ale nie masz świadomości, że występują? |
Autor: | lxix [ Wt gru 18, 2018 2:43 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
To ja jeszcze się wtrącę i dodam, że w warunkach większego zagrożenia lawinowego z Doliny Kondratowej zalecane było by wejście/zejście na/z Przełęcz pod Kopą Kondracką przez Łopatę. Wariant ten jest częściej wykorzystywany przez narciarzy niż pieszych. |
Autor: | magis [ Wt gru 18, 2018 4:06 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
Wolf_II napisał(a): Sugerowanie na początek podchodzenie w zimie od Małej Łąki to wybacz, ale jest nieodpowiedzialnością. Owszem, tam da się podejść, ale akurat tam raki są obowiązkowe. Wiesz, to że ty sto razy powtórzysz, że coś jest obowiązkowe nie stanie się obowiązkowe dla całej reszty . Wolf_II napisał(a): tak, są obowiązkowe, a przynajmniej mogą być, i to jest arguement by raki/czekan ze sobą nosić, by móć użyć gdy będzie to niezbędne. Nie wszsytkok jesteś w stanie przewidzieć. Przypomnij sobie przełom 2017/2018 oraz (chbya) rok wcześniej. Była szklana góra. Właśnie podejście na Przełęcz pod KK od Hali K. Ja patrzę na świat pozytywnie i wierzę w ludzi, tak więc zakładam, że rozsądna osoba, która na podejściu nagle zacznie się ślizgać w raczkach po prostu sobie odpuści. Chyba, że ktoś idzie w góry po to aby z nimi "walczyć". Może ty tak podchodzisz do gór? Wolf_II napisał(a): Z prostej przyczyny: nie wiesz dokładnie w jakich warunkach podchodziła na Rakonia/Wołowca, nie wiesz w jakich hipotetycznie by podchodziła na Ciemniaka czy Kopę Kondracką. Dobre/idealne warunki mogą się zdarzyć, ale jakie masz na to szanse? Wiesz jakie warunki panują obecnie w Tatrach? Wybierz się, to się przekonasz. Wiesz jakie są prognozy na świeta? Nie to przeanalizuj sobie prognozy. Będzie ocieplenie, czyli w dzień będzie się topiło, w nocy marzło. Mogą być szklane góry. Bardzo mądry wywód przeprowadziłeś. Szkoda tylko twojego wysiłku i klepania w klawiaturę, bo ja to już wcześniej streściłem w jednym zdaniu: magis napisał(a): Patrząc na prognozy to szanse są niewielkie, tak czy siak. Wolf_II napisał(a): Twoja argumentacja, że skoro jej się tam udało, a Tobie się udało bez raków przejść Cz.W. jest infantylna. Bo tak samo można powiedzieć, że komuś udało się ubić na Wołowcu lub Cz. W. wszystko zależy, m.in. od pogody. Co z tego, że w grudniu można było lajtowo przejść sobie z Kasprowego na Kopę Kondracką czy nawet przez Cz.W.? Szanse powtórzenia się takich warunków nie są duże. Mi się powtarzają na Czerwonych Wierchach za każdym razem. Co to za sformułowanie: udało się? Ty sobie stawiasz taki wybór przed wyjściem w góry: uda się, albo nie uda się. To taka swoista rosyjska ruletka, nieprawdaż? Wolf_II napisał(a): to niesmiało zwracam uwagę, że jeżeli nie będzie wchodzic przez KK tylko najpierw na Ciemniaka, to najprawdopodobniej będzie schodziła na Halę Kondracką. Chodzi ci o Dolinę Kondratową, czy co? Po co ma schodzić do Kuźnic, skoro może zrobić szybszą i lepszą pętlę przez Dolinę Małej Łąki. Wolf_II napisał(a): Jeżeli chodzi o lawinę w grudniu, to daleko szukać nie trzeba. Wybacz, że to był początek grudnia, a nie koniec: Z lawiną w ogóle nie zatrybiłeś o co mi chodziło. Więc łaskawie ci to wyjaśnię. Grubyilysy postraszył koleżankę lawinowym żlebem pod Ciemniakiem, moim zdaniem niesłusznie, bo tam zagrożenie lawinowe w grudniu bardzo rzadko występuje, o ile kiedykolwiek jakaś lawina tam zeszła. To tak jakby przestrzegać kogoś, żeby uważał na drodze do Morskiego