Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=1006
Strona 217 z 231

Autor:  Elfka [ Pt sty 04, 2019 9:37 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

batmik napisał(a):
Pisałem już w wątku o warunkach, że przy 4 teoretycznie schroniska jak w Pięciu stawach, morskim oku czy kondratowej są zagrożone.


Samo schronisko przy Morskim też zagrożone? Że szlak to wiem, pamiętam kilka lat wcześniej szłam obejściem zimowym. Oczywiście tylko do schronu i potem z powrotem. No, ale nie przy 4 lawinowej.

Nie wiem, czy dobrze kojarzę, ale chyba schronisko na Kondratowej też miało problemy z lawinami w przeszłości.

Autor:  Wolf_II [ Pt sty 04, 2019 9:45 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

batmik napisał(a):
Pisałem już w wątku o warunkach, że przy 4 teoretycznie schroniska jak w Pięciu stawach, morskim oku czy kondratowej są zagrożone

Kondratowa to rozumiem, kiedyś to niemal głazem nie oberwali. Moko? jeszcez jako tako sobie wyobrażam.
A schronisko w 5 Stawach to niby jak miałoby otrzymać taki strzał?
Czy oprócz teorii były jakieś praktyczne przypadki ataku lawiny na ten schron?

Autor:  tomek.l [ Pt sty 04, 2019 9:50 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Elfka napisał(a):
Samo schronisko przy Morskim też zagrożone?
W 2000 roku lawina schodząca Marchwicznym Żlebem zapukała do drzwi schroniska.

Autor:  Wolf_II [ Pt sty 04, 2019 10:01 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Zdarzenie dużo mniej spektakularne niż lawina, ale intrygujące. Kronika topr z 30 grudnia 2018 r.:

Cytuj:
Poniedziałek 24.12.
O godz. 20.49 recepcjonista z Murowańca zadzwonił do TOPR z informacją że do tej pory nie powrócił z wycieczki 23-letni turysta z Częstochowy, który około 10-tej rano wyruszył samotnie z zamiarem wyjścia na Kasprowy lub nad Czarny Staw i dalej w kierunku Zawratu. W pokoju pozostawił swoje rzeczy w tym czołówkę. Podano ratownikom nr telefonu turysty. Próby dodzwonienia się nie powiodły się ( jego telefon dzwonił- turysta nie odbierał). Rozpytano turystów w Murowańcu, jedni z nich potwierdzili, że podobnie ubranego turystę widziano jak podchodził w kierunku Kasprowego, ale nie byli pewni czy to był poszukiwany. Poproszono policję o namierzenie jego telefonu. Sprawdzono czy Słowaccy ratownicy nie udzielali pomocy poszukiwanemu turyście.

Wtorek 25.12.

