www.topr.pl
Cytuj:
2007-11-12 NOCNA WYPRAWA RATUNKOWA W REJON ZAWRATU
Przez całą noc z 11/12 listopada trwała akcja ratunkowa po 20 letniego turystę z Warszawy Michała M. Turysta wraz z dwójką kolegów wybrał się z Hali Gąsienicowej przez Zawrat do Doliny Pieciu Stawów. Z nieznanych blizej powodów "koledzy" młodego turysty opuścili go w okolicach Zawratu i zeszli do schroniska w Dolinie Pięciu Stawow. Michał M. nie mając światła poprosił o pomoc TOPR. Ze wzgledu na pogarszające sie warunki atmosferyczne (intensywne opady śniegu, silny wiatr) i wzrost zagrozenia lawinowego ratownicy dotarli do niego dopiero o 3 nad ranem. Sprowadzenie do schroniska wraz z ogrzaniem i nakarmieniem zajęło prawie 5 godzin. W godzinach rannych kiedy warunki na krótką chwile sie poprawiły śmigłowiec Wojsk Lądowych, który wspiera TOPR na czas przeglądu Sokoła zabrał ze Stawów ratowników i turystę - lądując przy szpitalu w Zakopanem o godzinie 9.40. Młody turysta może mówić o dużym szczęściu i prawdopodobnie zawdzięcza brak odmrożeń 2 foliom NRC w których oczekiwał na pomoc. Apelujemy o rozwagę i przełożenie wycieczek wysokogórskich do czasu zdecydowanej poprawy warunków.
http://www.tygodnikpodhalanski.pl/modul ... e&sid=5307Cytuj:
Trzech turystów zostawiło na szlaku na Zawrat swojego 20-letniego kolegę. Akcja ratunkowa w skrajnie trudnych warunkach trwała – bagatela – 13 godzin. Sprawę bada prokuratura.
Ostatni tydzień minął ratownikom spokojnie – oprócz niedzieli. Wtedy, korzystając z chwilowej poprawy pogody, z Hali Gąsienicowej przez Zawrat do Pięciu Stawów wybrała się grupa młodych turystów z Warszawy.
Brnąc po nieprzetartym szlaku, dotarli na Zawrat. Tam trzech „turystów” pozostawiło idącego wolniej kolegę, a sami beztrosko poszli do Pięciu Stawów.
O godz. 16.20 do TOPR zadzwonił pozostawiony 20-letni Michał M. informując, że jest na Zawracie, po stronie Doliny Pięciu Stawów. Ślady kolegów są zasypane, robi się ciemno, sypie śnieg, wieje wiatr, on nie wie, jak schodzić, prosi więc o pomoc.
Po godz. 17 wyruszyła 4-osobowa grupa ratowników z zadaniem dotarcia pod Zawrat i sprowadzenia samotnego turysty. Ratownicy, brnąć w głębokim śniegu, przy znacznym zagrożeniu lawinowym, dotarli do niego po godz. 2 w nocy.
O godz. 7.50 wraz z turystą zeszli do schroniska w Stawach, skąd śmigłowcem przewieziono go do szpitala.
Teraz Prokuratura Rejonowa w Zakopanem sprawdza, czy turyści w fatalnych warunkach wędrując po Tatrach nie złamali art. 160 Kodeksu Karnego. Chodzi o narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Grozi za to kara do trzech lat więzienia.
Cała akcja ratunkowa toczyła się nocą, w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, przy padającym śniegu, wiejącym wietrze i bardzo ograniczonej widoczności.
Do tego zdarzenia nie doszłoby, gdyby turyści w takich warunkach nie wychodzili na wycieczkę, a jeśli już wyszli, to powinni postępować w myśl zasady, że wychodzimy razem i wracamy razem.
Turysta był na szczęście dobrze wyposażony, miał m.in. folię zapobiegającą wychłodzeniu, co prawdopodobnie uratowało go przed odmrożeniami.
Adam Marasek, (PP)