Oka na lawiny i brał ze sobą abc lawinowe, bo może Żleb Żandarmerii wyjechać. Krok przed szeregiem. Co ma do tej wymiany zdań twoja uwaga o lawinie, która zeszła z Rysów - tego to już pojąć nie umiem. Chyba nie masz mnie za takiego idiotę, który nie odróżnia Tatr Wysokich od Zachodnich. A może to tobie coś się miesza, nie wiadomo. Wolf_II napisał(a): Nadal będziesz twierdził, że nie widziałeś lawiny w grudniu w Tatrach? Zacytuj kiedy tak stwierdziłem. Napisz też proszę, czy masz problem z czytaniem tego co piszę, czy posuwasz się do śmiesznych manipulacji. Jeśli to drugie, to rozmowa z tobą wydaje się bezcelowa. Wolf_II napisał(a): A kiedy ostatnio w grudniu w Tatrach byłeś? W grudniu zeszłego roku byłem dwa razy na graniowych trasach w Zachodnich, na przykład. Zdjęcia zresztą dodałem na tg. Czerwone Wierchy przechodziłem w grudniu dwa razy: raz podchodziłem nawet zalodzonym Kobylarzowym Żlebem i wtedy też raków nie wyjmowałem z plecaka, bo nie czułem takiej potrzeby. Teraz twoja kolej . |
Autor: | lxix [ Wt gru 18, 2018 4:20 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
magis napisał(a): bo może Żleb Żandarmerii wyjechać. A jak wyjedzie.... duża lawina jest w stanie tam przejść przez drogę. Fakt od lat takich tam nie było, ale może wrócą jeszcze zimy z taką ilością śniegu, że to będzie tam realne zagrożenie. |
Autor: | gizmo [ Wt gru 18, 2018 4:27 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
magis fajne. Nie wyciagales rakow. Udalo sie. Super. Chwala bohaterom. Miales raki w plecaku. Radzisz kolezance ktorej nie znasz, a ktora z gory mowi, ze ma tylko raczki. Taka drobna roznica. To, ze tobie sie udalo nie znaczy, ze uda sie innym. Ze trafia na takie same, korzystne warunki. Kozicagorska napisał(a): Dziękuję Wam za rady, jak będą dobra warunki pogodowe to chyba spróbuje, zawsze mogę się wycofać i wrócić do domu . Bywa tak, ze z wycofaniem jest problem. Dlatego trzeba zima byc przygotowanym na najgorsze opcje .Kozicagorska napisał(a): Albo Karb od gąsienicowej To wcale zima nie jest banalne podejscie. Gdy malo sniegu to bywa twardo i stromo. Gdy duzo sniegu latwiej. Ale bywa tam lawiniasto. Mowa o wariancie ze stawu na wprost. Nie szlakiem.Byl tu taki watek. Przejrzyj go viewtopic.php?f=4&t=4630 |
Autor: | grubyilysy [ Wt gru 18, 2018 4:30 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
gizmo napisał(a): To wcale zima nie banalne podejscie. Zapewne masz na mysli podejscie od wschodu - dlatego lepiej od zachodu. |
Autor: | gizmo [ Wt gru 18, 2018 4:33 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
Od Czarnego Stawu Gasienicowego. Od Zielonego latwo. Oczywiscie jak przedeptane. |
Autor: | magis [ Wt gru 18, 2018 4:35 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
grubyilysy napisał(a): Omijanie Małej Świtstówki nie jest "moim wariantem". Ale nie jest też wszystkich wariantem. W takim grudniu szlak będzie raczej przekopany zgodnie ze swoim biegiem, więc wysyłanie "świeżą" zimową turystkę by tworzyła bądź odtwarzała jakieś arcybezpieczne warianty też nie jest do końca przemyślane. W razie czego wiatr bardzo szybko zawieje pojedynczy szlak w przeciwieństwie do wydeptanego toru przez wiele osób. Tyczek na czerwonym szlaku na Ciemniak nie kojarzę, może za krótko na świecie żyję. grubyilysy napisał(a): Natomiast jakoś tak - to jest zupełnie "co innego" niż komuś, zwłaszcza w Internecie, polecać iść w tenisówkach i przekonywać że da radę. Nie pamiętam żebym coś komuś polecał. Napisałem tylko, że nie widzę większych przeszkód. I chyba widzisz tą różnicę pomiędzy wchodzeniem w raczkach na Ciemniak, a włażeniem w tenisówkach do Piątki? |