Rano na poszukiwania w rejonie Hali Gąsienicowej wyruszyło 13 ratowników, którzy podzieleni na zespoły sprawdzali Zawrat, Kozią Dolinkę, , Karb, Świnicką Kotlinkę i Dol. Pańszczycy. W czasie poszukiwań policja przekazała informację, że jego telefon logował się do BTS w Murowańcu a o 13-tej do BTS na Kasprowym w kierunku Murowańca. Ratownicy doszli do wniosku, że turysta może być w tamtym rejonie lub zgubił telefon, tym bardziej, że Słowacy potwierdzili, że telefon poszukiwanego nie logował się do ich BTS-ów. Z Centrali w rejon Świnicy wyruszyła 4-osobowa grupa ratowników, z zadaniem sprawdzenia tego rejonu. O godz. 15.20 do ratowników dotarła informacją, że poszukiwany z obcego telefonu do swojego kolegi przesłał informację, że jest na dworcu…… w Liptowskim Mikulaszu. Poproszono słowacką Policję, by sprawdzili czy na dworcu w Mikulaszu rzeczywiście znajduje się poszukiwany turysta. O godz. 17.20 od Słowaków otrzymano informację, że policja nie odnalazła na dworcu w Mikulaszu poszukiwanego. Ze względu na zapadający zmrok i trudne warunki jakie panowały podczas poszukiwań, ratownicy powrócili do Centrali. O godz. 20-tej do TOPR zadzwonił poszukiwany informując, że jest cały i zdrowy. W rozmowie udało się ustalić, jak doszło do całego zdarzenia. Turysta około 10-tej wyszedł z Murowańca i udał się w rejon Kasprowego. Po drodze zgubił telefon, o czym zorientował się dość późno. We mgle dotarł na grań, nie wiadomo czy w rejonie Suchej Przeł. czy na Liliowym, tam pomyliły mu się kierunki i zamiast schodzić z powrotem na Halę zszedł do Dol. Cichej. Tam brodząc w śniegu dotarł, prawdopodobnie rano do Podbańskiej. Zamiast stamtąd zadzwonić, z leśniczówki lub hotelu do Murowańca lub TOPR-u na drodze złapał jakąś okazję i dojechał do Liptowskiego Mikulasza. Tam pożyczył od kogoś telefon i przesłał tylko informację do kolegi w Polsce. Na dodatek gdzieś się schował na dworu tak, że nie odnalazła go słowacka policja. Na kanwie tego zdarzenia znów widać, że szereg popełnionych przez turystę błędów: samotne wyjście w trudnych warunkach na wycieczkę, nie pozostawienie w recepcji schroniska informacji gdzie zamierza iść i kiedy wrócić, zgubienie telefonu, słaba znajomość topografii, wreszcie dziwne zachowanie i nie poinformowanie o swoim położeniu recepcji schroniska, najbliższych, czy TOPR-u skutkowało tym, że kilkunastu ratowników, w trudnych warunkach przy ograniczonej widoczności i zagrożeniu lawinowym prowadziło niepotrzebne poszukiwania. Ponadto do poszukiwań zaangażowano ratowników HZS, polską i słowacką policję.

Autor:  WILCZYCA [ Pt sty 04, 2019 11:04 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Wolf_II napisał(a):
wreszcie dziwne zachowanie i nie poinformowanie o swoim położeniu recepcji schroniska, najbliższych, czy TOPR-u skutkowało tym, że kilkunastu ratowników, w trudnych warunkach przy ograniczonej widoczności i zagrożeniu lawinowym prowadziło niepotrzebne poszukiwania.

Jak zmarzł porządnie to go pewnie na trochę odmóżdżyło. Zaskakujące jest bardziej że ten kolega nie zatrybił od razu że może gościa TOPR szukać tylko info dotarło z opóźnieniem.

Autor:  Krabul [ Pt sty 04, 2019 11:28 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

23 lata to jeszcze często fiu bździu we łbie. Nie pomyślał rozsądnie i tyle. A w Cichej to nie takie kozaki lądowały myśląc że schodzą na północ.

Autor:  Wolf_II [ So sty 05, 2019 12:11 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

WILCZYCA napisał(a):
Zaskakujące jest bardziej że ten kolega nie zatrybił od razu że może gościa TOPR szukać tylko info dotarło z opóźnieniem.

1. Wejść w jakiejś słabej pogodzie/widoczności na Suchą lub Liliowe to jeszcze rozumiem.
2. Pomylić się i zejść nie tam gdzie trzeba - ok. Kto byl na grani Kasprowy-Beskid w zimie przy widoczności pojedynczych metrów i padającym śniegu i wietrze wie, że stracić orientacje co do kierunku bardzo łatwo, a nawet może zacząć błędnik wariować, bo człowiek traci punkt odniesienia równiez dla trzymania pionu/poziomu. A gdy śnieg na wietrze tak wiruje, że czsami unosi się od dołu do góry, to już jest mózg dostaje kręcioła przestrzennego i myli góre z dołem.
3. Zejście do Cichej, przed obecnymi opadami śniegu jakimś super wyczynem fizycznym nie było, aczkolwiek pewnie psychicznie mógł by się podłamać (ale raczej po uświadomieniu sobie, że zszedł "w nie to prawo".
4. Jednak przejść w zimowych warunkach ("brnąc w śniegu") Cichą Dolinę do Podbańskiej (ile tam może być? 14 km? więcej? Wg mapy 3h30min w dół od rozdroża pod Kasprowym) to już "coś", jakkolwiek głupio to brzmi. Do Podbańskiej dotarł "prawdopodobnie rano" czyli około 24h (może trochę mniej) od rozpoczęcia "wycieczki". Skoro nie miał ze sobą nawet czołówki to jakoś super wyposażony raczej nie był. Doba non stop na nogach w zimowych Tatrach to już nie jest banał.

Odnosnie:
WILCZYCA napisał(a):
Zaskakujące jest bardziej że ten kolega nie zatrybił od razu że może gościa TOPR szukać tylko info dotarło z opóźnieniem.
+
TOPR napisał(a):
Zamiast stamtąd zadzwonić, z leśniczówki lub hotelu do Murowańca lub TOPR-u na drodze złapał jakąś okazję
+
TOPR napisał(a):
i nie poinformowanie o swoim położeniu recepcji schroniska, najbliższych, czy TOPR-u

Spróbujmy się wczuć w taką osobe i jej sytuację.
Kluczowa sprawa: gubimy telefon. Nie tylko nie mamy narzędzia do kontaktu. Z tym ostatnim akurat sobie poradził, pożyczając telefon. Gubimy coś jeszcze. Spis telefonów.

Czy na prawdę ktoś pamięta nr do schroniska, nr do TOPR? Nr do kogoś znajomego?
99% ludzi nie zaśmieca sobie takimi bzdurami głowy, bo od tego ma książkę telefoniczną w telefonie. W obecnych czasach znajomość numerów niemal zawsze sensu nie ma (nawet budki telefoniczne przestały istnieć). Numery telefonów WPISUJEMY do telefonu, zresztą TOPR to zaleca w przypadku numeru ratunkowego.

Niektóre numery z powyższych można odszukać w necie, o ile ma się do niego dostęp.
Upatrywałbym raczej w kategoriach sukcesu, że pamiętał nr do 1 kolegi i jemu dał znać.
W końcu połączył się z TOPR. o g 20. czyli pewnie po tym gdy udało mu się wrócić do Polski.
Poza tym mówiąc brutalnie: jak się walczy o przetrwanie (bo będę się upierał, że 24 h w zimowych warunkach ma tego znamiona) to ma się inne priorytety niz "głupi" telefon do schronu/topr. Jakkolwiek to zabrzmi dla nas siedzących w ciepłych kapciach przed kompem.

Gdzieś czytałem, w kontekście zimy, że to jest Dolina Cichej Śmierci.

Autor:  WILCZYCA [ So sty 05, 2019 11:26 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Wolf_II napisał(a):
nr do TOPR?


to jakby to czytał ktoś kto nie pamięta - najprościej:

601 setka czysta ;)

Autor:  uhcybZ [ Śr sty 09, 2019 11:22 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

WILCZYCA napisał(a):
Wolf_II napisał(a):
nr do TOPR?


to jakby to czytał ktoś kto nie pamięta - najprościej:

601 setka czysta ;)


"Gdy się zgubi turysta
sześćset jeden, sto, trzysta."

Autor:  _Sokrates_ [ Śr sty 30, 2019 10:45 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach


Autor:  Wolf_II [ Śr sty 30, 2019 11:03 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Ważne, że dobrze się skończyło. Widać, że snieg był lekko kopny, gdyby tam był lód to i prędkość/przyśpieszenie dużo większe.