Autor: | grubyilysy [ Wt gru 18, 2018 4:38 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
magis napisał(a): Grubyilysy postraszył koleżankę lawinowym żlebem pod Ciemniakiem, moim zdaniem niesłusznie, bo tam zagrożenie lawinowe w grudniu bardzo rzadko występuje, o ile kiedykolwiek jakaś lawina tam zeszła. Zeszla i to nie raz. W 2004 zginelo tam czterech grotolazow. http://www.sktj.pl/epimenides/jaskinie/jask34.html (No tak, to bylo w styczniu. Czy w grudniu zanotowano to nie wiem, ale zimy bywaja rozne, wiec skoro na pewno wiemy juz ze schodza w styczniu, to raczej zdarzaja sie, pewnie rzadziej, i w grudniu.) |
Autor: | magis [ Wt gru 18, 2018 6:10 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
gizmo napisał(a): Super. Chwala bohaterom. U ciebie albo ktoś jest januszem, albo od razu bohaterem. Są też odcienie szarości na tym świecie. gizmo napisał(a): Ze trafia na takie same, korzystne warunki. Dla ciebie te warunki by były może i niekorzystne, bo łaziłem po Czerwonych Wierchach w mocnej trójce lawinowej, jak również w sporym oblodzeniu. Dla mnie były to na tyle korzystne warunki w powyższym terenie, że czułem się w nich prawie komfortowo. Też drobna różnica. gizmo napisał(a): To, ze tobie sie udalo nie znaczy, ze uda sie innym. Tego przecież nie twierdzę na sto procent. Może jej się uda, a może nie uda. Może kolejnym razem, jak już zamieni raczki na raki, to jej się uda? A może znowu się nie uda. Opcji jest wiele. |
Autor: | Wolf_II [ Wt gru 18, 2018 6:45 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
magis, nie odwracaj kota ogonem. Brniesz dalej. Napisałeś wyraźnie: Cytuj: Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu? Retorycznym pytaniem kwestionowałeś fakt występowania lawin w grudniu, a to nie jest wcale rzadkie zjawisko. A dlaczego od połowy grudnia zamknięte są wybrane szlaki również w Zachodnich? Wystarczy zrozumieć mechanizm powstawania lawin. Co z tego, że statystycznie śniegu w grudniu jest mało, gdy szczególnie na początku zimy śnieg trudno wiąże się z podłożem (w tym z trawkami). A pisanie, że ktoś (GL) niesłusznie postraszył zagrożeniem, bo ono "rzadko występuje" to już głupota. Dla Twojej wiedzy: właśnie na tym polega ZAGROŻENIE (w każdym bezpieczeństwie, nie tylko górskim, ale np w drogowym), że może występować "rzadko" (może też częsciej). I tych występujących rzadko nie powinniśmy lekceważyć, bo konsekwencje mogą być dramatyczne, szczególnie na odcinkach Cz.W. gdzie możesz zaliczyć nie tylko poobijanie się o kamienie ale "upadek z wysokości". Zasypanie śniegiem, to nie jedyny przykry dla człowieka skutek lawiny. Chyba, że lubimy rosyjską ruletkę, ale na pewno nie możesz zagrożeń lekceważyć, gdy chodzi o zdrowie/życie innych osób, mniej doświadczonych od Ciebie. Ty proponujesz pomijanie ryzyka (iloczyn zagrożenia i jego konsekwencji), czyli najgroszą rzecz jaką można zrobić - udawania, że zagrożenia nie ma. A zagrożenie należy minimalizować np stosując zabezpieczenia, zabierając raki i czekan. Cytuj: Po co ma schodzić do Kuźnic, skoro może zrobić szybszą i lepszą pętlę przez Dolinę Małej Łąki. Ani szybszą, ani lepszą. A już na pewno, gdy mieszkasz w Zakopanem. Trudno nazwać coś lepszym co w zimie jest mniej przetarte, bardziej narażone na lawiny, w pojedynczych miejscach można te kilka metrów sobie spaść. Obejścia lawinowego to