Co do dyskusji pod filmem czy najpierw ratować czy powiadamiać TOPR. Na "nizinnych" kursach pierwszej pomocy uczą, że (zwykle) najpierw powiadamiamy służby ratunkowe, a potem udzielamy pierwszej pomocy. Wyjątki: nie mamy zasięgu/kontaktu z cywilizacją, trzeba by było iść np 1/2 h przez las, a poszkodwany potrzebuej pomocy natychmiast (zatrzymanie akcji serca/oddechowej).

Może głupie pytanie, ale czy dolna część rysy jest dobrym miejscem na poćwiczenie sobie hamowania czekanem?

Autor:  keff79 [ Wt lut 26, 2019 6:12 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Cytuj:
30 stycznia 2019 roku dwóch doświadczonych taterników idąc szlakiem na Rysy wywołuje lawinę, która zwozi ich spod wierzchołka nad Czarny Staw, pokonując 1 km dystansu i 700 m przewyższenia w kilkadziesiąt sekund. Po drodze uderzają w skały z prędkością około 100 km/h. Cudem przeżywają z ciężkimi obrażeniami ciała. Lawina poważnie rani również dwóch turystów.

Jak do tego mogło dojść?


https://www.kw.warszawa.pl/biala-krolowa-smierci?fbclid=IwAR0EyH8gGkp7YZ0UrXdwVeUCxpwARSNDKIQpk86YqCnUYEq7HZzOS8lb58g

Autor:  Jakub [ N mar 24, 2019 10:02 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Wiadomo czy przezyl ten turysta co spadl z Koziej Wyzniej w sobote do pustej dolinki? Szedl po Orlej Perci mimo pelnej zimy tam jeszcze panujacej. Niedlugo Swieta Wielkanocne i Majowka znowu TOPR bedzie musial latac po turystow w adidasach na Rysach i Orlej Perci. Wiosna tylko na nizinach w tygodniu przyszlym ochlodzenie wysoko w Beskidach i Tatrach opady sniegu.

Autor:  tomek.l [ N mar 24, 2019 10:46 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Skoro:
Cytuj:
- To cud nad cuda. Po takim upadku nie miał prawa przeżyć - mówili ratownicy, którzy uczestniczyli w akcji ratunkowej. Poszkodowany o własnych siłach przeszedł do samochodu TOPR, który podjechał do miejsca lądowania śmigłowca.
to chyba przeżył
http://24tp.pl/n/56361

Autor:  grubyilysy [ Pn mar 25, 2019 1:25 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Wolf_II napisał(a):
Może głupie pytanie, ale czy dolna część rysy jest dobrym miejscem na poćwiczenie sobie hamowania czekanem?

Nie, miejsce powinno być niezagrożone lawinowo, niezagrozone zjechaniem w przepaść, w miarę strome ale wypłaszczające się u dołu. A śnieg powinien być twardy, bo inaczej za bardzo na nim nie zjedziesz.
Ja to w Kotle pod Rysami jakoś nigdy nie trafiłem na inny śnieg, niż kopny (pewnie kwestia zacienienia), nie da się zjechać, no chyba że razem z tymże śniegiem.

Autor:  Wolf_II [ Wt lip 09, 2019 7:30 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

13-letnia dziewczynka zgubiła się na Kasprowym Wierchu. Odnalazła się w D5SP.
Podobno umówili się, że gdy sie ktoś zgubi, będą podążać żółtym szlakiem. Jakoś nie wierzę :-).

https://tatromaniak.pl/aktualnosci/ojciec-stracil-z-oczu-corke-na-kasprowym-odnalazla-sie-w-dolinie-pieciu-stawow/

Autor:  net. [ Wt lip 09, 2019 8:43 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Wolf_II napisał(a):
13-letnia dziewczynka zgubiła się na Kasprowym Wierchu. Odnalazła się w D5SP.
Podobno umówili się, że gdy sie ktoś zgubi, będą podążać żółtym szlakiem. Jakoś nie wierzę :-).

https://tatromaniak.pl/aktualnosci/ojciec-stracil-z-oczu-corke-na-kasprowym-odnalazla-sie-w-dolinie-pieciu-stawow/


Też mi ciężko uwierzyć...
"Okazało się, że po rodzice ustalili, aby w przypadku zgubienia się podążać z Kasprowego w dół żółtym szlakiem. Tak też uczyniła dziewczynka, jednak nie zatrzymała się przy Murowańcu, a poszła dalej aż na Krzyżne. Stąd zeszła do „Piątki” i skontaktowała się z rodzicami."
Rozsądek podpowiadałby, żeby zatrzymać się przy pierwszym napotkanym schronisku, a nie pchać się taki kawał drogi...

Autor:  Redemption MM [ Cz lip 11, 2019 10:20 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

net. napisał(a):
Rozsądek podpowiadałby, żeby zatrzymać się przy pierwszym napotkanym schronisku, a nie pchać się taki kawał drogi...

Może wystraszone, w sumie jeszcze dziecko, bez znajomości języka.. ?

Autor:  uhcybZ [ Cz lip 11, 2019 11:56 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

No i mogła iść żołtym szlakiem ... ale w drugą stronę, czyli do Doliny Cichej, stamtąd na Zawory, Przęłęcz Gładką, skąd zobaczyła schronisko w D5SP, do którego zeszła łatwą i wyraźną ścieżką. Trasa łatwa. Tak na swoje potrzeby to sobie tłumaczę 8)

Autor:  Rambubu [ Cz lip 11, 2019 12:12 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

uhcybZ napisał(a):
No i mogła iść żołtym szlakiem ... ale w drugą stronę, czyli do Doliny Cichej, stamtąd na Zawory, Przęłęcz Gładką, skąd zobaczyła schronisko w D5SP, do którego zeszła łatwą i wyraźną ścieżką. Trasa łatwa. Tak na swoje potrzeby to sobie tłumaczę


No ja dokładnie o tym samym pomyślałem, kiedy o tym czytałem.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Cz lip 11, 2019 5:00 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Z liliiwego na zawory starym szlakiem, ścieżka jak byk nawet są znaki, wbrew pozorom to nie taka duża odleglosc

Autor:  grubyilysy [ Cz lip 11, 2019 5:52 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Pamiętam, że kiedyś Markiz pisał o wyborze nie tego żółtego szlaku - wysyłał ludzi z Murowańca do Kuźnic, a doszłi właśnie na Krzyżne.

Autor:  e_l [ Cz lip 11, 2019 7:29 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

prof.Kiełbasa napisał(a):
Z liliiwego na zawory starym szlakiem, ścieżka jak byk nawet są znaki, wbrew pozorom to nie taka duża odleglosc

Tylko ten szlak jest farbowany na zielono, a blisko jest.

Autor:  tomek.l [ Pt lip 26, 2019 7:12 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Jacyś debile zostawili psa w aucie przy drodze do Morskiego Oka.
http://24tp.pl/n/59769

Na zdjęciach niestety nie widać ale ja aby dostać się do wnętrza wybiłbym w tym aucie wszystkie szyby. Łącznie z przednią. Oczywiście po zawiadomieniu Policji.

Zostawili uchylone okno
http://24tp.pl/n/59756

Autor:  net. [ Pt lip 26, 2019 10:26 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Mam nadzieję, że pies nie wróci w ręce tych debili...

Autor:  Pancernik [ So lip 27, 2019 2:47 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

net. napisał(a):
Mam nadzieję, że pies nie wróci w ręce tych debili...


Wrócił. Pani go przepraszała... :krzyk: :bron9mm: :pig:
Widziałem w telewizorach.

Autor:  sprocket73 [ So lip 27, 2019 4:37 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

Pies na pewno nie byłby szczęśliwy, jakby go odebrano właścicielom. Trzeba mieć nadzieję, że zrozumieli swój błąd.