tam chyba nie masz, a zejście na Hale Kondratową, jak słusznie lxix zauważył taki wariant zimowy posiada, chociaż pchanie się na Przełęcz pod Kopą K. przy zagrożeniu lawinowym > 1 ja osobiście nie uważam za mądre. A i w razie problemów szanse, że kogoś spotkasz w Kondratowej są dużo większe niż w Małej Łące (zdarzało mi się tam wchodzić jako jedyny zimowego dnia). Cytuj: Ja patrzę na świat pozytywnie i wierzę w ludzi, tak więc zakładam, że rozsądna osoba, która na podejściu nagle zacznie się ślizgać w raczkach po prostu sobie odpuści. Chyba, że ktoś idzie w góry po to aby z nimi "walczyć". Może ty tak podchodzisz do gór? Próbujesz wybrnąć, ale nieudolnie. Ile razy miałeś tak w zimie, że owszem wejść bez raków to się na upartego dało, ale przy zejście bez raków byłoby dramatem? Więc chyba kapujesz, że na podejściu możesz się nie ślizgać czy to w raczkach, czy nawet bez nich, ale przy zejściu bez raków ani rusz. Gdy inną trasą wchodzisz inną schodzisz nie masz nawet szans tego przy podejściu ocenić. Ty dzieciak jesteś, że takie rzeczy wypisujesz? Taka też była moja motywacja gdy sugerowałem podejście "trudniejsze" z puntku widzenia oblodzenia, to jest od strony Hali Kondratowej. Lepiej by przy podejściu były mniej korzystne warunki niż przy zejściu. Bo wtedy są szanse na rozsądny wycof. Co z tego, że jakoś tam wejdzie w raczkach przez Adamicę, gdy po 6 h stanie na Przełęczy pod Kopą Kondracką (albo jak wolisz na Herbacianej Przełęczy) i okaże się, że zejście jest bardzo trudne, bo "szklane". Co wtedy? wycof i powrót przez grań do Ciemniaka i dalej w dół drogą podejścia? Stare powiedzenie mówi, że na góre nie wystarczy wejść. Trzeba jeszcze z niej zejść. Tym bardziej, że na Cz.W. tych zejść między szczytami masz kilka, w szczególności to na które uwagę zwrócił Gruby Lis czyli na Mułową przełęcz. I jeszcze o niezawodności raczków: zawsze mnie uczono, że to jest sprzet bez certyfikatu zgodności, że nie jest niezawodny, że nadaje się do chodzenia po płaskim albo niemal płaskim. Jakie masz szanse, że w trakcie wycieczki popsują Ci się raki, a jakie szanse, że odpadną Ci z buta raczki? Popylanie w raczkach przy wjeściu/zejściu na grań gdzie trzeba czy to od Kir czy od Kuźnic pokonać przeszło 1000 m w pionie, na min. 6 h wyjście? To tak na serio? O czym my wogóle dyskutujemy? O dziecinnym zachowaniu magisa, który rekomenduje w zimie wyprawę bez raków na Czerwone Wierchy dla kogoś kto tylko zaliczył Wołowiec i ma małe doświadczenie zimowe i dlatego pyta (a przynajmniej to możemy z posta pytającej koleżanki wywnioskować)? To jakiś absurd. 1. Nigdy na tym forum i gdziekolwiek indziej Czerwone Wierchy nie były rekomendowane dla zimowych nowicjuszy. Z różnych względów. Co nie znaczy, że jest to zabronione. Na pewno jednak wymaga i przygotowania (również sprzętowego) i warunków. 2. Wypożyczenie na dobę raków to niewielkie pieniądze, 3. TOPR i TPN od wielu lat przypominają i o zagrożeniu lawinowym i o śliskich ścieżkach oraz konieczności posiadania odpowiedniego sprzetu (raki, czekan) oraz umiejętności posługiwania się nimi. 4. Lepsza jest odrobina pokory w stosunku do gór niż kolejny polaczek-chojrak, który pozjadał wszystkie rozumy i jeszcze bzdury doradza innym. Gdzie jak gdzie, ale na tym forum chyba już wystarczy brawury. A brawurą jest niezabieranie zimą na grań raków. Czy z nich skorzystasz to inna sprawa. 5. Warto czytać komunikaty TPN/TOPR, np to: Cytuj: Zagrożenia - W górach zalega śnieg i występują oblodzenia, co może być przyczyną niebezpiecznych w skutkach poślizgnięć. - W Tatrach obowiązuje zagrożenie lawinowe. Poruszanie się zimą po górach wymaga odpowiedniego sprzętu, umiejętności oraz dostosowania trasy wycieczki do panujących warunków. http://tpn.pl/zwiedzaj Cytuj: w mocnej trójce lawinowej trójce Litości. I Ty śmiesz komuś nowemu doradzać? I może jeszcze zejście do Małej Łaki przy 3... |