Autor:  net. [ So lip 27, 2019 10:59 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

sprocket73 napisał(a):
Pies na pewno nie byłby szczęśliwy, jakby go odebrano właścicielom. Trzeba mieć nadzieję, że zrozumieli swój błąd.


Zdaję sobie sprawę, że pies bardzo się przywiązuje do człowieka, sama mam przecież psa, ale co roku w okresie wakacyjnym trąbi się o takich przypadkach, o tym, żeby nie zostawiać zwierząt/ dzieci samych w nagrzanych samochodach i co roku niestety znajdują się debile, którzy tak robią... W ogóle co to za poroniony pomysł, żeby psa na kilka godzin w samochodzie zostawiać(bez względu na aurę)?

Autor:  tomek.l [ So lip 27, 2019 11:04 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

sprocket73 napisał(a):
Trzeba mieć nadzieję, że zrozumieli swój błąd.
Napewno zrozumieli.
A pies na pewno był szcześliwy,że go zostawili w samochodzie w słońcu. Wybaczył.

Autor:  sprocket73 [ N lip 28, 2019 8:11 am ]
Tytuł:  Re: Tatry - wypadki i zdarzenia w Tatrach

tomek.l napisał(a):
Napewno zrozumieli.
A pies na pewno był szcześliwy
Zgadzam się z Tobą. No chyba, że to sarkazm ;)
Całkiem poważnie pisząc - pies był szczęśliwy, że właściciele wrócili, a tego, że go zostawili (nawet na śmierć) nie miał im "za złe", bo psy się nie obrażają. Czy właściciele zrozumieli? Nie wiem, dlatego mam nadzieję, że tak, bo ogólnie wierzę w ludzi. Może gdy odchodzili wydawało im się to dobrym pomysłem... a może traktują psa jak rzecz i go mieli ogólnie mówiąc w dupie - nie mnie to osądzać. Za ich czyn są przewidziane kary, powinni odpowiednią dostać. Odebranie psa to niestety największa kara dla psa :(

net. napisał(a):
W ogóle co to za poroniony pomysł, żeby psa na kilka godzin w samochodzie zostawiać(bez względu na aurę)?
Czy aby na pewno? Moje psy zawsze traktowały samochód jak przedłużenie domu. Czują się w nim bezpiecznie i są spokojne. A pozostawione np. przed schroniskiem/sklepem/knajpą przywiązane do płotu nie czują się dobrze, są zdenerwowane, szczekają - to się w moim wypadku nie sprawdza. Pewnie to kwestia przyzwyczajenia/wyćwiczenia, ale ja jakoś wybrałem sposób, aby tego po prostu nie robić. Natomiast dość często zostawiam psa w aucie. Jeżeli jest zmęczony, np. po wycieczce, to sobie spokojnie śpi, nawet nie wyglądając przez okno naszego powrotu - jestem tego pewny, bo zwykle zakradam się cicho i patrzę co robi.
Rok temu, kiedy byliśmy w Słowenii i zwiedzaliśmy jaskinię Postojną mieliśmy dylemat co zrobić z Tobim. Mogliśmy zwiedzać jaskinię oddzielnie, a druga osoba spaceruje w tym czasie, albo można było zostawić Tobiego w specjalnym boksie dla psów pod jaskinią. Najpierw obejrzeliśmy boksy, ale fajnie wyglądało to tylko w teorii. Psie piekło, połowa psów wyje, druga połowa ogarnięta stuporem jakby przebywały tu od miesięcy. Ponieważ akurat był dzień z chwilowym załamaniem pogody, przechodził deszczowy front, było zimno (15 stopni), zdecydowaliśmy się zostawić Tobiegow aucie. Przeparkowałem pod największe drzewo, zostawiłem uchylone szyby. Kiedy po 2,5 godziny wyszliśmy z jaskini i zobaczyłem niebieskie niebo pobiegłem szybko na parking, ale okazało się, że wszystko OK, samochód w cieniu, pies śpi.

Strona 217 z 231 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/