Autor: | magis [ Wt gru 18, 2018 7:33 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
Manipulujesz moimi wypowiedziami na wszystkie strony. Rozmowa jest jałowa, ale ci odpiszę. magis napisał(a): Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu? O tych pod Ciemniakiem nawet nie pytam. Pomyśl troszkę, choć troszkę. Czy zadanie takiego pytania oznacza od razu, że zagrożenie lawinowe w Tatrach w grudniu nie występuje? Czy to tylko pytanie skierowane do rozmówcy. W Wysokich przy silniejszym wietrze i świeżym śniegu w grudniu to i co chwilę mogą schodzić pyłówki. Ja to wiem, ty to może wiesz, wszyscy to wiemy. I co to zmienia dla konkretnego przykładu Ciemniaka? Zagrożeń w górach jest tak wiele, drogi kolego, że aby je opisać w prosty sposób nowemu i kompletnie nieznanemu nam użytkownikowi musielibyśmy tworzyć w każdym przypadku elaboraty na dziesięć stron. Kolejne tu gizmo opisał: gizmo napisał(a): Bywa tak, ze z wycofaniem jest problem. Dlatego trzeba zima byc przygotowanym na najgorsze opcje . Nie jest to cenna myśl? Wolf_II napisał(a): Stare powiedzenie mówi, że na góre nie wystarczy wejść. Trzeba jeszcze z niej zejść. Pisz poradnik - masz talent. I tyle wiesz. Wolf_II napisał(a): Próbujesz wybrnąć, ale nieudolnie. Ile razy miałeś tak w zimie, że owszem wejść bez raków to się na upartego dało, ale przy zejście bez raków byłoby dramatem? Więc chyba kapujesz, że na podejściu możesz się nie ślizgać czy to w raczkach, czy nawet bez nich, ale przy zejściu bez raków ani rusz. Gdy inną trasą wchodzisz inną schodzisz nie masz nawet szans tego przy podejściu ocenić. Ty dzieciak jesteś, że takie rzeczy wypisujesz? Nie, bo odnoszę się od konkretnego terenu, którym są Czerwone Wierchy, który uważam za banalnie prosty zimą w dogodnych warunkach. .Co więcej, uważam też, że nadają się idealnie na początek zimowej, tatrzańskiej turystyki górskiej, zaraz po Kasprowym. Oczywiście tej bardziej zaawansowanej od chodzenia na piwo do Ornaku. Wolf_II napisał(a): 1. Nigdy na tym forum i gdziekolwiek indziej Czerwone Wierchy nie były rekomendowane dla zimowych nowicjuszy. No proszę, czyli na forum jest jakiś kodeks, czy tez poradnik jak postępować. Nie wiedziałem. Podasz link, czy to takie niepisane zasady. Wolf_II napisał(a): O dziecinnym zachowaniu magisa, który rekomenduje w zimie wyprawę bez raków na Czerwone Wierchy To może zacznę od tego, że dla mnie wycieczka zimą na Czerwone Wierchy to nie wyprawa . Dla okolicznych biegaczy, przy sprzyjających warunkach, to nawet treningowa bieżnia. Wiem, straszne. Przy lawinowej trójce, zachowując odpowiednie środki bezpieczeństwa, też da się po górach przemieszczać. Nie wiem czy o tym wiedziałeś. W ogóle te Czerwone Wierchy jawią się strasznie. Ich przejście to bohaterski wyczyn. O ile się uda... |
Autor: | grubyilysy [ Wt gru 18, 2018 8:22 pm ] |
Tytuł: | Re: Czerwone Wierchy zimą |
magis napisał(a): rzy lawinowej trójce, zachowując odpowiednie środki bezpieczeństwa, też da się po górach przemieszczać. Obchodząc Małą Świstówkę czy nie obchodząc? |
Strona 1 z 3 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |